Od dziś gramy o bilety na mecz z Ukrainą, ale o tym za chwilę. Najpierw "Wielka nadzieja białych", która znów tchnęła nadzieję w nas, że "bic się każdy możej, czasem lepiej czasem gorzej".
Nie zgadzam się z Michalczewskim i gronem krytyków, którzy mówią, że Gołota nie nadaje sie do boksu. Ależ nadaje się i to bardzo. Ile zarabia kasy dla telewizji, ile widzów na arenie i przed telewizorami, ile emocji i nadzieji. Teraz Gołota ma otwartą droge do kolejnych walk i to nie tylko z bokserami. Na początek może Paweł Nastula (judoka), później Szymon Kołecki (sztangista) i dalej choćby Tomasz Hajto (piłkarz), czy na końcu Adam Małysz (dla odmiany nasza spełniona białoczerwona nadzieja). Andriew nie odmówi - on kocha boks. Ja też - ale w innym wydaniu, wiec łagodnie przechodzę do piłki nożnej.
Za miesiąc mecz z Ukrainą, najważniejsze piłkarskie spotkanie wiosny i mecz z gatunku tych, które "musimy wygrać". A jak musimy, to warto zobaczyć spotkanie na Stadionie Narodowym. Od dziś gramy o dwuosobowe pakiety na mecz z Ukrainą. Gdzie? Szukajcie pytań na oficjalnym serwisie reprezentacji www.bialoczerwoni.com.pl i na profilu reprezentacji piłkarskiej na Facebooku. Pierwsze pytania już dzis o godzinie 10.00.