Ultramobilność? Chyba jeszcze nie…
Od momentu zdefiniowania w ubiegłym roku przez Intela wymogów, jakie muszą spełniać laptopy aby mogły być nazywane ultrabookami z dużym zainteresowaniem śledzę poczynania producentów w tej właśnie dziedzinie. Do tej pory wszelkie nowości wywoływały u mnie co najwyżej reakcję typu „o, fajne”. Czasem zdarzyło się jakieś „wow!”. Ale dwa ultrabooki jakie zobaczyłem ostatnio spowodowały, że …