Urządzenia

Co w gadżetach piszczy (37)

12 czerwca 2021

Co w gadżetach piszczy (37)

Gdy świat się szczepi i szykuje do wakacji, do mnie wpadają nowe gadżety. Nie ma więc co czekać – trzeba zaledwie nieco ponad miesiąc od poprzedniego odcinka opowiedzieć Wam o czymś nowym!

Dzisiaj bohaterami są: urządzenie wyjątkowo przydatne przy pracy w home office (a po powrocie tym bardziej), wyjątkowy laptop i – na koniec, jak zawsze – telefon z nieco większymi możliwościami.

Poly Studio P15 – Pokój konferencyjny tam, gdzie chcesz

Przyznam Wam szczerze, że nie mogę już się doczekać powrotu do biura! Nie na stałe – to se ne vrati i w mojej opinii bardzo dobrze – ale na kilka dni w tygodniu. Co jednak robić, gdy w domowym biurze trzeba zrobić poważne „telko”, a my nie lubimy siedzieć na tyłku na krześle, wolimy chodzić po pokoju? Lekarstwem jest Poly Studio P15.

To tzw. personal video bar, coś co z każdego pokoju zrobi profesjonalną salę konferencyjną (to drugie to już moje określenie, nie marketingowców). Produkt tak prosty w instalacji, że mój 12-letni średni syn nie miałby z nią problemu. Wyciągamy z pudełka belkę szerokości średniego monitora. Dokręcamy do niej przy pomocy integralnej śruby stopkę i cały zestaw nakładamy na górę monitora. Z dwóch kabli składamy zasilacz i podłączamy w odpowiednie miejsca. Drugi kabel z zestawu, dwustronny USB-C, podpinamy do belki i komputera. Doinstalowujemy oprogramowanie z linku na załączonej kartce. To wszystko.

I już przy pierwszym spotkaniu online widzimy dlaczego to tyle kosztuje… Żeby było jasne, w mojej opinii jest tego wart. Jednak kwota 599 dolarów spowoduje, że zwykły pracownik raczej sobie go nie kupi. Dźwięk testowałem chodząc po 14m2 sypialni. Zarówno kładąc się na łóżku dużo poniżej poziomu belki, jak i chowając się za szafą, poza potencjalnym zasięgiem mikrofonów. Nawet, gdy dopytywałem rozmówców, czy wszystko dobrze słyszą – nie mieli uwag.

Prawdziwy kosmos dzieje się jednak, gdy odsłonimy kamerę, obracając pierścieniem wokół niej. Być może w takich sprzętach to standard, ale Poly Studio 15 to pierwsza wideo belka, którą miałem. Otóż, gdy chodziłem po pokoju, kamera podążała za moją twarzą. Gdy ruszyłem, przechodziła na szeroki plan, by w momencie zatrzymania – zoomować na „nieco-więcej-niż” twarz. Fajnie to wygląda 🙂

Poza tym to bardzo ładne urządzenie, w stylistyce podobnej jak opisywane przeze mnie w marcu Poly Sync 20+. Jak dla mnie Red Dot Design Award 2021 w pełni zasłużone. Minusy? Jeden. Mojego laptopa ładuję przez USB-C, a dysponuje on niestety tylko jednym takim gniazdem. Na szczęście znalezienie odpowiedniego huba z dwoma gniazdami w jednym z sieciowych sklepów nie było problemem.

ThinkPad X1 Titanium Yoga – Laptop jak prom kosmiczny

Tytan, włókno węglowe i magnez. Masa niewiele ponad kilogram! Taki opis może się tyczyć wielu nowoczesnych gadżetów. Ale, żeby… laptopa?

Zacznę od minusów. Jedyna rzecz, do której można się w tym komputerze przyczepić to (co ciekawe, podobnie jak w poprzedniku) porty. A w zasadzie ich – niemalże – brak. 2 Thunderbolty/USB-C, gniazdo słuchawkowe i… tyle. Dodatkowe peryferia, pendrive ze starym USB, monitor – do tego wszystkiego potrzebny jest dodatkowy hub. Niektórzy powiedzieliby, że minusem jest też cena, ale ja uważam, że dobre rzeczy muszą swoje kosztować.

Poza tym ThinkPad X1 Titanium Yoga to komputer kompletny. Praktycznie niewyczuwalna masa (moja blokada rowerowa jest cięższa), obłędny ekran 2K Dolby Vision, świetne głośniki i mocna bateria. 16 GB RAMu i Intel Core i7 vPro. Ergo – sprzęt nie do zajechania. Do tego – moje bezpieczniackie ego zostało ugłaskane – komputer blokuje się automatycznie, gdy od niego odejdziemy. Mój wewnętrzny leniwiec też się cieszył :), bowiem wystarczyło otworzyć klapkę, by kamera Windows Hello rozpoznała mnie i odblokowała Yogę zanim zdążyłem odetchnąć. Szybki procesor i 16 GB RAM okazały się być opcją optymalną. Poza rozrywką używałem też komputera do rozbudowanego multitaskingu (MS Teams, przeglądarka, jedna-dwie maszyny wirtualne) – nawet nie kaszlnął ze zmęczenia.

Nową Yogę testowałem akurat podczas tygodniowego szkolenia online. Zdarzało się, że jadłem posiłki nie przerywając słuchania trenera, czy pilnowałem, by mój roczny berbeć nie zrobił sobie (przesadnej 😉 ) krzywdy, hasając po mieszkaniu. Ze zwykłym komputerem byłoby mega trudno. Myślałem, że to składanie się ekranu o 360 stopni to takie marketingowe bla-bla-bla, jednak doceniłem ten „gimmick” w sytuacji, gdy brałem Młodego na ręce i mogłem nachylić ekran pod dowolnym kątem, czy przy kuchennym stole, gdy mogłem zrobić z komputera tablet, dzięki czemu inni też mieli dla siebie miejsce. W ogóle pomysł z tabletem jest fajny, gdy trzeba komuś coś pokazać. Składamy komputer „odwrotnie” i używamy dotykowego ekranu. Klawiatura w takich sytuacjach głównie przeszkadza, tak samo jak przy oglądaniu filmu w zaciszu sypialni. Jakby nie działało WiFi, możemy skorzystać – z tym w komputerze jeszcze się nie spotkałem – 5G!

ThinkPad X1 Titanium Yoga to jednak przede wszystkim urządzenie mobilne. Do łatwego wyjęcia w dowolnym miejscu, szybkiego zalogowania, skorzystania albo z sieci WiFi 6 (na domowym Funboxie 6 śmigała jak szalona), czy też eSIMa (ale wtedy, gdy upgrade oprogramowania wprowadzi m.in. możliwość skorzystania z usług Orange Polska) i schowania do plecaka, czy nesesera.

Motorola Moto G100 – Are you Ready for?

Testując ostatnimi czasy kolejne smartfony Motoroli odniosłem wrażenie, że firma skupiła się na urządzeniach z niskiej i średniej półki. Flagowiec, bo tak pozycjonowany jest G100 zaskoczył mnie, gdy zobaczyłem jego reklamy. Czy zaskoczył w korzystaniu? I tak i nie.

Zacznijmy od klasyków, wspólnych dla wszystkich nowych Moto. Duża bateria (w tym przypadku 5 Ah, półtora dnia wytrzyma bez problemu), intuicyjna nakładka na niemal czystym Androidzie, wreszcie tryb Always-on z możliwością interakcji z aplikacji z poziomu ekranu blokady. I ekran IPS LCD („kinowe” 21:9, HDR10), co zdaniem wielu (LCD, nie proporcje) flagowcowi nie przystoi.

Oj tam oj tam. Nieprawda. Jasność, nasycenie, widzialność w słońcu, kolory – nie mam jakichś wielkich wymagań, widzę różnicę z Amoledem, ale nie jakąś straszną. Bardziej martwi mnie brak naprawdę-szybkiego-ładowania. Choć z jednej strony Samsung S21 Ultra obsługuje 25W (przy 20W Moto G100) to nie są rzadkością urządzenia wspierające nawet przeszło 67-watowe ładowanie. Inna sprawa, że bateria G100 bez problemu wytrzyma cały dzień, a podłączenie jej na noc pod kabel nie powinno stanowić problemu.

W aspekcie wydajności mówimy już o flagowcu, nawet mimo Snapdragona 870 (to nie jest wyścig na trzycyfrowe liczby, ma po prostu dobrze działać), wspieranego wciąż nie tak częstymi 8 GB RAMu. Te technikalia są istotne przy codziennym użytkowaniu, ale wyjątkowo ważne przy autorskiej platformie Moto Ready For, która debiutuje właśnie na pokładzie G100. Słyszałem wobec niej zarzuty zbytniej inspiracji Dexem, jednak staję w kontrze do takich opinii. Po podłączeniu telefonu dedykowanym kablem do telewizora poza opcją „mobilny pulpit” możemy też wybrać „telewizor”, „gra” lub „czat wideo”. Co czyni Ready For platformę nie li tylko dla geeków, ale też dla ludzi, którzy w delegacji, czy w hotelu chcą po prostu bez kombinowania obejrzeć film, zadzwonić komunikatorem do bliskich, czy nawet pograć na dużym ekranie hotelowego telewizora.

„Sekcja foto” to główny aparat 64 Mpix ze światłem f/1.7 i dwoma autofokusami, szeroki 16 Mpix, makro i czujnik głębi. Warto zaznaczyć obecność świecącej obwódki wokół obiektywu makro. Nie jest to mikroskop z Oppo Find X3 Pro, ale faktycznie często pomaga. Z przodu mamy nieco archaiczne rozwiązanie z dwoma obiektywami, normalnym i szerokokątnym. Wygląda ciekawie, ale widziałem już rozwiązania robiące to samo, z jednym obiektywem. Zdjęcia to też element, który od „flagowych flagowców” nieco odstaje. Jest dobrze, takie mocne szkolne 4.

Czy warto? Jeśli czujecie, że możecie skorzystać z Ready For – warto się przyjrzeć G100. Jeśli lubicie interfejs Motoroli (ja bardzo) i możecie pójść na pewne kompromisy w zakresie zdjęć – też. Ale w tym drugim przypadku poczekałbym nieco na promocję lub spadki ceny. A póki co zajrzyjcie do nas do sklepu – też mamy Motorole!

Udostępnij: Co w gadżetach piszczy (37)

Oferta

Nowa odsłona sklepu z urządzeniami bez umowy na Black Friday! – aktualizacja

23 listopada 2017

Nowa odsłona sklepu z urządzeniami bez umowy na Black Friday! – aktualizacja

Aktualizacja

Aktualizacja 2

Odnosząc się zbiorczo do wszystkich komentarzy pod wpisem. Bardzo Was przepraszamy za sytuację, do której doszło. Ruch na stronie przerósł nasze najśmielsze oczekiwania – ruch na stronie był ponad dziesięciokrotnie wyższy niż średnia dla całej strony Orange Polska w godzinach szczytu. Liczba produktów, jak w każdej tego typu promocji była ograniczona – Samsungów S7 mieliśmy 50, podobnie Lenovo Moto Z. Huawei ShotX było więcej – 100 sztuk. Jak w każdej promocji oferującej tak bardzo atrakcyjne ceny liczba osób, chcących kupić telefon znacznie przekroczyła liczbę produktów, która była dostępna. Ogółem – w ciągu zaledwie kilku minut sprzedaliśmy ponad 3 tysiące urządzeń.  Absolutnie nie doszło do sytuacji, w której jakikolwiek telefon trafił poza kolejnością do pracowników Orange – platforma, na której działa sklep na to nie pozwala.


Jutro rusza zupełnie nowa odsłona naszego sklepu z urządzeniami bez umowy. Sklep znacznie wzbogacił swoją ofertę, a ceny wielu urządzeń pójdą z okazji Black Friday w dół. Bardzo w dół. Jednak nie wszystkie promocje znikną o północy w piątek – część będzie trwała nadal, aż do wyczerpania zapasów.  Warto więc zaglądać do naszego sklepu nie tylko jutro. Jeżeli czekaliście na Black Friday, by przedłużyć u nas abonament – polecam Wam tekst Zbyszka.

Sklep jest już dostępny pod adresem: www.orange.pl/bez-umowy. S7 i cześć pozostałych urządzeń, o których piszę poniżej pojawi się tam około 8:30.

Samsung S7, Lenovo Moto Z i Huawei Stot X – nasze hity na Black Friday

Obowiązek wymaga by zacząć do oferty na Black Friday. Hit to moim zdaniem Samsung Galaxy S7, kupicie go jutro za 777 zł, a nie jak do tej pory 2159 zł. Obniżka o blisko 2/3 w przypadku tego świetnego, zeszłorocznego flagowca to świetna okazja. Drugim telefonem, którym rozbijamy bank będzie jutro Lenovo Moto Z za 499 zł. Jeszcze niedawno pisałem o nim na blogu, gdy przedstawiałem rodzinę Moto. Wtedy ten telefon wychodził ponad 2000 zł. A jutro, przez jeden dzień zapłacicie 1/4 tej ceny. Warto!

Kto nie wierzy mi, niech zajrzy na testy Lenovo Moto Z i Moto Modsów, które przygotował dla Was Michał Rosiak. Test wideo znajdziecie poniżej.

Trzecim z telefonów, jest Huawei ShotX. Pamiętacie smartfona z obracanym aparatem? Tak, to właśnie ten. Jutro będziecie mogli go kupić za 199 zł. Tutaj także zapraszam do obejrzenia testów, które przygotował Michał Rosiak. Ja, choć miałem go w rękach wcześniej od Michała – już na premierze, nie miałem okazji tak dobrze go przetestować.

Trzy telefony to nie wszystko!

W bardzo dobrej cenie z okazji Black Friday będziemy także mieli Samsung Gear VR LITE R322. Testowałem je w trakcie ostatniego Innovation Gardens Summit i mogę polecić. Co prawda nie zakrywają uszu, ale to są świetne na pierwsze spotkanie z wirtualną rzeczywistością. O tym co na drugie i kolejne piszę poniżej. Samsung Gear VR LITE R322 kosztować będą jutro tylko 19 zł, więc nadarza się okazja.

Kolejnymi urządzeniami, które trafiły do jutrzejszej promocji są Orange Rise 31 i Orange Neva 80, które kosztują odpowiednio 39 i 169 zł. Same telefony nie są może pierwszej młodości, ale starzeją się dobrze, a dla seniora czy dziecka będą jak znalazł. Jeżeli dysponujecie ciut większym budżetem możecie się zastanowić nad Sony Xperia Z2 (ach…, to był flagowiec) za 299 zł lub LG G4C za 129 zł. Skoro już przy LG jesteśmy będziemy mieli także dla Was LG G Flex 2 za 399 zł. To ten zakrzywiony telefon, z samoistnie regenerującą się obudową. Na listę promocyjnych produktów trafił także Watchband (MYKRONOZ ZEFIT), zegarek sportowy Timex IronMan Classic 50 Move + i Timex Metropolitan +.

Odkrycie ich cen pozostawiam Wam. Czas teraz przejść do ofert, które nie zamienią się w piątek o północy w dynię niczym karoca z „Kopciuszka”.

Zaczynamy od… promocji. Na konsole

Jak pisałem wcześniej w naszym sklepie z telefonami bez umowy zmieniło się całkiem dużo. Najlepiej widać to po ofercie, która już z nami zostanie.

Play Staion 4 aim controler farpoint

Świetnym przykładem jest PlayStation 4 1TB z dwoma padami Dual Shock i grami Horizon: Zero Dawn i FIFA 17  za 1199 zł. Poszperałem po kilku porównywarkach cen i okazało się, że za tą kwotę kupicie co najwyżej samą konsolę z jednym padem. A teraz dołóżmy do tego zestaw składający się z gogli Sony PlayStation VR, kontroler PlayStation VR Aim PS4 i grę Farpoint, również za 1359 zł. Za same gogle zapłacicie w sklepie ponad 1300 zł, więc wszystkie pozostałe elementy zestawu możecie potraktować jako „gratisy”. A jeżeli twierdzicie, że zabawa w VR nie jest tego warta, to oznacza, że jeszcze tego nie próbowaliście. Zresztą, co będę pisał po próżnicy, zobaczcie jak bawili się w VR uczestnicy zlotu blogowego (dziewczyny i chłopaki… pozwolicie, prawda?).

O zestawie dla graczy z PS 4 pisaliśmy już na blogu gdy wchodził do naszej oferty. Nie będziemy się więc powtarzać.

Nie zapominamy o rabacie na smartfony

 

HTC Desire 650 - Blog Orange Polska

LG K10 LTE i HTC Desire 650 nie są flagowcami. Jednak wiemy doskonale, że to nie flagowce są najczęściej kupowane, lecz właśnie urządzenia ze średniej i niższej półki. Dlatego, zdecydowaliśmy się Wam zaproponować te dwa bardzo udane smartfony w bardzo przyjaznych dla portfela cenach – odpowiednio 429 zł i 549 zł. W sam raz dla dziecka, seniora czy jako urządzenie zastępcze, jeżeli akurat tak się zdarzyło, że Wasz smartfon odszedł do krainy wiecznych 5 kresek 4G LTE. Z telefonów ze średniej półki może Was jeszcze zainteresować HTC Desire 10 Lifestyle za 579 zł.

Flagowcami są za to Huawei P9 Dual Sim (tu kolejny test Michała) i HTC 10. Choć zeszłoroczne to nadal bardzo solidne telefony, które mogą śmiało konkurować z wydanymi nawet niedawno urządzeniami ze średniej półki. Choćby wydajnością, baterią, a w przypadku P9, także podwójnym obiektywem w aparacie, który nadal jest nowinką. Za Huawei P9 Dual Sim zapłacicie 1119 zł, a za HTC 10 – 1279 zł. Z oferty Huawei do promocji trafił także Huawei Nova. To telefon, na którego egzemplarz testowy Zbyszek zareagował przed premierą jednym słowem „żyleta”. Czy potrzeba lepszej rekomendacji? W naszym sklepie kupicie go teraz za 899 zł.

Ostatnim urządzeniem, którego cena poszła w dół jest tablet Huawei MediaPad T2 10.0 Pro. To właściwie nawet nie tablet, lecz telefonotablet – ciekawe, wprowadzone w zeszłym roku  urządzenie, łączące 10 calowy wyświetlacz i wszystkie funkcje tabletu z możliwością dzwonienia i wysyłania SMS. Kupicie je za 599 zł. Jeżeli poszukujcie tabletów zainteresować mogą Was także trzy urządzenia od Lenovo – TAB2 A10-70, TAB2 A8-50L i TAB3 A8.

P.S. Jeżeli doczytaliście aż tutaj, to sądzę, że jesteście fanami urządzeń „bez umowy”. W tej grupie można znaleźć wielu fanów prepaid, dlatego chciałbym tutaj przypomnieć o promocji, dzięki której za 31 dni nielimitowanych rozmów, SMS i 15 GB zapłacicie 24,50, a za same nielimitowane rozmowy tylko 17,50! Więcej dowiecie się pod tym linkiem.

P.S 2 pamiętacie proszę, że liczba urządzeń w promocji będzie ograniczona. Strona sklepu nie jest jeszcze aktywna. Gdy tylko pojawi się w internecie na pewno opublikujemy tutaj link do niej. Oferty nie bedą dostępne od razu, tylko od okolic godziny 8-9. Pamiętajcie o tym! Oferta dotyczy wyłącznie strony internertowej!

Udostępnij: Nowa odsłona sklepu z urządzeniami bez umowy na Black Friday! – aktualizacja

Urządzenia

Testujemy Lenovo Moto Z + MotoMods

8 lutego 2017

Testujemy Lenovo Moto Z + MotoMods

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Lenovo Moto Z, musiałem zamrugać oczami, żeby się upewnić, czy na pewno dobrze widzę. Podobno tak zachowuje się większość ludzi, bo grub… a w zasadzie cienkość pierwszego flagowca Moto w barwach Lenovo, zaledwie 5,2 milimetra, robi niesamowite wrażenie. Jednak choć z jednej strony telefon jest ultracienki, nie robi wrażenia wątłego, czy kruchego – aluminiowe ramki wokół dwóch szklanych tafli nie tylko ślicznie wyglądają, ale także (a może przede wszystkim?) wzmacniają konstrukcję. Co prawda nie do tego stopnia, bym odważył się schować Moto Z do tylnej kieszeni i usiąść ;), ale nie mam obaw, że rozpadnie mi się w rękach. Nie pozostaje to oczywiście bez wpływu na baterię, ale na dzień roboczy wystarcza, poza tym dzięki funkcji Quick Charge wystarczy kilka chwil, bo „dopchać” ogniwo na kolejnych parę godzin.

Rozmawialiście kiedyś przez… naleśnik? Nic negatywnego, po prostu jest nieco dziwnie, jakbyśmy rozjechali z urządzenia rozjechanego czołgiem 😉 – cienkiego, płaskiego i sporego – 5,5 cala. Jeśli jesteśmy w stanie przyzwyczaić do wielkiego ekranu, jest świetnie. Wielki ekran w jakości QHD jest odpowiedzialny za piękne obrazy, zaś Snapdragon 820 z 4 GB RAMu – za to, że Moto Z nie da się zawiesić, czy spowolnić. Niezależnie od tego, ile aplikacji uruchamiałem, telefon gospodarował zasobami tak, że nie było się do czego przyczepić. Lubicie (i wierzycie) benchmarkom? 125 tys. w Antutu. Z urządzeń, które testowałem szybszy był tylko iPhone 7 Plus.

Egzemplarze Lenovo Moto Z to jedne z… 1,2% wszystkich telefonów z Androidem pracujących pod kontrolą Nougata 7.0 lub 7.1. To na co przede wszystkim zwróciłem w nowym systemie uwagę, to możliwość interakcji z większości aplikacji (włącznie z odpisaniem np. na SMSa) bezpośrednio z poziomu belki powiadomień. Skrócenie customer journey zawsze w cenie. Ale sposobu odczytywania powiadomień użytkownikom Moto Z zazdroszczę. Macham dłonią nad ekranem, ten wybudza się w trybie oszczędnym, jeśli mamy nieodczytane powiadomienie, na dole pojawia się logo. Wystarczy je dotknąć, by zobaczyć początek informacji i wtedy albo ruchem palca w dół – odrzucić, bądź w górę – otworzyć aplikację.

No i kapitalne MotoMods! Ale o nich nie będę pisał – o nich możecie sobie obejrzeć. A Wam jak się podoba Moto Z?

Aha, jak już obejrzycie film to zajrzyjcie na nasze strony, bowiem od dzisiaj możecie u nas kupić edycję 2017 Samsungów Galaxy A3 i A5. Tym drugim miałem okazję bawić się przez jakiś czas i naprawdę, jeśli nie macie ciśnienia na model S, A5 powinien was zadowolić zarówno jakością wykonania, jak i wydajnością. No i tylko my mamy różowego A5 😉

Udostępnij: Testujemy Lenovo Moto Z + MotoMods

Urządzenia

Lenovo dla Firm

19 lipca 2013

Lenovo dla Firm

Pamiętam jakim zaskoczeniem było dla mnie wprowadzenie marki Lenovo. Nagle i w sumie bez wytłumaczenia zamiast znanej i szanowanej marki producenta komputerów pojawia się jakieś słowo, które na początku poprzez skojarzenie z Chinami wydaje się mniej mocne w odbiorze niż poprzednie – które stało prawie ikoną pewnej epoki.

Ale minęły miesiące a później lata i marka Lenovo okrzepła w mojej i globalnej świadomości. Jakiś czas temu firma awansowała na drugie a potem nawet na pierwsze miejsce wsród producentów komputerów PC.  Niedawno słyszałem nawet gdzieś opinię, że w kategorii jakości dostarczanych produktów Lenovo plasuje się na samej górze obok jednej czy dwóch innych znanych marek, dalej jest długo nic – potem jeszcze jedna firma a potem to już bardzo długo nic i dopiero reszta firm. Taka to historia potrafi być czasem przewrotna.

7551e506af16306257a5428cfa0f790b3c5

Jak się pewnie domyślacie – wobec takiego przebiegu wydarzeń nie mogliśmy wybrać innego dostawcy. I tak się stało – od 8 lipca dostawcą sprzętu dla oferowanej klientom biznesowym usługi IT dla Firm (http://www.orange.pl/it_dla_firm_.phtml) będzie właśnie Lenovo. Usługa oferuje kompleksowe rozwiązania informatyczne dla firm a zatem sprzęt tego właśnie producenta będzie najlepszym uzupełenieniem jej oferty. Co istotne dla klientów – stało się to bez wpływu na wysokość cen. Urządzenia opisywanego producenta pojawią się we wszystkich sześciu pakietach IT dla Firm. Zmiana ta będzie oznaczała zapewnienie wysokiej jakości i zapewni doskonałe parametry oferowanego sprzętu.

Co można zgarnąć w ramach pakietów IT dla Firm?

  • Pakiet Podstawowy – Lenovo ThinkCentre M72e z monitorem LT1953
  • Pakiet Optymalny – Lenovo ThinkPad Edge E530
  • Pakiet Prestiżowy – Lenovo ThinkPad X230
  • Pakiet Mobilny – Lenovo ThinkPad L530
  • Pakiet Ultrabook – Lenovo ThinkPad X1 Carbon
  • Pakiet Tablet – Lenovo ThinkPad Tablet 2

f77d970d33b60576e2625a3baeaad04891c

Jak działa usługa IT dla Firm?

Wsparcie techniczne jest realizowane przez naszych specjalistów. Są oni gotowi pomagać firmom na trzy sposoby: telefonicznie, poprzez zdalne połączenie się z komputerem stojacym gdzieś w firmie klienta albo tradycyjnie w siedzibie danej firmy lub w innym dowolnym miejscu, w którym pomoc jest potrzebna. Oczywiście w granicach Polski 🙂

Na komputerze objętym programem pomocy instalowany jest specjalny program, który umożliwia specjaliście Orange Polska na zdalne wykonywanie czynności serwisowych (np: na instalację lub konfigurację oprogramowania). Oczywiście za każdym razem na czasowe przejęcie kontroli nad sprzętem musi wyrazić zgodę jego posiadacz.

Działa to tak, że zaraz po zauważeniu problemu dany użytkownik komputera powinen skontaktować się z nami dzwoniąc na bezpłatną i dedykowaną wyłącznie dla klientów IT dla Firm infolinię. Tam nasi eksperci zarejestrują zgłoszenie i zdecydują o sposobie rozwiązania problemu.

7e51425657631a1e23bfb35b9d42b42b415

Zdecydowana większośc problemów jaka jest do nas zgłaszana jest rozwiązywana od ręki – czyli powiedzmy w ciągu 15 minut. Ale oczywiście jeśli problem jest poważny to niezbędne okazuje się zdalne połączenie się z komputerem klienta i dłuższa na nim praca. Ale bez obaw – przez cały czas trwania naprawy własciciel komputera może obserwować wszystkie wykonywane czynności. Również wszystkie ewentualne hasła użytkownik musi wpisać sam – nie ma możliwości przekazania go pracownikowi Orange i nie są one widoczne dla pracowników Orange.

Jeśli nie uda sie rozwiązać problemu w trybie zdalnego łączenia się z komputerem to niezbędna jest wizyta przeszkolonego inżyniera w siedzibie firmy (lub tam gdzie problem trzeba usunąć). I ostatnia opcja ratunku – jeśli nasz specjalista nie będze mógł naprawić komputera na miejscu u klienta to zabiera go do naprawy pozostawiając na miejsu komputer zastępczy podobnej klasy.

I żeby było jasne – oferując tę usługę nie mamy ambicji zastąpienia lokalnych pracowników IT w firmach naszych klientów. Chcemy tylko aby informatycy mogli się skupiać na rozwoju najbardziej kluczowych z punktu widzenia klientów systemów a my zapewniamy odciążenie ich od konieczności wspierania zwykłych pracowników oraz od typowych czynności serwisowych. Dzięki temu i oni są zadowoleni i w firmie wszystko działa.

PlayWyłącz głos

Udostępnij: Lenovo dla Firm

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej