Urządzenia

TCL 20 SE oczami dwunastolatka

4 sierpnia 2021

TCL 20 SE oczami dwunastolatka

Na taki telefon jak TCL 20 SE jeszcze kilka lat temu nawet nie rzuciłbym okiem. Pamiętacie pierwsze smartfony z najniższej półki? 10 lat temu(!) testowałem to cudeńko, na którym dopiero po resecie mogłem zainstalować Angry Birds 🙂 W innym przypadku brakowało pamięci! O ile flagowce zawsze były topem jak na swoje czasy, spojrzenie dekadę wstecz pokazuje jak olbrzymiego jakościowego skoku dokonali producenci w urządzeniach z najniższej półki.

Za duży do „nerki”

TCL 20 SE to bowiem typowy reprezentant „budżetowców”,

dostępny w Sklepie Orange (i póki co tylko u nas) zaledwie za 549 PLN,

w komplecie z bezprzewodowymi słuchawkami MoveAudio S150. Wydaje się, że grupą docelową takiego telefonu są dzieci i młodzież. Tak się składa, że testowy egzemplarz dostałem dzień przed wyjazdem z dziećmi na wakacje. TCL 20 SE trafił w ręce najbardziej wymagającego testera – 12-letniego Szymona.

Za duży! Nie mieści mi się do nerki! – pierwsza uwaga Młodego była dość niepokojąca. Nie chodziło rzecz jasna o narząd wewnętrzny, lecz popularną wśród młodzieży biodrową torebkę na pasku. Faktycznie, przekątna 6,82″ w połączeniu z grubszymi niż w standardzie ramkami (ekran zajmuje 83,2% frontu urządzenia) czyni urządzenie dość sporym, z przeszło 17 cm mierzonymi po najdłuższym boku. Ma to swoje plusy, ale o tym później.

TCL 20 SE jak w kinie

Zdjęcie zachodu słońca, wykonane TCL 20 SE.

Gdy okazało się, że do rzeczonej nerki telefon dało się wepchać, Szymon ocenił:

Ten większy wyświetlacz jest zdecydowanie na plus w porównaniu do moich poprzednich telefonów. Faktycznie więcej widać.

O ile bowiem, decydując się na rodzinny wieczorny seans filmowy, używaliśmy 10-calowego tabletu, to swoje własne treści synowie oglądali na telefonach.

Ekran jest duży, widać więcej szczegółów, jest tak bardziej, hmmm, kinowo? – stwierdził Szymon.

Cóż – kłania się autorska technologia NXTVision, choć ja akurat miałem pewną uwagę. Mnie rozdzielczość 1640×720 nieco przeszkadzała – testując flagowce jestem przyzwyczajony do QHD i powrót do 720p bywa męczący dla oczu. Dla Młodego nie było problemem, bardziej podobało mu się, że te proporcje przekładają się na charakterystyczne dla kinowych produkcji właśnie 21:9. A kim ja jestem, by oceniać, jak coś podoba się członkowi grupy docelowej? Co ciekawe, Szymon uznał, że ekran TCL jest minimalnie lepszy od trzyletniego PoCo F1, którego na co dzień używa.

Aparat OK, płynne gry

Choć z tyłu TCL 20 SE widzimy cztery oczka obiektywów, do akceptowalnych fotografii de facto nadaje się główny obiektyw. 16 megapikseli, ze światłem f/1.8, z autofokusem bazującym na detekcji fazy. „Obiekt testowy” 🙂 stwierdził: „Zdjęcia ok”, ale z drugiej strony do porównania miał mojego Xiaomi Mi 11 Ultra i faktycznie do możliwości tego telefonu TCL 20 SE… no sami wiecie.
Pozostałe obiektywy to 5-megapikselowy ultraszeroki (115˚), całkiem niezły w słonecznym świetle i dwa 2Mpix, do makro i pomiaru głębi.

Obawiałem się wydajności urządzenia, na którego znajdziemy zaledwie Snapdragona 460, wspartego 4GB RAMu. Nie ma co się krzywić – po pierwsze to urządzenie budżetowe, na które można uzbierać z tygodniówek i okazjonalnych prezentów od rodziny. A przede wszystkim po drugie – dzisiejsze niskobudżetowe procesory naprawdę zacnie dają radę! Sami zobaczcie:

Gry chodziły płynnie, choć zależało od tego, ile czasu grałem – wyjaśnia Szymon. – Przy dłuższym korzystaniu potrafił mocno się nagrzać. A wtedy faktycznie aplikacje zaczynały się przycinać – dodaje. Znaczy się klasyczny thermal throttling.

Wytrzymała bateria i… etui

Sam telefon jest w miarę lekki, wygodnie się z niego korzysta – ocenia mój wynajęty 😉 tester, choć terminal wedle specyfikacji waży 208 gramów. – Bateria jest chyba najlepsza z moich dotychczasowych telefonów, nie dawałem mu za bardzo wytchnienia, a zdarzało się, że wytrzymała dwa dni!

A skoro mowa o wytrzymałości, przezroczyste „gumowe” etui, które znajdziemy w pudełkach ze wszystkimi telefonami tego producenta, podczas testów się przydało. TCL 20 SE bodaj dwa razy grzmotnął, raz o asfalt, za drugim razem o chodnikowe płyty. Nic mu się nie stało. Nie ma nawet rysy! Co więcej, dzięki wycięciu na aparat chowa obiektywy i znacząco zmniejsza ryzyko, że stanie im się krzywda.

A czy Szymon, mając do dyspozycji 549 złotych, kupiłby TCL 20 SE?

To bardzo fajny telefon, ale jednak poczekałbym trochę i dozbierał na coś innego – przyznaje szczerze 12-latek. – W zasadzie z jednego powodu. Bo choć fajnie się ogląda filmy na takim szerokim ekranie, on jest wielkości dwóch dłoni małego dziecka! Na co dzień to chyba nie byłoby wygodne – podsumowuje dwutygodniowy test.

Od siebie mogę dodać, że chyba ciężko byłoby znaleźć tak zaskakująco sprawnie działający i nowocześnie wyglądający telefon za tak skromne pieniądze. To, jak bardzo przez ostatnią dekadę budżetowe smartfony zmieniły się na lepsze robi na mnie ogromne wrażenie. Jeśli chcielibyście sprawdzić to na własnej skórze – zajrzyjcie do naszego sklepu!

Udostępnij: TCL 20 SE oczami dwunastolatka

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej