Cudowny wieczór w stolicy Bawarii przyniósł kolejne, niesamowite piłkarskie emocje. Wprawdzie padła tylko jedna bramka, to jednak nie brakowało wrażeń. Dwie czerwone kartki (sportowa złość Toulalana była tak wielka, że podczas zejścia do szatni uderzył pięścią w ścianę) i... specyficzne zachowanie strzelca jedynej bramki Arjena Robbena, który zdenerwowany z powodu zmiany, podczas zejścia z boiska nie podał ręki trenerowi Louisowi Van Gaalowi. Holenderski trener jednak szybko zareagował na taką postawę swojego piłkarza i od razu wystosował szybką lekcję kultury zachowania. Oczywiście można bronić Robbena. Jego zadanie w meczu było kluczowe, o czym świadczy najważniejsza statystyka czyli wynik.
W ostatnim czasie można odnotować kilka przypadków niepodawania ręki na sportowych arenach. Do najgłośniejszych należy oczywiście skandal dotyczący Johna Terry'ego. Obrońca Chelsea Londyn romansował z przyjaciółką Wayne Bridge'a (niegdyś kolega z drużyny). W ostatnim meczu Chelsea z Manchesterem City (obecny klub Bridge'a), wszystkie obiektywy skierowane były na tych dwóch piłkarzy. Choć Bridge przed meczem podkreślał, że ręki Johnowi nie poda. I słowa dotrzymał. Dochodzi dodatkowy problem reprezentacyjny, ponieważ Bridge nie ma również zamiaru grać obok obrońcy Chelsea. To jednak już problem Anglików i Fabio Capello.
Innym przypadkiem niekulturalnego zachowania (również kwestia niepodania ręki rywalowi) jest postawa młodej gwiazdy NHL Sydeya Crosby'ego. Kanadyjczyk po ostatniej syrenie w finałowym meczu o Puchar Stanleya, pomiędzy Pittsburgh Penguins a Detroit Red Wngs, nie podał ręki rywalom w geście podziękowania za grę. Sprawa była mocno komentowana, zwłaszcza przez starszych, bardziej doświadczonych hokeistów.
Oczywiście podobnych przypadków i innych niekulturalnych gestów, kronika sportowa zapisała znacznie więcej. Można zadać pytanie, czy wpływ na to mają: sportowe emocje, złość, czy może brak kultury? Niemniej bez takich pobocznych historyjek, sportowy świat nie byłby tak barwny.
bn.