Film

Co obejrzeć w weekend? „Wykopaliska” – film, który warto odkryć!

5 lutego 2021

Co obejrzeć w weekend? „Wykopaliska” – film, który warto odkryć!

Macie nastrój na spokojną, delikatną, trochę filozoficzną filmową historię, która zmusi do zatrzymania się, dyskusji i refleksji? Kino bez wartkiej akcji, fajerwerków z efektów specjalnych, płomiennych romansów, za to z prawdziwym skarbem. Zapraszam Was w podróż do dawnej Anglii i… pod ziemię.

 

Jeszcze nie tak dawno wszyscy czekali na kinowe premiery, o których głośno było w mediach, o których rozmawiało się ze znajomymi na imprezach czy spotkaniach towarzyskich. Gdy kina są zamknięte od dłuższego czasu – dystrybutorzy przekładają z miesiąca na miesiąc premiery lub ich najnowsze filmy od razu trafiają na platformy telewizyjne. I tam właśnie teraz najwięcej się dzieje. Jednym z takich „wydarzeń kulturalnych” było pojawienie się kilka dni temu filmu „Wykopaliska” Simona Stona. Obrazu, który wszedł bez medialnego rozgłosu, ale szybko wychwycili go widzowie i krytycy. Tytuł ten wywindował już do czołówki najchętniej oglądanych produkcji, a także jest najczęściej wyszukiwany na najpopularniejszym filmowym serwisie internetowym w Polsce. Jedni zachwycają się „Wykopaliskami”, a inni narzekają – „wieje nudą”. Musiałam to zweryfikować. Zakopałam się pod kocem z pilotem i przeniosłam się do Anglii do 1939 roku.

orange tv

Materiały prasowe

Podziemna biografia

Jest to historia oparta na faktach. Powstała na podstawie powieść Johna Prestona, pod takim samym jak film tytułem (w oryginale – „The Dig”). Pewna młoda i bogata wdowa, która od dziecka interesowała się archeologią (ojciec jej nie pozwolił na takie studia – paniom nie przystawało), postanawia sprawdzić, co kryją jej rodzinne ziemie. A dokładnie dziwne, wielkie pagórki w Sutton Hoo, które od zawsze były na polach. Kobieta zatrudnia Basila Browna (Ralph Fiennes) – archeologa-amatora, któremu miłość do tego fachu przekazał ojciec. Między Edith Pretty (Carey Mulligan) a jej pracownikiem nawiązuje się nić porozumienia i łączy ich pasja, mimo że oboje są z różnych światów, o odmiennych statusach społecznych i materialnych. Niebawem, po długich i ryzykownych wykopach, Basil trafia na ślad czegoś wielkiego…

Nie będzie to spojler, bo w opisach, jak i zwiastunie pojawia się to odkrycie, chyba że ktoś chce mieć prawdziwe zaskoczenie więc niech pominie dwa następne zdania. Pod ziemią znajduje się coś na kształt dawnego statku, mogącego spełniać funkcje grobowca. Nie chowano tak jednak zwykłych ludzi. Musiał być to ktoś ważny. Prace nad znaleziskiem są utrudnione ze względu na zbliżającą się wojnę, a także postępującą chorobę głównej bohaterki. Odkryciem zaczynają interesować się lokalne i państwowe muzea oraz media. Każdy marzy o skarbie. Wykopalisko zostaje przejęte oficjalnie przez profesjonalnych archeologów i badaczy, którzy przyjeżdżają na miejsce i rozbijają tam swój obóz. Każda z tych osób ma własne tajemnice, pragnienia, cele, które skrywa głęboko zakopane w sobie.

wykopaliska statek

Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz

Choć opis tego, co zadziało się po podziemnym odkryciu, może sugerować, że akcja nagle przyspiesza – na to się raczej nie nastawiajcie. „Wykopaliska” to dramat – wielopłaszczyznowa i bardzo subtelna, oszczędna w słowach opowieść o przemijaniu, kruchości życia, miłości i śmierci. Oczywiście wszystko to dzieje się na łamach prawdziwej historii wielkiego znaleziska archeologicznego, ale jest ono tłem do innych, poważniejszych rozważań. Niewiele jest tu mówione wprost, sekret tkwi w spojrzeniach rzucanych ukradkiem czy w drobnych gestach. Piękne są ujęcia, krajobrazy – kadry wręcz jak namalowane. Cała ta opowieść ma niepowtarzalny klimat. Nie tylko chodzi o wiernie odtworzony wystrój lat i obraz lat 30, ale chodzi o całą aurę. Jest też spokój i cisza. Wszystko rozgrywa się sferze domysłów. Widzimy fascynację, jaka powstała między panią Pretty a Brownem, choć żadne z nich nie wykonuje większych kroków. Nikt nie chce się sprzeciwić konwenansom. Inni bohaterowie są ostrożni i powściągliwy, boją się marzyć, zrobić coś ze swoim życiem. Wykopalisko sprawia, że wszyscy nie tylko odkrywają coś pod ziemią, ale i w sobie.

pakiety z netflixem w orange

Cała powolność akcji jednych może znudzić, a inni w tym czasie przeniosą się w metaforyczny wymiar. Gdybym miała przyrównać ten film do innych dzieł, pod kątem tempa, narracji czy klimatu, to skojarzyło mi się z „Między słowami” Sofii Coppoli i „Melancholią” Larsa von Triera. „Wykopaliska” też są świetnie zagrane. Ujęły mnie główne role aktorskie (wyczuwam nominacje oscarowe szczególnie dla kobiecych ról). Carey Mulligan, która jest po prostu urocza, wciąż o dziewczęcym wyglądzie, gra tu dojrzałą, samotną, schorowaną kobietę, z której – oprócz smutku – bije ciepło i dobro. Uwielbiam z nią filmy. W moim rankingu jej ról na pierwszym miejscu jest „Drive” . Z niecierpliwością czekam też na premierę „Obiecującej. Młodej. Kobiety” – krwawej czarnej komedii i kina zemsty w jednym (zwiastun robi wrażenie!). Produkcja ta z pewnością odmieni grzeczny wizerunek Mulligan. Bardzo dobrą rolę drugoplanową ma też Lily James – aktorka, którą już wcześniej mogliście poznać, m. in. w filmie „Baby Driver”, który również Wam zachwalałam na łamach bloga.

wykopaliska co obejrzec w weekend

Pokopmy głębiej

Ciekawy w „Wykopaliskach” jest też sam temat wyjścia, cała kanwa archeologiczna. Nie przypominam sobie filmu, który w taki sposób porusza ten temat (poza np. przygodowymi wątkami w „Indianie Jonesie” czy cyklu „Mumia”, ale tę serię wolę przemilczeć). Rzadko kiedy mamy też styczność w codziennym życiu z miejscem wykopalisk, czy możliwość przyjrzenia się pracom takich podziemnych „kopaczy” (jak nazywał siebie filmowy Basil), będących jednocześnie odkrywcami, historykami, rzeźbiarzami wręcz, czy pasjonatami o wielkiej intuicji, sile i wiedzy.

Sama po tym seansie od razu pomyślałam o zaprzyjaźnionej parze archeologów i napisałam do koleżanki – jak ocenia ten film fachowym okiem. Powiedziała, że wzruszył ją, przywołał wiele wspomnień i że w taki właśnie sposób wyobrażała sobie dawne prace. Z ciekawością też obserwowała ogromny postęp i zmiany w tej dziedzinie. A my długo jeszcze dyskutowałyśmy – interpretując zakończenie. Słuchałam i oglądałam jej zdjęcia ze współczesnych wykopalisk. Dowiedziałam się też, jak w trakcie takich prac delikatne są eksponaty, które się znajdzie. Kruche kości, które potrafią rozsypywać się w momencie, kiedy np. omiecie się je pędzelkiem. To też pozwala spojrzeć na film z innej strony, coraz bardziej rozumiejąc tę delikatność w sposobie przedstawienia całej historii.

netflix w orange

Podsumowując – jak mi się podobały „Wykopaliska”? Uważam, że jest to pięknie zrobiony, sfotografowany i zagrany film, który warto zobaczyć. Zabrakło mi trochę dodatkowego wyjaśnienia, opowieści o samym znalezisku, z którego rekwizyty można oglądać dziś w Brytyjskim Muzeum Narodowym. Doczytałam więcej i dla tych, co wiedzieli podsunę więcej informacji. Łódź, którą odkryto pod ziemią miała 90 stóp długości, tj. 27,432 m. Był to prawdopodobnie grobowiec Raedwalda, ostatniego wielkiego króla Anglii Wschodniej, zmarłego na morzu, w ok. 625 r. W Sutton Hoo odnaleziono jeszcze wiele cennych przedmiotów, m.in. monety, żelazną broń, złote monety, puchary, ozdoby i wiele więcej. Ale, wracając do filmu – przyznam, że w trakcie były momenty, gdzie czułam, że jest on trochę za długi, za rozciągnięty. Jednak jak to przy wykopaliskach, żeby na coś natrafić trzeba trochę się naczekać, nagłowić, napracować i jest to rozciągnięte w czasie. Warto tutaj też poczekać do finału seansu, by odkryć jego wartość i znaleźć w nim swój skarb.

A jak Wam podobał się ten film? „Wykopaliska” dostępne są na platformie Netflix. Serwis ten znajdziecie, jako dodatkowa opcja, w pakietach telewizyjnych Orange Love.

 

Udostępnij: Co obejrzeć w weekend? „Wykopaliska” – film, który warto odkryć!

Film

Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

11 grudnia 2020

Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

Zastanawiałam się czy oglądać ten film, bo tematyka wydała mi się absurdalna. Młody chłopiec, który zaprzyjaźnia się z wyimaginowanym przyjacielem… Hitlerem. Czułam, że może wyjść z tego prześmiewczy i niesmaczny obraz wojny, na której przecież walczyli nasi dziadkowie. Ale z drugiej strony, czy historie wojenne zawsze muszą być pełne patosu? A może, patrząc oczami dziecka, świat wtedy wyglądał zupełnie inaczej?

 

Ryzykowne scenariusze z bombami w tle

Długo zbierałam się, zanim zasiadłam do tego filmu. Gdy niedawno pojawił się na Canal+ postanowiłam go obejrzeć (kusił mnie i intrygował ten Oscar za najlepszy scenariusz adaptowany). Choć czułam, że może to być coś dziwnego i ciężkiego. I jakie było moje zdziwienie… Tym odkryciem chcę podzielić się z Wami.

„Jojo Rabbit” to film wojenny, który nie mieści się w żadnych ramach i to jest jego wielki atut. Coś jak „Bękarty wojny” Quentina Tarantino – które były świetną, nietuzinkową, choć totalnie nierealną i szaloną historią o żydowskim odwecie na hitlerowcach. Reżyser i jednocześnie scenarzysta „Jojo Rabbit” – Taika Waititi – również wykazał się odwagą, wyobraźnią, poczuciem humoru, jakże czarnym i inteligentnym, a jednocześnie subtelnością i tym, że nie przekroczył granic smaku. Pokazał nam wojenną opowieść z zupełnie innej perspektywy – dziecka. Tak wiem, taki temat pojawiał się już w wielu filmach, mówiących o wydarzeniach z tego okresu, ale nie w takim kontekście. Tym razem młody bohater nie jest ofiarą, jak to zwykle bywa. On stoi po tej drugiej, „złej” stronie barykady. I całe to zło go kręci.

jojo rabbit - oscarowe filmy w orange

Materiały prasowe

Młody gniewy Jojo vel. Rabbit

Jojo ma na oko może z dziesięć lat. Jest wychowywany w nazistowskich Niemczech. Od małego słyszy o tym, że bohaterem jest Adolf, a prawdziwy patriota nosi swastykę na ramieniu i walczy z wrogiem – potomkiem Szatana. Na ulicach widzi młodych mężczyzn ubranych w eleganckie mundury, chodzących z bronią i chwalących się swoimi wyczynami. I jak taki chłopiec, bawiący się na podwórku z kolegami w wojnę, wymachując patykami, ma nie marzyć o tym, by zostać prawdziwym żołnierzem? Tym bardziej, że ma taką możliwość.

Jojo jest zafascynowany tym, co dzieje się w kraju i chce stać się bohaterem. Takim prawdziwym. Poczuć się jak dorosły, przynależeć do elitarnej – według niego – organizacji i przypodobać się rówieśnikom, którzy dotychczas raczej się z niego tylko naśmiewają. Poza tym on wie, że ojciec walczy na froncie. Chce więc być jak tata, którego od dawna nie było w domu, i który jest gloryfikowany w opowieściach matki.

filmy w orange tv

Materiały prasowe

Wakacje z granatami i dziwnymi istotami

Film zaczyna się niebawem po tym, jak nasz młody Jojo wyjeżdża na letni obóz Hitlerjugend i tu robi się zaskakująco… zabawna część, przypominająca klimatem uroczych „Kochanków z księżyca” Wesa Andersona. Choć jak zobaczyłam na ekranie Rebel Wilson (grającą zwykle w kiepskich amerykańskich komediach), a także Sama Rockwella (który choć zdobył Oscara za wspaniałe „Trzy billboardy…”, to wg mnie – przerysowuje każdą postać, jaką gra) – miałam obawy. W którą stronę pójdzie ten film? Czy nie skończy się na żartach niskich lotów? Im jednak historia szła dalej, tym bardziej byłam zaciekawiona jak się potoczy. Wszelkie moje wątpliwości i obawy zostały rozwiewane, jak poranna mgła w lesie, w którym rozbito wakacyjne obozowisko.

A gdy główny bohater, w chwilach trudności i słabości, rozmawiał ze swoim przyjacielem na niby – Hitlerem, to znając już cały kontekst, zniknęła kontrowersyjna otoczka. Jako widzowie zaczynamy rozumieć chłopca, współczuć mu, wspierać go. Uzmysławiamy sobie, jak wielka jest dziecięca wyobraźnia i potrzeba posiadania męskiego wzorca, bohatera, który i będzie opiekunem, doradcą i zaimponuje kolegom. Pięknie jest to pokazane w scenie, gdy matka chłopca (Scarlett Johansson)… przebiera się za ojca. Malowała sobie brodę i odgrywała scenki przed juniorem, w których to stawała się dla niego na zmianę mamą i tatą.

A co do dziecięcych pomysłów i sposobie na ucieczkę od okrutnego świata dorosłych, można przytoczyć też inny, niezwykły wojenny film – „Labirynt Fauna”. W tej mrocznej baśni Guillerma del Toro, mała dziewczynka, podczas wojny, tworzy w swojej głowie równoległy świat – pełen dziwnych stworzeń. Jest to odskocznia od problemów, a także miejsce, do którego tylko ona (taka jak tutaj Jojo) ma wstęp.

Co jeszcze poza przyjaźnią z Hitlerem zaskakuje w filmie? To, że chłopiec dowiaduje się przypadkiem, że w jego domu skrywa się największy wróg – Żyd! A dokładnie młoda Żydówka, która przebywa na strychu za zgodą jego matki. I o dziwo dziewczyna (Thomasin McKenzie) nie ma ciała pokrytego łuskami, jak to uczył się dotychczas młody buntownik. Jak to na niego wpłynie i jak potoczą się dalej losy tej nietuzinkowej rodziny – to trzeba koniecznie sprawdzić.

jojo rabbit orange

Materiały prasowe

Film  kryje w sobie wiele wartości oraz nawiązań do kinowych (i literackich) klasyków oraz sporo smaczków. Nie chce Wam zdradzać za dużo i psuć radości z oglądania.

