Bezpieczeństwo

Dzień Bezpiecznego Internetu 2022, czyli słodko-gorzka konferencja

10 lutego 2022

Dzień Bezpiecznego Internetu 2022, czyli słodko-gorzka konferencja

Dzień Bezpiecznego Internetu 2022 – to już 28. raz gdy cały świat, tego samego dnia, skupia się na bezpieczeństwie dzieci i młodzieży w internecie. W Polsce podsumowaniem wielu akcji i inicjatyw jest coroczna konferencja. Gdybym miał ją podsumować jednym słowem powiedziałbym, że była „dołująca”.

W tym roku po raz kolejny, ze względu na pandemiczne obostrzenia, odbywająca się w formule online. Prowadząca red. Justyna Suchecka i Karol Gnat, wraz z częścią prelegentów i kwartetem muzycznym, spotkali się w Teatrze Kamienica, zaś uczestnicy brali udział w imprezie za pośrednictwem Youtube’a i Facebooka. Formuła z jednej strony była krótka, „popołudniowa” (od 17.00 do 20.30), dzięki temu nie ingerowała w pracę zawodową. Mimo tego udało się w niej zmieścić aż siedem prelekcji i dłuuugie (proszę oficjeli o wybaczenie) otwarcie. Formuła 20-minutowych prelekcji zdecydowanie się sprawdziła. Było, zwięźle i soczyście.

Digital natives

„Jeśli pomyślicie po mojej prezentacji, że jest dołująca, to pamiętajcie, że to przyszłość. Możemy ją zmienić”. Tak, nie do końca optymistycznie, zaczęła swoją prelekcję  Natalia Hatalska. Jedna z ikon polskiego internetu mówiła o przede wszystkim o metawersum, wywołując we mnie… Hmmm, ciężko to nazwać. Przerażenie chyba nie, bardziej poczucie wszechmocnej kontroli. Tym bardziej, gdy mówimy o dzieciach i młodzieży. Ja, stary chłop, siedzący w internecie od czasu jego początków w Polsce, potrafię – do pewnego stopnia – zapanować nad tym, co mnie otacza. Jasne, jestem gadżeciarzem, czerpię pełną piersią z wielu zdobyczy technologicznych, ale wciąż wiem, że to, co podsuwają mi serwisy społecznościowe, to treści starannie wyselekcjonowane, by wywołać moją interakcję. Po to, by jak najdłużej utrzymać mnie w serwisie i zmonetyzować moją obecność tam. A przede wszystkim naturalne jest dla mnie odłączenie się od świata cyfrowego. Zadzwonienie do kogoś, spotkanie się z nim w domu, czy na mieście.

Określenie „digital natives” to jeden z moich ulubionych anglojęzycznych zwrotów ostatnich lat. Dzień Bezpiecznego Internetu 2022 mi o nim przypomniał. Nam jest łatwiej odłączyć się od świata cyfrowego, bo znamy ten inny. Dla dzieci i młodzieży jedyna sytuacja, gdy „nie ma internetu” to ta, gdy zepsuje się Wi-Fi. Dlatego nie czują dysonansu lgnąc do kolejnych elementów metawersum. Teraz cyfryzujemy świat fizyczny i relacje. Kolejny krok to digitalizacja zmysłów, myśli i uczuć. Ja lubię technologie, ale gdy Natalia Hatalska zaczęła o tym opowiadać, poczułem się jak w horrorze!

Samotność wśród przyjaciół

Pamiętam sytuację, gdy korzystałem z Facebooka po raz pierwszy. Zbierałem „przyjaciela” za „przyjacielem”, dzieliłem się z moją „bańką” wieloma chwilami z mojego życia, aż w końcu zobaczyłem przed sobą… pustkę. Wykonałem pewien test, na efekty którego musiałem czekać rok. Po przeszło setce życzeń urodzinowych na moim wallu, następnego dnia wyłączyłem dostęp do mojego walla. Rok później z setki życzeń zrobiło się kilkanaście. Po kolejnym roku, gdy Facebooka już nie miałem, zadzwoniło kilka osób. Prawdziwych przyjaciół. Nie cyfrowych.

Nie zrozumcie mnie źle, nie użalam się, wręcz się cieszę, że było mnie stać na to, by wrócić do kontaktów z żywymi ludźmi. Młodzież radzi sobie sobie z tym coraz gorzej. Media społecznościowe MAJĄ nas uzależniać behawioralnie. Każde powiadomienie, każda zmiana wyglądu ikony aplikacji to wyrzut dopaminy i uruchomienie ośrodka nagrody w mózgu! Po co widywać się z prawdziwymi ludźmi, to nie jest takie fajne! I w efekcie niby jesteśmy połączeni, a tak naprawdę – samotni. Nie umiemy nawiązywać prawdziwych kontaktów offline, a zadomowiwszy się w sieci, traktujemy innych bardziej jak awatary, niż prawdziwych ludzi.

Słabo. I smutno.

Najpierw relacje, potem wymagania

Kończy się pandemia? Może i tak, ale badania dowodzą, że teraz zaczyna się PTSD. I to nie tylko u uczniów, ale i u nauczycieli – ten niepokojący fakt przytoczył Dariusz Martynowicz (na zdjęciu tytułowym), Nauczyciel Roku 2021. Nauka online? Jak trzeba to trzeba, ale wtedy na cały proces trzeba spojrzeć inaczej. Zacząć od relacji, zacząć od wsparcia. Nie skupiać się przede wszystkim na wymaganiu od uczniów – najpierw pomóc im (i sobie) poradzić sobie w tych trudnych chwilach. Wesprzeć, zrozumieć – choćby to, że nie każdy może mieć możliwość uruchomienia kamery… Ale też nie demonizować „zdalnego”, bo przynajmniej w paru kwestiach pomogło. Tak jak w klasie odpytałoby się z tematu jedną-dwie osoby, w stresie, to teraz, korzystając z narzędzi takich jak Mentimeter, czy Nearpod, można szybko i w fajnej formie sprawdzić wiedzę wszystkich, a potem o tym porozmawiać.

Ciekawe uwagi miało też troje uczestników panelu młodzieżowego podczas konferencji „Dzień Bezpiecznego Internetu 2022” – dwoje uczniów podstawówki i jeden licealista. W skrócie – przez dwa lata na zdalnym relacje się pogorszyły. Licealista przyznał, że w zasadzie nie zna swojej nowej klasy, ale za to poprawił relacje z dotychczasowymi znajomymi!

Najpierw relacje, potem wymagania

Warto wspomnieć prelekcję dr Magdaleny Rowickiej o profilaktyce używania ekranów. Korzystanie z ekranów zaczynają średnio dzieci w wieku 2 lat i 2 miesięcy (!), 75% dzieci korzysta z urządzeń z dostępem do internetu, a 80% z nich robi to bez nadzoru rodziców! Co w tym złego? Ano to, że jeśli coś podsunie im algorytm, to nikt nie zwróci uwagi na to, że to niewłaściwe treści! Co gorsza, z wiekiem ten odsetek rośnie i w zasadzie każdy 6-latek jest już puszczony do sieci samopas.

Za to, gdy spytać rodziców, jakie widzą zagrożenia, związane z zachowaniem ich dzieci w aspekcie korzystania z internetu, okazuje się, że 3 z 4 to podręcznikowe oznaki… uzależnienia. Jak sobie z nimi poradzić? Stawiać granice, być konsekwentnym, samemu dawać przykład. Można zacząć od „bana” na elektronikę przy posiłkach (to udaje się nawet w mojej rodzinie!), a może nawet spróbować całą rodziną… detoksu?

To ostatnie czarno widzę 🙁

Oczywiście – jak zwykle w przypadku konferencji – nie opisałem tutaj wszystkiego. Tyle dobrego, że „dzięki” pandemii każdy może wziąć udział w konferencji „Dzień Bezpiecznego Internetu 2022”, relację Youtube’ową wklejam Wam na końcu tekstu.

Co przyniesie post-pandemiczna przyszłość?

A sam przede wszystkim chciałbym, żeby to szaleństwo już się skończyło. Może zwrot „szaleństwo” nie jest do końca fortunny, ale sytuacji, która dzieje się przez ostatnie 2 lata z okładem, jeszcze rok wcześniej nikt by nie wymyślił. Marzyłem wiele razy, że fajnie byłoby żyć w filmie, ale nie w postapokaliptycznym…

Według przytaczanych podczas konferencji przez Natalię Hatalską badań, młodzież zwracała się ku aplikacjom internetowym podczas lockdownu, ale gdy ten się kończył – zainteresowanie wcale nie malało. Zastanawiam się, co będzie, gdy wedle zapowiedzi ekspertów, Covid-19 stanie się czymś tak zwykłym, jak sezonowa grypa. Czy będziemy – a przede wszystkim dzieci i młodzież – potrafili wrócić do relacji sprzed pandemii? Może technologie wrócą do roli wsparcia codziennego życia zamiast być codziennym życiem? Czy jednak nie da się zawrócić ataku innowacji (a przede wszystkim internetowi dominatorzy nie wypuszczą z rąk swoich pieniędzy) i metawersum stanie się rzeczywistością?

Oby tak nie było. Czego życzę Wam, sobie, a przede wszystkim naszym dzieciom.

Udostępnij: Dzień Bezpiecznego Internetu 2022, czyli słodko-gorzka konferencja

Bezpieczeństwo

Konferencja DBI – pandemiczny Dzień Bezpiecznego Internetu

11 lutego 2021

Konferencja DBI – pandemiczny Dzień Bezpiecznego Internetu

2005 rok. Neostrada TP przyspiesza (do tej pory jej maksymalna prędkość wynosiła 128 kbps), z rynku znika Idea Centertel, zastąpiona przed Orange. Umiera Jan Paweł II, w Warszawie oddano do użytku stację metra Plac Wilsona. No i po raz pierwszy obchodzimy Dzień Bezpiecznego Internetu.

Konferencja DBI online o… życiu online

DBI (w tym roku obchodzony po raz 16.) – za definicją ze strony organizatorów – „ma na celu przede wszystkim inicjowanie i propagowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych, zaznajomienie rodziców, nauczycieli i wychowawców z problematyką bezpieczeństwa online oraz promocję pozytywnego wykorzystywania internetu”. Clou całego przedsięwzięcia jest szereg lokalnych inicjatyw na rzecz bezpieczeństwa, a podsumowuje je tradycyjnie w pierwszej połowie lutego ogólnopolska Konferencja DBI. Nasza Fundacja Orange patronuje inicjatywie od samego początku (Tosia Bojanowska zapowiadała konferencję na łamach Bloga), a jej głównymi organizatorami są Państwowy Instytut Badawczy NASK oraz Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej Fundacja Dzieci Niczyje) w ramach Polskiego Centrum Programu Safer Internet.

Choć tegoroczna konferencja DBI nie miała w nazwie pandemii, temat „zdalności”, bycia online i błyskawicznie zmieniającego się świata absolutnie ją zdominował. Sama impreza odbyła się… A nie, nie macie racji, przynajmniej nie do końca 🙂 Odbyła się w wersji hybrydowej. O ile bowiem uczestnicy mieli możliwość obejrzenia jej w internecie, to już prelegenci, wraz z prowadząca imprezę red. Justyną Suchecką, pojawili się w gościnnych wnętrzach kompleksu Elektrownia Powiśle. Jedynym, którego osobiście zabrakło – ze względu na pogodę – był keynoter, dr Tomasz Rożek. Mieliśmy więc wyjątkową możliwość zawitać na Śląsk, do domu popularnego naukowca, autora kanału: „Nauka. To lubię!”.

