Od dziś w ofercie Orange dostępne jest nowe doładowanie za 200 zł z bonusem 30 zł do wykorzystania do wszystkich sieci. Przedłuża ono ważność konta na połączenia wychodzące o 10 miesięcy, a na połączenia przychodzące o 12 miesięcy.Doładowanie 200 zł dostępne jest w formie zasilenia elektronicznego: wydruki z terminali, POS on-line, Internet i bankomaty. W ofercie Nowe Orange Go doładowanie 200 zł daje takie same stawki, jak 100 zł. Oferta łączy się z obecnymi promocjami. Oznacza to, że przy bonusach określanych, jako procent od wartości doładowania zostanie naliczony odpowiedni procent od 200 zł. Natomiast przy promocjach mających konkretny ilościowy bonus np. Minuty Non Stop, zasilenie za 200 zł daje taki sam bonus, jak doładowanie za 100 zł.
Dziś w GW jest ciekawy artykuł o reklamie porównawczej, którą na rynku telekomunikacyjnym możemy zobaczyć coraz częściej http://gospodarka.gazeta.pl/IT/1,33405,6583307,Mam_porownanie_i_nie_zawaham_sie_go_uzyc.html Od razu zaznaczę, że nie jestem przeciwnikiem takiej formy reklamy. Wręcz przeciwnie lubię ją. Pamiętam np. świetne amerykańskie spoty porównujące coca-colę i pepsi. W tym wypadku siły były wyrównane i wszystko zależało od inwencji copywriterów. Między telekomami równych zasad nie ma, dlatego że rynek jest regulowany. Najlepszy przykład słynne haczyki i małe druczki. Play prześwietla i mówi: "Tylko u nas do wszystkich 29 gr." Ma rację, bo wykorzystuje fakt, że są nierówne stawki MTR. W3, żeby nie dokładać do interesu musi brać od swoich klientów więcej za połączenia do Play, a pieniądze z wyższych stawek wędrują na konta konkurenta i mogą być wykorzystane m.in. na przygotowanie i emisję kolejnych reklam porównawczych :-) Play prześwietla, ale na zdjęciu nie pokazuje wszystkiego. Nie zagłębia się w niuanse oferty, promocje, pakiety, MTR i wcale się nie dziwię. Na ich miejscu robiłbym to samo. Wykorzystuje po prostu specjalne warunki, jakie dostał od regulatora. Tak samo nie powinno nikogo dziwić, że W3 stara się bronić przed taką reklamą porównawczą, także w sądach. Chociaż osobiście uważam, że w ten sposób tylko dodatkowo reklamuje się konkurenta. Lepiej odpowiadać coraz lepszą ofertą.
Wczoraj CenterNet poinformował, że nie chce już korzystać z sieci Orange i zdecydował się przenieść do Ery. Przez ponad rok firma przymierzała się, jak zacząć działać i zdecydować się nie mogła. Wielokrotnie zmieniała model biznesowy tzn. od MVNO po roaming krajowy, czyli od sasa do lasa. Na koniec zasugerowali, że są bez winy i zmieniają operatora, aby zmieścić się w terminach wyznaczonych przez UKE. Moim zdaniem prędzej jednak doczekamy się wniosku o przedłużenie terminu rozpoczęcia działalności, a zmiana operatora będzie dobrym pretekstem. Może o tym świadczyć m.in. fakt, że CenterNet nie posiada gotowej do testów infrastruktury telekomunikacyjnej, pozwalającej spełnić wymogi nadanego przez UKE przydziału częstotliwości. Jeśli chodzi o Orange to wywiązaliśmy się ze wszystkich zapisów umowy, dlatego w naszej opinii jej wypowiedzenie jest bezzasadne. To może skończyć się w sądzie, bo umowa zawiera zapisy dotyczące wielomilionowych zobowiazań minimalnych CenterNetu. Raczej tego nie odpuścimy.