Oferta

Moto X, czyli siła „golasa”

Michał Rosiak Michał Rosiak
27 listopada 2015
Moto X, czyli siła „golasa”

W efekcie rynkowych przekształceń, konsolidacji, redukcji i innych tego typu mniej lub bardziej przyjemnych działań oddział Motoroli, odpowiedzialny za telefony komórkowe, dla Polaka przez ostatnie lata był swego efemerydą. Raz sprzedana do Google, potem do Lenovo (i tak jest do tej pory), raz niedostępna w Polsce, a od pewnego czasu znowu. A skoro znowu, to warto się przyjrzeć nowym smartfonom – przez ostatnie tygodnie miałem okazję sprawdzić Moto X Play oraz X Style.

Zacznijmy od różnic między średniopółkowym modelem Play i wysoką półką w postaci Style. Na pierwszy rzut oka widać przede wszystkim rozmiar (5,5 cala vs. 5,7”), tym niemniej Motorola bierze przykład z najlepszych i dzięki bardzo wąskim ramkom (ekran to niemal 75% powierzchni smartfon) nie robią wrażenia ogromnych. Po rozjaśnieniu ekranu widać też wyraźną różnicę w rozdzielczości – droższa wersja to ładniejsza i bardziej przyciągająca oko matryca QHD (X Play to „tylko” 1080p). Tańsza wersja działa pod wodzą Snapdragona 615 (i 2 GB RAM) przy kości 808 (+3 GB) użytej w X Style, ale nawet mniej wydajna słuchawka poradzi sobie z większością postawionych przed nią zadań, bowiem Android 5.1.1 w obu przypadkach to praktycznie „goły” system, do tego stopnia, że nawet widżet pogody trzeba doinstalować. Brak bloatware = naprawdę szybkie działanie bez przycięć już w X Play, że o X Style nie wspomnę.

Podobieństwa to bardzo przyzwoite materiały użyte do budowy (odporne na zachlapanie), ekran Gorilla Glass 3 2,5D (mimo, iż wystaje, ku mojemu zaskoczeniu nie udało mi się go zarysować), przyzwoita bateria (lepsza w wersji X Play!), aktywny ekran blokady (wystarczy dotknąć na zablokowanym telefonie ikony powiadomienia, by zobaczyć jego pełną treść), aparaty 21 Mpix z tyłu i 5 Mpix do selfie (droższy z telefonów ma jeszcze flesz z przodu).

Nie są to telefony najtańsze, ale określenie „tania chińszczyzna” już dawno straciło sens. Na pewno jednak na rynku jest sporo smartfonów droższych i wcale nie wydajniejszych (no i na pewno nie z „gołym” Androidem).


Sieć

Sieć szkieletowa i Wasza Neostrada. Co je łączy?

Piotr Domański Piotr Domański
26 listopada 2015
Sieć szkieletowa i Wasza Neostrada. Co je łączy?

Czy ciekawiło Was kiedyś w jaki sposób dane z naszej sieci szkieletowej trafiają do modemów Neostrady, które macie w mieszkaniach? Ile kolejnych urządzeń i kabli jest po drodze, aby móc pobrać dane lub je wysłać?

Poprosiłem o pomoc kolegów, zajmujących się rozwojem sieci dostępowej. Pamiętam też, że mieliście pytania o ADSL i VDSL, więc sądzę, że ten temat Was zainteresuje.

A więc ruszamy. Na warsztat wziąłem Neostradę, głównie dlatego, że jest to w dalszym ciągu najłatwiej dostępna usługa, a jak wskazuje nasz raport społeczny 71% gospodarstw korzystających z Internetu na obszarach wiejskich, łączy się z siecią właśnie dzięki nam. A więc głównie dzięki Neostradzie. A poza tym o  internecie Supernova, czyli naszej usłudze w technologii FTTH już pisałem.

Jeżeli łącze działa z prędkością do 20 Mb/s urządzeniem, z którym macie najczęstszy kontakt, jest modem ADSL, który jest wbudowany w Waszego Livebox-a lub Funbox-a. Co oznacza sam skrót ADSL? To Asymmetric Digital Subscriber Line, czyli asymetryczna cyfrowa linia abonencka. Dlaczego asymetryczna? Ponieważ, z czego pewnie zdajecie sobie dobrze sprawę, prędkość z jaką wysyłacie pliki jest dużo mniejsza, niż ta z którą je odbieracie. W tej technologii do transportu danych wykorzystywane są łącza telefoniczne, jednak dzięki temu, że częstotliwość sygnału jest większa, niż w przypadku transmisji głosu nie jest to żadnym problemem. Sygnał jest nadawany z centrali i rozdzielany w mieszkaniu na dwa – jeden do telefonu, drugi do modemu ADSL.

Na razie pozostawmy z boku jednak kwestie technologiczne, a wróćmy do Livebox-a, który stoi w centrum Waszego mieszkania (a przynajmniej, jak wynika z tego tekstu, powinien). Gdy już kabel opuści Wasze włości biegnie w stronę urządzenia nazywanego DSLAM, czyli agregatora łączy DSL. Znajduje się on w budynku centralowym lub w szafie operatorskiej przy ulicy. A jak działa? Każde z tych urządzeń może obsłużyć od kilkudziesięciu do nawet powyżej tysiąca pętli abonenckich. Do obsługi kilkudziesięciu pętli abonenckich w szafce przyporządkowana jest karta zawierająca  oprogramowanie, czyli mikrokod oraz sprzęt komputerowy odpowiedni do rodzaju obsługiwanego typu DSL. Ale o tym, że jest więcej niż jeden typ DSL za moment.

Wracając do naszego DSLAM-a to on z kolei połączony jest z routerem agregacyjnym, który z kolei zbiera ruch z grupy DSLAM. To połączenie jest o tyle ciekawe, że wszystkie, które wcześniej opisywałem działają w oparciu o kabel miedziany, a od tego zaczynają się już światłowody.

Jednak w dalszym ciągu od sieci szkieletowej dzieli nas jeszcze jeden etap. To BRAS czyli router, który zarządza sesją użytkownika. To urządzenie rozumie login i hasło użytkownika Neostrady i kieruje ruch do i z Internetu. Ma jeszcze jedną, interesującą umiejętność – agreguje dane z różnych źródeł, nie tylko ADSL czy VDSL, lecz także FTTH i Ethernet. I teraz dotarliśmy już do routera sieci szkieletowej.

Dużo tego, prawda? Wszystko rozrysowałem Wam poniżej.

7849903b777304b610030440468c1d47d74

VDSL to technologia bardzo podobna w działaniu, jednak oparta o transmisję kablem dwużyłowym.W takim przypadku prędkość przesyłania danych może sięgnąć, oczywiście asymetrycznie nawet 80 Mb/s, a więc całkiem sporo. Będąc precyzyjnym taki transfer osiągamy dzięki bardzo zaawansowanej formie VDSL, nazywanej VDSL2. W teorii, na krótkich odcinkach, rzędu 300 metrów pozwala ona na transmisję danych z prędkością nawet 200 Mb/s. Jednak byłaby to wartość sumaryczna pobierania i wysyłania danych. Nie jest możliwe osiągnięcie takiej wartości wyłącznie pobierania danych. Niestety, gdy rośnie odległość prędkość transferu stopniowo maleje.

Jak widzicie połączenie między Waszym domem, a siecią jest dość skomplikowane. A dodajcie do tego jeszcze fakt, że między siecią szkieletową Orange, a serwerem umiejscowionym choćby w USA jest podobna ilość urządzeń… i wyobraźcie sobie jak to wszystko jest skomplikowane :-)!

Jeżeli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach! I do przeczytania za tydzień.


Oferta

Obniżamy ceny w sklepie z telefonami bez abonamentu!

Piotr Domański Piotr Domański
26 listopada 2015
Obniżamy ceny w sklepie z telefonami bez abonamentu!

Witajcie, cześć i czołem! Tak jak sugerowaliście, obniżyliśmy ceny w naszym sklepie z telefonami bez abonamentu. Możecie wśród nich znaleźć choćby takie telefony jak iPhone 6 16gb, Huawei P8, Sony Xperia M4 Aqua, Samsung Galaxy Ace 4, czy Lumia 532 w naprawdę atrakcyjnych cenach. Ceny zostały obniżone średnio o kilka, kilkanaście procent.

I jeszcze jedna sprawa. W najbliższy weekend wprowadzamy specjalną obniżkę na trzy wybrane telefony z oferty. Chcecie wiedzieć więcej? Zajrzyjcie na stronę naszego sklepu, a weekend już za kilkadziesiąt godzin :)

Scroll to Top