Bezpieczeństwo

(Nie) ściągnij sobie wirusa

Michał Rosiak Michał Rosiak
07 maja 2012
(Nie) ściągnij sobie wirusa

Telefony komórkowe coraz bardziej zaczynają przypominać komputery, to akurat nic nowego. Gorzej, że nie dotyczy to tylko procesorów i możliwości obliczeniowych nowoczesnych smartfonów - również sposobów, w jakie można je zaatakować.

Do tej pory sytuacja, gdy dla zarażenia naszego urządzenia wystarczyło wejść na odpowiednio spreparowaną stronę, kojarzyła się jedynie z komputerami, działającymi pod kontrolą systemu Windows. Analitycy jednej z firm, zajmujących się oprogramowaniem antywirusowym dla urządzeń mobilnych, natrafili jednak na witrynę, która w sytuacji, gdy odwiedzano ją za pomocą urządzenia z systemem Android, automatycznie, bez pytania użytkownika o zgodę, ściągała złośliwą aplikację. Nie wszyscy użytkownicy słuchawek spod znaku zielonego robota muszą jednak drżeć ze strachu. W całej tej sytuacji jest bowiem tyle dobrego, że na faktyczną instalację ściągniętej bez naszej zgody aplikacji musimy... wyrazić zgodę :) Dodatkowo nasz terminal musi mieć zaznaczoną opcję instalacji programów spoza Google Play. Powiecie zatem, że dramatyzuję? Jeśli tak, to ja się spytam, kto z Was odznaczył opcję instalacji "nieoficjalnych" aplikacji? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że przynajmniej 1/3 użytkowników w ogóle nie zwraca na to uwagi. Tak naprawdę wracamy więc do punktu wyjścia, będącego podstawą większości "bezpieczniackich" wpisów na Blogu Technologicznym - warto klikając w różne dziwne rzeczy, bądź instalując cokolwiek na naszym smartfonie lub komputerze chociaż przeczytać na co się zgadzamy. Przynajmniej do czasu, mam bowiem nieodparte wrażenie, że prędzej, czy później źli ludzie nie będą już potrzebować naszej zgody na instalację...


Oferta

Własna firma to nie bajka

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
07 maja 2012
Własna firma to nie bajka

Zgodnie z zapowiedziami jutro zaprezentujemy w szczegółach nową ofertę biznesową, która w pełni pokaże możliwości jakie daje nam konwergencja Orange Polska. Oczywiście to nie będzie to samo, co Orange Open stworzone dla klientów indywidualnych, bo rynki zdecydowanie różnią się od siebie potrzebami. W przypadku biznesu usługi skonstruowane są tak, aby przede wszystkim ułatwiać prowadzenie firmy. Dlatego moim zdaniem samym no limit nie zwojuje się rynku, trzeba dać coś więcej. A takich rozwiązań, oczywiście prócz no limit za 65 zł do wszystkich sieci w Polsce, zaprezentujemy całkiem sporo np. kompleksowe wsparcie informatyczne, ułatwienia w działalności w Internecie oraz co nowatorskie, oddanie powierzchnii reklamowej dla lojalnych klientów. Jako swoistą zajawkę do tematu, zachęcam do przeczytania ciekawego artykułu na portalu rpkom.pl, w którym o trendach na rynku biznesowym opowiada szef marketingu B2B Orange Polska Damian Biedulski. A szczegóły oferty jutro.


Odpowiedzialny biznes

Lenczyk mistrzem!

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
07 maja 2012
Lenczyk mistrzem!

Niezwykle podziwiam Oresta Lenczyka. Po każdej kolejce Ekstraklasy zawsze w pierwszej kolejności słuchałem bądź też czytałem pomeczowe wypowiedzi na konferencjach prasowych. To jedyny trener, powtórzę jedyny, potrafiący bawić się słowem, który po meczu nie powie frazesu w stylu przeciwnik wymagający, graliśmy na zero z tyłu i podobne sztampy, które można przewidzieć i publikować przed ich wypowiedzeniem. Usłyszymy za to: [...]Zapaliła się na razie stodoła, a nie chałupa. Trzeba ugasić w niej pożar. Ja się pytam, czy Lenczykowi nagle odebrało rozum. Ci, którzy uważają, że Lenczyk podejmuje złe decyzje, prawdopodobnie sądzą, że płonie już chałupa i trzeba zmienić strażaka do gaszenia. Jeśli drużyna miała walczyć o mistrzostwo Polski, to należało ją solidnie wzmocnić.

Pierwsze oznaki wiosny wskazywały, że Lenczykowi i za chwile może zacząć palić się chałupa. Sromotna przegrana we Wrocławiu z Legią Warszawa 0:4, później porażka z Koroną Kielce, a także Lechem Poznań. Jednak strażaka zmieniać nie było potrzeby.

Mocne więzi łączą Oresta Lenczyka z Krakowem. Uważam, że ja wiele rzeczy w życiu umiałem robić. Wtedy miałem możliwość otworzenia firmy przewozowej. Miałem samochód półciężarowy i prawo jazdy zawodowe. Robiłem już nawet kurs, po którym mogłem otworzyć przedsiębiorstwo przewozowe i być na przykład taksówkarzem. Uczyłem się na pamięć wszystkich ulic w Krakowie. Ale to przy ulicy Reymonta zaparkował swoją sportową taksówkę, gdzie z Wisłą zdobył swoje pierwsze mistrzostwo Polski i... teraz drugie, ze Śląskiem Wrocław również wywalczone na krakowskiej ziemi. Mecz przyjaźni. Rzadki widok, gdzie przyjezdna drużyna cieszyła się wraz z gospodarzami. I jeszcze jedna zależność. Gospodarz oddał tytuł gościom.

Jakiś czas temu został zapytany o prowadzenie reprezentacji Polski. Odpowiedział krótko: CV to ja mogę wysłać do Bangladeszu czy Singapuru.

Po zeszłorocznych meczach Wisły Kraków z Apoelem Nikozja, Orest Lenczyk skomentował sprawę następująco: Jakiś czas temu powiedziałem, że żaden polski klub nie zagra w Lidze Mistrzów przez najbliższe 10 lat. Po tych słowach ludzie „kopali” mnie bez przerwy. Rzadko wraca się do sytuacji, w których drugi człowiek ma rację. Trenerze od wczoraj powstała szansa na przełamanie tej złej passy...

Scroll to Top