Oferta

Pakiety telewizyjne Orange TV wciąż odkodowane

Kasia Barys Kasia Barys
15 kwietnia 2020
Pakiety telewizyjne Orange TV wciąż odkodowane

Nadal można nadrobić filmowe zaległości

Pisaliśmy wcześniej o propozycjach Orange dla swoich klientów, które ułatwią im spędzony czas w domu. Warto przypomnieć, że klienci Orange TV mogą  nadal oglądać w usłudze VOD wybrane filmy za złotówkę.

Druga dobra wiadomość jest taka, że odkodowane pakiety telewizyjne (Komfortowy dla klientów telewizji kablowej i Extra+ dla klientów telewizji satelitarnej) będą dostępne o kolejne tygodnie, do 3 maja.  Pakiet Komfortowy to ponad 40 kanałów, a Extra + to ponad 50 kanałów.


Oferta

Kup Huawei Watch GT 2e i zgarnij smart wagę

Marta Krajewska Marta Krajewska
14 kwietnia 2020
Kup Huawei Watch GT 2e i zgarnij smart wagę

Zgodnie z obietnicą, poświąteczny tydzień rozpoczynamy dobrą wiadomością. Dzisiaj startuje promocja Huawei, w której kupicie Huawei Watch GT 2e Sport w zestawie z wagą Huawei Smart Scale.

Zestaw kupicie bez podpisywania umowy na usługi telekomunikacyjne, w 20 ratach 0% wysokości 34,95 zł+ 0 zł na start. Możecie także wybrać jeden w planów mobilnych. W PM 45 zapłacicie za zestaw 31 zł/mc + 0 zł na start (umowa na 24 miesiące).

Link do sklepu: Huawei Watch GT 2e Sport + Waga Huawei Smart Scale

Sportowy smartwatch, który chcesz mieć

O sportowym smartwatchu Huawei Watch GT 2 nasz blogowy kolega, Michał napisał tak: "W mojej opinii w kategorii jakość/cena nie ma sobie równych na rynku. Interfejs, mimo własnego systemu operacyjnego, jest bardzo intuicyjny. No i jego bateria wystarcza na luzie na tydzień-półtora, zdarza się, że przekroczy dwa. Nie dni – tygodnie. Najlepszą rekomendacją dla tego gadżetu jest fakt, że nie zastanawiałem się nad braniem go na testy. Po prostu go sobie kupiłem."

Całość przeczytacie w najnowszym wpisie: Co w gadżetach piszczy (32)

Inteligentna waga prawdę Ci powie

Teraz przy zakupie Watch GT 2e Sport dorzucamy inteligentną wagę Huawei Smart Scale AH100. Bo skoro już trenujecie ze smartwatchem, to warto sprawdzić także, jak trening wpływa na wasze ciało. Waga umożliwia sprawdzenie masy ciała oraz 8 innych czynników istotnych dla zdrowia. Zmierzycie procentową zawartość tłuszczu w organizmie, ilość tłuszczu trzewnego, wskaźnik BMI, wskaźnik przemiany materii BMR, masę mięśniową i kostną, zawartość wody oraz białka w organizmie. Na koniec w aplikacji mobilnej otrzymacie raport na temat stanu zdrowia oraz wskazówki, jak poprawić swoją formę.

Komentarze


Odpowiedzialny biznes

Co w gadżetach piszczy (32)

Michał Rosiak Michał Rosiak
12 kwietnia 2020
Co w gadżetach piszczy (32)

Za nami prawie miesiąc w stanie, który dla mnie można określić jako kwarantanna (choć na szczęście ja i moi najbliżsi o koronawirusie jedynie czytamy), inni mówią o nim #zostańwdomu, czy #stayhome, dla jeszcze innych to po prostu home office. Sytuacja specyficzna, bez precedensu, ale też dobry poligon testowy dla specyficznych gadżetów. I dziś właśnie będzie o nich, przed Wami „Co w gadżetach piszczy – kwarantanna edition”.

Poly Savi 8210 – najlepszy przyjaciel domowego biura

Powiecie: „Przecież w poprzedniej części też testowałeś Savi!”. Cóż – będziecie mieli rację. Ale po pierwsze był to sprzęt – mimo zaledwie drobnej różnicy w nazwie – znacząco inny, a poza tym znacząco zmieniły się realia.

Gdyby kazać pracownikom korporacji wybrać trzy słowa, opisujące ich pracę, dałbym sobie rękę uciąć, że u większość wśród tych słów znalazłoby się „telekonferencja”. Gdy jednak naszą codziennością jest specyficzna kwarantanna, sytuacja jednak wygląda nieco inaczej. O ile w biurze przydaje się ANC z modelu 8220, tak w warunkach home office zbawieniem okazuje się fakt, iż testowany model ma jedną słuchawkę. W miejscu drugiej znajduje się poduszka jedynie stabilizująca pałąk przy głowie.

Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że usłyszymy, gdy rodzina będzie mieć do nas pilną sprawę, dziecko poprosi o pomoc przy lekcjach (albo płacze, jeśli jest małe), jedzenie kipi, czajnik się przypala... Sami wiecie, że potencjalnych sytuacji jest dość sporo. A brak ANC w tej sytuacji – cóż, absolutnie nie przeszkadza.

Cała reszta to w zasadzie to samo co z modelem testowanym w poprzednim odcinku. Stacja dokująca, podpięcie kablem do komputera (a tam Skype for Business) i bluetoothem do telefonu. W zależności od tego, co dzwoni, słuchawka przełącza się sama, pałąk z mikrofonem można przerzucać w obie strony (czyli słuchawkę też na lewo albo prawo), a na pałąku mamy wyraźnie wyczuwalny guzik wyciszania. A jakość połączenia nie zmienia się w żadnym miejscu 70-metrowego mieszkania. Aha, jeszcze bateria. Muszę się szczerze przyznać, że... nie wiem, na ile wystarcza. Nawet po dwóch godzinach telekonferencji, gdy odkładałem zestaw na stacje dokującą, miał jeszcze dużo ponad połowę zachowanej energii.

Green Cell HUB USB-C – Ratunek dla smukłego ultrabooka

Co ciekawe, niepozorne urządzenie od polskiej firmy Green Cell trafiło do mnie do użycia przy teście Samsunga S20+. W filmie miało „zagrać” jako hub Dex, nie przewidywałem, że tak szybko trafi się zapobiegawcza kwarantanna, a sprzęt przyda mi się w swojej podstawowej roli. I tak świetnie się w niej sprawdzi.

Nowoczesne komputery... Któż nie marzy o leciutkim ultrabooku, z wielkim ekranem, smukłym... No właśnie, smukłym. Czasy komputerów z mnóstwem miejsc, gdzie można sobie było podłączyć różne cudeńka już dawno minęły. Teraz mamy wejście do ładowania, HDMI, zwykłe USB (przy wyjątkowym szczęściu dwa), USB-C i... tyle. I gdzie miejsce na podłączenie myszy, drukarki, zestawu do telco, tokena kryptograficznego, pendrive’a, drukarki, telefonu... No słabo to wygląda.

Green Cell HUB USB-C pomaga nam tę sprawę „nieco” ułatwić, dodając 3 (lub 4) dodatkowe gniazda. Skąd „lub”? Mam to szczęście, że mojego służbowego laptopa można ładować przez USB-C, więc biorąc go do domu, zasilacz zostawiałem w pracy. Na szczęście hub nie stawia nas przed dylematem „albo podłączasz mnie, albo ładowarkę”. Ma bowiem funkcję pass-through, co oznacza, że do wejścia USB-C  podłączymy albo kabel biegnący np. do telefonu, albo do ładowarki. Co więcej, jeśli ktoś lubi pracować na dwóch(!) dodatkowych monitorach, może wykorzystać ekstra wejście HDMI. Ja odpuściłem, kolejny ekran nie zmieściłby mi się na biurku :)

A kiedy to całe szaleństwo się skończy, schowam go do kieszeni i zabiorę do pracy.

Huawei Watch GT2  – Jak osobisty trener

„Zaraz zaraz – skoro kwarantanna, to dlaczego... zegarek?” – być może pomyśleli niektórzy z Was. Sportowy na dodatek? Co on z nim robi siedząc w domu? Cóż – nie tylko w domu. Przebiegnięcie 5 lub więcej kilometrów raz na kilka dni pomaga oczyścić psychikę po siedzeniu w czterech ścianach, a przy odpowiednio poprowadzonej trasie pozwala unikać ludzi.

GT2 to następca bardzo dobrze (choć na początku nieco ostrożnie) przyjętego Huawei Watch GT. Zmian jest sporo. W pierwszej wersji na przykład koronka wokół wyświetlacza wyraźnie wystawała – teraz ekran na całej powierzchni jest płaski. Pojawiło się sporo nowych predefiniowanych sportów, m.in. wspinaczka, piesza wędrówka, bieg przełajowy, triathlon, orbitrek, czy ergometr. Większy wybór się przydaje, bowiem zegarek dostosowuje wtedy analizę naszego wysiłku pod konkretną dyscyplinę. Podobnie z GPSem, którego do niektórych sportów włączać nie trzeba, w innych zaś – nie musi być przesadnie dokładny.

Mnie akurat na dzisiejsze czasy wybór się nie przydał, wystarczyłoby samo bieganie. Bieganie znacznie – nomen omen – odbiegające od tego, do czego przyzwyczaił mnie pierwszy GT. GT2 bowiem oprócz zmysłu wzroku atakuje też nasz zmysł słuchu. Ja na czas treningu podłączam doń słuchawki Jabra 75t Active. Słyszę przez nie muzykę (nie ma mowy o serwisach online, trzeba wrócić do starych dobrych MP3) oraz komunikaty głosowe trenera. A tych jest sporo: informacja co kilometr o dystansie, tempie i spalonych kaloriach, wieści, gdy wzrośnie aerobowy i anaerobowy wpływ obecnego treningu, czy też naszą pozycję na trasie w stosunku do wirtualnego partnera, o ile wcześniej ustawiliśmy jego tempo. Łyżkę dziegciu też mam, żeby nie było. Podczas jednego z treningów dystans wciąż rósł, ale wykres GPS zatrzymał się w połowie, a jakość połączenia ze słuchawkami (zegarek na ręku, słuchawki w uszach) pozostawia chwilami wiele do życzenia.

To jednak nie zmienia mojego ogólnego odbioru Watcha GT2. W mojej opinii w kategorii jakość/cena nie ma on sobie równych na rynku. Interfejs mimo własnego systemu operacyjnego jest bardzo intuicyjny. No i jego bateria wystarcza na luzie na tydzień-półtora, zdarza się, że przekroczy dwa. Nie dni – tygodnie :) Najlepszą rekomendacją dla tego gadżetu jest fakt, że nie zastanawiałem się nad braniem go na testy. Po prostu go sobie kupiłem. I wiecie co? Wy też możecie, zajrzyjcie do naszego sklepu.

PS: Tak, na głównym zdjęciu jest mój własny home office :)

Komentarze

Scroll to Top