Oferta

Huawei Mate20 i Mate20 Pro – moc 3 aparatów trafiła do Orange

Piotr Domański Piotr Domański
19 października 2018
Huawei Mate20 i Mate20 Pro – moc 3 aparatów trafiła do Orange

Czworokąt, który tworzą trzy obiektywy aparatu i dioda flesza to chyba najbardziej rzucający się w oczy wyróżnik nowych smartfonów z serii Mate. Ale czy jedyny? Oczywiście nie. Uwagę zwracają  także procesory – Kirin 980 wykonane w technologii 7 nm, oraz potężne baterie – 4000 mAh w przypadku Huawei Mate20 i aż 4200 mAh w modelu Pro. Mówimy więc o sprzęcie, któremu warto się przyjrzeć.

Jak one wyglądają? Plecki

Huawei stworzył piękne telefony. Metalowa obudowa w trzech wariantach kolorystycznych mieni się wszystkimi kolorami tęczy. W górnej części obudowy, centralnie umiejscowiony jest  moduł z trzema obiektywami oraz lampą błyskową, który niektórzy (bardziej złośliwi) porównali od razu do kuchenki indukcyjnej. Mi jednak się ten element podoba i uważam, ze jest niezwykle praktyczny – trudniej zasłonić palcem taki obiektyw, niż znajdujący się przy którejś z krawędzi smartfona.

Huawei Mate20 Pro w Orange

Obiektywy różnią w zależności od modelu. W wersji Pro pierwszy obiektyw ma matrycę 40 Mpix z przysłoną f/1,8, drugi to szerokokątny obiektyw z matrycą 20 Mpix i przesłoną f/2,2, a trzeci 8 Mpix z teleobiektywem f/2,4. Zakres ogniskowych wbudowanych w to urządzenie aparatów to ekwiwalent  16–80 mm i można na nim uzyskać kąt 110 stopni czy też 3 krotne przybliżenie optyczne. W przypadku Huawei Mate20 pierwszy z obiektywów ma matrycę 12 Mpix z przysłoną f/1,8, drugi to także obiektyw szerokokątny 18 Mpix z przesłoną f/2,2. Trzeci z obiektywów jest taki sam. Parametrami nie różnią się także aparaty przednie tych urządzeń  - oba mają matryce 24 Mpix z przysłoną f/2,0.

Jak one wyglądają? – Front

Huawei Mate20 Pro w Orange Polska

Płynnie przeszliśmy na drugą stronę nowych urządzeń od Huawei. Tutaj zauważymy jedną z największych zewnętrznych różnic obu urządzeń, oczywiście poza wielkością. Notch, czyli wcięcie w ekranie w przypadku Mate20 zajmuje bardzo mało miejsca – to ledwie kropeczka z obiektywem w środku. W przypadku Mate20 Pro jest nieco większy, bo znajdują się w nim sensory do skanowania twarzy. Druga z różnic widoczna jest na plecach urządzenia – w Mate20 znajduje się tam czytnik linii papilarnych. W Mate20 Pro został on umiejscowiony w ekranie urządzenia. Czyli mówiąc wprost – przykładamy palce do wyświetlacza ;-)

A sam wyświetlacz? W przypadku Huawei Mate20 ma przekątną 6,5 cala i został wykonany w technologii IPS LCD, a jego rozdzielczość to 2244 x 1080. Z kolei w Huawei Mate20 Pro ma przekątną 6,4 cala, wykonany jest w technologii AMOLED, a jego rozdzielczość to 3120x1440. Co ciekawe ma także zakrzywione krawędzie. Tego charakterystycznego elementu nie uświadczymy w Mate20, co z kolei od razu przywodzi mi na myśl serię Eeee… nie ważne ;-)

A co między pleckami i frontem Huawei Mate20 i Mate20 Pro?

Tam kryje się potężna maszyneria. Całość napędza wspomniana już bateria o pojemności 4000 mAh w przypadku Huawei Mate20 i aż 4200 mAh w przypadku Huawei Mate20 Pro. Sercem telefonu jest z kolei procesor Kirin 980, który ma być o 20%. wydajniejszy i o 40% bardziej energooszczędny niż jego poprzednik - Kirin 970, zastosowany w modelu Huawei P20. Wyposażony został między innymi w podwójne NPU, czyli układ odpowiedzialny za pracę sztucznej inteligencji.

Huawei Mate20 Pro - wnętrze telefonu

O aparacie już było, ale do tej pory skupiałem się na jego aspektach technicznych, a dobremu oprogramowaniu ma on także wiele bardzo ciekawych funkcji. W materiałach producenta, każde z AI w nazwie. Jest więc choćby AI HDR, który ma poprawić jakość, dzięki składaniu w jedno kilku fotografii robionych jedna po drugiej, czy też AI 4D Predictive Focus, który ma przewidywać ruch przedmiotów w kadrze by zrobić bardziej ostre zdjęcie w ruchu. Ciekawie wygląda także tryb AI Cinema, który ma dawać możliwość rozmywania tła także w wideo.

Oba urządzenia mają pamięć 128 GB, którą można rozwinąć nowym pomysłem Huawei – kartą NM Card (Nano Memory Card). Większy z rodzeństwa ma 6 GB RAM, mniejszy 4 GB RAM. Telefony różni jeszcze kilka innych funkcji - Mate20 ma Jacka 3,5 mm, którego większy braciszek jest pozbawiony. Z drugiej strony Mate20 Pro ma wyższy standard ochrony przed pyłami – IP68, podczas gdy mniejszy z rodzeństwa IP53. No i jeszcze jedna ciekawostka – Huawei Mate20 Pro może posłużyć jako ładowarka bezprzewodowa.

Huawei Mate20 i Huawei Mate20 Pro w Orange

Oba te bardzo udane telefony można oczywiście kupić w Orange. Postanowiliśmy jednak wprowadzić nieco odmiany. Otóż Huawei Mate20 jest dostępny wyłącznie w sklepie z telefonami bez umowy. Czy to źle? Moim zdaniem wręcz przeciwnie – jeżeli jesteście klientami Orange i macie u nas abonament możecie kupić ten telefon za bardzo dobrą cenę – korzystają z opcji bez abonamentu na raty Huawei Mate20 możecie kupić za jedynie 2680 zł rozłożone na 20 rat po 134 zł. Jest on dostępny także za gotówkę. Oczywiście w obu przypadkach na pierwszych kupujących czeka fajny gadżet  –  w przypadku Mate 20 jest to TalkBand B3 lite.

Z kolei Huawei Mate20 Pro dostępny będzie zarówno w Planach Komórkowych, Orange Love jak i w wersji z telefonami bez umowy oraz za gotówkę. W każdym przypadku pierwsi z kupujących mogą liczyć na dodatkowe bonusy –  ładowarkę indukcyjną oraz wspomnianą wcześniej kartę pamięci NM o pojemności 128 GB.

Huawei Mate 20 Pro Dual SIM Plan Podstawowy Plan Standardowy Plan Optymalny Plan Wzbogacony Orange Love (36 miesięcy) Bez abonamentu na raty dla klientów Orange
Nowi klienci 4299 zł na start 999 zł na start i 137 zł miesięcznie 499 zł na start i 156 zł miesięcznie 399 zł na start i 154 zł miesięcznie 99 zł na start  i 115 zł miesięcznie 199 zł przez 20 miesięcy
Przedłużenie umowy 4299 zł na start 0 zł na start i 178 zł miesięcznie 0 zł na start i 176 zł miesięcznie 0 zł na start i 170 zł miesięcznie 0 zł na start i 117 zł miesięcznie

P.S. Po weekendzie będziemy mieli na blogu coś ciekawego związanego z tymi telefonami.

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 13:10 19-10-2018

Piękne urządzenie, aparat pewnie zdobędzie ponownie 1 miejsce w rankingu DXOMark. Już go pragnę ;p Ale jeśli mam na niego pracować 1.5 msc to……..mogę tylko pomarzyć. Ale może kiedyś, może jakiś konkurs, albo mhm…….św. Mikołaj przyniesie ;p

Odpowiedz
MAURYCY
MAURYCY 14:26 19-10-2018

Interesuje mnie wyłącznie działanie czytnika w PRO wbudowanego w ekran. Czy szybki, czy dokładny, czy odporny na tłuste paluchy/brud, czy aktywny na całym ekranie, czy tylko na jakimś fragmencie ekranu?

Odpowiedz
    Mateusz
    Mateusz 22:54 21-10-2018

    Tylko w konkretnym miejscu.

    Odpowiedz
      MAURYCY
      MAURYCY 17:15 24-04-2019

      Dzięki.

      Odpowiedz
mike278
mike278 17:57 19-10-2018

Konkurs wyczuwam, zbudowałem już ołtarzyk, medytacje uprawiam. 🙂 Wyciszam się, łączę z rzeczywistością, czekam. 🙂

Odpowiedz
    pablo_ck
    pablo_ck 10:12 22-10-2018

    Ja niestety nadal korzystam z Lumii – mam tyle wydatków że…….Lumia musi wystarczyć na chwilę obecną. Chociaż zaczyna powoli się psuć…..wieszać, tzn często tak mam że nie mogę jej odblokować i muszę robi soft reset. Moja Lumia to jak stary Trabant w porównaniu z nowym Ferrari od Huaweia ;p Ale ważne że jedzie do przodu 🙂

    Odpowiedz
Mateusz
Mateusz 22:55 21-10-2018

Układ aparatów na tyle wygląda jak kuchenka Amica 😀

Odpowiedz
    Pan Pikuś
    Pan Pikuś 12:32 22-10-2018

    Też słyszałem o tym porównaniu ?

    Odpowiedz

Oferta

Orange TV – konkurs kryminalny

Kasia Barys Kasia Barys
19 października 2018
Orange TV – konkurs kryminalny

„Opowiem ci o zbrodni” to nowy 6-odcinkowy cykl dokumentalny produkcji A+E. Sześć prawdziwych zbrodni, którymi żyła cała Polska. Sześć ludzkich tragedii i próba zrozumienia okoliczności, które doprowadziły do zbrodni. W każdym z odcinków jeden z czołowych polskich pisarzy kryminalnych opowie wybraną przez siebie historię prawdziwej zbrodni. Zrobi to w charakterystyczny dla siebie sposób, posługując się językiem, do którego przyzwyczaił swoich czytelników.

Program można oglądać w telewizji Crime+Investigation Polsat (CI Polsat) od 17 października, w środy o godz. 22:00. Jest on dostępny oczywiście poprzez Orange TV. Do udziału w programie jak i do współpracy przy książce o tym samym tytule zaproszono: Katarzynę Bondę, Igora Brejdyganta, Wojciecha Chmielarza, Martę Guzowską, Małgorzatę i Michała Kuźmińskich i Katarzynę Puzyńska.

Mam dla was konkurs. Do wygrania 3 egzemplarze książki pt "Opowiem ci o zbrodni". Wygrają trzy osoby, które w komentarzu pod wpisem napiszą, który kryminał zrobił na was największe wrażenia i dlaczego. Piszcie do końca dnia 22 października.

Jeśli nie macie, a myślicie o Orange TV zamówcie ją czym prędzej. Pod linkiem znajdziecie do wyboru trzy pakiety: Optymalny, Bogaty z HBO i Maksymalny. Warto też sprawdzić ofertę Orange Love, z telewizją.

Komentarze


Bezpieczeństwo

48h Offline Challenge – bezpieczni w sieci?

Michał Rosiak Michał Rosiak
18 października 2018
48h Offline Challenge – bezpieczni w sieci?

- Czy da się jakoś zabezpieczyć w stu procentach urządzenie korzystające z sieci?

- Tak, to bardzo łatwe. Wystarczy je odłączyć od internetu.

Z jednej strony możecie powiedzieć: "Chłopie, to suchar gorszy, niż z Asystenta Google!". Z drugiej jednak, sami powiedzcie, czy to nie jest sama prawda? Oczywiście na dłuższą metę nie ma to żadnego sensu, jeśli chcemy korzystać z sieci. O ile jednak systemy biznesowe do sieci podłączone być muszą, o tyle, czy my sami zawsze musimy? Czy jednak możemy pozwolić sobie na czterdziestoośmiogodzinny Offline Challenge?

W sieci jesteśmy bez przerwy

Jestem ojcem, ale w sumie dla stałych czytelników to nic nowego. To, czy moje dzieci mają pecha, czy szczęście, że los obdarzył ich ojcem bezpieczniakiem, to temat do dłuższej dyskusji :), nie zmienia to jednak faktu, że staram się uświadamiać ich w zakresie aktywności w sieci. Czy to potrzebne? Cóż, przyjrzyjmy się statystykom.

93,4 proc. dzieci w wieku 13-17 lat jest dostępnych online cały czas.

Ponad 30% przegląda internet przy użyciu telefonu powyżej 5 godzin na dobę. 83% zdarza się przebywać w sieci dłużej, niż planowali, 64 procent odczuwa poirytowanie, gdy tracą dostęp do sieci, a ponad 2 na 10 potrafi zrezygnować ze... snu, na rzecz korzystania z internetu. Wyniki badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, NASK i Fundacji Orange zatrważają, ale powinny też otwierać oczy nam dorosłym. Nie na dzieci - na nas samych. Przeprowadzono bowiem badania nie tylko ilościowe, również jakościowe, a w nich regularnie powtarzało się: "Chciałem porozmawiać z tatą/mamą, ale sami bez przerwy gapili się w swoje telefony"... Powiem Wam, że czasami sam się na tym łapię, więc ostatnio jeśli już mam straszną ochotę posiedzieć z telefonem, to gramy sobie we trzech w multiplayera :) A potem odkładamy elektronikę, np. na godzinę, bo...

...poza siecią też jest życie

Kto z nas byłby w stanie spędzić 48 godzin bez sieci? Traktując telefon wyłącznie jako urządzenie do rozmawiania i SMSów? Czy po uspokojeniu FOMO będziemy w stanie podnieść głowę, spojrzeć na świat wokół nas? Nie martwić się tym, co do nas przyszło mailem (i phishing przestanie być problemem)? Świat się nie skończy, jeśli przez 2 dni nie sprawdzimy, co się dzieje w mediach społecznościowych. A może przypomnimy sobie o starych, zaniedbanych przez lata gapienia się w ekran pasjach? Młodzi ambasadorzy Offline Challenge, projektu firmowanego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę i NASK, przy wsparciu Fundacji Orange, "z nudów" byli w stanie zupełnie inaczej spojrzeć na świat i nawet po tych zaledwie 48 godzinach przewartościować swoje spojrzenie na życie online. Może warto spróbować samemu? Jedno jest pewne - przez te 48 godzin będziecie bezpieczni. I nawet biorąc pod uwagę, że bezpieczeństwo zadziała tylko przez chwilę, spójrzcie w lustro i powiedzcie sami sobie:

Naprawdę nie warto?

Ja spróbuję. Nie wiem jeszcze, kiedy, ale też spróbuję podjąć Offline Challenge. Słowo honoru. Pewnie potem Wam nawet o tym napiszę.

Komentarze

Scroll to Top