Odpowiedzialny biznes

Ludzie wielkiego serca

7 grudnia 2022

Ludzie wielkiego serca

Międzynarodowy Dzień Wolontariatu świętujemy też u nas. To wszystko dzięki 3 tys. ludzi o wielkich sercach, którzy na co dzień angażują się społecznie przy wsparciu Fundacji Orange. Dziesięcioro z nich wyróżniliśmy za największe zaangażowanie w mijającym roku. Historie kilkunastu wolontariuszy i wolontariuszek przeczytacie w serii mini-reportaży.

Nasi wolontariusze prowadzą zajęcia o bezpiecznym internecie, wspierają dzieci z domów dziecka, remontują, organizują akcje społeczne, ekologiczne, charytatywne… i wiele, wiele innych. Co ważne – mobilizują do działania swoje zespoły, wymyślają projekty i działają lokalnie. A przy tym mają niesamowitą energię, zapał i …empatię. A to niezwykle cenna kompetencja przyszłości, choć potrzebna już dziś.

Ten rok po raz kolejny pokazał, że wolontariusze i wolontariuszki są wsparciem na dobre i na trudne czasy. Organizowali pomoc m.in. dla osób z Ukrainy. To aż 142 projekty, tysiące zaangażowanych osób, jedna wielka mobilizacja od pierwszych godzin wojny. Bardzo doceniamy ich zapał i dobro.

Wolantariackie historie

Na co dzień są skromni i nie lubią wyróżnień, skupieni na działaniach. Czasami nawet nie widzą, jak dużo dobrego robią i jakie wielkie znaczenie ma to dla ludzi patrzących z boku. Naszemu rzecznikowi, Wojtkowi Jabczyńskiemu udało się zebrać kilkanaście bardziej osobistych historii w mini-reportażach. Złożyliśmy je w jedną publikację, którą możecie przeczytać na stronie fundacji. Serdecznie zachęcam! To absolutnie lektura na te czasy.

Dobro zauważone

Tradycyjnie, jak co roku, przy okazji Dnia Wolontariusza podziękowaliśmy dziś naszym bohaterom i bohaterkom w czasie specjalnego wydarzenia pod hasłem „Wolontariat. Z empatią w przyszłość”.

Wspólnie z Julienem Ducarrozem, prezesem Orange Polska i Jackiem Kowalskim, członkiem Zarządu ds. Human Capital wręczyliśmy wyróżnienia „Razem dla innych” dziesięciu najbardziej zaangażowanym osobom, które zostały nominowane przez koleżanki i kolegów z pracy. To było spotkanie pełne dobrej energii, podziękowań i historii o pomaganiu. Przyznam się Wam, że to jedno z moich ulubionych na mapie wszystkich fundacyjnych wydarzeń!

Wśród 10 osób znalazła się też m.in. nasza blogowa koleżanka Kasia Barys Oto pełna wyróżnionych „Razem dla innych”:

  • Sylwia Barczewska
  • Katarzyna Barys
  • Marta Brzoza
  • Agnieszka Kalaczyńska
  • Ewa Kuskowska
  • Marek Orłowski
  • Beata Sienkiewicz Bartoszek
  • Paweł Skowron
  • Karolina Szynalik
  • Mateusz Warzecha

Dziękujemy Wam kochani za niesłabnącą energię do działania.

Certyfikat jakości po raz drugi

Kilka dni temu Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce przyznała naszemu programowi wolontariatu pracowniczego drugi już Certyfikat „Wolontariat pracowniczy wysokiej jakości” – poziom trzeci, najwyższy. Potwierdza on zgodność programu wolontariatu pracowniczego z Kartą Zasad  Wolontariatu Pracowniczego, przestrzeganie przez nas fundamentalnych zasad i wartości wolontariatu.

Ten certyfikat przyznawany jest oczywiście w wyniku badania tej jakości, sprawdzenia podczas audytu – procedur, dokumentów, rozmów z wolontariuszami i koordynatorką programu. Bardzo za to dziękujemy.

Wszystkim wolontariuszom i wolontariuszkom serdeczne podziękowania od całej Fundacji Orange. Nie ma takich słów, którymi możemy wyrazić nasz podziw i wdzięczność.

Wszystkich pracowników i pracowniczki Orange, którzy chcą włączyć się w działanie z nami – serdecznie zapraszam. Nasze drzwi są dla Was zawsze otwarte i wierzę, że pośród wielu możliwości na pomaganie znajdziecie coś dla siebie. Otrzymacie też wsparcie od naszej koordynatorki, Izy Kręgiel, która jest aniołem!

Udostępnij: Ludzie wielkiego serca

Odpowiedzialny biznes

#BurzaMózgów dla nauczycieli

30 listopada 2022

#BurzaMózgów dla nauczycieli

Już 500 nauczycielek i nauczycieli zgłosiło się do projektu #BurzaMózgów. Będą w nim odkrywać, jak i gdzie działa sztuczna inteligencja, jakie niesie szanse i zagrożenia. To dawka wiedzy, refleksji i podstawa do krytycznego spojrzenia na nowoczesne zjawiska. A także do ważnych rozmów z młodzieżą. Zgłoszenia do kursu przyjmujemy do 18 grudnia. Zapraszam z całego serca!

To nie przypadek, że…

To nie przypadek, że serwisy streamingowe trafnie podpowiadają treści, które mogą nam się spodobać. To nie przypadek, że nawigacja sugeruje nam szybszą trasę. To nie przypadek, że od social mediów tak trudno nam się oderwać. Nie raz możemy mieć wrażenie, że w internecie widzimy głównie ludzi, którzy mają podobne (lub całkowicie przeciwne) poglądy do nas samych.

Jak to się dzieje? Sztuczna inteligencja to nie robot z przyszłości, a zjawisko, które towarzyszy nam każdego dnia. Choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Analizuje dane, uczy się, wyciąga wnioski i doskonali, tworzy algorytm i zarządza jego zmianą – bez udziału człowieka. Coraz szersze jest jej zastosowanie w medycynie, ekonomii czy edukacji. Sztuczna inteligencja to nie tylko zjawisko technologiczne, ale i społeczne czy etyczne.

Nauczyciel a sztuczna inteligencja

I to właśnie dlatego warto lepiej jej się przyjrzeć. Zastanowić się, jaki ma na nas wpływ, jakie niesie możliwości, ale i zagrożenia. W świecie pełnym technologii wiedza o nowoczesnych zjawiskach i umiejętność krytycznego myślenia – to cenna rzecz.  Nasza Fundacja, wspólnie z Lofi Robot, postanowiła wesprzeć w tym nauczycielki i nauczycieli.

To oni są centrum świata edukacji. Im większa ich wiedza, kompetencje, świadomość, ale także ich poczucie zrozumienia cyfrowych zjawisk, tym pewniej się czują i tym lepszą relację mogą tworzyć z młodymi ludźmi, którzy przecież w świecie cyfrowym się już urodzili.

– Ważne, abyśmy mogli wejść w dialog z uczniami, którzy mają do czynienia z technologią już w coraz młodszych klasach. Niejednokrotnie to właśnie oni zaskakują nas swoją wiedzą, a w relacji z technologiami często nie mają żadnych barier. Zadaniem nauczycieli jest więc nie tylko edukacja dzieci i młodzieży, ale też ciągłe poszerzanie własnej wiedzy – mówi Ewa Lisiowska, nauczycielka z warszawskiej podstawówki.

O AI bez skomplikowanych definicji

Kurs Fundacji Orange i Lofi Robot pokazuje zastosowania i tłumaczy mechanizmy AI. Zagadnienia prezentuje od bardziej społecznej, etycznej niż technologicznej strony. Mogą realizować go nauczycielki i nauczyciele szkół podstawowych wszystkich przedmiotów (nie tylko informatyki!), szczególnie ci, którzy rozmowy o bezpieczeństwie w internecie i higienie cyfrowej wplatają w swoje zajęcia.

„Burza mózgów” to jedna z popularnych form nauczania, która aktywizuje nas i zachęca do wzajemnej dyskusji. I właśnie to jest motywem przewodnim naszego programu e-learningowego. Tu ludzki mózg spotyka się z „mózgiem elektronicznym” – tłumaczy Maciej Wojnicki, projektant, konstruktor oraz programista z LOFI Robot, autor kursu.

E-learning ma przystępną formułę, zagadnienia prezentujemy w krótkich filmach, w 7 blokach tematycznych. Można realizować je w dogodnym dla siebie miejscu i czasie. Osoby, które przejdą cykl szkoleniowy, otrzymają zaświadczenie Niepublicznego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Zyta Czechowska specjalni.pl.

Mogą też wykorzystać gotowe scenariusze zajęć i pomysły na ćwiczenia, aby rozmawiać z uczniami o sztucznej inteligencji.

Zapisy do pierwszej edycji #BurzyMózgów trwają do 18 grudnia, a zajęcia ruszą już w styczniu 2023. Aby się zgłosić, wystarczy założyć konto na: www.burzamozgow.com

Od serca

Praca przy tym projekcie jest dla mnie czystą przyjemnością i mam poczucie, że wspólnie z Lofi robimy ważną, potrzebną rzecz, podejmując tak aktualny i istotny temat jak AI. Bardzo, bardzo serdecznie zapraszam wszystkich nauczycieli i nauczycielki do udziału. Zależy nam, żebyście mogli się rozwijać, dbali o swoje kompetencje, poszerzali wiedzę. Chcemy Was w tym wspierać, bo wiemy jak ważny, trudny, a jednocześnie piękny jest to zawód. Staraliśmy się zrobić to z sercem, z myślą o Was i Waszych relacjach z uczniami, dla których środowisko cyfrowe jest środowiskiem naturalnym. W imieniu Fundacji Orange dziękuję Lofi Robot za współpracę i za to, że przyświeca Wam edukacyjna misja! Dziękujemy też Tomaszowi Rożkowi i Zycie Czechowskiej za piękne wsparcie projektu.

Udostępnij: #BurzaMózgów dla nauczycieli

Odpowiedzialny biznes

Nasze serca zostały w Ukrainie

27 października 2022

Nasze serca zostały w Ukrainie

W Polsce czują się jak w drugim domu, ale marzą by wrócić do Chersonia. Wierzą, że odbudują swoje miasto, jak my kiedyś Warszawę. Trzy nauczycielki – Ludmiła, Sasha i Tatiana uczyły ukraińskie dzieci w naszym ośrodku w Serocku. – Zżyłyśmy się z nimi, ale pomagaliśmy sobie nawzajem – mówią.

Przyjechały do Polski w lutym. Ich miasto zaatakowali Rosjanie. Musiały uciekać. Zamieszkały na warszawskiej Pradze. Właściciel mieszkania pozwolił korzystać z niego za darmo. Szepnął też dobre słowo koledze pracującemu w Orange, że nauczycielki mogą przydać się w ośrodku w Serocku, w którym gościliśmy kilkaset kobiet i dzieci z Ukrainy. To był dobry pomysł. Zaopiekowała się nimi również Fundacja Orange.

Nauczycielki z Serocka

W ośrodku dziewczyny nie prowadziły standardowych zajęć. Skupiły się na korepetycjach z informatyki, angielskiego i historii. Nie było innej możliwości, ze względu na różnice w wieku i poziomu wiedzy dzieci. Do Serocka przyjeżdżały dwa razy w tygodniu.

Doradzały też Fundacji w zakresie integracji społecznej i edukacji, w tym edukacji międzykulturowej dzieci i młodzieży. To miało ogromne znaczenie w kontekście przyjazdu do Polski tysięcy uczniów i uczennic z Ukrainy.

Korepetycje z informatyki, angielskiego i historii

– Najlepiej wiedziały, jak podejść do dzieci. Daliśmy im dużą swobodę – mówi Krzysztof Kosiński z Fundacji Orange. – Mogły prowadzić zajęcia i pomagać nam według swojej wiedzy oraz doświadczenia. Chodziło o to, żeby najlepiej odpowiadały na potrzeby przyjaciół z Ukrainy.

Misja ośrodka w Serocku właśnie się skończyła. Większość gości wróciła do ojczyzny lub znalazła inne miejsce do życia w Polsce. Ponad 90 osób przeniosło się do Łodzi, gdzie w udostępnionym i przygotowanym przez Orange budynku zaopiekuje się nimi Fundacja Leny Grochowskiej. Nauczycielki będą tam dojeżdżać, tak samo jak do Serocka.

Praca pomagała żyć

Z Ludmiłą, Sashą i Tatianą pierwszy raz spotkałem pół roku temu. Poznałem ich historie i opisałem na blogu. Byłem ciekawy jak sobie poradziły.

– Uczymy się polskiego, dużo już rozumiemy, ale wygodniej będzie porozmawiać z pomocą Olgi – śmieje się Sasha. (Olga Kulyna to Ukrainka mieszkająca od 16 lat w Polsce, nauczycielka i tłumaczka, która także wspiera działania Fundacji). – Praca pomogła mi nie myśleć cały czas o tym, co dzieje się w Ukrainie – dodaje Sasha. – Wszystkie czułyśmy się w Polsce bezpieczne i akceptowane. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczne.  

Praca pomogła mi nie myśleć o tym, co dzieje się w Ukrainie – mówi Sasha

Dziewczyny zgodnie mówią, że obawiały się, czy sobie poradzą w Serocku. – Szybko przekonałyśmy się, że nie chodzi tylko o nauczanie. Byłyśmy nauczycielkami, ale też po trochu psycholożkami – wspomina Tania. – Dzieci opowiadały nam swoje historie i potrzebowały, żeby je po prostu wysłuchać. Z perspektywy czasu uważam, że dużo z nimi rozmawiając pomagaliśmy sobie nawzajem. Ucząc się nie myśleliśmy o wojnie. Mieliśmy spokój.

– Miałam w sobie duże poczucie odpowiedzialności – dopowiada Ludmiła. – Rzuciłam się w wir pracy, żeby korepetycje zawsze były perfekcyjnie przygotowane. Byłam zaskoczona, że dzieci nawet latem chętnie się uczyły. Zwierzały się, a potem pytały, co słychać u mnie i mojej rodziny. Czy wszyscy bezpieczni. Mocno się wszyscy zżyliśmy. Było nam smutno, kiedy ktoś wyjeżdżał z ośrodka i wracał na Ukrainę. Chociaż tak naprawdę powinniśmy się cieszyć.

– W pamięci został mi ogromny stres i zaszczyt, że a naszej lekcji w Serocku była Pierwsza Dama, pani Agata Kornhauser-Duda. Wiem, że też była nauczycielką – wspomina Sasha.

Wizyta Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy w Serocku

Wrócić do pracy w Chersoniu 

Chociaż Polska bardzo im się podoba nie planują, aby zostać u nas na stałe. Z drugiej strony zdają sobie sprawę, że upłynie jeszcze sporo czasu kiedy będą mogły wrócić bezpiecznie do domu. W tej chwili to niemożliwe.

– Moje serce jest w Ukrainie. Chcę wrócić do siebie, do szkoły i opowiedzieć uczniom jak było w Polsce. Jak nam pomogliście – mówi Tania. – Wiem, że przed nami długa droga. Wierzę jednak, że miasto pozostanie ukraińskie i je odbudujemy. Tak samo jak wy Warszawę.

– Wojna brutalnie nauczyła mnie nic nie planować. Marzę, aby czuć się bezpiecznie w mojej ojczyźnie i móc pracować. Nauczyciele historii na okupowanych terenach są represjonowani przez Rosjan. Wojna nas wszystkich zbliżyła i zjednoczyła – mówi Sasha.

Praca była ważna, bo pozwalała dziewczynom normalniej funkcjonować. Cieszyć się życiem na ile było to możliwe w tych okolicznościach.

Sasha: Dla mnie czas zatrzymał się w Żelazowej Woli, gdzie byłam z polską rodziną. Usłyszałam muzykę Fryderyka Chopina i poczułam się tak spokojna i zrelaksowana.

Tania: Do końca życia zapamiętam wizytę prezydenta Joe Bidena w Warszawie i to, że mogłam go zobaczyć na żywo.

Ludmiła: Często wychodziłam na spacery. Byłam na wycieczce w Krakowie. Zaczęłam bardziej doceniać piękno wokół mnie.

Udostępnij: Nasze serca zostały w Ukrainie

Odpowiedzialny biznes

Matka wariatka od wolontariatu

2 września 2022

Matka wariatka od wolontariatu

Ostrzegał córkę, że w życiu nie ma nic za darmo, ale nauczył bezinteresownego pomagania. Teraz dzięki niej pacjenci na chemioterapiach mają lepsze warunki na oddziale, a młode matki dostają wsparcie. Kiedy przybyli uchodźcy z Ukrainy, była jedną z pierwszych, która organizowała pomoc.

Aleksandra Kolęda-Lewandowska sprzedaje usługi dużym firmom we Włocławku. Umawiamy się przez Skype między kolejnymi spotkaniami z klientami. Uśmiechnięta i bezpośrednia. Nie muszę długo zagajać, żeby opowiedziała o byciu wolontariuszką.

Zaszczepienie po wojskowemu

– Mój tata był ważnym wojskowym i co roku na imieniny w domu lądowała masa prezentów. Taki klimat – zaczyna. – Wtedy mówił, abym wybrała sobie jeden prezent, a resztę rozdamy ludziom, którzy bardziej ich potrzebują. Nauczyłam się dzielenia tym, co mamy bez poczucia straty. Uważam, że na to kim jesteśmy wpływają nasze doświadczenia i wychowanie.

Tata Oli zabierał ją ze sobą, kiedy pomagał. Wspierał dzieci i dorosłych. – Pamiętam też akcję uwalniania łabędzi z lodu, kiedy zamarzła Wisła. Skrzyknął mnóstwo ludzi. Pracowali wiele godzin. W ten sposób zaszczepił we mnie wolontariat – przekonuje.

Prawdziwe pomaganie zaczęło się po urodzeniu pierwszego dziecka – 7 lat temu. – Zauważyłam, że wiele matek ma kłopoty nawet z podstawowymi rzeczami. Dlatego założyłam na Facebooku grupę „Matki wariatki”. Koordynowałam pomoc dziewczynom, które gorzej sobie radzą. Chodzi nie tylko o darmowe pieluchy, wózki czy ubranka, ale pomoc psychologiczną, czy zwykłą możliwość pogadania.

Grupa działa do dziś i ma 11 tys. członków. To największy taki profil pomocowy dla matek w regionie.

Telewizor na chemioterapii

Kiedyś w salonie Orange wpadł jej w ręce poradnik o bezpiecznym korzystaniu z internetu. – Moje dziecko akurat szło do przedszkola i pomyślałam, aby… prowadzić dla najmłodszych zajęcia na ten temat. Najpierw w przedszkolach, potem w szkołach.

O kolejnych akcjach wolontariackich znów zdecydowały własne doświadczenia Oli, chociaż pewnie tego nie chciała. – Trafiłam na chemioterapię. Czekaliśmy na swoją kolej patrząc w sufit. To specyficzne miejsce, ale nie musi być aż tak przygnębiające. Postanowiłam to zmienić – mówi.

Zebrała grupę wolontariuszy i wystąpiła o grant z Fundacji Orange. Chciała odnowić pomieszczenia i kupić telewizory. Niestety nie doczytała zasad i pieniędzy nie dostała. Nie poddała się. – Założyłam zrzutkę w internecie. Uruchomiłam kontakty. Odzew pozytywnie mnie zaskoczył. Dobro wraca – mówi.

Za zebrane pieniądze na onkologii pojawiły się dwa telewizory i „stoliczek”. – To stół, na którym pacjenci mają bezpłatne soki i napoje z witaminami. Regeneracja i prawidłowe odżywianie są ważne podczas przyjmowania chemii.

Potrzeby w takich miejscach są ogromne. Dlatego ucieszyła się, że ostatecznie grant „przeszedł”. Kupiła kilkaset specjalnych kocy jednorazowych. – Podczas chemii raz jest nam ciepło, raz zimno. Z kocami łatwiej. To był czas pandemii Covid-19, wszystko musiało być jednorazowe i „schodziło” błyskawicznie.

„Ładowarka” integruje

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy pojawili się we Włocławku pod koniec lutego. Ola długo się nie zastanawiała. Współorganizowała zbiórki. – Ludzie przyjeżdżali z jedną torbą w ręku. Nie mieli nic – wspomina. – Zbieraliśmy dla nich najbardziej niezbędne rzeczy i kupowaliśmy jedzenie.

Fundacja „Ładowarka” od dawna prowadzi w mieście świetlicę, gdzie można przyjść, napić się darmowej kawy, coś zjeść, posłuchać muzyki i uczestniczyć w różnych zajęciach. Powstała z myślą o biedniejszych mieszkańcach. Zaczęli się w niej pojawiać też nasi goście z Ukrainy.

– I tak urodził się pomysł, aby wystąpić o duży grant z Fundacji Orange – 40 tys. zł i zorganizować kompleksową pomoc wspólnie z „Ładowarką”. Tym razem wszystko doczytałam i wypełniłam poprawnie – śmieje się Ola. – Teraz organizujemy nie tylko doraźną pomoc, ale wspieramy w znalezieniu pracy, mieszkania i udzielamy porad prawnych.

Ważnym aspektem są działania integracyjne. – Przygotowaliśmy warsztaty dla dzieci, koncerty, a nawet kino plenerowe. Kryzys humanitarny potrwa jeszcze długo. Działania mamy rozpisane do końca września – kończy.      

***

Spotkanie z Aleksandrą Kolędą-Lewandowską jest kolejnym odcinkiem cyklu, w którym przybliżamy wolontariuszki i wolontariuszy Orange Polska, zaangażowanych m.in. w pomoc naszym przyjaciołom z Ukrainy. Tutaj znajdziecie ich sylwetki: Ani Grodeckiej, Renaty Niezabitowskiej – Gerard, Janusza Osiadły, Kasi Barys, Cezariusza Banaszka, Grzegorza Wejkucia, Martę Sas-Witko, Piotra Karni i Michała Ślempa.

Prawie 1 000 pracowników Orange Polska wspiera ponad 130 różnych inicjatyw m.in. dzięki grantom ufundowanym przez Fundację Orange. Aktualnie Fundacja Orange przyznała kolejnych 12 grantów w wysokości od 20 tys. do 50 tys. zł na długofalową współpracę wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Chodzi o wsparcie inicjatyw na rzecz integracji społecznej wokół kryzysu humanitarnego.

Udostępnij: Matka wariatka od wolontariatu

Oferta

Przedłużamy specjalną ofertę dla obywateli Ukrainy

31 sierpnia 2022

Przedłużamy specjalną ofertę dla obywateli Ukrainy

Pamiętamy, że u naszych sąsiadów trwa wojna. Wiele osób z Ukrainy wciąż dzwoni do rodzin i znajomych. W sieci Orange ponad trzydziestokrotnie wzrosła liczba połączeń z Polski do Ukrainy, porównując do czasów sprzed wybuchu wojny. Dlatego do końca roku przedłużamy ofertę przygotowaną specjalnie dla przyjaciół z Ukrainy.

Przypominamy, że chodzi o ofertę, w której są:

  • Niższe ceny rozmów do Ukrainy – 29 gr za minutę połączenia wykonywanych z telefonów komórkowych Orange i nju na ukraińskie numery stacjonarne i komórkowe. Chodzi zarówno o oferty na kartę, jak i abonament dla klientów indywidualnych i biznesowych.
  • Pakiet 5 GB na internet dla osób, które przebywają na terenie Ukrainy. Dotyczy to ofert na abonament w Orange, także biznesowych.
  • Niższe opłaty za transmisję danych w roamingu na terenie Ukrainy dla użytkowników usług na kartę.

Nadal rozdajemy darmowe startery. Każdy ze specjalnymi pakietami usług. Najłatwiej odebrać je w placówkach Poczty Polskiej. Po aktywacji startera użytkownik automatycznie dostaje 100 minut do Ukrainy, 100 minut w Polsce oraz 30 GB do wykorzystania na miesiąc. Warunek jest jeden – starter musi być zarejestrowany na obywatela Ukrainy. Dotychczas aktywowanych zostało ponad 678 tys. sztuk takich starterów.

Specjalne oferty dla Ukrainy dotyczą także oferty Orange Flex. Aby ją przedłużyć należy skorzystać z nowych kodów:

  • 100 minut na rozmowy międzynarodowe do Ukrainy – kod: UKR1009
  • 5 GB – paczka roamingowa w Ukrainie – kod: UKR5GB09

Udostępnij: Przedłużamy specjalną ofertę dla obywateli Ukrainy

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej