
Liczycie już dni do początku letniego wypoczynku? Ja jeszcze trochę poczekam, ale lada moment wielu z nas znajdzie się na wakacjach! Pora więc - jak co roku - przypomnieć na co warto uważać. Choć mowa o bezpieczeństwie nie do końca cyber, ale o tym aspekcie nie planuję zapomnieć.
Ostatnio po sporej przerwie wróciłem do biegania. Spory miało na to obserwowanie social mediów naszego Wojtka :), ale - wbrew pozorom - to nie o "flexowanie" tu chodzi. Po prostu wybiegając na miasto zostawiam w domu telefon (moje postępy obserwuje smartwatch Huawei), w efekcie czego przez +/- godzinę jestem totalnie odcięty od cyber-świata, powiadomień i wszystkich "przeszkadzajek". I wiecie co? To fantastyczne uczucie.
Na wakacjach telefon zostaw w sejfie
Albo przynajmniej wyłącz te cholerne powiadomienia i schowaj go na dno plecaka, pozostawiając sobie świadomość, że w razie czego, gdyby coś się stało, możesz z niego skorzystać. To moja główna porada przez letnimi wyjazdami:

Wiem, wiem - w dzisiejszych czasach telefon w większości przypadków trzeba mieć przy sobie. Aparat, nawigacja, karta płatnicza, pilot do drona (tak, to ctrl-c - ctrl-v mojego tekstu sprzed dwóch lat - ale od tamtej pory nic się nie zmieniło) - to akurat w moim przypadku funkcje, które spełnia smartfon. Dodajmy jeszcze rolę "nośnika" biletów na pociąg, czy samolot. Ale poza tym wszystkim - jest mi zbędny. Macie za sobą wiele miesięcy spędzonych w pracy, wielu z Was w korporacjach, czy też po prostu firmach, gdzie siedząc za biurkiem przez spory okres czasu wysyłacie i odbieracie maile. Na tydzień, dwa, czy (szczęśliwcy!) trzy - wyłącz powiadomienia, a nawet zdeinstaluj klienta służbowego maila. Odpocznij.
Tak, czy siak - jeśli masz telefon przy sobie, upewnij się, że jest odpowiednio zabezpieczony. Nie prostym PINem, czy wzorem, ale twarzą, a najlepiej odciskiem palca. Przed wyjazdem sprawdź, czy masz włączoną usługę znajdowania zagubionego urządzenia (Android / iPhone). Jeśli robisz zdjęcia - ustaw automatyczne przesyłanie ich do chmury. Ale! Jeśli jesteś za granicą, upewnij się, że dzieje się to tylko przez WiFi. Szkoda marnować pakietów danych.
Jeśli jednak wolisz odbierać maile, czy SMS-y od nieznajomych, to przynajmniej
Nie daj się złapać
Oszuści wiedzą, że w wakacje możemy być rozkojarzeni. Że zajmujemy się łapaniem promieni słońca, aktywnym wypoczynkiem, czy choćby siedzeniem przy barze w cieniu hotelowego parasola. Że być może wtedy jeszcze chętniej klikniemy w linka, wpiszemy nasze wrażliwe dane, zrobimy wszystko, żeby nam dali spokój. Siedzisz na drugim końcu Europy i nagle okazuje się, że musisz dopłacić do rachunku za prąd? Dajcież mi spokojnie wypoczywać, już płacę!
A tymczasem na wakacjach też musimy pamiętać, by w sytuacji, gdy ktoś prosi o nasze loginy, hasła, czy dane karty płatniczej - bezwzględnie sprawdzamy adres strony, na którą zostaliśmy przeniesieni!
Nie trzeba za to przesadnie uważać na publiczne ładowarki. Jedynym minusem tego typu urządzeń np. w jednym z modeli warszawskich autobusów jest fakt, że mówimy raczej o utrzymywaniu poziomu baterii, niż doładowaniu. A zanim powiesz:
Ej, ale przecież juice jacking!
To zajrzyj do mojego tekstu na stronie CERT Orange Polska. TL;DR - w cyber-świecie jest tyle zmartwień, że nie musimy sobie dokładać nowych. BTW - z ostrożnością w kwestii WiFi też nie ma co przesadzać. Jeśli wejdziesz na podstawioną stronę to nic Ci nie pomoże, a połączenia do praktycznie wszystkich serwisów i tak są szyfrowane (adres zaczyna się od https://), więc ktokolwiek by nie podsłuchiwał w sieci to i tak niczego się nie dowie. Ale pamiętaj - samo https:// i kłódka nie muszą automatycznie oznaczać, że strona jest godna zaufania! https://orange.pl-falszywe-logowanie[.]com to nie jest dobry adres.
Ale na bankomaty to uważaj
Choć na wakacjach za granicą to ja bym po prostu wybrał płacenie kartą (wielo)walutową, niezależnie od dostawcy, ale faktycznie wciąż zdarzają się miejsca, w których można płacić tylko gotówką. Tu znów pozwolę sobie nawiązać bezpośrednio do jednego z moich wpisów sprzed lat. Jeśli coś jest dobre, to po co to zmieniać, co nie?
- O czym trzeba pamiętać, jeśli korzystamy z bankomatu, szczególnie w miejscowościach turystycznych? Obejrzyj, czy urządzenie nie wygląda podejrzanie. Głównie okolice klawiatury i wejścia na kartę. Poruszaj slotem od karty, zobacz, czy da się odczepić klawiaturę/cały panel. W razie jakichkolwiek wątpliwości – bankomatów w miejscowościach turystycznych jest dużo, wybierz po prostu inny.
- Jeśli wpisujesz PIN, obowiązkowo zasłaniaj rękę drugą dłonią. Wtedy zasłonisz ew. mikrokamerę. Na skimmer nałożony na klawiaturę niestety nie poradzisz. No i unikniesz sytuacji, gdy łobuz zobaczywszy Twój PIN po prostu wyrwie Ci kartę i ucieknie.
- Na czas wakacji zmień limity płatności internetowych na zero, a wypłat z bankomatu - na niższe. Wiem, to czasem bywa męczące, ale ja na przykład wolę wypłacić dwa razy, niż martwić się, że ktoś inny przywłaszczył sobie moje pieniądze.
- Karta zginęła? Natychmiast zmniejsz wszystkie limity do zera. Dlaczego nie blokować? Bo może została w hotelu, czy w samochodzie. Zmiana limitów jest odwracalna. Zastrzeżenie karty - nie. Niektóre banki pozwalają na czasowe zastrzeżenie karty.
- A może w ogóle zastanów się, czy brać kartę? Mobilne płatności zbliżeniowe są bezpieczniejsze, a telefon trudniej zgubić. W Polsce, jeśli tylko możesz, używaj BLIK-a. To rozwiązanie nieporównywalnie bezpieczniejsze niż płacenie kartą, a BLIK przy wypłatach z bankomatu zmniejsza ryzyka okradzenia do zera.
To co - bawcie się dobrze na wakacjach! Wypoczynku, spokoju, odcięcia od codzienności i nie myślenia o pracy. Miejcie najwspanialsze wakacje! Jakby co to ja jeszcze zostaję - urlop mam zaplanowany nieco później.
Komentarze