Co za dużo, to niezdrowo

Dobrze, że dr Rożek mógł pokazać się przynajmniej tak, bo tematyka jego wystąpienia to rzecz rzadko spotykana na konferencjach. „Co gry robią dzieciom?” to zazwyczaj frazes, słowo-klucz, używane przez tych, którzy szukają kozłów ofiarnych, gdy jakiś przedstawiciel młodzieży zrobi gdzieś na świecie coś (bardzo) złego. Tematyka jak najbardziej na czasie, bowiem w sytuacji pracy zdalnej de facto (z przerwami) od roku, młodzież spędza gros czasu w domach/mieszkaniach, pełnych cyfrowych pokus.

Wyobrażałem sobie miny „poszukiwaczy kozłów” słyszących popularnego i szanowanego naukowca mówiącego o tym, jak to gry zręcznościowe rozwijają nas zarówno kognitywnie jak i w aspekcie wyobraźni. Wyostrzają spostrzegawczość i widzenie peryferyjne, poprawiają koordynację mięśniową, tworzą nowe połączenia w mózgu. Poza tym nie zatrzymujmy się na samych zręcznościówkach/strzelankach. A strategiczne? A ekonomiczne? A – last, but not least – edukacyjne? Nawet w tym ostatnim przypadku, jeśli młody człowiek się czegoś nauczy, to przecież nie zapomni tego po zakończeniu gry!

Ale… No bo przecież musi być jakieś ale. Gdyby nie było „ale” to nie odklejalibyśmy się od komputerów. Ale kluczowy jest wiek młodego człowieka, ostrożność rodzica i dostosowanie treści, a także czasu korzystania do konkretnej osoby. Bo korzyści z grania to jedno, ale nie zapominajmy o tym, że młodzieży do rozwoju niezbędny kontakt z żywymi ludźmi. Zaczynając zbyt wcześnie, czy grając zbyt długo (wg. Amerykańskiej Akademii Pediatrii dzienny czas ekranowy młodzieży nie powinien przekroczyć 2 godzin) zamiast korzyści możemy dziecku „sprezentować” zaburzenia relacji społecznych (a nawet mowy!), sprawić, że będzie miało problemy z koncentracją na obiektach statycznych, czy też postawić wysoko próg stymulacji.

O czym mowa? Jeśli jesteście rodzicami i usiłowaliście zainteresować potomstwo bajkami swojego dzieciństwa, to czy przypadkiem nie stwierdziły, że są zbyt nudne? Otóż to. Bo w takim Reksiu, czy Misiu Uszatku wszystko dzieje się WOLNO. Analogicznie ma się sprawa z nami, gdy media przeładowane są informacjami pełnymi zła i ekstremalnej brutalności. Wtedy nad „byle wypadkiem”, czy „zwykłym” morderstwem przejdziemy obojętnie.

Co robić? Dostosować aktywności ekranowe do wieku. Nie tylko gry, również potrafiące bardzo wpływać na młode umysły media społecznościowe. Nie za wcześnie (dzieci do 6-7 lat nie powinny _w ogóle_ korzystać z ekranów. A gdy dorosną, ustalić z nimi określone przedziały czasowe. Co za dużo to niezdrowo, nie tylko w przypadku gier.

Rodzic zamiast telefonu

Konferencja DBI to nie tylko keynoter. Kolejni prelegenci też nawiązywali do pandemii. Agnieszka Stążka-Gawrysiak, autorka bloga “DyleMatki” opowiadała od tym, jak panujące w jej domu Zasady Ekranowe diabli wzięli, gdy wraz mężem zachorowała na Covid-19 i fizycznie nie była w stanie zorganizować czasu czterolatkowi. Do zasad udało się potem wrócić, ale ja wziąłem sobie do serca kilka uwag blogerki. Przede wszystkim, wyciszajmy młodych ludzi wieczorem, dbając o ograniczenie kontaktu z ekranami na 2-3 godziny przed snem. Pamiętajmy, by je karmić 🙂 Nie na szybko, jeśli mamy ustalony z dzieckiem czas grania, nie wciskam w nie na biegu obiadu 5 minut wcześniej.

Jedzenie jest ważne, bowiem okazuje się, że przyczyną sytuacji, gdy nasze potomstwo wpada w szał, zmuszone do zakończenia sesji ekranowej, może być właśnie fakt, iż jest po prostu głodne! No i walczmy z tym, by dziecko w przypadku stresu nie rozładowywało go grą na telefonie, czy konsoli. To są zachowania ucieczkowe, charakterystyczne dla sytuacji uzależnienia. Zastanówmy się (ja już to zrobiłem, podczas konferencji) czy czas, który poświęcamy w trakcie dnia dziecku, chcemy mu poświęcić, czy po prostu czekamy, by wreszcie sobie poszło i „dało żyć”. W tej drugiej sytuacji, jak byśmy się maskowali, ono będzie to wiedzieć. I w stresie wybierze telefon, nie nas…

A może obejrzycie sami?

To rzecz jasna nie wszystkie prelekcje z tegorocznej konferencji. Martyna Różycka, szefowa Dyżurnetu, opowiadała np. o treściach seksualnych tworzonych przez młodzież. W czasach pandemii nie tylko jest ich więcej (wszystko potrzebujemy bliskości), ale też łatwiej je ukryć przed rodzicami, a nierzadko wykorzystać do wtórnej wiktymizacji, publikując np. bez wiedzy drugiej osoby.

Dr Karol Jachymek z SWPS opowiadał dlaczego powinniśmy wiedzieć, co jest obecnie modne wśród młodzieży (Discorda akurat znam, ale do TikToka nie tylko nie mogę się przekonać, ale… przekonałem moich synów, by się go pozbyli z telefonów i życia). Na koniec zaś Łukasz Wojtasik z FDDS radził jak przeciwstawić się przemocy rówieśniczej o charakterze homofobicznej, zaś psychoterapeutka Aleksandra Hapcar na koniec wróciła do tematyki pandemii, opowiadając od konsekwencjach izolacji społecznej i zdalnej edukacji.

Co teraz? Przede wszystkim wszystko o czym pisałem, możecie obejrzeć sami na Youtube, do czego gorąco zachęcam. Jeśli chcecie sami się pouczyć, niezależnie od tego czy jesteście dzieckiem, młodzieżą, czy dorosłym – zajrzyjcie na stronę z mnóstwem pakietów edukacyjnych dla każdego. A Fundacja Orange zaprasza nauczycielki i nauczycieli na przeznaczony dla nich webinar „Jak zadbać o uczniów i ich dobrostan w dobie pandemii”, który odbędzie się 4 marca o godz. 17. Szczegółowe informacje znajdziecie tutaj.

Udostępnij: Konferencja DBI – pandemiczny Dzień Bezpiecznego Internetu

Bezpieczeństwo

Dzień Bezpiecznego Internetu już 16. raz!

7 lutego 2019

Dzień Bezpiecznego Internetu już 16. raz!

Dzień Bezpiecznego Internetu to inicjatywa, która na stałe zadomowiła się nie tylko w polskiej, ale i europejskiej rzeczywistości. W tym roku, tradycyjnie w pierwszy wtorek lutego, już 16. raz podsumowujemy działania na rzecz bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie.

Podsumowująca DBI konferencja to z roku na rok coraz większe przedsięwzięcie. Tym razem odbyła się w stołecznym Teatrze Palladium, gdzie zgromadziła przeszło 700 osób! Dla wielu pracowników oświaty, osób z instytucji pozarządowych, generalnie ludzi, zajmujących się pracą z dziećmi przy wykorzystaniu internetu, to jedna z lepszych okazji na poznanie najnowszych trendów, posłuchania o ciekawych pomysłach, czy wreszcie złapanie inspiracji, co sami mogą robić lepiej.

Czego słucha Twoje dziecko?

Nie napiszę oczywiście o wszystkim, co usłyszałem podczas przeszło 4-godzinnego spotkania, bo przecież nie w tym rzecz. Tegoroczne podsumowanie DBI jak dla mnie wpisuje się w trend, o którym piszę już od pewnego czasu, mianowicie zmiany podejścia do udziału internetu w nauce. Miałem wrażenie, że wielu z obecnych oczy otworzyła Beata Biel, dla której jej „konik”, fake news, wydawał się być tylko przyczynkiem do czegoś zupełnie innego.

