Xbox Series X to konsola, która skradła moje gamingowe serce. Pełni u mnie rolę multimedialnego centrum rozrywki. To na niej sprawdzam najnowsze gry, oglądam netflixowe seriale i słucham muzyki. Od premiery Xbox Series X i Playstation 5 minęły dwa lata. Jak "nowa generacja" konsol sprawdza się w praktyce i czy to dobry czas na zakup?
Dwa lata to czas, w którym deweloperzy przyzwyczaili się już do nowych narzędzi i sposobu produkcjiswoich tytułów na platformy najnowszej generacji. To oznacza, że jest w co grać! Chociaż w przypadku obu platform (PS5/XSX), już w dniu premiery nie było źle.
Wsteczna kompatybilność ma wady
Obecna generacja charakteryzuje się wsteczną kompatybilnością, co oznacza, że zagracie w większość gier dostępnych na Xboxie One, a nawet 360, czy PS2/3/4. Niestety nie oznacza to zarazem optymalizacji, czyli ich jakość będzie odpowiednia do przestarzałych konsol. Część producentów dostarcza aktualizacje, często darmowe jak np. w przypadku Wiedźmin 3, pozwalające cieszyć się wysokim klatkarzem i rozdzielczością.
Największą z nich jest ograniczanie możliwości nowych konsol do minimum. Baza użytkowników poprzedniej generacji jest ogromna, a nowe gry są kreowane z myślą o działaniu na obu konsolach.Naturalne jest to, że producenci chcą zarobić, a więcej przychodu będą mieli tam, gdzie klientów jest więcej.
Przykładem takiej zagrywki jest nowy God of War: Ragnarok, który zawitał na Playstation 4 oraz Playstation 5. Gra skradła serca recenzentów na całym świecie, ale takie pozycje to jednak rzadkość. Dlaczego? Bo trudnym zadaniem jest stworzenie czegoś, co będzie wyglądać dobrze na 10-letniej
konsoli, a jednocześnie spełni wymagania dzisiejszych graczy. Chylę czoła przed studiem Santa Monica, bo spełniają to wymaganie.
Dostępność, dostępność, dostępność
To niesamowite, że dwa lata po wydaniu produktu nadal jest on towarem "luksusowym". Zdobycie konsoli nowej generacji wciąż nie jest łatwe, bo popyt jest duży, a podaż niewystarczająca. Jednym z powodów był kryzys na rynku półprzewodników. Trudności minęły, a towar nadal jest słabo dostępny. Zdążają się momenty, w których cena konsol rośnie, zamiast maleć. Ludzie zapisują się w kolejki lub dzielą się okazjami na grupach dla pasjonatów.
Z perspektywy osoby, która czyha na odpowiedni moment, nie wygląda to dobrze. Wydanie 3 tys. zł to nie jest mało. Za tyle można kupić używany samochód albo dobrze ubrać się na zimę. Do zakupu zniechęca również sposób dystrybucji konsol. Zazwyczaj w połowie cyklu życia produktu, pojawia się nowsza, mniejsza i bardziej wydajna wersja SLIM. Tak było w przypadku PS2/PS3/PS4 oraz Xbox 360 Slim/Xbox One X etc.
Na szczęście dla osób, które liczą na grę, a nie na grafikę czy wysoki klatkarz, są rozwiązania jak Xbox Series S, czyli nowa generacja dostępna na wyciągnięcie ręki. To konsola, która jest tańsza, z mocnymi podzespołami, choć słabszymi względem Xbox Series X oraz w pełni zdigitalizowana (bez napędu optycznego). Mimo ograniczeń to nadal dobry sprzęt, przeznaczony do grania w najbardziej wymagające tytuły, lecz z niższą ilością klatek i rozdzielczością. Takie urządzenie możecie kupić w
sklepie Orange (link).
Ta generacja jest inna
Nie boję się stwierdzić, że obecna generacja to nie jest walka pomiędzy podzespołami, a raczej jakością usług. Gaming stał się usługą abonamentową. Od dnia premiery, przez co najmniej rok, gry kosztują ponad 300 zł. To budżet przeznaczony na rozrywkę, wkraczający poza możliwości przeciętnego gracza. Rozwiązaniem są abonamenty na gry wprowadzone przez Microsoft o Sony. Dzięki usługom typu Xbox Game Pass, gracze mają dostęp do setek gier na wyciągnięcie ręki, na dodatek w każdym miejscu na ziemi. Wystarczy stabilne połączenie z internetem. Umożliwia to grę w chmurze, o której pisałem więcej tutaj. To przyjemny dodatek, z którego korzystam, gdy konsola nie jest daleko. U rodziny, na wyjeździe służbowym, czy nawet teraz - w hotelu, przed snem.
Dobry czas na "obecną generację"
Jeśli priorytetem są pieniądze, to jeszcze nie ten moment by kupić konsolę "obecnej generacji". Koszt jest wysoki. Jeżeli chcecie pograć w najnowsze gry, warto sprawdzić usługi streamingowe Xbox Cloud Gaming. Możecie zaopatrzyć się w niego w ramach Xbox Game Pass, który opłacicie w sklepie Microsoft za pomocą "Płać z Orange".
Gra w chmurze ma wady np. wysoki input lag, co nie sprzyja w grach multiplayer. W takich przypadkach warto jednak pomyśleć zakup konsoli, która gwarantuje wysoki klatkarz i płynne działanie. Gra w tym wypadku jest zapisana na dysku, więc nie ma mowy o opóźnieniach.
Bywam niecierpliwy, ale nie lubię podejmować głupich decyzji. Teraz jestem w lekkim amoku "hajpu" na God of War, co wzmacnia potrzebę zaopatrzenia się w Playstation 5. Z drugiej strony koszt konsoligry + kolejny abonament na usługi online nie napawa mnie entuzjazmem. Dlatego raczej poczekam na nową odsłonę Playstation 5, co będzie lepszą inwestycją niż zakup pierwszego wydania.Dlaczego? Zrobiłem tak z Playstation 4. Gdy inni cieszyli się w miarę cichą i płynną rozgrywką na PS4 Slim, ja rozpoczynając grę wchodziłem do rakiety odrzutowej, która leciała w kierunku czarnej dziury. W niej załamywał się czas. Ładowanie screenów trwało wieczność, a konsola była niezwykle głośna. Mimo tego, że PS5 nie boryka się z tymi samymi problemami co poprzednik to nadal uważam, że warto poczekać.