Dzisiejsza premiera filmu „Sztos2” sprowokowała mnie do pogrzebania trochę w pamięci i stworzenia całkowicie subiektywnego rankingu polskich filmów o większych i mniejszych oszustach.
Pierwsze skojarzenie? Vabank i Vabank II Juliusza Machulskiego. Przewrotna intryga jak w inteligentny i zabawny sposób zemścić się za wpadkę przy skoku na bank. Rywalizacja pomiędzy kasiarzem Kwinto (w tej roli Jan Machulski), a bankowcem Kramerem (Leonard Pietraszak) wciąga i zaskakuje pomysłami. Do tego kilka barwnych postaci drugoplanowych np. Jacek Chmielnik jako początkujący drobny złodziej, czy Witold Pyrkosz jak producent filmowy. Wszystko osadzone w przedwojennej scenerii. Oczywiście można dopatrywać się podobieństw do „Żądła”, ale jak dla mnie bardzo dobre kino. Nawet po tylu latach.
Tuż za filmami Machulskiego na pewno znalazła by się „Parada oszustów”. Cztery odcinki opowiadające różne historie sprytnych oszustów. Moim ulubionym jest „Mistrz zawsze traci” o pewnym aptekarzu, który listownie gra w szachy z dwoma arcymistrzami. Na pieniądze rzecz jasna. Tym, którzy filmu nie wiedzieli nic więcej nie będę zdradzał. Do tej listy dorzucę jeszcze dwa filmy: „Wielki szu” o cwanym karciarzu (Jan Nowicki) oraz Konsula z Piotrem Fronczewskim. Na pewnie warto też wspomnieć „Karierę Nikodema Dyzmy”. Wszakże to też historia totalnego oszustwa. A z nowych polskich filmów jest jeszcze „Trick” którego TP była koproducentem.
Ciekaw jestem jak wyglądałby Wasz ranking?