„Wiecie, czego nasze dzieci najchętniej słuchają? Ja wiem, widziałam badania” – cóż, ja mam 10- i 13-letniego syna i z „Top 5” znałem tylko jedną ksywę/nazwisko. Jak chcemy pomóc naszym dzieciom, by nie wpadły w kłopoty, skoro nie wiemy, z czego korzystają? Nie musimy być fanami Snapchata, czy Tic-Toca, ale nie odrzucajmy ich a priori, „bo to głupie”! To jest środowisko naszych dzieci. Jeśli chcemy żyć z nimi, a nie obok nich, warto mieć to na uwadze. Nie tylko w Dzień Bezpiecznego Internetu.

Nie bądźmy demagogami

Agnieszka Bilska, nauczycielka z Gliwic, w trakcie swojej prezentacji „Dzieci Rewolucji 2.0” zadała pytanie, na które nagle prawie cała sala zamilkła:

„Dlaczego mamy karać dzieci za używanie telefonu w szkole?”

Kurczę… Faktycznie, dlaczego? To kolejny dowód na to, jak często to, co związane z siecią, traktujemy z założenia jako zło. A przecież można szukać informacji w sieci. Można się kontaktować z klasą przez grupę na Messengerze, pracować nad klasowym projektem zdalnie. Dlaczego nie wysłać pracy domowej nauczycielowi mailem? Czy musimy rezygnować z dobrodziejstw technologii, dlatego, że karzą nam wyjść z przetartych szlaków, które od dawna znamy? A poza tym spójrzmy na siebie, ile czasu spędzamy, patrząc się w ekrany naszych telefonów, nawet w pracy!? Nie widzicie w tym demagogii?

Blended online

Tym bardziej, że – co udowodnił jak zawsze promieniujący charyzmą na całą salę prof. Jacek Pyżalski z UAM – nie ma czegoś takiego, jak bycie „ciągle online”. To, o czym mówił profesor określiłem sobie mianem „blended online”. Przykład – przygotowujemy obiad, aktywność jak najbardziej offline. Nagle słyszymy dźwięk telefonu. Przyszła wiadomość na komunikatorze, czytamy, odpisujemy – i wracamy do obiadu. Jesteśmy ciągle online? No nie, nie jesteśmy. Przestańmy więc traktować internet niczym złego smoka. Nie jest czynnikiem, sprawcą, czy środkiem. Jest po prostu jednym z obszarów realizacji naszej aktywności. Takim jak basen, boisko, szkoła, czy zakład pracy.

Czasami potrzebny jest Dzień Bezpiecznego Internetu by zdać sobie sprawę z czegoś, co mogłoby wydawać się oczywiste. Przez 16 lat, od czasu, gdy pierwszy raz systemowo zainteresowaliśmy się bezpieczeństwem dzieci, sporo się zmieniło. Przesadzam? A jeśli Wam powiem, że to wtedy, notabene 1 kwietnia, Google ogłosiło powstanie Gmaila? Pojawiła się 1. wersja przeglądarki Firefox, powstało Vimeo, a Intel sprzedał swoją część, odpowiedzialną za produkcję laptopów, chińskiej firmie Lenovo. Przecież to więcej, niż epoka – dlatego warto zmienić też nasze podejście do tego, jak sieci używają nasze dzieci. Postępu nie powstrzymamy.

I wiecie co? I dobrze 🙂

Udostępnij: Dzień Bezpiecznego Internetu już 16. raz!

Bezpieczeństwo

Sieć <> szacunek, czyli syzyfowa praca?

8 lutego 2018

Sieć <> szacunek, czyli syzyfowa praca?

Taka trochę smutna refleksja mnie naszła po corocznej konferencji z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu. Hasło tegorocznych obchodów to „Tworzymy kulturę szacunku w sieci”. Szacunek dobra rzecz, a hasło z natury słuszne – wiadomo przecież, że czego Jaś się nie nauczy, i tak dalej. I choć z jednej strony po konferencji nasunęło mi się pytanie: „Czy jesteśmy w stanie cokolwiek zmienić”, w kontrze do niego staje drugie – czy nie warto przynajmniej próbować?

Poznajcie Psotnika

NASK i Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (od zawsze wspierana przez Fundację Orange) już od 2005 roku jako Polskie Centrum Programu Safer Internet dbają o bezpieczeństwo w sieci (z naciskiem na jej najmłodszych użytkowników). Coroczna konferencja to już standardowo przedstawienie aktywności i akcji z mijającego roku oraz wykład i debata na główny temat konferencji. Gdy więc posłuchaliśmy podsumowania aktywności Akademii NASK, trwożących danych z Dyżurnetu (13962 zgłoszenia w 2017 roku, w tym 2459 dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci), kampanii Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę i o – last, but not least – naszej fundacyjnej Megamisji z Psotnikiem, przyszła pora na… odrobinę hejtu.

2,5 procenta atramentu i tak zabrudzi wodę

Szczerze mówiąc, gdy dowiedziałem sie, że o hejcie opowie naukowiec, nie wlało to w moje serce wiele optymizmu. Na szczęście szybko okazało się, że profesor Alinie Naruszewicz-Duchlińskiej z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego absolutnie nie brak charyzmy (że o merytoryce nie wspomnę) i od jej prezentacji ciężko się było oderwać. Wnioski? Mimo wszystko smutne. Szacunek dla drugiej osoby to w sieci rzadko spotykane dobro. Choć bowiem z badań profesor Naruszewicz-Duchlińskiej wyniknęło, że przesycone nienawiścią komentarze w internecie stanowią 2,5% treści w sieci, nie sposób nie przyznać jej racji, że 2,5 procenta atramentu wystarczy, by nieodwracalnie zanieczyścić basen pełen czystej wody…

Reagujmy

Co z tym zrobić i czy w ogóle warto? Oczywiście, że warto – pytanie jest retoryczne, to tak samo, jakby pytać, czy warto uczyć dzieci kulturalnego zachowania. Uczestnicy kończącej konferencję debaty niemalże jednym głosem powtarzali, że to my, rodzice, nie nauczyliśmy naszych dzieci panowania nad emocjami. Gdy dołożymy do tego fakt, iż wiele osób ciągle uważa, że w sieci są anonimowe – efekt widzimy w internetowych serwisach. Obowiązkowo trzeba ciągłe, nieprzerwanie, od jak najmłodszych lat edukować. Najpierw siebie, żebyśmy w ogóle wiedzieli, o co w tych wszystkich serwisach chodzi. Odwracanie oczu i zasłanianie się tym, że „dzieci znają to lepiej od nas” na pewno nie zaradzi problemowi. Przeprowadzana online wśród uczestników konferencji ankieta wykazała, iż 63 procent młodzieży spotkało się ostatnim roku z hejtem wymierzonym w siebie lub przyjaciół (wśród dorosłych była to zaledwie 1/3), za to zaledwie ok. 25-30% ankietowanych przyznało, iż zgłosiło łamiące regulamin komentarzy do administracji serwisu!

Warto to robić, choćby dlatego, że zło rozprzestrzenia się nie dlatego, że są źli ludzie, ale dlatego, że dobrzy milczą i nie reagują.

Reagujmy. Od czegoś trzeba zacząć.

Udostępnij: Sieć <> szacunek, czyli syzyfowa praca?

Odpowiedzialny biznes

Dzień Bezpiecznego Internetu

6 lutego 2018

Dzień Bezpiecznego Internetu

Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu (DBI), który w tym roku obchodzimy pod hasłem „tworzymy kulturę szacunku w sieci”. Organizatorzy zwracają uwagę na problem braku poszanowania innych osób, ich prywatności czy odmiennych poglądów w internecie.

