Odpowiedzialny biznes

Zajrzyj do gniazda rybołowa

Joanna Bieniek Joanna Bieniek
29 lipca 2014
Zajrzyj do gniazda rybołowa

Pisałam wcześniej o dość nietypowym wykorzystaniu CDMA w systemie viaTOLL. Dziś o równie ciekawym projekcie zrealizowanym, także dzięki tej technologii. Tym razem to projekt związany z.... rybołowami. To wyjątkowe ptaki, będące pod ścisłą ochroną. W Polsce jest ich tylko 30 par. Są monogamiczne i łączą się na całe życie. Dzięki współpracy Polskich Sieci Elektroenergetycznych, Lasów Państwowych i Orange Polska możecie je teraz obserwować on-line. Zapewniliśmy niezbędny sprzęt: kamerę na podczerwień, akumulator, panel fotowoltaiczny oraz transmisję. Obserwowana rodzina rybołowów zamieszkuje w gnieździe, znajdującym się na jednym ze słupów elektroenergetycznych w Nadleśnictwie Lipka. Młode mają już pierwsze loty za sobą. Teraz do gniazda wracają głównie na noc, ale dzięki zastosowanej w kamerze podczerwieni, można je oglądać niezależnie od pory dnia. Zachęcam Was do śledzenia losów rybołowów tutaj.

 


Rozrywka

Z Orange sięgaj po więcej

Aleksandra Wójcik Aleksandra Wójcik
29 lipca 2014
Z Orange sięgaj po więcej

Rozpoczęliśmy kampanie wizerunkową, w której pokazujemy to, za co nas lubicie. Numerem jeden jest największy wakacyjny  festiwal filmowy Orange Kino Letnie Sopot-Zakopane 2014. Projekcje odbywają się pod gołym niebem i są całkowicie za darmo. W czasie wakacji wyświetlone zostanie ponad 40 filmowych hitów. Pracownie Orange to z kolei program angażujący mieszkańców niewielkich miejscowości, dzięki, któremu mogą oni korzystać z nowoczesnych technologii, realizować swoje pasje, uczyć się i organizować życie w swojej miejscowości. Natomiast nasza obsługa klienta na Facebooku  została uznana za jedną z najlepszych na świecie.  Ułatwia samodzielne rozwiązanie problemu, a także daje możliwość skorzystania z wiedzy Orange Ekspertów, którzy pomagają, odpowiadając na bieżąco na wasze pytania dotyczące usług i ofert.

 

 

 


Odpowiedzialny biznes

Lance Armstrong traci majątek

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
29 lipca 2014
Lance Armstrong traci majątek

Zakończył się Tour de France - najbardziej prestiżowy wyścig kolarski na świecie, który w Polsce oglądaliśmy z wypiekami na twarzy, bo Rafał Majka wygrał dwa etapy i został zwycięzcą klasyfikacji górskiej. Ale nie o sukcesach Polaka dziś będzie, lecz o kłopotach legendy i oszusta w jednym - Lance'a Armstronga - który tour co prawda wygrał 7-krotnie, ale za każdym razem brał doping i wszystkie tytuły stracił.

Był rok 2005. Lance Armstrong był już sześciokrotnym zwycięzcą Tour de France. Mimo że na światło dzienne wychodziły kolejne dowody jego oszustw, świat nie dawał im wiary.

98853ac0effd165ddfefe61e4efa3699695Nabrać nie chciał się jednak Bob Hamman, szef firmy ubezpieczeniowej SCA. Jego firma działała w prosty sposób. Organizator nietypowych konkursów, np. na trafienie do dołka golfowego po pierwszym uderzeniu albo rzucenie piłki do kosza z połowy boiska, oferował uczestnikom ogromną nagrodę. Szansa na to, że ktoś po nią sięgnie, była niewielka. Taki organizator wpłacał zatem niewielkie kwoty do SCA, która brała na siebie obowiązek wypłacenia nagrody, gdyby komuś udało się wykonać niezwykle trudne zadanie. Innymi słowy - organizatorzy ubezpieczali się w SCA na wypadek, gdyby ktoś wygrał w ich konkursie, co wiązało by się z koniecznością wypłaty potężnej nagrody.

W SCA ubezpieczyła się też firma Tailwind Sports, jeden ze sponsorów ekipy Armstronga - gdyby kolarz wygrał swój czwarty, piąty i szósty Tour de France, SCA miała mu wypłacić odpowiednio 1,5 mln, 3 mln i 5 mln $. Przed wypłatą tej ostatniej kwoty Hamman, wątpiąc w uczciwość Armstronga, skierował sprawę do sądu. Zeznawali kolarze, dziennikarze, ich informatorzy, a tłumaczenia Armstronga podczas zeznań były momentami wręcz żenujące. A jednak nie udało się udowodnić kolarzowi oszustwa - zawarto ugodę i SCA musiała mu zapłacić 7,5 mln $. Łącznie z poprzednimi nagrodami SCA wypłaciła zatem kolarzowi 12 mln $.

9 lat później przyszła sprawiedliwość. Sąd Najwyższy w Teksasie odrzucił wniosek prawników Armstronga, którzy żądali wycofania pozwu o zwrot nagrody 12 mln $. Tę kwotę kolarz będzie musiał zatem oddać. Można przypuszczać, że jego majątek nadal jest spory i utrata kilkunastu milionów dolarów tego nie zmieni. W perspektywie Armstronga czeka jednak zwrot kwoty diametralnie większej. Oskarżył go bowiem były kolega z zespołu, Floyd Landis, a że obaj jeździli w zespole sponsorowanym przez US Postal - amerykańską pocztę - rząd USA dołączył do pozwu. Mówi się nawet o 120 milionach dolarów.

A co dziś robi Lance Armstrong, dożywotnio zdyskwalifikowany za dopingowe oszustwa, oprócz wizyt w sądach? Chyba stara się ocieplić swój wizerunek, jeśli można w ogóle mówić w takich kategoriach o kimś, kto przez kilkanaście lat kłamał, zastraszał i obwiniał, by wygrać za wszelką cenę. Jeden z efektów możecie zobaczyć na filmie. Lance, jak gdyby nigdy nic, uczy, jak zmienić dętkę w rowerze…

Scroll to Top