Od lat śledziłem batalię o zwolnienie z podatku VAT charytatywnych SMS-ów, mocno kibicując temu pomysłowi. Wielokrotnie przygotowywałem dziennikarzom wykazy, ile SMS-ów wysłali klienci na WOŚP, czy inne zbiórki. Na koniec zawsze padało sakramentalne pytanie, a co z 22-proc. VAT-em? Dlatego ucieszyłem się, kiedy pod koniec tygodnia Minister Finansów wreszcie podpisał rozporządzenie zwalniające charytatywne SMS-y z podatku. Niestety bez VAT będą tylko SMS-y wysłane z telefonów abonamentowych. Prepaidy na cenzurowanym, bo podatek jest odprowadzany do budżetu w momencie kupienia doładowania, a MF nie znalazło sensownego pomysłu na zwrot. Prawnie może to i logiczna argumentacja. Nie znam się. Jednak z wizerunkowego punktu widzenia (na tym znam się lepiej) jest już gorzej. Z prepaidów w Polsce korzysta ponad połowa klientów i tylko dlatego, że mają telefon na kartę ich SMS za 5 zł, będzie dla jakiejś fundacji warty niecałe 4 zł. Dlaczego wsparcie ma być mniejsze, ze względu na brak podpisanego kontraktu z operatorem? Tak sobie myślę, że skoro specjaliści od podatków potrafią tworzyć skomplikowane ustawy, to może wykorzystaliby też swoją wiedzę, aby znaleźć ostateczne rozwiązanie problemu zwolnienia z VAT wszystkich SMS-ów charytatywnych?
- rozmiar tekstu
- RSS
-