Oferta

Testujemy statyw obrotowy 360° Bigben z czujnikiem ruchu

9 lutego 2022

Testujemy statyw obrotowy 360° Bigben z czujnikiem ruchu

Gdy marzymy o karierze na YouTubie czy TikToku, musimy się postarać, by być w centrum uwagi. W dosłownej realizacji tego celu może pomóc śledzenie ruchów naszej twarzy podczas nagrywania wideo. Taką funkcję oferuje statyw obrotowy 360° firmy Bigben. Z jego pomocą uzyskamy nie tylko stabilny obraz, lecz także nie znikniemy z kadru.

Coś za mną chodzi

Funkcję śledzenia twarzy oferują już niektóre smartfony i tablety, jednak ma ona swoje ograniczenia – obiektyw unieruchomiony w obudowie ma określony kąt widzenia i nie może się obracać. Tu z pomocą przychodzi statyw obrotowy, który ze wsparciem odpowiedniej aplikacji sprawia, że smartfon podąża za ruchami naszej głowy i potrafi nagrać stabilne wideo w 360°.

Uchwyt BB na telefon

Przeczytaj też: Podświetlany głośnik bezprzewodowy Jednorożec Bigben – test

Statyw obrotowy firmy Bigben składa się z podstawki o kształcie podobnym do odwróconej małej doniczki oraz uniwersalnego uchwytu na telefon, który możemy ustawić w pionie lub poziomie. W opakowaniu znajduje się też krótki kabel microUSB do ładowania baterii, statyw wymaga bowiem zasilania, by mogła działać funkcja śledzenia twarzy. Podstawka na dole ma otwór znany z aparatów i kamer, można więc ją stabilnie zamontować do drugiego, wyższego statywu.

Uchwyt BB na telefon

Stój, bo strzelam

Zanim zaczniemy korzystać z funkcji detekcji ruchu, musimy pobrać darmową aplikację, do której link otrzymamy po zeskanowaniu kodu QR umieszczonego w instrukcji. To tajemniczy program Souing, który jest przetłumaczony na język polski tylko częściowo i prawdopodobnie przez automat (przycisk aparatu podpisany jest: „strzelać”). Telefonem ze statywem połączy się przez Bluetooth po uruchomieniu Souing i od tej pory obiektyw zaczyna podążać za naszą twarzą.

Przeczytaj też: Jak nakręcić dobre wideo smartfonem i z jakich aplikacji warto korzystać – poradnik dla twórców

Uchwyt BB na telefon

Aplikacja spełnia swoje podstawowe zadanie – po włączeniu na głównym ekranie trybu „Występ na żywo”, zaczyna działać w tle i sprawia, że obiektyw podąża za ruchami naszej twarzy po uruchomieniu kamery w innych aplikacjach, takich jak Instagram, TikTok, czy w systemowej apce aparatu. Należy jednak pamiętać, że statyw obraca się tylko w poziomie, więc jeśli wstaniemy z krzesła lub schylimy się, to aparat to zignoruje. Obrót uchwytu nie jest też zbyt szybki, więc podczas nagłego przesunięcia twarzy w lewo lub w prawo detektor ruchu za nami może nie nadążyć.

Przeczytaj też: Kamera w telefonie – jak nagrywać spektakularne filmy wideo?

Uchwyt BB na telefon

W samej aplikacji Souing też możemy nagrywać wideo, w tym z opcją 360°, a także robić zdjęcia – ręcznie, z użyciem samowyzwalacza, a także automatycznie, w określonych przedziałach czasowych. Do dyspozycji mamy też wiele efektów mających zmieniać kształt twarzy, ale na swoim smartfonie z systemem iOS nie widziałem różnicy po włączeniu danego filtra.

Uchwyt BB na telefon

Statyw obrotowy 360° Bigben sprawdzi się jako stabilna i wygodna podstawka dla smartfona, przydatna podczas robienia selfie, wideorozmów czy nagrywania wideo poklatkowego (time lapse). Możliwość śledzenie twarzy to ciekawy dodatek, który może być pomocny w kręceniu vlogów czy różnych eksperymentach z wideo.

Udostępnij: Testujemy statyw obrotowy 360° Bigben z czujnikiem ruchu

Oferta

Podświetlany głośnik bezprzewodowy Jednorożec Bigben – test

12 stycznia 2022

Podświetlany głośnik bezprzewodowy Jednorożec Bigben – test

Głośnik w kształcie jednorożca, mieniący się kolorami – brzmi jak coś, o co nikt nie prosił, a każdy potrzebował. Produkt marki Bigben wygląda uroczo, a do tego oferuje wiele możliwości, zarówno jako lampka nocna, jak i urządzenie audio.

Jednorożce jednak istnieją

Bigben to francuska firma, oferująca nietypowe i wyróżniające się efektownym designem produkty elektroniczne. To m.in. grające aromatyzery i lampki, a także słuchawki, akcesoria dla graczy oraz uchwyty i etui na smartfony. 

W ofercie Orange pojawił się szeroki wybór urządzeń i gadżetów Bigben, postanowiliśmy więc przyjrzeć się im bliżej. Na początek połączenie głośnika Bluetooth i lampki nocnej w kształcie jednorożca, reprezentujące serię Lumin’Us.

Głośnik Bluetooth Bigben

Po wyjęciu z pudełka objawia się nam wykonany z plastiku siedzący jednorożec o wymiarach 30 x 20 cm. Na plecach ma sporą osłonę głośnika, a z boku włącznik i zestaw portów: USB-C do ładowania, USB-A pozwalający odtwarzać utwory MP3 z dysku przenośnego, a także gniazdo AUX, dzięki któremu możemy podłączyć źródło dźwięku za pomocą przewodu. Moc głośnika to 15W. Ma baterię, która umożliwia około 8 godzin pracy na jednym ładowaniu.

Przeczytaj też: Jaki głośnik Bluetooth wybrać? Sprawdź kilka propozycji

W zestawie znalazł się też pilot, służący do sterowania zarówno oświetleniem, jak i odtwarzaniem muzyki.

Zamigotał świat

Po włączeniu urządzenie może od razu pełnić funkcję lampki nocnej. Do wyboru mamy kilka kolorów podświetlenia, które przebijają się przez białą obudowę i są przyjemne dla oka. Możemy regulować intensywność oświetlenia, jak również wyłączyć je zupełnie. Gdy odtwarzamy muzykę z głośnika, aktywne stają się przyciski Flash i Smooth na pilocie. Te tryby sprawiają, że kolory zaczynają się samodzielnie zmieniać, w bardzo szybkim lub spokojnym tempie. Migające intensywnie światło może urozmaicić imprezę w domu, zaś powolne zmiany kolorów mają właściwości relaksacyjne.

Przeczytaj też: Jakie słuchawki bezprzewodowe wybrać? Przegląd modeli ze sklepu Orange

Parowanie głośnika ze smartfonem przez Bluetooth przebiega bezproblemowo i błyskawicznie. Gdy uruchomimy muzykę na średnim poziomie głośności, np. jako tło do pracy czy czytania, dźwięk ma przyzwoitą jakość, jak na tę kategorię cenową urządzeń. Brakuje basu (co akurat jest zaletą podczas słuchania audycji radiowych), ale za to wysokie i średnie tony są dość czyste. Gorzej się zaczyna dziać przy ustawieniu na maksymalną głośność – wtedy zniekształcenia dźwięku już mocno dają się we znaki. 

Podświetlany głośnik Bluetooth Jednorożec Bigben może stanowić ozdobę każdego wnętrza, a do tego możemy słuchać z niego muzyki i wygodnie nim sterować za pomocą pilota. Sprawdzi się jako dodatkowy głośnik w domu, do postawienia np. w kuchni czy sypialni.

Jeśli ktoś nie darzy jednorożców szczególną sympatią, w sklepie orange.pl może znaleźć podświetlane głośniki Bluetooth o innych kształtach, m.in. dinozaura, kaczki, żółwia, królika, ananasa, kaktusa lub serca.

Sprawdź ofertę podświetlanego głośnika BT Jednorożec Bigben w sklepie Orange>>

Udostępnij: Podświetlany głośnik bezprzewodowy Jednorożec Bigben – test

Gaming

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

3 stycznia 2022

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Gdybym miał wybrać jedną grę, w którą miałbym grać do końca życia na swoim smartfonie, wybór byłby prosty – Wild Rift. Tak w jednym zdaniu mogę wypowiedzieć się na temat najlepszej gry MOBA, dostępnej na urządzeniach przenośnych. Jeżeli szukasz rozrywki na wiele godzin, to mam dla Ciebie świetną propozycję. Postaram się opisać grę, która skradła mi serce oraz wszelkie wolne chwile w minionym roku.

Zasady gry Wild Rift

Z pozoru są bardzo proste. Na niewielkiej mapie pięcioosobowe drużyny walczą o pozycję zwycięzców. Ich zadanie to dotarcie do bazy wroga przez zniszczenie wież obronnych, które stoją im na drodze. Sprawa się komplikuje, gdy spojrzymy na dostępne postaci, ich specjalne umiejętności, pozycje docelowe oraz czynnik ludzki – graczy, którzy za nimi stoją. Gdy uświadomisz sobie złożoność tej gry, nagle prosta zabawa zamienia się w partię szachów – na dodatek błyskawicznych!

Zacznijmy od postaci – ich obecny stan wynosi 79 grywalnych bohaterów. Każdy z nich posiada swoje cztery wyjątkowe umiejętności. Dostęp do nich otrzymujemy wraz z rozwojem bitwy na polu walki oraz ze zdobytym doświadczeniem. Za pokonywanie potworów nasza postać zdobywa złoto, za które może ulepszyć swój ekwipunek. Zarówno umiejętności jak i przedmioty grają ogromną rolę w rozgrywce. W celu zwiększenia szansy na wygraną warto poznać swojego czempiona, “skille” przeciwnika oraz sprzęt, który nas wzmocni, a oponentowi ukróci punktów zdrowia.

Na szczęście gra wspiera początkowych “przywoływaczy”. Każda z postaci niezależnie od klasy jest przypisana do odpowiedniej roli – zależnej od miejsca na mapie. Są to odpowiednio: duet, wsparcie – Aleja smoka, solo – Aleja Barona, jungle – dżungla. To kolejny z elementów, których warto się nauczyć – gdzie przypisani są konkretni bohaterowie oraz z kim radzą sobie najlepiej.

Free2play czyli gra fair play

Wild Rift to gra darmowa. Producenci nie zamieścili w swoim produkcie reklam. Z czego zarabiają na chleb? Z udoskonaleń przede wszystkim kosmetycznych. Jeżeli pragniesz zmienić wygląd swojej postaci, możesz kupić za prawdziwe pieniądze punkty, które wymienisz np: na tak zwaną “skórkę”. Dzięki niej Twoja ulubiona postać zmieni się wizualnie, ale jej umiejętności pozostaną takie same. Wygrana nadal zależy od Ciebie i Twoich towarzyszy – nie od tego kto zapłaci więcej.

Za pieniądze możemy również zakupić drobinki czyli walutę w świecie Wild Rift – tę wymienimy np: na dostęp do nowych postaci. Warto nadmienić, że otrzymujemy je również za inne aktywności takie jak: uzupełnianie misji lub zdobywanie kolejnych poziomów. Tak jak wspomniałem wcześniej, zakup nie jest konieczny do cieszenia się z rozrywki.

Jeżeli jednak chciałbyś zmienić wygląd swojej ulubionej postaci to skiny w grze Wild Rift możesz kupić za pomocą “Płać z Orange”. Jak płacić za gry w Appstore oraz Google Play – tłumaczę w tym wpisie na blogu Orange.

Ogromnym atutem Wild Rift jest zoptymalizowany system rankingowy. Jeżeli zamierzasz rozwijać swoje umiejętności e-sportowe warto rozpocząć grę, która ocenia jakość Twojego “skilla”. Tym są właśnie mecze rankingowe. Jesteś oceniany na podstawie rozegranych walk. Liczą się tylko wygrane i przegrane. Jeżeli popełnisz błąd, a co za tym idzie przeciwnicy rozwalą Twój zespół w drobny mak – ocena spadnie. Ta jest liczona w kryształach. Im większa ranga, tym musisz ich zdobyć więcej, ale to nie będzie łatwe. Gdy ty stajesz się silniejsi, przeciwnicy również rosną w siłę.

Jakie są rangi w Wild Rift? Żelazo, brąz, srebro, złoto, platyna, szmaragd, diament, mistrz, arcymistrz oraz pretendent. Warto wspomnieć, że każda z lig aż do szmaragdu dzieli się na cztery dywizje. Kolejne to poziom e-sportowy.

Co zrobić by awansować? Przede wszystkim rozegraj jak najwięcej meczy PvP. Poznaj bohaterów oraz ich umiejętności. Pamiętaj, że nie jest to gra solowa, a multiplayer. Twoi przeciwnicy korzystają z tych samych ataków – im wcześniej je poznasz, tym szybciej będziesz wiedział jak zareagować na dywersję.

Fabuła w Wild Rift istnieje, ale nie w samej grze

Mimo tego, że to gra multiplayer, to jesteś w stanie doświadczyć ciekawej historii. Każda z postaci ma swoją przeszłość – rozpisaną w formie tak zwanego LORE czyli kanonu Legaue of Legens. Przygody ulubionych bohaterów można poznać poprzez czytanie komiksów, oglądanie krótkometrażowych filmów, czy nawet pełnoprawnych seriali. Świat Wild Rift wciąga nie tylko przez grę, ale obecnie wszystkie media. To zabawa na wiele godzin, a doświadczysz jej we wszystkich formach np: na smartfonie Xiaomi Redmi Note 10S – świetnym urządzeniu multimedialnym. Ekran super AMOLED zamontowany w tym urządzeniu sprawdzi się przy oglądaniu seriali, czytaniu książek jak i komiksów oraz graniu w omawianą grę. Smartfon możesz kupić w poświątecznej wyprzedaży – taniej nawet o 288zł.

 

Mediateka

Udostępnij: Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Mediateka

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

3 stycznia 2022


Gaming

Forza Horizon 5 – testujemy i polecamy!

15 listopada 2021

Forza Horizon 5 – testujemy i polecamy!

Nowa odsłona Forza Horizon zachwyca pod każdym względem. Nie jest to jednak rewolucja, a ewolucja. W tym wpisie z serii „Graczyk o grach” zabiorę was do egzotycznego Meksyku. Zapnijcie pasy, bo czeka nas długa droga, po tej ekskluzywnej grze na platformy Xbox oraz PC.

Czym jest Forza Horizon?

Dla niewtajemniczonych – światem gier rządzi kilka kategorii produkcji. Jedną z nich są gry wyścigowe. Forza Motorsport to flagowa seria „ścigałek” na platformy Xbox. Podtytuł Horizon dotyczy spin-offu charakteryzującego się otwartym światem i zręcznościową mechaniką jazdy.  Każdy z odcinków serii zabrał nas do innej części świata – w czwórce mogliśmy zwiedzić tereny Wielkiej Brytanii, piątka oprowadzi nas po egzotycznym Meksyku.

Forza Horizon 5 – fabuła

Fabuła kręci się wokół festiwalu motor-sportowego. Uczestnicy podróżują po całym kraju – robiąc show oraz ścigając się w legalnych wyścigach ulicznych. Celem gracza jest…dobra zabawa. W nowej Forzie możemy zauważyć próby zaimplementowania fabuły, ale to nie ona gra pierwsze skrzypce. Jako turniejowy weteran, który wygrał już zawody w Australii czy Wielkiej Brytanii – walczymy o kolejne miejsce na podium. Tym razem w otoczeniu postaci pobocznych, które w niektórych misjach odgrywają rolę pasażerów, a nie jak do tej pory głosu w słuchawce Bluetooth. Ku mojemu zdziwieniu główny bohater jest faktycznym protagonistą, a nie zwykłym avatarem. W trakcie rozgrywki zarzuci sucharem lub skomentuje obecne warunki jazdy. To tylko smaczek, który doprawia całość potrawy, którą jest KLIMAT.

 Forza Horizon 5 – klimat

Meksyk to nie tylko pustynia czy malownicze plaże. To także ośnieżone, wulkaniczne góry czy dzika dżungla. W poprzedniej odsłonie mogliśmy doświadczyć standardowych czterech pór roku – tutaj natura spłata Ci inne figle. Latem – w trakcie podróży przez półpustynie, napotkasz niebezpieczne burze – zarówno te tradycyjne, jak i piaskowe. Wiosną tereny zalesione zmienią się w duszną dżunglę z opadami tropikalnymi.

Teren, po którym się poruszamy jest bardzo zróżnicowany i można go eksplorować za każdym razem na nowo, w zależności od sezonu. Deweloperzy zaprojektowali mapę, na której każdy kilometr kwadratowy jest zapełniony aktywnościami. Mowa tu o zadaniach typu zaliczania największych prędkości, jak i poszukiwaniu znajdziek. Tych drugich jest bardzo dużo – od klasycznych aut schowanych w garażach, po tabliczki do rozwalenia. To jednak nie wszystko.

Kolejne aktywności odblokowują się wraz z fabułą. Ta rozwija się w zależności od ukończonych przez nas misji. Ja jednak spędziłem godziny przemierzając drogę bez celu – po prostu bawiąc się.

Gra nagradza nas na każdym kroku, a raczej za każde okrążenie opony. Jedziesz bezwypadkowo? Punkt! Rozwalasz wszystko na drodze? Punkt! Przyznam szczerze, że to daje ogromną frajdę. Za uzyskane doświadczenie możemy udoskonalać swoje auta – wszystkie są licencjonowane, czyli opate na prawdziwych pojazdach. Tych jest ponad 500. Terenowe, klasyczne, oldtimery, youngtimery, sportowe, na tor, luksusowe, do driftu czy nawet cywilne.

Pomimo mojego stylu gry, nadal uczestniczyłem w kampanii dla pojedynczego gracza. Tam pojawiały się najciekawsze aktywności oraz auta. Już w samym tutorialu miałem okazję wyskakiwać samochodem z pędzącego samolotu, a chwilę później prowadzić… ciężarówkę.

Forza Horizon 5 – mechanika jazdy

Ta gra to moc atrakcji. Co z samą jazdą? Czy jest przyjemna? Jak wcześniej wspomniałem – Forza Horizon 5 to wyścigi arcade’owe. W trakcie prowadzenia auta możemy odczuć jego masę, moc czy nawet aerodynamikę. Przed zaakceptowaniem wyścigu, warto wybrać odpowiednie auto. Po każdym podłożu jeździ się zupełnie inaczej. SUV z napędem 4×4 lepiej spełni swoją rolę na bezdrożach, a Toyota Supra w małych miasteczkach z dużą ilością zakrętów.

Model prowadzenia jest jednak znacznie ułatwiony. Na torze mogą nam pomóc specjalne strzałki, które przedstawią najlepszy sposób ukończenia trasy. To zdecydowanie ułatwia rozgrywkę, ale taką opcję można wyłączyć. Polecam jednak uruchomić symulator zniszczeń. Choć gra oferuje nam przyjemne aktywności typu wyskoków ze skoczni, to z tym trybem będą one ogromnym wyzwaniem. Jaki samochód jest w stanie przetrwać upadek ze 100 metrów? Raczej żaden, dlatego po takim wydarzeniu z włączonym trybem realistycznym daleko nie pojedziesz.

Jedną z największych zalet gry są piękne widoki. Forza Horizon 5 wygląda fenomenalnie. Niestety nie doświadczymy tu raytracingu w trakcie wyścigów – a jedynie w garażu, gdzie w trybie swobodnym możemy przeglądać zdobyte auta. Do tego na konsoli Xbox Series X, gra działa tylko w 4K w 30 fps/s. Podobne doświadczenia mogliśmy zyskać już w poprzedniej odsłonie. Na PC moderzy zajęli się sprawą raytracingu. Konsolowcy niestety nie doznają tego zaszczytu.

Mówiąc już o komputerach osobistych – jakie są rekomendowane wymagania sprzętowe? Do zabawy na PC potrzebujemy podzespołów za przynajmniej 3 tysiące złotych lub dobrego laptopa gamingowego.

Procesor: Intel Core i5-8400 2.8 GHz / AMD Ryzen 5 1500X 3.5 GHz

Pamięć RAM: 16 GB

Karta graficzna: 8 GB GeForce GTX 1070 / Radeon RX 590 lub lepsza

Miejsca na dysku: 110 GB

System operacyjny: Windows 10 (64-bit)

Podsumowanie:

Forza Horizon 5 to gra, która może wciągnąć na wiele setek godzin – nawet osoby, które nie są pasjonatami motoryzacji. Jeżeli grałeś w część czwartą, powinieneś być usatysfakcjonowany. Nie jest to jednak rewolucja, a ewolucja. Wszystkiego jest więcej, lepiej, ale rdzeń rozgrywki pozostał ten sam. Ogromną zaletą tej gry jest dostępność. Aby jej spróbować, wystarczy sprawdzić abonament Xbox Game Pass Ultimate, który możesz zakupić za pomocą usługi „płać z Orange”.

Udostępnij: Forza Horizon 5 – testujemy i polecamy!

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej