Odpowiedzialny biznes

Wspólna lekcja z historii Wikitrolla

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
02 października 2015
Wspólna lekcja z historii Wikitrolla

Pamiętacie, jak Wikipedia odcięła 17 sierpnia klientów Neostrady od edytowania wpisów, dlatego że jeden z internautów non stop trollował serwis? Sprawa przycichła, blokada dawno zdjęta, ale uznałem, że warto wrócić do tematu by pokazać, co zrobiliśmy w tej sprawie. Po otrzymaniu od Wikipedii niezbędnych do weryfikacji informacji o wandalizmie na stronach Wikipedii byliśmy w stanie, w sposób niebudzący wątpliwości ustalić, że sprawcą był konkretny abonent. Jak wykazała jego historia był na tyle zdeterminowany, że używał różnych możliwości technicznych w łączeniu się ze stronami Wiki. Korzystał m.in. z nierejestrowanych kart prepaid i „przeskakiwał” między operatorami. Prześwietlenie jego aktywności dało nam podstawy do rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym, co zrobiliśmy jeszcze w sierpniu. Podjęliśmy działania szybko i zgodnie obowiązującym prawem. Dlatego nie podobała mi się zbiorowa odpowiedzialność, jaka Wikipedia zastosowała wobec naszych klientów: wyłączamy, zawiadamiamy media i niech się dzieje. Nie trzeba tak robić. Piszę o tym, bo zależy nam, aby w przyszłości współpracować w partnerski sposób i nie blokować tysięcy niewinnych internautów. Działania, które podjęliśmy pokazują, że nie trzeba aż takiej „motywacji” by eliminować z sieci trolli i cyberprzestępców. Wystarczy pracować wspólnie, zgodnie z zasadami sztuki i poszanowaniem wolności Internetu. Czy wypowiedzenie umowy internaucie i skierowanie sprawy do prokuratury ostatecznie załatwi sprawę wandalizmu na Wikipedii? Tego nie wiem. Determinacja wandala może spowodować, że będzie próbował dalej działać, korzystając z usług innego operatora. Wtedy warto skorzystać z lekcji, którą przeszliśmy.

Komentarze

WMF
WMF 17:16 25-09-2019

Wikinger jest zbanowany GLOBALNIE na zawsze.

Odpowiedz

Rozrywka

Serce i Rozum znowu w akcji!

Stella Widomska Stella Widomska
01 października 2015
Serce i Rozum znowu w akcji!

Od dziś nowa kampania z Sercem i Rozumem. Tym razem nasza para bohaterów pokaże Wam internet szybszy niż okamgnienie. Przekonajcie się sami!

31a9ce150f758ce4b7ca3dda26d71c13056

Nasz spot wyreżyserował Tomasz Bagiński, który w 2002 roku był nominowany do Oscara za krótki film animowany „Katedra”. Za kreację odpowiada Publicis. Produkcja spotu to FilmProdukcja. Jego postprodukcją zajął się Platige, a media kupił dom mediowy Initiative Media. Spot zobaczycie w telewizji. Kampania pojawi się też w kinach, internecie i na tablicach reklamowych.

Nie wiem czy wiecie, ale nasi niezwykli bohaterowie zdobyli już wiele nagród  m.in. Webstar Creative, KTR, Golden Arrow, Złote Orły oraz Grand Prix Effie Awards i Złote Effie w kategorii telekomunikacja. Są z nami już od pięciu lat, a na swoim profilu na Facebooku zgromadzili aż 2,3 mln fanów!


Bezpieczeństwo

Wiemy, co nam grozi

Michał Rosiak Michał Rosiak
01 października 2015
Wiemy, co nam grozi

- Duże firmy doskonale zdają sobie sprawę ze znaczenia bezpieczeństwa w IT. Nie bez powodu ich przedstawiciele pytani o to, co kojarzy im się z bezpieczeństwem prowadzenia biznesu na pierwszym miejscu wymieniają bezpieczeństwo danych - tak Tomasz Matuła, dyrektor Infrastruktury IT i Bezpieczeństwa Teleinformatycznego Orange Polska (czyli szef szefa szefa mojego szefa :) ) podsumował wynik pierwszego z drugiej edycji raportów Orange Insights, przeprowadzonych przez ICAN Research na zlecenie Orange Polska. Tym razem tematem badania było postrzeganie bezpieczeństwa IT w dużych przedsiębiorstwach. Wnioski? Mimo wszystko chyba krzepiące. Bo o ile wciąż nie wszystkim wychodzi, to przynajmniej wiedzą, co im nie wychodzi.

84 procent respondentów ocenia, iż bezpieczeństwo IT to kluczowy obszar dla zapewnienia ciągłości działania firmy. Dla ponad połowy zagrożeniem są cyber-przestępcy oraz nadużycia ze strony pracowników. Z drugiej strony  86 proc. badanych twierdzi, że w kwestii bezpieczeństwa swoich sieci radzą sobie dobrze i muszę przyznać, że to akurat paradoksalnie mnie niepokoi. Słyszeliście żart, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani? Czy zatem nie ma sieci bezpiecznych, są tylko źle monitorowane? Tym bardziej, że przy tak optymistycznych statystykach 61 proc. dużych firm twierdzi, że problemem jest dla nich bezpieczeństwo danych, umieszczonych w internecie. Szkoda tylko, że świadomość bezpieczeństwa kończy się, gdy przychodzi czas, by sięgnąć do kasy - u połowa spośród tych respondentów, którzy zgodzili sie udostępnić wewnętrzne dane, nie wydaje na bezpieczeństwo więcej niż 10 procent budżetu... Zgoda - inwestycje w odwieczną wojnę z cyber-przestępcami mogą pożerać budżet bez końca, ale zawsze można skorzystać ze sprzętu i doświadczenia innych.

Scroll to Top