Jakiś czas temu wpadłem na wyniki ciekawej ankiety, ale poczekałem z nią chwilę, bo to fajny temat na okres urlopowy. Otóż firma ACI Worldwide, zajmująca się przetwarzaniem transakcji bezgotówkowych, zleciła badanie wśród 6159 osób w 20 krajach świata (w tym w Polsce), dotyczące zagrożeń, związanych z e-płatnościami. Wnioski są całkiem interesujące.
4 osoby na 10 przynajmniej raz w ciągu ostatnich pięciu lat padły ofiarą oszustwa, związanego z instrumentami płatniczymi (14 procent dwukrotnie lub więcej). Sporo? Od groma, na szczęście te liczby dotyczą Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chin, Indii i USA. Na wynik Amerykanów na pewno wpłynął przypadek ogólnokrajowej sieci sklepów Target, skąd wyciekły dane ponad 40 mln kart płatniczych, ale w tym przypadku nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po serii gigantycznych wpadek opinia publiczna w USA coraz mocniej naciska bowiem na porzucenie „plastików” z paskiem magnetycznym (wciąż najpopularniejszych za oceanem!) na rzecz kart chipowych. Tak stało się w Meksyku i efekt widać od razu – z niechlubnego najwyższego podium (44 proc. fraudów!) spadli na piątą pozycję (33% to wciąż dużo, ale spadek o jedną czwartą jest). Jak wypadli Polacy? Całkiem nieźle – mniej niż 2 na 10 ofiar oszustw to niezły wynik, poniżej średniej (27%). Oczywiście trzeba pamiętać, że wciąż w sporej liczbie krajów płatności kartą nie są tak upowszechnione, co siłą rzeczy przekłada się na mniejsze ryzyko padnięcia ofiarą oszustów.
Badający zadali też kilka pytań, dających ciekawy obraz tego, jak w ogóle wygląda u respondentów poziom świadomości ryzyka, związanego z wyłudzeniem naszych danych. Kto najczęściej blokuje swoje smartfony, by nikt nie zrobił nam przykrej niespodzianki? (werble...). Polacy! Zaledwie mniej niż 1 na 10 decyduje się w ogóle nie zabezpieczać urządzenia mobilnego, podczas gdy nawet wzór na telefonie z Androidem zazwyczaj stanowi zaporę nie do przejścia. Innego zdania są za to chwaleni przeze mnie przed chwilą Meksykanie, z których zaledwie 1 na 3 zadaje sobie jakikolwiek trud.
Nie zawsze jest jednak tak różowo – aż jedna czwarta z badanych Polaków nie zwraca uwagi, gdzie dokonuje transakcji finansowych online, nie gardząc współdzielonym komputerem, czy nawet – o zgrozo! – kafejką internetową. Temat jak najbardziej na czasie, biorąc pod uwagę porę urlopową! Tutaj, do spółki z Hindusami, Chińczykami i Indonezyjczykami wypadliśmy najgorzej. Tyle dobrego, że wśród nacji chętnie dzielących się danymi przez telefon, bądź zapisujących PIN na kartce, nas nie ma (w tej drugiej grupie znalazło się zaledwie 2% Holendrów ale za to aż jeden na pięciu Włochów!). W sumie więc chyba nie jest źle – a Wy co o tym sądzicie?