Reklama

Na planie świątecznej kampanii

7 grudnia 2021

Na planie świątecznej kampanii

Ja zacznę od pytania, którym wczoraj zaczynały się wszystkie moje służbowe spotkania: Co w Mikołajki (dla tych co przegapili – to było 6 grudnia, czyli właśnie wczoraj) znaleźliście pod poduszką? Ja zupełnie nic, ale może to kwestia tego, że nie wierzę w Mikołaja od bardzo dawna i postanowił mnie za to ukarać. 😉 A Wy? Wierzycie? Znaleźliście coś? I gdzie znaleźliście? To ostatnie pytanie może wydawać się dziwne, ale wczoraj odkryłam na kilku spotkaniach, że poduszka wcale nie jest taka oczywista, bo część ludzi tradycyjnie 6 grudnia znajduje drobne prezenty w… butach.

Ale do sedna. Mamy grudzień. Jest nawet śnieg (ku rozpaczy mojego psa, który „uwielbia” sól, jaką obwicie obsypano wszystkie drogi dookoła mojego domu), a obecność w stacjach radiowych All I want for Christmas jest już jak najbardziej usprawiedliwiona. W weekendy w sklepach obserwuję tradycyjną przedświąteczną nerwowość i długie listy zakupowe. Ba, sama mam już dwie – jedna z prezentami, a druga z daniami, jakie będę musiała przygotować na wspólne rodzinne spotkanie. No i skoro grudzień, to ciężko już w bloku reklamowym wypatrzeć reklamę bez choinki, świątecznych potraw czy pomysłów na prezenty. Oczywiście my też mamy takie dwie reklamy – jedną o Orange Love (teraz przy jego zakupie dostajecie w prezencie telewizor lub smartfon, a do tego 300GB) i drugą o naszej ofercie telefonii mobilnej, w której do planów #Hello5G z Xiaomi Redmi Note 8 dostajecie smartwatch w prezencie i do tego również 300GB. O wszystkich niespodziankach, jakie przygotowaliśmy dla Was na Święta napisała już Ewa o tu.

A ja na warsztat biorę samą kampanię. A właściwie proces jej powstawania, bo wiem, że lubicie spojrzeć tak bardziej od kuchni na nasz plan zdjęciowy. Tym razem na przeszpiegi dla Was udał się tam Bartek Graczyk z Ekipy Orange. I jak tam był, to była jeszcze polska złota jesień. 😉 Ale co poradzić – proces produkcyjny trwa dość długo, więc dlatego z reguły śnieg w reklamach świątecznych jest sztuczny lub wręcz domalowywany w postprodukcji. To już nie pisze tyle, tylko z Bartkiem zapraszam Was na nasz plan.

 

 

Tak powstaje kampania. A jaki jest finał tej pracy obejrzycie poniżej. Dla dociekliwych dopisze tylko, że za kreację odpowiada Leo Burnett. Produkcją zajęło się Papaya Films, a postprodukcją Orka. Naszym reżyserem był Marcin Filipowicz. Media zaplanował i kupił dom mediowy Initiative, a odsłona w mediach społecznościowych to Agencja Follow. Dobrego oglądania i Ho! Ho! Ho! (czyt. nie dajcie się tym szalonym przygotowaniom i trochę odpocznijcie w te Święta).

Udostępnij: Na planie świątecznej kampanii

Reklama

Nowa kampania reklamowa od kuchni

31 marca 2021

Nowa kampania reklamowa od kuchni

Nie chcę zapeszać, ale jak to piszę, to za moim oknem rozgrywa się wiosna. I to taka z piosenki Organka, która „wybuchła mi prosto w twarz”. I marzę, żebyśmy nie dotarli do drugiej linijki tej piosenki, gdzie Tomasz śpiewa „Ja czuję, że Cię tracę”, ale zdaje się, że zgodnie z prognozami, ta wiosna jeszcze trochę się z nami pobawi w chowanego. Niezależnie od temperatury za oknem w naszej komunikacji już sezon komercyjny zwany właśnie Wiosną (CP Spring i rozszyfrowując te tajemnicze literki CP to Commercial Period).

A skoro nowy sezon komercyjny, to i nowe reklamy. Na pierwszy ogień mamy ofertę Orange Love z telewizorem i HBO bez opłat przez 6 miesięcy. Rozpisywać się o samej ofercie nie będę, bo wszystkie jej szczegóły znajdziecie o tu, czyli w naszej informacji prasowej. Za to rozpiszę się o reklamie. 😉

Nowa kampania reklamowa

Jak pamiętacie od Świąt Bożego Narodzenia poruszamy się w formacie Orange Challenge, gdzie nasi hości rzucają wyzwania. Pakowaliśmy już prezenty tak, żeby kształtem przypominały coś innego, podłączaliśmy do wi-fi wszystkie domowe urządzenia zaczynające się na literę L, a teraz mamy bottle flip challenge, czyli takie rzucenie butelką, aby po wylądowaniu stała, najlepiej na zakrętce, ale to potrafią tylko butelkowi wymiatacze. Wiem, bo sama sprawdzałam. 😉 Nasi hości (a w tej roli znani Wam doskonale z naszym mediów społecznościowych Ulka Woźniakowska i Michał Dudziński z Ekipy Orange) podpowiadają rodzinie z naszej reklamy, że o tym kto wygra pilota do telewizora i wybierze co będą wspólnie oglądać, może zdecydować właśnie taki challenge. I dalej nie opowiadam. Zobaczcie sami.


I tu tradycyjna garść informacji dla większości z Was zbędnych (ale jak zawsze podkreślam są potem tacy, co dopytują), więc szybko wymieniam. Pomysł z zespołem Orange Polska wypracowała agencja Leo Burnett. Produkcję zorganizowało Studio Tyrka. Za postprodukcję odpowiada Orka. Dźwiękiem zajął się Lunapark. A nasz spot (jak wszystkie wcześniejsze w ramach formatu Orange Challenge) wyreżyserował Marcin Filipek. Zakup mediów to oczywiście dom mediowy Initiative. A całość działań w mediach społecznościowych to Follow.

Making of

Ale to nie wszystko. Powiem więcej – najlepsze trzymałam na koniec. 🙂 Bo reklama reklamą – będziecie ją teraz często spotykać w telewizji, ale Was zawsze interesuje jak to się robi od kuchni. Zwłaszcza, że przez pandemię czasy mamy specyficzne i dziś plan zdjęciowy, to nie lada wyzwanie. Sam fakt, że każdy jego uczestnik musi przejść kwalifikację medyczną i wymaz sprawia, że na plan (który z reguły jest gdzieś w Warszawie) trzeba pojechać bladym świtem. I mam tu na myśli pobudkę przed 5 rano, niestety. Mój brak snu ukryła maseczka (bo mimo testów jednak na planie je nosimy, zwolnieni z tego obowiązku są wyłącznie aktorzy), ale już nad twarzami Ulki i Michała i ukryciem zmęczenia pracowały panie makijażystki. Bartek Graczyk z Ekipy Orange przyjechał na plan nagrać dla Was relację. I tak sobie myślę, że może interesuje Was też sam proces powstawania takiej kampanii. Bo masa tam trudnych skrótów jak PPM na przykład (czyli Pre Production Meeting – spotkanie, na którym omawia się z reżyserem i całą ekipą przed produkcją wszystkie jej elementy – skrypt, kostiumy, lokację, harmonogram prac itp.) czy wspomniany wcześniej CP Spring. Jak zaraz opowie Wam Bartek to, co widzicie w telewizji i trwa 30 sekund poprzedza kilka tygodni pracy, która z reguły odbywa się w ramach pewnego schematu. Ja Wam tylko powiem, że jak przyszłam do pracy w tym zespole 9 lat temu, to po pierwszym spotkaniu statusowym, gdzie padały te różne specyficzne sformułowania zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, że zmieniłam pracę, bo ja zupełnie nie rozumiem o czym oni mówią. 😉 Ale wszystkiego można się nauczyć. Dlatego jeśli jest w Was chęć poznania trochę takich procesów, to piszcie w komentarzach, a ja służę dedykowanym temu tematowi wpisem. A tymczasem popatrzcie oczami Bartka na nasz pierwszy dzień zdjęciowy. Będzie jeszcze drugi, ale do tego tematu wrócimy w kolejnym tygodniu.

Udostępnij: Nowa kampania reklamowa od kuchni

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej