Urządzenia

Co w gadżetach piszczy (23)

4 marca 2017

Co w gadżetach piszczy (23)

Michał Rosiak

Stęskniliście się za gadżetami? Ja też i bardzo chętnie podzielę się z Wami wrażeniami o kolejnych fajnych sprzętach. Dzisiaj mierzymy smog na swoim osiedlu, przyglądamy się (siłą rzeczy krótko) kilku najciekawszym aspektom jednego z nowych komórkowych flagowców, a na koniec sprawdzamy dwa sprzęty w jednej obudowie.

Look O2 – Sam zmierz swój smog

Malutkie, zgrabne, drewniane pudełko przypomina bardziej pojemnik na biżuterię, tymczasem kryje się w nim zaskakująco mały czujnik jakości powietrza. Otwory z przodu kryją laserowy moduł pomiarowy, z tyłu mamy gniazdo micro USB do zasilania, a pod obudową czuć działanie małego silniczka. LookO2 nie ma własnej baterii, ale jeśli obok okna nie mamy gniazdka, powerbank 5200 mAh wystarczy na co najmniej dobę. Wstępna konfiguracja nie jest łatwa, ale dostępna na stronie WWW instrukcja wyjaśnia wszystko w zrozumiały sposób. Po podłączeniu do domowego WiFi, wpisujemy nasze koordynaty geograficzne (wbudowanie modułu GPS zapewne podniosłoby cenę) ipo kilku minutach mamy dane na mapie na stronie producenta (http://looko2.com/heatmap.php). Potem kilka godzin, by dane pojawiły się w aplikacji Kanarek i… tyle. W Kanarku widzimy aktualny poziom pyłu zawieszonego PM2,5 i PM10 aktualizowany co godzinę, zaś na Looko2.com dane aktualizowane co 3 minuty, zawierające dodatkowo poziom PM1 średnie z ostatnich 24h i 7 dni, możemy też wygenerować raporty. Przeciwnicy LookO2, sugerują problemy z dokładnością pomiaru, producent podzielił się jednak ze mną wynikami badań, wykazującymi wyraźną korelację między odczytami ze stacji „państwowych” i LookO2. Mnie to wystarczy, tym bardziej, że otwarte API LookO2 pozwala na łatwą integrację z systemami inteligentnego domu. To zdecydowanie rozwiązanie z przyszłością.

LG G6 – Dłuższy ekran robi wrażenie

Nie super-hiper gigapikselowe aparaty, nie gazyliony petaherców w procesorach, nawet nie wypasione baterie (tego akurat szkoda). Nowym hitem we flagowych smartfonach będą wąziutkie ramki. Przez pewien czas używałem LG G6 i to jest nie tylko piękne, ale również – a może przede wszystkim – funkcjonalne. Już po 1-2 wspólnych dniach z G6 czuć, że ten telefon jest dłuższy. Dwie aplikacje w kwadratowych oknach wyglądają fajnie, tylko ja tego akurat kompletnie nie potrzebuję. Ale np. Netflix, obsługujący format 18:9 robi już świetne wrażenie. Oglądając film po ciemku w sypialni mam wrażenie, że trzymamy po prostu w rękach kinowy ekran. HDR? Wideofilem nie jestem, dla mnie obraz po prostu jest bardzo ładny. Dodatkowe 2:9 przydaje się też przy innych aplikacjach – mieści się więcej treści, a robiąc zdjęcia nie musimy przełączać się na ich podgląd. W opcjach aparatu możemy też wybrać tryb kwadratowy – z jego możliwości najbardziej podobało mi się robienie kolejnych zdjęć z tego samego planu, nakładając nowy widok na przezroczyste poprzednie zdjęcie. Timelapsy na przestrzeni dni/tygodni? Super sprawa.

Telefon wydaje się dość gruby, ale mnie to nie przeszkadzało. Szklana tylna obudowa, krytykowana przez część sprawozdawców z MWC, dla mnie jest plusem. Choć przypomina w dotyku gumowany plastik, mam wrażenie, że jest to podobny materiał jak w porzuconej serii G Flex, co oznacza, że ci, którzy dostają amoku na widok ryski na wymarzonym telefonie, mogą odetchnąć z ulgą. Do tego odświeżony interfejs z dominującym – podobnie jak na brzegach telefonu – zaokrągleniami. Jest super, oby tylko nie było zbyt drogo.

Huawei  TalkBand B3 – Opaskowe „wash&go”

Kiedy byłem dzieciakiem i w telewizji pojawiły się pierwsze reklamy, hitem było „Wash&Go dwa w jednym”. Dziś urządzenia multifunkcyjne to żaden szał, ale połączenie opaski fitnessowej i zestawu słuchawkowego to wciąż novum. Pomysł jest genialny w swej prostocie. Opaska na rękę mierzy kroki i jakość snu, po podniesieniu do oczu ekran się rozjaśnia i pokaże godzinę, a po ruchu nadgarstka kroki, spalone kalorie, czy czas snu, a przy komunikacie z aplikacji z telefonu – jego treść. A co jeśli ktoś zadzwoni?  Ha! Wciskamy dwa guziki z boku, wyciągamy „pastylkę” ze środka i wkładamy do ucha. Samo wyjęcie środkowej części z „obsadki” powoduje odebranie rozmowy (oczywiście jeśli wcześniej zainstalowaliśmy odpowiednią aplikację. Można też zadzwonić – najpierw dodajemy do aplikacji ulubione numery, by potem „wypukać” je bezpośrednio z Talkbanda. Swoją drogą w Orange Huawei TalkBand B3 możecie dostać razem z Huawei Nova.

Świetna sprawa – samo urządzenie ładnie wygląda (szczególnie w wersji luksusowej), przez słuchawkę nieźle słychać, działa z Androidem i iOS, a bateria starcza na całkiem długo. Przydałby się pulsometr (ale zamontowanie go w urządzeniu tego typu mogłoby być sporym wyzwaniem), a faktyczny rozmiar ekranik to ok. połowy wyjmowanego elementu, z wielkimi „plackami” na górze i na dole. Ale i tak mi się podoba 😉

Udostępnij: Co w gadżetach piszczy (23)

Urządzenia

Huawei Nova wyłącznie w Orange

15 listopada 2016

Huawei Nova wyłącznie w Orange

Ten telefon jest po prostu bardzo ładny. Pierwszy komentarz mojego kolegi, gdy zobaczył testowy egzemplarz brzmiał „żyleta”.  Huawei tworząc Nova i Nova Plus nie żałował środków na ludzi odpowiadających za wygląd. Telefon jest elegancki, delikatny i świetnie leży w dłoni, nawet niezbyt delikatniej jak moja. Nie napiszę, że moim zdaniem jest świetny dla Pań, bo wiem, że zniechęcę w ten sposób do niego Panów. Ok, już napisałem, ale Panowie nie sugerujcie się tym 😉

Huawei Nova w zestawie z Huawei Talkband B3

Jeżeli chodzi o parametry Nova plasuje się na średniej półce. Został wyposażony w procesor Snapdragon 625 Qualcomma, który ma osiem rdzeni Cortex-A53 i grafikę Adreno 506. W środku znajdziecie 3 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wbudowanej, którą dodatkowo będzie można rozszerzyć. Telefon ma aparat wyposażony w matrycę 12 Mpix oraz baterię o pojemności 3025 mAh. Telefon posiada ciekawe oprogramowanie, pozwalające na obróbkę zdjęcia – zarówno standardowy już teraz program „poprawiający” makijaż, jak i poprawiający wygląd… jedzenia na zdjęciu. Dla fanów #foodporn 😉

Cena, przyznaję – również jest bardzo dobra. Za telefon zapłacicie 249 zł na start, a później 25 miesięcznie w Smart Plan LTE 74,99. Warto dodać, że wśród operatorów tylko Orange ma te urządzenia w swoich sklepach. Żeby było jeszcze ciekawiej do zestawu dorzucamy Huawei Talkband B3, czyli sprzęt łączący opaskę na fitness i zestaw słuchawkowy. Znajduje się na niej niewielki ekran, który pokazuje kilka informacji na temat naszej aktywności fizycznej.  Gdy ktoś do nas zadzwoni wyciągamy z opaski małą słuchaweczkę, wkładamy do ucha… i możemy rozmawiać. Powiecie – bajer. Moim zdaniem całkiem przydatny, a na dodatek bardzo ładny. Więcej informacji o ofercie znajdziecie na naszej stronie.

Huawei Talkband B3

Dla kogo jest ten smartfon? Moim zdaniem dla osób, które chcą wykonać ładne zdjęcie (a nie idealne), przeglądać jednocześnie kilkanaście aplikacji (ale nie robiących testów pt. „ile aplikacji mogę otworzyć by telefon się nie zawiesił”), czy korzystać z szybkiego internetu mobilnego dzięki agregacji pasm nośnych 4G LTE w ramach Cat 7. Ja się do tej grupy zaliczam i sądzę, że duża część z Was również. A jednocześnie lubię mieć ładny, funkcjonalny smartfon, do kupna którego nie będę musiał zadłużać się na najbliższe 15 lat.

Udostępnij: Huawei Nova wyłącznie w Orange

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej