Wystartowaliśmy z trzecią odsłoną akcji z tańszymi telefonami dla przedsiębiorców. Nowa oferta jest dostępna do 3 listopada lub wyczerpania się zapasów.
Promocyjne urządzenia polecamy na raty i abonamentem na 36 miesięcy. Oto wybrane smartfony:
Samsung Galaxy A17 5G za 20 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym S
Xiaomi Redmi Note 14 5G za 22 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym M
Motorola edge 60 fusion 5G za 26 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym M
Samsung Galaxy S25 FE 5G za 61 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym L
iPhone 16 128 GB 5G za 78 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym L
iPhone 17 256 GB 5G za 89 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym XL
iPhone Air 256 GB 5G za 118 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym XL
Samsung Galaxy Z Fold7 5G za 166 zł + VAT/mies. i 0 zł na start z Planem Firmowym XL
Dodatkowo też promocja online. To rabaty na Plany Firmowe dla klientów, którzy przenoszą się do Orange z innej sieci lub kupują nowy numer. Oferujemy od 3 do 6 miesięcy bezpłatnego abonamentu:
6 miesięcy w Planie Firmowym XL
4 miesiące w Planie Firmowym L
3 miesiące w Planie Firmowym M
3 miesiące w Planie Firmowym S
Do tego jest opłata aktywacyjna za 0 złwe wszystkich Planach Firmowych oraz 2 usługi CyberTarcza i Extra karta eSIM za 0 zł przez cały okres obowiązywania umowy. Więcej o ofercie dla przedsiębiorców i wszystko niezbędne do prowadzenia biznesu w sieci znajdziecie na tej stronie.
Cynamon, 48 godzin i zabawa w krecika, czyli niebezpieczne wyzwania w sieci
Aleksandra Miecznikowska
14 października 2025
Minęła godz. 19:00 i Asi nie ma. Nie zdarzało jej się to wcześniej, zawsze wracała do domu po lekcjach. W szkole była. Telefon milczy, koleżanki nic nie wiedzą. Mama wsiada do samochodu i szuka córki. Dzwoni co chwilę do sąsiadki, na wypadek gdyby Asia wróciła. Przerażona jedzie na policję zgłosić zaginięcie. Policjanci pytają jak była ubrana, o znaki szczególne, czy mama zauważyła coś niepokojącego? Kolejne pytania padają już o internet - z kim rozmawia, o czym, na jakie strony wchodzi? I to może być właśnie kluczowe. Dlaczego?
Coraz częściej w mediach słyszymy o zaginięciu nastolatków, wielu z nich policji udaje się odnaleźć lub sami wracają do domów. Niestety część z tych historii kończy się tragicznie. Powodów zaginięć jest dużo. Niektórzy łączą je też z popularnym wśród dzieci i nastolatków trendem „48 hours challenge”, czyli wyzwaniem upozorowania zniknięcia na 48 godzin. Im więcej osób będzie zaangażowanych w poszukiwania tym więcej punktów można zdobyć.
Od razu zastrzegam, że nigdy nie wolno bagatelizować zaginięcia i uznawać go za „zabawę”. W razie potrzeby warto skorzystać z numeru 116 000. To bezpłatny numer, pod którym działa linia wsparcia dla zaginionych dzieci i nastolatków oraz ich rodzin, prowadzona przez Fundację ITAKA. Linia działa całą dobę, 7 dni w tygodniu. Dzwoniąc tam można uzyskać wsparcie psychologiczne, pomoc prawną, a specjaliści pomagają w poszukiwaniach. Orange jest partnerem technologicznym tego numeru.
Wyobraźnia, która nie ma granic
Wyzwania internetowe, czyli tzw. challenge, to popularna forma aktywności w sieci, czasem są zabawne lub kreatywne, coraz częściej jednak stają się niebezpieczne. Dla dzieci to forma zabawy lub chęć przynależenia do grupy, dla nastolatków - sposób na zdobycie popularności. W badaniu Nastolatki 3.0 (NASK, 2023) trzech na dziesięciu badanych przyznało, że w ostatnim roku wzięło udział w wyzwaniu, w którym mogło dojść do narażenia życia lub zdrowia.
Blackout Challenge lub Pass out challenge - celowe ograniczanie dopływu tlenu do organizmu, jest nagrywane i wrzucane do sieci.
Cinnamon Challenge - spożywanie dużej ilości cynamonu i wytrzymanie minuty bez popijania go. Cynamon w dużych ilościach jest trudny do połknięcia, bo wchłania ślinę, podrażnia przełyk i powoduje kaszel.
Devious Lick Challenge - uczniowie okradają i dewastują swoje szkoły, nagrywają to i wrzucają do sieci.
Benadryl Challenge - zażywanie dużych ilości leku przeciwhistaminowego w celu wywołania halucynacji.
Zabawa w krecika - zaskoczenie osoby od tyłu i zmuszenie jej do przyjęcia pozycji tzw. krecika, z kolanami podciągniętymi do klatki piersiowej, twarzą do podłoża. Oprawcy przystępują wtedy do bicia i skakania po plecach ofiary.
Trend ogień - młodzież najczęściej oznacza filmiki z tym wyzwaniem hashtagami: #playwithfire oraz #firetrend. Opryskują sobie palce, a nawet całe dłonie perfumami, a następnie dotykają nimi płonącej świeczki.
Paracetamol challenge - zażywają kilka tabletek paracetamolu i nagrywają to, co będzie się działo. W momencie, gdy żadne objawy nie pojawiają się, biorą kolejne tabletki, czasami popijając je alkoholem.
Ultimate Selfie - robienie sobie zdjęcia w niebezpiecznym miejscu.
Salt and Ice Challenge - sypanie na rękę soli, a następnie przykładanie w to miejsce kostki lodu. Im dłużej ktoś wytrzyma, tym zyska większy podziw. Powstają rany które mogą trwale uszkodzić skórę i pozostawić blizny.
Gra w chilli - naciętą papryczką pociera się oczy. Może to skutkować poważnymi poparzeniami.
Co można zrobić
Relacja z rodzicem i opiekunem oraz edukacja, są najważniejszą inwestycją w ochronę przed niebezpiecznymi wyzwaniami w sieci. Zawsze o tym pamiętaj i:
Interesuj się tym, co dziecko ogląda i o czym mówi w kontekście trendów internetowych.
Tłumacz, że nie wszystko, co popularne, jest pozytywne i bezpieczne.
Omawiaj ryzyko - pokazuj realne skutki niektórych zachowań.
Wzmacniaj poczucie wartości dziecka - tak, by nie musiało udowadniać niczego w sieci.
Nie dawaj małemu dziecku niekontrolowanego dostępu do internetu.
Rozmawiaj z dzieckiem o tym, co widzi w sieci - bez oceniania, z ciekawością i gotowością do słuchania.
Wspieraj dziecko w nauce krytycznego myślenia i dokonywania wyborów.
Pokazuj wartościowe i rozwijające treści - szukajcie ich wspólnie.
Buduj u dziecka przekonanie, że może się do Ciebie zwrócić w każdej sytuacji.
Battlefield 6 – sprawdzam, jak działa i czy warto zagrać
Bartosz Graczyk
13 października 2025
Battlefield powraca w wielkim stylu. Najnowsza odsłona kultowej serii to powrót do klimatu, który pokochali gracze przy Battlefieldzie 3 - realistyczne pola bitwy, ogromne mapy i charakterystyczny chaos współczesnej wojny. Tym razem twórcy postawili zarówno na wciągającą kampanię fabularną, jak i dopracowany tryb multiplayer, który znowu pokazuje, dlaczego to właśnie Battlefield od lat wyznacza standardy w grach militarnych.
Pamiętam czasy, kiedy po szkole odpalałem Battlefielda 3 i przez pół nocy broniłem punktu B na Caspian Border. To była czysta adrenalina - dźwięk silników, wybuchy, drużyna, która czasami wiedziała, co robi. Przez lata seria trochę się pogubiła, ale „szóstka” wraca dokładnie do tego, co pokochaliśmy w starych częściach. Mamy znowu klimaty zbliżone do „trójki”. Realistyczne pola bitwy, ciężki klimat współczesnej wojny, taktyczne tempo i to uczucie chaosu, które tylko Battlefield potrafi oddać.
Twórcy poszli też w stronę nostalgii, wracając do kampanii single player w "nowożytności". To coś, czego wielu fanów naprawdę brakowało. Tym razem wcielamy się w żołnierza sił specjalnych, który próbuje zapobiec globalnemu konfliktowi w świecie stojącym na krawędzi wojny. Historia jest filmowa, pełna emocji, ale przyznam szczerze - większość czasu i tak spędziłem w trybie multiplayer, bo to tam Battlefield zawsze błyszczał najmocniej. Tam co chwilę coś się dzieje. Nie potrzebujemy wyreżyserowanego scenariusza. Mimo, że w trybie multiplayer nie zdobywam "fragów" jak szalony i tak czuję dynamizm. Tutaj gra bardziej otoczenie niż Ty sam. Czuć pole bitwy, na którym co chwilę coś cię ogłusza, jakiś pył zakrywa Ci wizję, a kompan z drużyny prosi o zastrzyk adrenaliny.
Ogromne mapy, destrukcja otoczenia, konieczność współpracy z drużyną. To wszystko wróciło i działa świetnie. Każdy mecz to inny scenariusz - raz pędzisz czołgiem przez miasto, innym razem zeskakujesz ze śmigłowca prosto w strefę ognia. No i grafika wygląda niesamowicie, ale co ciekawe gra nie jest aż tak zasobożerna, jak można by się spodziewać. W dniu premiery Battlefield 3 potrafił zajechać nawet najlepsze komputery, a tutaj twórcy mocno zoptymalizowali silnik. Dla przykładu, na moim 8-letnim komputerze z GTX 1060 Ti, mimo że nie spełniam oficjalnych rekomendacji, po kilku kombinacjach da się osiągnąć stabilne 40 klatek na sekundę na niskich ustawieniach.
Jaki laptop wybrać do Battlefield 6
Zacznijmy od czegoś przystępnego cenowo. HP Omen 16 (i5-13420H, RTX 4050, 16 GB RAM, 1 TB SSD) to świetny punkt startu. W Full HD i niskich ustawieniach może osiągnąć 90-100 FPS, w trybie średnim 70-80 FPS, a nawet na wysokich detalach można liczyć na 55-70 FPS z jakości DLSS. To naprawdę płynne granie, szczególnie jak na cichym i lekkim laptopie.
Jeśli chcesz trochę więcej mocy, ASUS TUF F15 (i7-13620H, RTX 4060, 16 GB RAM) daje zauważalny skok. W Full HD i wysokich detalach z włączonym DLSS potrafi wyciągnąć nawet ponad 100 FPS, więc idealnie pod ekran o częstotliwości odświeżania 144 Hz. Wersja z tą kartą świetnie balansuje między wydajnością a ceną. Nie grzeje się jak piekarnik, a i tak radzi sobie znakomicie w najnowszych grach.
Jeśli chcesz poczuć prawdziwy „next-gen” na laptopie, to MSI Vector 16 HX AI (Intel Core Ultra 9-275HX, RTX 5070 Ti, 32 GB RAM) to absolutny potwór. W 1080p na ultra uzyskuje 100-140 FPS, a w 4K gra śmiga w 70-90 FPS z DLSS. Battlefield 6 wygląda tu fenomenalnie. Zniszczalne budynki, mgła bitewna, odbicia w wodzie - wszystko powinno działać płynnie i bez przycięć.
Oczywiście, to są szacunki, bo na wydajność wpływa mnóstwo czynników: temperatura laptopa, profil zasilania, wersja sterowników, a nawet to, czy grasz z podłączonym zasilaczem. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza przy dłuższych sesjach. Jeżeli szukasz innych konfiguracji zapraszamy do strefy gamingu Orange gdzie znajdziesz sprzęt i akcesoria dla graczy w każdym budżecie.
Wolisz spokój, sięgnij po wersję na PlayStation 5
Jeżeli po tych liczbach rozbolała Cię głowa i wolisz po prostu włączyć grę i zacząć grać, wersja na PlayStation 5 będzie idealna. Gra działa płynnie, wygląda świetnie i nie musisz nic ustawiać. No i najlepsze: Battlefield 6 wspiera Crossplay, więc nie ma problemu nawet jeśli Twój znajomy gra na PC, a Ty na konsoli. Możecie razem wpaść na ten sam serwer i przejąć punkt C. PS5 też kupisz w sklepie Orange, razem z możliwością rozłożenia na raty. Idealna opcja, jeśli chcesz wskoczyć do nowego Battlefielda bez kombinowania z ustawieniami.