Bezpieczeństwo

Zdalny świat po pandemii?

Michał Rosiak Michał Rosiak
16 kwietnia 2020
Zdalny świat po pandemii?

Każdego tygodnia, gdy zastanawiam się nad tym, o czym by z Wami tym razem porozmawiać na łamach Bloga, w moich myślach dominuje #koronawirus. Pewnie podobnie jak ja macie dość tego tematu, ale od rzeczywistości nie uciekniemy. To on, niewidoczny gołym okiem, spowodował to, co dzieje się teraz na świecie. I to od niego będzie zależało, kiedy – a może „czy?” – wrócimy do naszej egzystencji sprzed wirusa. Dziś będzie zatem nieco egzystencjalnie, ale niezmiennie choć trochę o bezpieczeństwie.

Covid-19 liderem transformacji cyfrowej

„Nigdzie nie idę. A bo mi tu źle?” – ostatnio oglądałem z dziećmi znakomity Kingsajz Juliusza Machulskiego, a cytowane wyżej słowa wypowiedział Paragraf, jeden z krasnali z Szuflandii. Oczywiście film króla polskiej komedii jest genialną alegorią komunizmu, a jego bohater po prostu nie znał innego świata. Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie jego słowa teraz mi się przypomniały.

Po przeszło miesiącu pracy w trybie "zdalny" tak się zastanawiam... Czy chciałbym wrócić do codzienności z czasów, gdy koronawirusa traktowaliśmy jako chiński endemit? Wiem oczywiście, że w wielu branżach nie da się pracować zdalnie. Ale – odsuwając na chwilę na bok kluczowe kwestie zdrowotne – pandemia pokazała nie tylko korporacjom, ale również, a może przede wszystkim, pracownikom, że zasadniczo się da! Jakiś czas temu widziałem żartobliwego mema z pytaniem: „Kto przeprowadził w Twojej firmie cyfrową transformację?” i odpowiedziami: a) CIO; b) CEO; c) COVID-19. A teraz zastanawiam się, czy to jest śmieszne, czy po prostu... prawdziwe?

Miało być jak zawsze, a wyszło... nieźle

Historia świata pokazuje, że wielokrotnie technologie potrzebowały swoistego „kopa”, żeby porządnie i zdecydowanie się rozwinąć. Wysłanie na dwa miesiące kilkunastu tysięcy osób z jednej firmy na zdalny tryb pracy wydawało się czymś na granicy szaleństwa. Bo przecież przede wszystkim musi być bezpiecznie. Bo VPNy i ich przepustowość. Bo tokeny kryptograficzne, niezbędne do logowania. Bo dziesiątki aplikacji biznesowych. Bo przecież są działy, których po prostu nie da się przenieść...

I co? I działa. Zazwyczaj dzięki tytanicznej pracy cichych bohaterów, którzy w wielu firmach na bieżąco monitorowali i dostosowywali infrastrukturę do niespotykanej liczby użytkowników, łączących się z zewnątrz. Dzięki skupieniu się na ruchu na styku sieci firmowych i „świata”. Nawet dzięki pracy niedocenianych ludzi od awarenessu, konsekwentnie marudzących, czego nie powinno się robić i na co uważać, by nie złapać się na phishingi, czy ograniczyć ryzyko infekcji komputera służbowego albo nawet domowego wpuszczonego „wyjątkowo” do firmowej sieci.

Świat, który zwolnił

A może by tak to zostawić jak jest? Tzn. kiedy całe szaleństwo się skończy wszyscy będziemy łaknąć kontaktów z ludźmi. Myślę jednak, że dla tych u sterów firm (głównie dużych, ale może też i nieco mniejszych), ten specyficzny poligon doświadczalny to w sporej części woda na młyn. Przychodząc regularnie do naszego Miasteczka Orange (nie stacjonuję tam na co dzień) z punktu widzenia gościa miałem wrażenie, że gdy ludzie stamtąd przeszli częściowo na zdalny tryb pracy, miasteczko się nieco – hmmm – odhumanizowało. Miesiąc w domu przy własnym biurku znacząco zmienił w moich oczach odbiór sytuacji. Wcześniej odnosiłem wrażenie, że szefowie bali się, czy pracownicy w domach na pewno zajmą się pracą. Co więcej, wielu z pracowników (ja na pewno) nie było pewnych, czy da radę skupić się na pracy w warunkach domowych. Mam wrażenie, że w dużej części okazało się, że daliśmy... co tam, dajemy (!) radę.

Jestem w takiej sytuacji, że czasami muszę jeździć samochodem po mieście, oglądam Warszawę i jej mieszkańców. Skłamałbym, mówiąc, że nie podoba mi się to, że życie znacząco zwolniło. Że w sytuacji pracy w warunkach domowych przestajemy tak bardzo pędzić, jesteśmy spokojniejsi, życzliwsi dla siebie i dla innych. No i na ulicach nie ma korków, a w komunikacji też można jechać, nie czując na plecach ciężaru współpasażera, a pod bokiem łokcia, wciśniętego nam tam przy wsiadaniu.

Kto chce wracać?

Skoro wszystko działa teraz, to może warto to tak, przynajmniej częściowo, zostawić? Skoro okazuje się, że pracując w domach uważamy na cyberzagrożenia jeszcze bardziej? Skoro poziom incydentów bezpieczeństwa okazuje się być funkcją ludzkiej niefrasobliwości, a nie miejsca, w którym świadczymy pracę? W sytuacji, gdy da się pracować zdalnie, efektywnie i relatywnie bezpiecznie, czy Ci z Was, którym charakter wykonywanych zadań na to pozwala, chcieliby wrócić na dobre do „starych czasów”? A może na jeden tydzień w miesiącu, a reszta - zdalny? Ciekaw jestem Waszego zdania...

A póki co – trzymajmy się, bądźmy zdrowi i #zostańmywdomu.

Komentarze

emitelek
emitelek 10:29 17-04-2020

Zdalna praca jest ok., ale tylko wtedy, kiedy jest konieczna np. tak, jak dzisiaj. Na dłuższą metę człowiek może zwariować bez kontaktu z innymi…

Odpowiedz
    Michał Rosiak
    Michał Rosiak 10:33 17-04-2020

    Dlatego biegam 3* w tygodniu. Oszalałbym inaczej. I stąd piszę o 1 tyg w pracy / 3 tyg zdalnie. Cały czas zdalnie nie. Człowiek potrzebuje człowieka.

    Odpowiedz
pablo_ck
pablo_ck 12:02 17-04-2020

Dobrze że pielęgniarz/ratownik medyczny nie ma możliwości pracować zdolnie 🙂 Chyba bym nie wytrzymał w domu ;p ;p

Odpowiedz
    Michał Rosiak
    Michał Rosiak 12:04 17-04-2020

    Mnie w domu dobrze, jestem designated zombie fighter 🙂 jeśli trzeba czasem zrobić zakupy, czy wyjść do pobliskiego paczkomatu. Jeżdżę po/do moich synów, no i biegam. I nie sądzę, by moja wydajność pracy cierpiała.
    A co do Twojej profesji – #heroes i tyle.

    Odpowiedz

Oferta

Oferta tygodnia: Xiaomi Mi Note 10 i nie tylko

Marta Krajewska Marta Krajewska
16 kwietnia 2020
Oferta tygodnia: Xiaomi Mi Note 10 i nie tylko

Xiaomi Mi Note 10, Redmi Note 8 Pro, Redmi Note 8T oraz Redmi 7A to modele, na które obniżyliśmy ceny w nowej ofercie tygodnia. Jeśli polowaliście na Xiaomi, to teraz jest najlepszy moment na zakupy.  Oferta potrwa do środy, 22 kwietnia br. do końca dnia. Sprawdźmy, ile wynoszą obniżki.

Oferta tygodnia: Xiaomi Mi Note 10, Redmi Note 8 Pro, Redmi Note 8T oraz Redmi 7A

Xiaomi Mi Note 10

Największa obniżka, 312 zł dotyczy Planów Mobilnych 45, 55 i 75 oraz wszystkich pakietów Orange Love. Wysokość raty w poszczególnych taryfach sprawdzicie na stronie. Przykładowo, dla Planu Mobilnego 55 wysokość raty to 79 zł/mc + 0 zł na start. Podobnie, jak przy wyborze Orange Love Standard. Więcej o Mi Note 10 przeczytacie we wpisie: Przedgwiazdkowe nowości w ofercie Orange

Xiaomi Redmi Note 8 Pro

Wybierając ten model, zaoszczędzicie 120 zł w Planach Mobilnych 55 i 75 oraz pakietach Orange Love Standard, Extra i Premium. Wysokość raty to 37 zł/mc+0 zł na start w Planie Mobilnym 55 oraz Orange Love Standard.

Xiaomi Redmi Note 8T

Redmi Note 8T kupicie teraz 96 zł taniej. Obniżka dotyczy Planów Mobilnych 45, 55 i 75 oraz wszystkich pakietów Orange Love. W Planie Mobilnym oraz Orange Love Standard kupicie Redmi Note 8T za 27 zł/mc + 0 zł na start.

Xiaomi Redmi 7A

Tutaj przygotowaliśmy prawdziwą bombę cenową! Budżetowy model Redmi 7A możecie mieć już za 12 zł/mc +0 zł na start w Planie Mobilnym 55 lub Orange Love Standard albo za 2 zł/mc w Planie Mobilnym 75 lub Orange Love Extra.

Obniżki dotyczą zarówno nowych, jak i lojalnych klientów, którzy podpiszą umową na 24 miesiące.

Komentarze


Oferta

Pakiety telewizyjne Orange TV wciąż odkodowane

Kasia Barys Kasia Barys
15 kwietnia 2020
Pakiety telewizyjne Orange TV wciąż odkodowane

Nadal można nadrobić filmowe zaległości

Pisaliśmy wcześniej o propozycjach Orange dla swoich klientów, które ułatwią im spędzony czas w domu. Warto przypomnieć, że klienci Orange TV mogą  nadal oglądać w usłudze VOD wybrane filmy za złotówkę.

Druga dobra wiadomość jest taka, że odkodowane pakiety telewizyjne (Komfortowy dla klientów telewizji kablowej i Extra+ dla klientów telewizji satelitarnej) będą dostępne o kolejne tygodnie, do 3 maja.  Pakiet Komfortowy to ponad 40 kanałów, a Extra + to ponad 50 kanałów.

Scroll to Top