Co łączy gaming i NATO? Oprócz gier FPS, które czasami poruszają tematykę wojenną i obronności to raczej nie za wiele. Mimo tego NATO zorganizowało w Polsce gamingowy event, który wyjątkowo przykuł moją uwagę.
Co ciekawe, nie było to wielkoformatowe wydarzenie mimo tego, że zaangażowano w to sławne nazwiska i nicki. Nie zmienia to faktu, iż miałem do czynienia z... najdziwniejszym wydarzeniem w moim gamingowym życiu.
Brzmi zbyt dobrze by było prawdziwe - może to oszustwo?
Skąd w ogóle moje obecność na takiej imprezie? Najpierw wyświetliła mi się na Facebooku w formie reklamy. Co więcej, wszelkie informacje były w opisie po angielsku. Podano również datę wydarzenia oraz lokalizację, którą było centrum handlowe w Warszawie. Pierwsze wrażenia? Dość pozytywne. Baner jednak wydawał się dość podejrzany. Dlaczego? Bo z jednej strony gry, z drugiej NATO, a na banerze... twarz Macieja Musiała, jednego z najbardziej popularnych aktorów w Polsce. Co łączy aktorstwo, gaming i NATO? Z pozoru nic, choć później wytłumaczę Wam o co chodziło.
No cóż. Oferta zapisu na wydarzenie wydawała się niezwykle atrakcyjna. Sławne osoby, gry komputerowe i poważna tematyka, którą jest obronność w kontekście Paktu Północnoatlantyckiego. To połączenie tak różnych sfer wydawało mi się jednak co najmniej dziwne. Wydarzenie było ochrzczone mianem "NATO Gaming Tournament", zaś towarzyszyło mu hasło "Protect the Future" (chroń przyszłość). Dobra, raz kozie śmierć - zapisuję się! Wchodzę w link, a tu... przekierowanie na dziwną stronę eventową, z adresem niepowiązanym z niczym konkretnym.
I tu wchodzi cały na biało nasz specjalista od bezpieczeństwa - Michał Rosiak. W całe tej sytuacji co chwila pojawiały się czerwone flagi, wskazujące na to, że możemy mieć do czynienia z oszustwem. Wyłudzenie danych? A jakże, tym bardziej, że w celu zapisów musiałem podać swoje imię i nazwisko oraz adres mailowy. Jak więc odróżnić scam od prawdziwej oferty?
Brawa za ostrożność, bo opisana sytuacja to - zachowując militarne analogie - pole najeżone minami. Tym bardziej, że fałszywe reklamy na Facebooku to obecnie najpopularniejszy wektor ataku. Bartek nie napisał jakie konto promowało tę reklamę, a to może być klucz do rozstrzygnięcia jej prawdziwości. Jeśli promotorem było NATO, agencja eventowa, czy istniejący długo, niepodejrzany fanpage z czystą historią - nie ma powodu do obaw. Jeśli tematyka strony nie pasowałaby w żaden sposób do imprezy i/lub fanpage obserwowałaby znikoma liczba internautów - od takiego eventu trzymałbym się z daleka. Co do danych - imię, nazwisko i mail może zaryzykowałbym podać, ale numer telefonu, czy dane karty płatniczej to już mocno niekoniecznie.
Michał Rosiak
Dlaczego NATO zorganizowało event gamingowy?
Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie? Otóż okazuje się, że wśród młodzieży panuje niska świadomość tego czym zajmuje się NATO. A ponieważ w Polsce ponad połowa młodych ludzi aktywnie gra w gry komputerowe, stąd osoby odpowiedzialne za promocję Sojuszu Północnoatlantyckiego wpadły na taki - dość oryginalny - pomysł. Niestety moje nadzieje na turniej Call of Duty i wyłowienie "przyszłych żołnierzy" okazały się złudne, ale nadal przedsięwzięcie było niezwykle ciekawe. No i faktycznie Maciej Musiał był jednym z prowadzącym wydarzenie, m.in. prowadząc rozmowę z przedstawicielką NATO. Cała konwersacja była transmitowana na platformie Twitch na kanałach znanych twórców, takich jak Seto czy GrabaGra. Co ciekawe hostem całego wydarzenia była znana dziennikarka i prezenterka z branży technologii i gamingu - Agnieszka Borysiuk.
Po panelu dyskusyjnym nadszedł czas na granie, ale nie takie, jakiego można by oczekiwać. Wspomniani wyżej streamerzy, Maciej Musiał oraz przedstawiciele NATO transmitowali na platformie Twitch swoją rozgrywkę między innymi z... "Among Us" . W pewnym momencie dołączył do nich znany anglojęzyczny twórca internetowy - ZeRoyalViking, którego na platformie Youtube obserwuje ponad 800 tysięcy widzów.
To jednak nie koniec atrakcji. Każdy gość mógł sprawdzić gry z różnych epok. Były automaty ze starymi produkcjami z lat 80/90tych, oldschoolowe konsole takie jak SEGA Genesis z uruchomionym Sonikiem, pierwsze oryginalne Mario na SNES'a czy Tekken na Playstation. Oprócz tego mogliśmy zasiąść za kółkiem w symulatorze Asseco Corsa, czy nawet uruchomić Pacmana na Atari 2600! Czapki z głów za ściągnięcie tak unikalnych konsol i produkcji.
NATO - było. Wojenne gry - nie. Ale i tak warto było przyjść!
Opisywane wydarzenie było z jednej strony najdziwniejszą tego typu imprezą, na której byłem, ale z drugiej również najciekawszą. Z wielu względów. Okazało się, że nie wszystko, co brzmi jak z bajki musi być oszustwem. Że wydarzenia, w które bym nie uwierzył, nie biorąc w nich samemu udziału, faktycznie mają miejsce! I mimo, że Rosiu na każdym kroku przestrzega (i faktycznie w sieci trzeba bardzo uważać!) nie wszystko, co wygląda jak oszustwo, musi się nim okazać!
Poza graniem, na miejscu spotkałem też wielu ciekawych ludzi. Choćby Marię, którą w tym miejscu pozdrawiam, jak i oczywiście stacjonujących w Polsce żołnierzy państw NATO. Każdy mógł z nimi porozmawiać i dowiedzieć się więcej na temat służby w wojsku, czy tego jak działa Sojusz Paktu Północnoatlantyckiego.
Komentarze