Mali aktorzy z wielkim talentem

Po psychologicznej analizie głównego bohatera, której nie mogłam pominąć, muszę wspomnieć i o postaciach czy twórcach. Młody Jojo został zagrany przez debiutanta – Romana Griffina Davisa – po prostu genialnie. Chłopiec podczas kręcenia tego filmu miał około jedenastu lat, a wykazał się taką naturalnością i perfekcjonizmem! Zasłużona nominacja do Złotego Globu (i jakie zacne towarzystwo – Leonardo DiCaprio i Daniel Craig). Zobaczycie, ja już prognozuję, że młody Davis za parę lat będzie gwiazdą Hollywood. Tak jak stało się to m.in. w przypadku Abigail Breslin (zaistniałej w „Małej Miss”, później grającej np. w „Sierpień w hrabstwie Osage”), czy Nicholasa Houlta (tego zabawnego chłopca z „Był sobie chłopiec”, a dziś amanta w Fabryce snów).

Bezwarunkowo dzieciaki kradną show w „Jojo Rabbit”. To one brylują na ekranie. Jakże cudowny jest też przyjaciel głównego bohatera – Archie Yates (wcielający się w postać Yorkiego). Każde jego pojawianie się na ekranie wywołuje uśmiech na naszej twarzy. On i Jojo to tacy dwaj nieporadni outsiderzy, którzy nie pasują do tamtego świata, ale tak bardzo chcą się wykazać i tak bardzo potrafią nas rozśmieszyć czy wzruszyć.

filmy w orange

Materiały prasowe

No i dochodzimy do trochę starszej obsady, choć o niej już wspomniałam wcześniej, ale np. perełką jest drugoplanowa postać Deertza (Stephen Merchant), który do złudzenia przypomina Her Flicka z kultowego wojennego serialu komediowego – „Allo Allo”. Przypadek?

Z wąsem mu do twarzy

No i jeszcze on – Adolf Hitler. Zagrał go sam reżyser – Taika Waititi. Patrząc na tę rolę, jak i na całą jego twórczości, widzimy że bawi się on kinem, a kręcenie filmów sprawia mu frajdę. Najważniejsze, że udziela się to również widzom. Warto jeszcze wspomnieć, że Waititi jest Nowozelandczykiem, który zaczynał od oryginalnego kina niszowego (nakręcił np. „Orzeł kontra rekin” – zabawna i specyficzna produkcja, która dziś uznana byłaby za film dla geeków), by w ostatnich latach robić bardziej komercyjne projekty. Odpowiada m.in. za reżyserię „Thora: Ragnaroka”, dorzucając do marvelowskiej bajki sporą dawkę humoru. Zdarza mu się kręcić też reklamy. W ostatnim czasie stworzył ciekawą świąteczną reklamę (popularnego napoju), będącą wręcz małym dziełem bardzo krótkiego metrażu. Chociaż można doszukiwać się tu powiązań czy inspiracji do filmu „Sekretne życie Waltera Mitty”.

Ale od filmów przeszłam do reklamy, a więc żebyście nie pomyśleli – „jaka piękna recenzja, taka nie za długa…” to kończę i podsyłam Wam na deser „Jojo Rabbit”. Film, którym można się delektować.

jojo rabbit movie

Dajcie znać w komentarzach jak się Wam podobało!
A więcej filmowych propozycji na grudzień polecam Wam tutaj.

PS. Takie kinowe hity, jak „Jojo Rabbit” znajdzie na Canal+, kanale dostępnym w pakietach Orange Love czy światłowodu z telewizją. Jeśli już go macie lub chcecie stać się nowym użytkownikiem – czeka Was niespodzianka! Przez najbliższe 2,5 miesiąca dodatkowo bezpłatnie odkodowane są kanały z oferty Canal+ Prestige – z serialami, sportem i dokumentami. Szczegóły dostępne są pod linkiem.

 

Udostępnij: Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej