Sieć

Historia pewnej awarii

9 lutego 2017

Historia pewnej awarii

Do dziś pamiętam tabliczkę, którą dostrzegłem na ścianie „newsroomu” w radiu studenckim w którym pracowałem: „Urządzenia elektryczne pracują lepiej po podłączeniu do prądu”. Niby banał, bo prąd jest przecież wszędzie i wystarczy włożyć kabel do gniazdka i wszystko działa.

A co jeżeli urządzenie stoi w szczerym polu?

Albo z dala od źródeł energii?

Wszystkie nasze szafy ze sprzętem, maszty i inne urządzenia sieciowe są podłączone do prądu. Niektóre siedzą sobie w cieplutkich serwerowniach w komfortowych warunkach, jednak większość stoi w ciemnych zaułkach, pośród bloków i kamienic, czasem wśród łąk na mrozie oraz w deszczu dzielnie transferując dla Was dane. One są szczególnie narażone na różne trudności i przypadki, również te losowe. Czasem zmuszają nas one do poszukiwania zupełnie nowych rozwiązań.

Zaczyna się od kradzieży okablowania…

Taka „sytuacja losowa” przydarzyła się nam niedawno w Warszawie przy ulicy Stalowej. Stoi tam szara, niepozorna szafa dostępowa. Pewnego niezbyt pięknego jesiennego dnia ktoś, mówiąc wprost… ukradł prowadzące do niej kable zasilające. Co ciekawe, takie kradzieże zdarzają się znacznie rzadziej niż kradzieże kabli telekomunikacyjnych, głównie dlatego, że łatwiej o „popieszczenie” prądem. Ale, w tym przypadku kable zniknęły, a szafa została bez zasilania. By sprawę skomplikować budynek przy, którym stoi rzeczona konstrukcja ze względu na fatalny stan został zamknięty przez nadzór budowlany. O innych trudnościach nie wspominając. W efekcie szafa została bez zasilania, a my bez możliwości podłączenia go w konwencjonalny sposób.

Szafa dystrybucyjna ulica Stalowa Warszawa

Foto Szafa przy ul. Stalowej obecnie zasilana systemem HVDC

A przecież do szafy podpięte są pętle abonenckie i klienci korzystający z naszych usług. Technikom pozostało jedno – codzienne wymienianie akumulatorów zasilających urządzenie. Każdego dnia ekipa pojawiała się na miejscu, wymieniała co trzeba, po czym wracała kolejnego dnia. Co dość oczywiste generowało to spore koszty i nie mogło trwać wiecznie. W sumie przez kilka tygodni nasi technicy odbywali „wycieczki” do owej szafy, a w tym czasie nasi inżynierowie główkowali jak rozwiązać ten problem.

Zdalne zasilanie w technologii High Voltage Direct Current

Jego rozwiązaniem okazało się zastosowanie technologii opartej o zdalne zasilanie HVDC (ang. High Voltage Direct Current, czyli linia wysokiego napięcia prądu stałego). Mówiąc wprost – podłączyliśmy naszą pozbawioną zasilania szafę do innego urządzenia oddalonego o ponad pół kilometra. Nie jest to jednak tak proste, jakby mogło się wydawać. Po pierwsze w Polsce to zupełnie nowa technologia. Po drugie pojawiają się także wyzwania techniczne. Głównym było napięcie prądu, który trzeba konwertować w szafce zasilającej z 48 VDC na 400VDC, a w szafce odbiorczej z 400 VDC  do 48 VDC. Aby uniknąć niebezpieczeństwa porażenia, układ wyposażono w zabezpieczenia wyłączające zasilanie w przypadku przerwania kabla lub pojawienia się prądu doziemnego. Całą „akcję,” która pozwoliła podłączyć naszą szafę przy pomocy technologii HVDC udało się nam zrealizować w ciągu jednego dnia.

Szafa stalowa Urządzenia HVDC zainstalowane w szafie dostępowej

Foto.Urządzenia HVDC zainstalowane w szafie dostępowej

To jest pierwszy taki test, ale już teraz planujemy kolejne z innymi dostawcami. W obecnej wersji rozwiązania, które testujemy przy zdalnym zasilaniu HVDC zużywają więcej energii niż przy zasilaniu z sieci zewnętrznej. Wynika ono ze strat na kablu przesyłowym oraz przy podwójnej konwersji – najpierw z 48VCD na 400VDC, a później z 400 na 48VDC. Koledzy zajmujący się siecią dostrzegają potrzebę zastosowania systemu w sytuacjach nietypowych i awaryjnych ja ta na Stalowej. Wtedy głównym celem jest utrzymanie funkcjonowania wszystkich usług.  Zdradzili oni także, że celem testów, oprócz oceny technicznej konkretnych rozwiązań są analizy ekonomiczne. Pozwolą one ocenić jakie kategorie urządzeń sieciowych, w których zastosowanie HVDC przyniesie najwięcej korzyści.

Udostępnij: Historia pewnej awarii

Informacje prasowe

Orange wspiera współpracę na rzecz przeciwdziałania kradzieżom i dewastacji infrastruktury

23 sierpnia 2012

Orange wspiera współpracę na rzecz przeciwdziałania kradzieżom i dewastacji infrastruktury

Od ubiegłego roku na Śląsku trwa akcja „Nie reagujesz – akceptujesz”, uświadamiająca mieszkańcom, że brak reakcji na kradzieże i niszczenie infrastruktury, oznacza akceptację tego procederu. Dziś podpisaniem specjalnego memorandum walka z tą plagą rozszerza się na cały kraj, a jego sygnatariuszami zostali m.in. prezesi Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Urzędu Regulacji Energetyki i Urzędu Transportu Kolejowego. Orange Polska od początku aktywnie wspiera śląską akcję i również przyłączyła się do ogólnopolskiej inicjatywy.

– Akcja „Nie reagujesz – akceptujesz” jest dotychczas największą inicjatywą, która podnosi problem kradzieży kabli telefonicznych i zagrożenia jakie to ze sobą niesie. Kradzież czy dewastacja może oznaczać np. brak łączności telefonicznej uniemożliwiając wezwanie karetki pogotowia, straży pożarnej czy policji. To realne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. W ramach akcji będziemy uświadamiać, że kradzieże są dokonywane głównie przez wyspecjalizowane gangi, a nie biednych ludzi – powiedział Piotr Muszyński, wiceprezes Zarządu ds. Operacyjnych Orange Polska, który w imieniu firmy podpisał memorandum.

Celem memorandum jest podniesienie świadomości i zwiększenie zaangażowania Polaków w aktywne reagowanie na zjawiska kradzieży i dewastacji infrastruktury. Sygnatariusze porozumienia będą wspierać operatorów infrastruktury oraz policję w wypracowaniu i wdrożeniu nowych standardów współpracy, wykorzystaniu rozwiązań przyjętych w krajach UE, a także monitorowaniu skali kradzieży infrastruktury w Polsce.

Od kilku lat Orange Polska odnotowuje ciągły wzrost dewastacji i kradzieży kabli telekomunikacyjnych. W 2009 r. było ich w Polsce 2949, w 2010 r. już 7994, w 2011 r. 10031. Od stycznia do lipca 2012 r. takich zdarzeń było 5489. Łącznie w latach 2009 – 2012 były one powodem uszkodzeń 1,4 mln łączy abonenckich, a ich naprawa kosztowała Orange Polska ponad 88 mln złotych.

Na Śląsku prowadzona już blisko rok akcja przynosi bardzo dobre rezultaty. Dzięki znacznie częstszej reakcji mieszkańców, którzy powiadamiają policję o niepokojących zdarzeniach, w I kwartale 2012 r. liczba kradzieży infrastruktury telekomunikacyjnej w Katowicach spadła aż o 55 proc.
Wojciech Jabczyński, Rzecznik Orange Polska
22 527 19 39
biuro.prasowe@orange.com

Udostępnij: Orange wspiera współpracę na rzecz przeciwdziałania kradzieżom i dewastacji infrastruktury

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej