Odpowiedzialny biznes

Dzień dobry w Kanadzie

11 października 2010

Dzień dobry w Kanadzie

Trochę mniej dziś o sporcie, a więcej o nietypowej podróży kadry do Kanady. W Chicago trwał niedzielny doroczny maraton, który paraliżował miasto więc kadra opuściła hotel Seneca już kwadrans po 9. Godzina podróży na lotnisko nikogo nie dziwiła, zdziwiło za to wszystkich, że po przyjeździe na jakieś peryferie lotniska brama była zamknięta i po kkrótkiej rozmowie z „obrońcami bramy” trzeba było zawracać do pobliskiego centrum handlowego. Okazało się, że nasz samolot dopiero startuje z Filadelfii i na lotnisku będzie za godzinę. Ale przy 28 stopniach w październiku godzina na świeżym powietrzu jeszcze nikomu nie zaszkodziła, więc żądnych sensacji uprzedzam, że ewentualny róż na policzkach zawodników to wpływ słońca, a nie np. czegoś w stylu „przygód krakowskich”, dla niektórych z przykrymi konsekwencjami.

Po godzinie znów powróciliśmy bocznym wjazdem na lotnisko i po długiej podróży autokar z kadrą podjechał pod hangar, gdzie czekała wszystkich chyba jedyna tego typu odprawa celna. Walizki stały koło autokaru, na dwa stoly wykładało się klucze i inne metalowe przedmioty, a dwóch panów, zdecydowanie afrykańskiego pochodzenia, w tym hangarze prześwietlało każdego z naszych zawodników. Jeden był tak uprzejmy, że niemal czystą polszczyzną mówił „teraś nastepny”. Procedura w hangarze tuż obok wynajętego czartetu z włączonymi silnikami wprawiła wszystkich w dobry humor. A ten został podtrzymany, gdy w środku okazało się, że czekały wygodne skórzane fotele, stoły, czyli taki standard jak pewne znane mi linie lotnicze nie oferują nawet w klasie biznes. W końcu to samolot latający na czarterach m.in. dla drużyn NBA, więc i kurczak i owoce na pokładzie świeże i wygoda nieporównywalna. W całym tym zamieszaniu dopiero na pokładzie przypomnieliśmy sobie, że nie było odprawy paszportowej, a wiec teoretycznie choć jesteśmy w Montrealu, to nadal jestesmy w USA bo z niego według immigration office nie wylecieliśmy.

„To jednak da się załatwić” powiedział z kolei czystą polszczyzną kanadyjski policjant, który powitał nas na odprawie paszportowej w Kanadzie, w dodatku przeprowadzonej jeszcze w samolocie. Zamiast pieczątki na kanadyjskiej wizie złożył fantazyjny podpis przypominający szpadę muszkieterów, co pokazuje, że jesteśmy w francuskiej częsci Kanady. Jak się okazuje można więc niemal na twarz przelecieć z ponoć najbardziej policyjnego kraju jakim jest USA do nie mniej zorganizowanego Państwa jakim jest Kanada. A procedury przypominają przejazd z Liberii na Wybrzeże Kości Słoniowej. Tak więc prosto z płyty lotniska autokarem dojechaliśmy do centrum Montrealu, gdzie kadra będzie przebywać do środy. Tak na marginesie w tym samym hotelu jest również reprezentacja Ekwadoru, która pozbawiała nas złudzeń na MŚ 2006.

Zawiedzeni mogli być tylko ci polscy kibice, którzy pojawili się na głównym lotnisku w Montrealu aby powitać reprezentację. Ale tych kilkunastu z pewnoscią pojawi się na meczu we wtorek, więc moze występ bialoczerwonych to wynagrodzi.

A krótkie obrazki z odprawy znajdą się z pewnością na www.bialoczerwoni.com.pl

 

 

 

Udostępnij: Dzień dobry w Kanadzie

Odpowiedzialny biznes

Kanada ograna – wszyscy odetchnęli z ulgą

19 listopada 2009

Kanada ograna – wszyscy odetchnęli z ulgą

Przed tym meczem wszyscy wierzyli, że nie będziemy mieli problemów z Kanadą, która kilka dni temu łatwo przegrała z Macedonią 0 do 3. Nam udało się strzelić tylko jedną bramkę choć okazji nie brakowało, a najwięcej z nich stworzył Lars Hirschfeld, bramkarz reprezentacji gości. Nikt chyba nie przypuszczał, że piłkarze klonowego liścia są tak słabi, stąd chyba nie jest przesadą, że za oceanem w piłkę grają tylko ci, którzy nie potrafią grać w kosza czy jeździć na łyżwach. O zainteresowaniu footballem w Kanadzie świadczy choćby to, że liczba dziennikarzy z tego kraju, którzy akredytowali się na wczorajszym meczu wyniosła 0 (słownie ZERO). I choć przeciwnik był wyjątkowo słaby, nasi również nie błysnęli z wyjątkiem bramki Maćka Rybusa, wszyscy jednak zgodnie odetchnęli.
Odetchnęli piłkarze, bo wreszcie się udało i po 388 minutach bez bramki strzelamy gola i wygrywamy. Uspokoili się kibice, którzy dość licznie (ok. 8 tys.) stawili się na stadionie w Bydgoszczy. Odetchnął PZPN, że kibice jednak przyszli i że na koniec najgorszego piłkarsko roku od lat wielu, udało się wygrać. Odetchnął w końcu Franciszek Smuda, że spokojnie będzie mógł budować drużynę przez kolejne miesiące.
Zmartwi się jedynie Burkina Faso, która bezpośrednio wyprzedzała nas w rankingu FIFA i teraz prawdopodobnie znajdzie się za nami 🙂

Udostępnij: Kanada ograna – wszyscy odetchnęli z ulgą

Odpowiedzialny biznes

Jak w „Rejsie” potrzeba jeszcze więcej optymizmu

18 listopada 2009

Jak w „Rejsie” potrzeba jeszcze więcej optymizmu

A teraz, na kilka godzin przed meczem z Kanadą, obiecane kilka słów dlaczego trzeba być optymistą.

W rankingu FIFA Polska jest na 56 miejscu a całe zestawienie ma aż 203 pozycje, więc nadal jesteśmy niemal w czołówce. (Przy okazji ostatnie miejsce zajmuje nie maleńka wysepka czy jakieś mikroksięstwo, ale znacznie większa od Polski i blisko 6-milionowa Papua Nowa Gwinea. Aby było jednak sprawiedliwie należy dodać, ze 203 pozycję dzieli ona z Amerykańskim Samoa, i takimi potęgami jak Montserrat, Angilla (nie ANGLIA!!!!) oraz naszym niedawnym grupowym rywalem San Marino)

Daleko za nami są takie kraje jak Chiny czy Indie, gdzie talenty piłkarskie w przeciwieństwie do Polski liczy się nie w dziesiątkach, ale w dziesiątkach tysięcy

Przed nami jest za to w zestawieniu FIFA Kanada, a my potrafimy ponoć koncentrować się na lepszych – więc to też dobra wiadomość

Za nami są natomiast statystyki. Z reprezentacją klonowego liścia graliśmy pięć razy i tyle samo razy wygraliśmy strzelając 19 bramek, a tracąc tylko 4. Matematycznie jesteśmy lepsi!!!

Z pewnością z trybun w Bydgoszczy biało-czerwonych dopingować będzie jeszcze więcej widzów niż ostatnio na spotkaniu ze Słowacją w pożegnalnym chyba meczu na śląskim ”kotle czarownic”

Aby więc poprawić frekwencję na bydgoskim stadionie muszę kończyć to radosną wyliczankę. Niemniej jeśli widzicie jeszcze więcej powodów do optymizmu zachęcam gorąco do wpisów.

Udostępnij: Jak w „Rejsie” potrzeba jeszcze więcej optymizmu

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej