Przed świętami zakończyliśmy jeden z najważniejszych dla TP i jej klientów przetarg na partnerów technicznych, którzy od 2009 do 2011 roku będą odpowiedzialni za dostarczanie i utrzymanie usług, a także eksploatację i konserwację naszej sieci. To od wybranych firm zależy, jak sprawnie usuwamy uszkodzenia i jak szybko podłączamy przysłowiowe kabelki. Jak coś nie jest halo, oni naprawiają, a wyniki pracy idą na konto TP. Dlatego w umowach śruba dotycząca jakości i terminowości została mocno dociśnięta. Czy będą się starali? Na pewno. Przecież za dwa lata umowy mogą nie zostać przedłużone. Większość stref będą obsługiwali dotychczasowi partnerzy. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, bo doświadczenia zdobyte w ostatnich latach niewątpliwie przydadzą się. Teraz nie będą musieli się wprawiać do pracy tylko ulepszać. Nowością jest wybór spółki z Grupy TP - TP Teltech, która będzie odpowiadała za Warszawę i okolice, czyli bardzo newralgiczny obszar.
Mój ostatni wpis zrobił mały ruch na stronie. To dobrze, bo temat jest ważny! Bardzo dziękuję za pierwsze cenne komentarze. To mój pierwszy blog i do tego bardzo świeży. Co ważne - oprócz mnie żaden pracownik TP nie jest zaangażowany w jego pisanie. To mogę Wam obiecać. Jak widzicie, od dzisiaj wyświetlają się numery IP komentujących osób. Ponadto pojawiły się na blogu nie tylko komentarze pozytywne. Dlatego nie mówmy o cenzurze. Moderujemy blog, bo taka jest praktyka, ale mogę zagwarantować, że każdy komentarz merytoryczny będzie opublikowany. Jestem dzisiaj trochę w biegu, więc do komentarzy postaram się odnieść nieco później.
Zaczynam bać się, że jestem rzecznikiem Grupy TP. Urzędnicy UKE mogą chcieć mnie skontrolować i podzielić na pół, bo reprezentuję firmy, które nie powinny nic robić razem. Dostanę, tak jak wczoraj TP, nakazy pokontrolne, aby nie organizować wspólnych spotkań, nie ustalać strategii komunikacji, oddzielić chińskim murem wiedzę zdobytą w Orange, od wiedzy posiadanej z TP. Pod żadnym pozorem nie mówić, że Grupa TP ma ofertę dla wszystkich klientów. Będę musiał mieć dwa biurka w różnych budynkach, dwa komputery, dwa adresy e-mail. Poproszę jeszcze o dwie pensje. Dopiero wtedy bedę spełniał wszelkie standardy niedyskryminowania alternatywnych operatorów i pozostanę w jednym kawałku. Dla pewności muszę jeszcze popaść w schizofrenię, czyli mieć dwie nieprzenikające się osobowości, żeby nawet w głowie nie zdradzać Orange-owi informacji o TP :-)