Kilkanaście dni temu świat bezpieczeństwa IT obiegła informacja o największym w historii ataku DDoS. OVH, trzecia co do wielkości firma hostująca na świecie, została zarzucona tsunami zapytań o sile sięgającej w szczycie... 1 Terabita na sekundę! Ten niewyobrażalny do tej pory DDoS mógł się zdarzyć być może nawet dzięki Wam. Tobie, Tobie... o, a może nawet Tobie! A to dlatego, że jego źródłem były elementy tzw. Internetu Rzeczy (Internet of Things, IoT), w tym przypadku głównie kamery CCTV i domowe urządzenia IP!
A to tylko początek, biorąc pod uwagę, że wedle wielu raportów liczba podłączonych urządzeń IoT ulegnie co najmniej podwojeniu! Oznacza to przynajmniej 50 miliardów urządzeń, gdzie w znacznej większości przypadków nie ma mowy o przesadnych zabezpieczeniach tych niewielkich zazwyczaj urządzeń, gdzie praktycznie nikomu z użytkowników końcowych nie przyjdzie do głowy, by usiłować administrować żarówką, jednym z domowych czujników, czy nawet lodówką, a co dopiero zmieniać do nich... hasła dostępu. O ile w przypadku kamery jeszcze jest szansa, nawet spora, to tutaj - czarno widzę. Większość z nas nawet nie będzie świadoma, że one łączą się z internetem i o ile fakt, że ktoś połączy się z naszą żarówką może nie wzbudzać obaw (co najwyżej przerażanie, jeśli nagle zacznie zmieniać się barwa światła), to operując lodówką, czy termostatem, jak na obrazku z głównej strony bloga, można już zrobić poważną krzywdę. Dobrze przynajmniej, jeśli przestępcy nie zrobią jej nam, tylko DDoSowanej ofierze na drugim końcu świata, ale czyż okazja nie czyni złodzieja?