Kto chciałby zabawić się podczas jednej nocy i wydać jakieś... 83 miliony euro? Z 31 stycznia na 1 lutego, taką właśnie kwotę wydał Roman Abramowicz właściciel londyńskiej Chelsea, zakupując do swojego klubu dwu piłkarzy - Fernando Toressa i Davida Luiza.
Hiszpański napastnik, mistrz świata, kosztował rosyjskiego miliardera "drobne" 58 milionów euro. Bo w Chelsea atak wygląda dość "mizernie", więc wzmocnienie mile widziane. Zresztą podobnego zdania są kibice, także polscy sympatycy. W sondzie przeprowadzanej na portalu chelsea.pl ponad 80 procent respondentów mówi stanowcze "tak" dla Torresa w składzie. Teraz Fernando musi pokazać swoje umiejętności po "niebieskiej" stronie mocy z czego jest bardzo szczęśliwy, choć jeszcze przed chwilą był jak serce (ale czy sercem?) "The Reds". "Groszową sprawą", jakieś 25 milionów euro, był zakup Davida Luiza. Ogółem, wszyscy prominenci zespołu z południowego Londynu, jednogłośnie, z uśmiechami od ucha do ucha stwierdzają, że zimowy szał zakupowy był udany. Tyle, że na wyprzedaż chyba nie trafili.
Co ciekawe, ostatni raport z zestawieniem finansowym za poprzedni sezon, ukazuje, że Chelsea ponosi straty na około (drobnych?) 71 milionów euro. Proszę, zimowe zakupy za sumę większą od zeszłorocznych strat. Ot, taka polityka finansowa.
Na koniec chciałbym przybliżyć wydaną sumę przez Abramowicza w trochę innych relacjach. Przeliczając kwotę zapłaconą za Torresa, (przy kursie 1 euro - 3,9 złotego) włodarze klubu ze Stamford Bridge wydali "drobne" 226 milionów złotych. To mniej więcej łączna wartość Legii Warszawa, Wisły Kraków i Lecha Poznań. Teraz troszkę z innej beczki. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy musiałaby zagrać sześciokrotnie żeby zebrać na Hiszpana, a przeciętny Polak ze średnią krajową (za rok 2010 to ponoć 3,500 złotych) musiałby odkładać przez 64571 miesięcy...
I niby na całym świecie w piłce nożnej obowiązują te same zasady. Dwie drużyny, 22 piłkarzy, jedna piłka i dwie bramki. Bez względu czy grają w Londynie, Paryżu, Nowym Jorku, Buenos Aires, Warszawie czy w Skierniewicach...