Kultura obrażania w sieci

Kultura obrażania w internecie to jedna z form cyberprzemocy. Z badań przeprowadzonych przez Fundację  Dajemy Dzieciom Siłę  – w ramach projektu EU NET ADB  (2013) – wynika, że 40% młodych ludzi w wieku 14- 17 lat spotkało się w internecie z przejawami mowy nienawiści w formie obraźliwych komentarzy czy dyskusji na forach. W grupie wiekowej 16- 17 lat odsetek ten wynosił 45%.
Badania SW RESEARCH (2015) pokazują, że ponad połowa  badanych internautów w wieku 16-64 lat (53,4%) przynajmniej raz spotkała się z hejtem w sieci. Co czwarta badana osoba padła ofiarą hejtera, a 11,3% sama nim była. Natomiast w badaniu dotyczącym mowy nienawiści przeprowadzonym przez Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW na zlecenie Fundacji im. S. Batorego (2014) respondenci deklarowali, że 70% z nich zetknęło się w internecie z rasistowskimi wypowiedziami o osobach ciemnoskórych, a 77%  z homofobiczną mową nienawiści.

Obrażanie jest nierozerwalnie związane z internetem

Z badania dotyczącego mowy nienawiści w internecie (2014), wynika, że młodzi ludzie nie znają tego terminu i nie wiedzą dokładnie, co on oznacza. Nie wyróżniają oni mowy nienawiści z innych form obrażania w internecie. Bardziej naturalnym dla nich pojęciem jest „hejt” i obrażanie skierowane do konkretnych osób, niekoniecznie związane z dyskryminacją mniejszości. Tego typu doświadczenia to dla nich codzienność – zdaniem młodych ludzi obrażanie jest nierozerwalnie związane z internetem.

Hejt jest naturalny

O hejt pytano też młodych internautów (12-18 lat) w ramach projektu „Internet bez nienawiści” realizowanego w programie „Obywatele dla Demokracji” (2014). Badani hejt uważali za termin zupełnie naturalny, co było widoczne zwłaszcza wśród gimnazjalistów. Termin hejt definiowali jako „anonimowe obrażanie” np. negatywne komentarze pod zdjęciami, zwłaszcza na Facebooku, które często doprowadzają do usunięcia zdjęcia. Dzieci wspominały również o przerabianiu zdjęć i wrzucaniu ich na strony np. pornograficzne oraz o przesyłaniu nieprzyjemnych zdjęć czy wulgarnych filmów. Zwracały też uwagę na przeklinanie w internecie oraz na kłótnie znajomych na portalach społecznościowych oraz na tzw. hate page, czyli strony, na których gromadzą się osoby i wypowiadają przeciwko innej osobie. Takie profile można znaleźć na Facebooku i są one zakładane  zwłaszcza przeciwko sławnym osobom, ale co niepokoi, także przeciwko rówieśnikom.

Obrażamy mimo poczucia mniejszej anonimowości

Jak widać zjawisko hejtu w interencie narasta, choć, jak, wynika z raportu „Internetowa kultura obrażania” zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy już tak anonimowi – spadek z 54% w 2011 do 26% w 2016r. To jednak w internecie częściej niż gdzie indziej pojawiają się wypowiedzi przekraczające granicę kultury- 81 % (wzrost o 7% od 2011).

Jest więc nad czym pracować, aby tworzyć kulturę szacunku w sieci, tym bardziej że dzieci spędzają w internecie coraz więcej czasu.

Jeśli chcecie włączyć się w tegoroczne obchody Dnia Bezpiecznego Internetu i przygotować jakąś inicjatywę dotyczącą tegorocznego tematu przewodniego – kultury szacunku w sieci – zapraszamy do zgłoszeń. Szczegóły znajdziecie na stronie www.saferinternet.pl. Fundacja Orange jest partnerem tego wydarzenia.

Plakat DBI z napisem "Bierzemy Udział w Dniu Bezpiecznego Internetu"

(materiał na podstawie: K. Garwol, „Hejt w internecie –analiza zjawiska” Edukacja –Technika –Informatyka” nr 4/18/2016, Raportów z badań „Internetowa kultura nienawiści”, „Internet bez nienawiści”, „Mowa nienawiści w Polsce”).

Udostępnij: Dzień Bezpiecznego Internetu

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej