Czwórka naszych pracowników reprezentująca Polskę zajęła drugie miejsce w światowym finale konkursu Global Management Challenge 2011, który odbył się w Kijowie. Do pierwszego miejsca zabrakło im jedynie 0,002 Euro wartości akcji zarządzanego przez nich w grze przedsiębiorstwa.
GMC to największa na świecie gra biznesowa. W tym roku stratowało w niej 25 drużyn z Azji, Ameryki i Europy. W polskiej edycji GMC 2011 wystartowało prawie 650 zespołów, łącznie ponad 3500 osób. W tym 30 drużyn pracowniczych i studenckich reprezentujących Orange Polska. Do finału dotarło 8 zespołów, w tym aż 3 z Orange Polska.
Na czym polega Global Management Challenge?
Zarządzasz wirtualną firmą w symulowanej rzeczywistości rynkowej tak, aby osiągnęła ona jak najwyższą wartość akcji. Drużyny otrzymują historię firmy obejmującą pięć ostatnich kwartałów finansowych, 100, 150 wskaźników i na tej podstawie swoimi decyzjami musisz doprowadzić swoją firmę do optymalnej kondycji finansowej.
A to jest firma o określonym profilu?
Nie. Wiesz, że produkujesz kilka towarów, ale w scenariuszu nie jest podane co to jest. Masz informację ile surowca wykorzystujesz na konkretny towar, wiesz, na jakich rynkach funkcjonuje firma, znasz historię firmy, wyniki finansowe, znasz poprzednie decyzje menedżerskie.
Co trzeba zrobić, żeby być najlepszym na Świecie w Global Management Challenge?
Trzeba być najlepszym. Proste (śmiech).
Czyli?
Logicznie myśleć, odrzucić informacje śmieciowe i skoncentrować się na tych na prawdę ważnych, a do tego przewidywać ruchy przeciwnika i ryzykować. Z umiarem.
Kiedy wiedzieliście, że możecie wygrać?
W finale masz do podjęcia pięć decyzji biznesowych. My po trzeciej wiedziliśmy, że idzie nam bardzo dobrze. Ale trzeba pamiętać, że gra kończy się po 5 kwartałach działalności firmy, a nie po kolejnych raportach cząstkowych. W skrócie chodzi o to, żeby pomyśleć
co zrobić, aby wygrać grę, a nie być na pierwszym miejscu po pierwszym, czy drugim etapie. W jednym z finałów krajowych cały czas byliśmy na pierwszym miejscu i przegraliśmy. To nie jest dobra strategia.
A jaka strategia jest dobra?
Trzeba dużo inwestować. Przy czym oczywiście nie można przeinwestować, ponieważ jak wejdziesz w niezabezpieczone kredyty i nie zdołasz z nich wyjść, to masz problem.
Są oczywiście tacy, którym udaje się z tych kredytów wyjść przy ostatniej decyzji, ale to spore ryzyko.
Jaką strategię mieliście na finał?
W tej grze startowaliśmy po raz trzeci. Tym razem chcieliśmy mniej stracić niż zwykle, ponieważ zdarzało nam się przeinwestować, a ponadto przed podjęciem ostatecznej decyzji wszystko bardzo dokładnie sprawdzaliśmy.
Różnica między Wami, a zwycięzcami to zaledwie 0,002 Euro wartości akcji waszej firmy. Wiecie, jaki błąd popełniliście?
W odpowiednim momencie nie podjęliśmy ryzyka. Dylemat był taki: zaryzykować 20 tys. więcej zysku, ale ryzykując stratę 300 tys.? W realnym prowadzeniu biznesu nie powinniśmy tego zrobić, ale akurat w tym przypadku trzeba było tak zrobić. Przegraliśmy nawet nie o pół, ale o ćwierć włosa.
Ale mimo wszystko macie poczucie, że jesteście jednymi z najlepszych na Świecie?
Jasne, że tak. Dwa lata temu zajęliśmy czwarte miejsce w Polsce, co roku mieliśmy znaczny progres. Pomysleliśmy, że do trzech razy sztuka. W końcu nie może być tak, że nie będziemy w światowej czołówce (śmiech).
Jak świętowaliście sukces?
Tak na prawdę, to na prawdziwe świętowanie nie mieliśmy jeszcze czasu, ponieważ na drugi dzień po finale rano mieliśmy samolot, a jeszcze przed odlotem mieliśmy chwilę, żeby pozwiedzać Kijów. W weekend każdy z nas spędził w domu żeby odpocząć. Ale po długim majowym weekendzie będzie czas, żeby razem poświętować. Znajomi już się o to dopytują.
Jak chcecie wykorzystać wiedzę, która zdobyliście uczestnicząc w GMC?
Tajemnica handlowa (śmiech)
Drużyna Orange Polska. Stoją od lewej: Daniel Domżalski, Adam Dziedowiec, Sławek Sierocki, Tomasz Ławrywianiec