Nasza liga zapadła w sen zimowy, podobnie jak nasza reprezentacja, ale już znacznie wcześniej, nie mówiąc o zimowym śnie naszych zespołów w europejskich pucharach, które tradycyjnie zasypiają już na przełomie lata i jesieni. Mimo to w jesienne wieczory polska piłka nie próżnuje tylko ... debatuje. Debatuje nad tym jak jest, a jak być powinno, jak grać, a jak nie grać, jak szkolić, jak sponsorować itd., itp. Widziałem więc debatę w Przeglądzie Sportowym, gdzie wielkie nazwiska pisały wielkie teksty i budziło to z pewnością wielkie kontrowersje. Widziałem też debatę w Canal +, gdzie gości było wielu, ale i tak o wszystkim mówił jej organizator, o swoiskim nazwisku Bertrand Le Guern. Widziałem jeszcze inne rozmowy i debaty, aż wreszcie wczoraj zobaczyłem debatę w TVP, gdzie przemawiały znów osoby o wielkich nazwiskach i bardzo odległych datach urodzenia.
To mnie zainspirowało, do tego, że jestem prawdopodobnie ostatnią osoba, która nie przeprowadziła debaty. Spędziłem więc natychmiast dzieci w dużym pokoju – Michał (l. 10), Maja i Milena (po 8 lat). Żona zbojkotowała obrady. Ale to dobrze. Dajmy głos najmłodszym. Nie będę opisywał długich i zażartych dyskusji, nagłych zwrotów akcji, ciętych ripost, długich konstruktywnych wywodów i wzajemnych uszczypliwości. Przejdę do wniosków. Według nas należy: poprawić szkolenie dzieci i młodzieży, zwiększyć nakłady na polską piłkę, budować boiska, zmienić mentalność piłkarzy, wprowadzić uczciwych, zawodowych sędziów, kluczowe stanowiska w PZPN obsadzać fachowcami, itd itp. (pełną listę postulatów nie damy jednak do UEFA ani FIFA. Zgodnie z w sumie słuszną sugestią dzieci, przekażemy ją Świętemu Mikołajowi)
P.S. I na koniec na specjalne życzenie Mai: lody z orzechami i bitą śmietaną dla wszystkich!!!