W naszej ofercie od niedawna możecie znaleźć kolejną nowość - Samsung Galaxy J5 (2017)…
Cóż... Informacja jakich tysiące w internecie, a telefon – jak jeden z setek oferowanych na rynku – tonący w masie urządzeń elektronicznych, którymi kuszą nas sklepy czy operatorzy telekomunikacyjni. Na pozór to wszystko prawda i trudno zaprzeczyć, ale ja chciałbym jednak zwrócić na uwagę na J5 (2017) i choć na chwilę umieścić go na pierwszym planie, wydobywając spośród wielu innych, bo jestem przekonany, że warto. A dlaczego – o tym postaram się możliwie krótko i bez przynudzania poniżej.
Samsung Galaxy J5 (2017) jest…
Jest po prostu fajny, choć wiem, że to za mało by kogoś przekonać, że warto się nim zainteresować. Ja po prostu odniosłem takie wrażenie zaraz po wyjęciu go z pudełka, kiedy poczułem przyjemny ciężar i chłód jego obudowy, co jak dla mnie oznacza ni mniej ni więcej tylko całkiem solidną konstrukcję, a to jeden z elementów, na które zwracam uwagę w pierwszej kolejności. Obudowa jest wytłaczana ze stopu metalu, nie ma żadnych zdejmowanych czy odpinanych elementów, klapek etc. jedynie wtopione w plecy paski antenowe z tworzywa. Oznacza to niestety brak dostępu do baterii, ale do tego po prostu już trzeba się przyzwyczaić i jakoś przeżyć, bo to ogólna tendencja wśród wszystkich producentów. Na plus zaliczyć można, że to nic nie trzeszczy i nie zaskrzypi a całość jest zwarta niczym monolit. Do wyboru są trzy szaty kolorystyczne – Czarna, złota i srebrno niebieska, z czego dwie pierwsze już teraz znajdziecie w Orange. Trzecia pojawi się wkrótce.
Z przodu obudowy mamy duży wyświetlacz Super AMOLED HD o rozdzielczości 720x1280 pix i przekątnej 5,2”. Zgodnie z najnowszymi trendami ma wąziutkie ramki po bokach, a całość przykryta lekko wypukłym szkłem 2.5 D. Rozmieszczenie pozostałych elementów jest dosyć typowe i znane użytkownikom Samsungów – w dolnej części znajdziemy fizyczny klawisz wzbudzenia, co ciekawe podobnie jak w modelach z wyższej półki, spełniający funkcję czytnika linii papilarnych. To wg mnie kolejny istotny element przemawiający za J5. Sam korzystam z tego typu zabezpieczenia w moim telefonie, bo czasy kiedy smartfon mógł pozostawać niezabezpieczony dawno minęły – teraz mam w nim aplikację bankową, blik’a, aplikacje do zakupów w różnych portalach, mnóstwo osobistych informacji i dostępów do kont, które w razie kradzieży czy zgubienia zdecydowanie nie powinny się dostać w obce ręce. Zabezpieczenie i odblokowywanie za pomocą odcisku palca jest bardzo wygodne i jak dla mnie należy do kategorii must be. J5 spełnia ten warunek.
Dobry aparat
Niedawno, pod wpisem o LG K4 2017 wywiązała się mała dyskusja na temat jakości zdjęć robionych przez tamten telefon. Myślę, że pod względem aparatu fotograficznego, jaki dostajemy w J5 nie będzie zawodu. W prawdzie nie jest to system dwusoczewkowy, ale parametry i zdjęcia wyglądają obiecująco. Zarówno główny jak i przedni aparat mają matryce o rozdzielczości 13 mln pix i robia zdjęcia o maksymalnych wymiarach 4128x3096 pix. Różnice dotyczą jasności zastosowanych soczewek – tutaj aparat główny zapewnia jasność będącą odpowiednikiem F1.7 – czyli naprawdę bardzo dobrą, lepszą niż w niejednym flagowcu, także w tym najbardziej konkurującym. Aparat przedni również nie zostaje w tyle - z jasnością obiektywu równą F1.9. W połączeniu z fleszem gwarantuje to bardzo dobre selfie, niemal w każdych warunkach oświetleniowych i udane zdjęcia z wakacji bez konieczności zabierania aparatu fotograficznego.
Oświetlenie naturalne - we wnętrzach
Oświetlenie naturalne - we wnętrzach
Pobiegałem z aparatem (umyślnie używam dwuznaczności) i zrobiłem kilka zdjęć – oceńcie sami. Zaznaczam, że zdjęcia są jak najbardziej smartfonowe – robione na szybko i bez szczególnego kombinowania, jak w życiu. Podobał mi się tryb profesjonalny – z uwypukleniem pierwszego planu i rozmyciem tła i panorama 360 stopni, jednak najbardziej zaskoczył mnie tryb zdjęcia z zapisem dźwięku. Takie 2w1 – fajna rzecz, wzbogacająca wspomnienia. Szkoda tylko, że nie można takiego zdjęcia obejrzeć z dźwiękiem na komputerze, ale już udostępniając obraz z telefonu np. na telewizorze można się cieszyć nie tylko obrazem ale i towarzyszącym mu dźwiękiem. Nie trzeba też smartfona z najwyższych półek, bo J5 to jednak klasa średnia – bardzo dobra klasa średnia.
Tryb profesjonalny - pierwszy plan
Tryb profesjonalny - zbliżenie
Panorama 360 stopni
Maszynownia J5 - 2017
Samsung Galaxy J5 2017 jak nie trudno się domyślić jest ulepszoną wersją J5 z ubiegłego roku. Tak się przyjmuje – zmian jest jednak na tyle dużo, że równie dobrze można by powiedzieć, że to już nie lifting, a nowy model. Weźmy chociażby procesory. Różnica jest bardzo duża. O ile J5 2016 miał procesor 4-rdzeniowy taktowany 1,2 GHz, to w nowym J5 mamy 1,6 GHz i… 8 rdzeni, co zwieksza jego możliwości mimo, że RAM pozostał niezmieniony i ma 2 GB. Oprócz dodania czytnika linii papilarnych i znacznych zmian w aparatach fotograficznych, nowy J5 wzbogacił się także o żyroskop. Do dyspozycji mamy też nowsze technologie łączności – Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac oraz LTE Cat 6 umożliwiającą agregację pasm 4G LTE czyli szybsze surfowanie po sieci – teoretycznie z prędkością do 300 Mb/s przy pobieraniu i 50 Mb/s przy wysyłaniu. Znaczne zmiany na lepsze zaszły także w wyglądzie. Całość pracuje pod kontrolą Androida N (7.0). Teraz sami widzicie, że Galaxy J5 (2017) to naprawdę fajny telefon, ale to przecież mówiłem już na początku ;).
Samsung Galaxy J5 2017 w Orange
W ofertach Orange, Samsung Galaxy J5 2017 można kupić w różnych cenach – można wybrać ofertę najbardziej dopasowaną do swoich możliwości i upodobań. Na start wystarczy nawet 19 zł, jednak w tym przypadku trzeba się liczyć z wyższymi opłatami miesięcznymi. Płacąc na start np. 149 zł możemy skorzystać z oferty z abonamentem nolimit za 49,90 zł a za telefon będziecie płacić w 24 ratach – po 45,01 zł. To tylko jedna z możliwości, a jest ich sporo - więcej dowiecie się na stronie orange.pl. Poprzedni model J5 znalazł wielu nabywców i cieszył się dobrą opinią. J5 2017 spełnia wszystkie warunki by nie tylko powtórzyć sukces poprzednika, ale i znacznie poprawić jego wynik.
P.S Samsung J5 2017 obsługuje VoLTE, a nad WiFi Calling jeszcze pracujemy ;-)
Komentarze
A dekodera od prądu nie trzeba odłączać?
OdpowiedzJak najbardziej też od sieci elektrycznej.
OdpowiedzTo w takim razie nie rozumiem fragmentu: „W przypadku dekodera należy też odłączyć przewód łączący go z anteną satelitarną i naziemną. Podobnie postępujemy z TV, ale DODATKOWO należy odłączyć go także od prądu.
OdpowiedzTe wszystkie tezy są jak najbardziej trafne – przepięcie „schodzi” po każdej możliwej drodze, czy to zasilającej, czy sygnałowej. ALE!!! na litość… przecież odłączanie każdego sprzętu codziennie (bo, a nóż będzie jakaś burza) to już jakiś ABSURD!!! Nie dajmy się zwariować! Ja akurat korzystam ze sprzętów różnego rodzaju podczas burzy, bo ufam moim zabezpieczeniom przeciw-przepięciowym; chociaż wiem i zdaję sobie sprawę, że NIC i NIGDY nie zabezpieczy wszystkiego w sposób na 100% 😉
OdpowiedzJa mam w domu korek nr 5. Odłącza mi TV, dekoder, router. Wystarczy zrobić pstryk na dół 🙂
OdpowiedzAle kabla sygnałowego ten pstryk nie odłącza 😛
OdpowiedzTy to mnie zawsze zdołujesz 😉
OdpowiedzReginka, czy już naprawiliście błąd na kartę odnośnie naliczania internetu w roamingu?
OdpowiedzBo od początku nie naliczało za internet w roamingu i każdy za darmo surfował, a dziś już nalicza więc systemu nastawione są poprawnie?