Najwięcej jest jej w Chile, Peru i Australii. Znajdziemy ją w płatkach owsianych i kakao. Bierze udział w tworzeniu czerwonych krwinek i jest doskonałym przewodnikiem. Bez miedzi ciężko byłoby nam funkcjonować. Poczynając od komórek w naszym ciele, poprzez internet po kablu miedzianym, na najnowszych technologiach kończąc.
Od kilku lat miedź staje się jeszcze bardziej pożądanym surowcem, ze względu na jej duże zapotrzebowanie w branży nowych technologii. Bez miedzi nie byłoby sieci 5G, big data, czy sztucznej inteligencji. Również silniki samochodów elektrycznych, turbiny wiatrowe, czy panele słoneczne potrzebują znacznie więcej miedzi niż ich wcześniejsze generacje.
Internet "po kablu" nadal popularny
Nie zapominajmy, że to dzięki technologii miedzianej, VDSL i VDSL2 internet zawitał do naszych domów. Mimo prężnie rozwijającej się sieci światłowodowej, internet „po kablu miedzianym” nadal jest używany w wielu miejscach w kraju – korzysta z niego 1,321 mln naszych klientów . Z telefonów stacjonarnych – 1, 570 mln.
Popularność miedzi ma ciemne strony
Kable miedziane regularnie padają łupem złodziei. Najczęściej dotyczy to linii napowietrznych. Złodzieje podcinają i przewracają słupy. Czasem złodzieje dostają się do studzienek telekomunikacyjnych i wyrywając z wiązki kable miedziane. Przy okazji uszkodzeniu ulegają także pozostałe łącza biegnące w danym miejscu, m.in. światłowody. Łatwo sobie wyobrazić, co dzieje się dalej – na całych obszarach przestaje działać internet, telefony stacjonarne, czasem także komórki. Przywrócenie usług wymaga czasu, a dla klientów, którzy chcą skorzystać z internetu lub zadzwonić – zawsze trwa zbyt długo.
861 przypadków kradzieży
Tyle odnotowaliśmy w ubiegłym roku. Najwięcej - w zachodniej (woj. dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie) i północnej części kraju (woj. zachodnio – pomorskie, pomorskie, kujawsko – pomorskie, warmińsko – mazurskie).
Kradzieże kabli telekomunikacyjnych to nie tylko wymierne straty dla firmy, ale przede wszystkim – dla naszych klientów. Ubiegłoroczne kradzieże przełożyły się na 27,6 tysiąca niedziałających usług.
Dobra wiadomość jest taka, że liczba kradzieży znacząco spadła w porównaniu z rokiem 2012, kiedy odnotowaliśmy aż 10 000 takich zdarzeń. Zła – że od 2018 następuje stopniowy wzrost takich incydentów. Niestety, wykrywalność kradzieży jest niska. W ubiegłym roku zatrzymano 77 sprawców.
Widzisz? Reaguj
Chociaż wciąż rozbudowujemy sieć światłowodową, to w wielu miejscach w Polsce nasi klienci nadal korzystają z internetu w technologii miedzianej oraz telefonii stacjonarnej. To właśnie oni najbardziej dotkliwie odczuwają brak usług spowodowany kradzieżą naszej infrastruktury.
Nie ma prostej recepty na poradzenie sobie z kradzieżami kabli miedzianych. Każdy taki przypadek zgłaszamy organom ścigania. Mamy jednak do Was prośbę - uważnie rozglądajcie się wokół siebie i informujcie policję lub odpowiednie służby, jeśli jesteście świadkiem lub wiecie o takim procederze.
Komentarze
Bedę widział – bede reagował
OdpowiedzTak się zastanawiam ile trzeba ukraść kabla żeby się to opłacało. Na skupach złomu powinna być weryfikacja. Jeśli ktoś oddaje do skupu kabel miedziany powinien być spisywany. W dokumencie powinny być opisane różne parametry surowca, np grubość kabla. Wiem że złodzieje go opalają z gumowej osłonki, etc, ale Orange pewnie wie jaką ma średnicę kabel w osłonce i bez osłonki. Policja powinna prowadzić kontrolę tych osób w sposób bardzo szczegółowy. I myślę że to by rozwiązało problem.
OdpowiedzZ całym szacunkiem do Ciebie – niestety to walka z wiatrakami… Nie idzie tego sprawdzić, więc… :/
OdpowiedzByć może i tak….ale myślę że gdyby na skupach były odpowiednie procedury to może zatrzymałoby to złodziejaszków. Bo gdyby nie mieli gdzie sprzedać swojego łupu to by go raczej nie kradli.
Odpowiedz