Oferta

Xiaomi Mi 11 Ultra – #RzutOkiem

Michał Rosiak Michał Rosiak
05 maja 2021
Xiaomi Mi 11 Ultra – #RzutOkiem

„Multipla świata smartfonów!”; „Co to jest i kto to wymyślił?” – już pierwsze wycieki, dotyczące Xiaomi Mi 11 Ultra pokazały, że będzie to smartfon nieco, hmmm, kontrowersyjny. Przynajmniej z jednego powodu – podczas, gdy inni robią mniej lub bardziej brzydkie „wyspy” na obiektywy, w Xiaomi nie bawili się w półśrodki i zafundowali nam... kontynent.

Ale najpierw słowo o tytule. Nie zawsze mam okazję zrobić długoterminowy test urządzenia. Czasem próbka wpada do mnie chwilę przed premierą, a mnie zależy, żeby podzielić się z Wami wrażeniami w dniu, gdy smartfon wejdzie do sprzedaży, bądź jak najszybciej po. Xiaomi Mi 11 Ultra mam od piątku wieczorem, więc nie byłem w stanie przetestować go tak dokładnie jak bym chciał. Ale rzut okiem i pierwsze wrażenia bardzo chętnie Wam zaoferuję.

Wyspa ogromna, ale... stabilna

A skoro rzut okiem to trzeba zacząć od obiektywów :) Gdy jakiś czas temu zobaczyłem po raz pierwszy Ultrę, wybuchnąłem śmiechem. Kiedy w końcu trafiła do moich rąk, zastanawiałem się jak – i dlaczego tak źle? – będzie mi się z nią pracowało. I zaskoczyło mnie, jak szybko się przyzwyczaiłem.

Przede wszystkim, kiedy smartfon leży na pleckach, nie widać obiektywów. Co więcej – nie ma problemów z urządzeniem bujającym się na lewo i prawo. Dawno nie miałem sprzętu, który tak stabilnie leżał na pleckach!

A co, kiedy go w końcu odwrócimy?

50 MP, f/2.0, 24mm, 1.4µm, Dual Pixel PDAF, Laser AF, OIS

48 MP, f/4.1, 120mm (peryskopowy teleobiektyw), 1/2.0", PDAF, OIS, 5x zoom optyczny

48 MP, f/2.2, 12mm, 128˚ (ultraszeroki), 0.8µm, PDAF

podwójny flesz LED

ekran AMOLED 1,1”

Fotograficzny kombajn (z ekranikiem!)

Przed premierą Mi 11 Ultra to właśnie ten ostatni wzbudzał największe zaciekawienie. Stawiam bitcoiny przeciwko orzechom, że znalazł się w tym telefonie właśnie dlatego, by wypełnić lukę, która zostałaby na pleckach po umieszczeniu tam ogromnych obiektywów. I – kurczę – jak dla mnie ten telefon nie musi mieć kamerki do selfie! Tzn. OK, jeśli muszę zrobić zdjęcie sobie-i-jeszcze-komuś szybko, to faktycznie 20-megapikselowe małe oczko w lewym górnym rogu faktycznie się przyda. Ale jeśli mam chwilę, by włączył podgląd na małym ekraniku to nie ma lepszego selfie, niż główną kamerką.

Poza tym oczywiście, jak to w topowych Xiaomi, samym możliwościom foto-wideo Mi 11 Ultra można by poświęcić spory tekst. Oprócz tych, które opisałem jakiś czas temu w teście „zwykłego” Mi 11 pojawiła się opcja wideoblogowania. Nie miałem czasu dokładnie tego rozkminić, generalnie jest to kilkanaście predefiniowanych scen, każda składająca się z kilku ujęć. Oglądając wideo poglądowe widzimy, jakie dokładnie ujęcia wykreuje nasz telefon, by następnie, klikając po prostu nagrywanie, skopiować poglądowy film w swoim otoczeniu.

No i – jak to flagowce – robi bardzo ładne zdjęcia nawet w nocy. Nawet przy długich czasach naświetlania (dobieranych automatycznie) jeśli nie przesadzamy z machaniem telefonem, algorytm skompensuje poruszenia i zrobi naprawdę ładne zdjęcia.

Zoom 120x... Cóż. Zoom 120x jest :) Jednak realny, nadający się do czegoś, to ok. 20-30. Przy 120 faktycznie widać te mniej szczegółowe obrazy, ale jakości się – cóż, nie spodziewajcie.

Mi 11 Ultra zawstydza telewizory

Rzucając okiem musiałem rzecz jasna trafić w ekran :) 6,81 cala w rozdzielczości 1440x3200, 91,4% przestrzeni zajęte ekranem, wyświetlającym w 120 Hz obłędny 1 miliard (tak, to nie pomyłka) kolorów. Dla mnie nie ma różnicy, czy setki milionów – wiem, że telewizory sprzed jeszcze kilku lat ze wstydem nakrywają się pudełkami, gdy widzą, co potrafi... telefon.

Wstydzą się też zestawy audio i komputery (poza tym absolutnie topowymi).

Zarówno dźwiękowi, firmowanemu przez harman/kardon, jak i wydajności urządzenia, „ciągniętego” przez Snapdragona 888, wspartego 12 GB RAMu, nie można niczego zarzucić.

Tu nic się nie przycina, nie spowalnia, nie rzęzi. Chciałem się czepnąć, ale nie miałem czego :( Nawet 5-amperogodzinowa bateria dała radę moim wymaganiom, choć faktycznie z końcem dnia potrafiła zbliżać się niebezpiecznie do granicy 20%. Niestety nie miałem zestawu sprzedażowego, więc nie mogłem sprawdzić możliwości 67-watowej (!!!) ładowarki, ale pamiętając, co potrafiła ta załączona do Mi 11 – wierzę, że mocniejsza też da radę (ale warto pamiętać, by korzystać z kabla dołączonego do zestawu).

No i – orkiestra, prosimy o werble... – nowe MIUI w końcu pozwala wyłączyć nieużywane aplikacje Google! Zamiast Gmaila używam rozwiązanie alternatywnego i do tej pory w każdym telefonie Xiaomi musiałem sięgać lewą nogą za prawe ucho, żeby nie mieć podwójnych powiadomień.

Z kieszeni nie wypadł

Xiaomi Mi 11 Ultra to nie jest telefon dla każdego. „Nadflagowce”, bo tak należałoby określić ten model, to nigdy nie były tanie rzeczy. Dodatkowo mówimy o urządzeniu mimo wszystko specyficznym w aspekcie wyglądu. Z drugiej jednak strony „kontynent” ma swoje plusy – gdy ganiałem mojego niemal już rocznego berbecia na czworakach po „home office” Mi 11 Ultra nie wypadł mi z kieszeni szortów, mimo, że z niej wystawał. Po prostu aparaty (i ekranik) za każdym razem zaczepiają się w środku o materiał :)

Szorty nie są chyba jednak wymarzony środowiskiem dla tego urządzenia. Choć z drugiej strony... może jednak tak? Widzę Xiaomi Mi 11 Ultra w kieszeni cyfrowego artysty. Może nowoczesnego, nie obciążonego torbą z mnóstwem obiektywów fotografa? A może właśnie vlogera, świadomego możliwości dawanych przez technologie z najwyższej półki, który będzie mógł nakręcić materiał nawet w 8K@24fps (uwielbiam to kinowe klatkowanie!).

Wyjątkowy telefon dla wyjątkowych ludzi? Jeśli Wy też czujecie się tak wyjątkowi – zajrzyjcie do naszego sklepu, Mi 11 Ultra czeka tam na Was!

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 21:51 05-05-2021

Fajny sprzęt, ale za te PLN to mam iPhona ?

Odpowiedz
    mike278
    mike278 13:27 06-05-2021

    Swkciarz 😉 😛

    Odpowiedz
      mike278
      mike278 20:29 06-05-2021

      Wrrrr.
      Sekciarz być miało. 🙂

      Odpowiedz
Astis
Astis 09:31 07-05-2021

No, no ciekawa propozycja. Ten ekranik bardzo przyciąga. Ja jednak wolę mojego flagowca Note 20 5G ultra Samsunga 🙂

Odpowiedz
    emitelek
    emitelek 15:28 09-05-2021

    Miałeś okazję się pochwalić 😉

    Odpowiedz

Oferta

„Bez limitu + 5 GB na start” – promocja dla nowych użytkowników Orange na kartę

Beata Giska Beata Giska
05 maja 2021
„Bez limitu + 5 GB na start” – promocja dla nowych użytkowników Orange na kartę

Wystartowała akcja dla nowych klientów Orange na kartę. Wystarczy kupić starter i doładować konto dowolną kwotą, aby dostać za darmo - na dobry początek -  nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y do wszystkich oraz 5 GB na 5 dni!

Kto otrzyma bonus?

  • Wszyscy nowi użytkownicy Orange na kartę oraz przenoszący numer z innej sieci czy oferty abonamentowej.
  • Osoby, które mają aktywne konto główne.
  • Użytkownicy, którzy zasilą swój telefon kwotą minimum 5 zł do 30.06.
  • Promocja nie dotyczy starterów Orange Free na kartę 30 zł oraz Zawsze Bez limitu.

Kiedy pakiet zostanie przyznany?

  • Po doładowaniu - przez internet lub tradycyjnie - nowego konta kartą za minimum 5 zł usługa „Rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu do wszystkich + pakiet 5GB” aktywuje się sama.
  • Prezent włączy się w przeciągu 24 godzin. Dany numer może skorzystać z prezentu tylko raz.
  • Osoby, które posiadają bonusowe gigabajty z usługi „Internet za darmo” lub na start po aktywacji startera, będą mogły je wykorzystać przed pakietem gigabajtów z tej oferty.

Promocja „Bez limitu + 5 GB na start” w Orange na kartę potrwa do 30 czerwca 2021 r. Szczegóły dostępne są tutaj.

Jeśli potrzebujecie dodatkowego telefonu w opcji bez abonamentu - oferta znajduje się na orange.pl. Więcej akcji i zniżek, dotyczących usług prepaid, szukajcie w specjalnej zakładce orange.pl/nakarte .

 

Komentarze


Oferta

Extrabox Joy – dwa zestawy dla dzieciaków

Kasia Barys Kasia Barys
05 maja 2021
Extrabox Joy – dwa zestawy dla dzieciaków

Extrabox Joy to niezwykłe, inspirujące pudełko. To świetny prezent dla dziecka np. na komunię czy z okazji Dnia Dziecka. Nie dość, że zawiera wymarzone urządzenia dla każdego dziecka czyli smartfon oraz opaskę lub smartwatch to jeszcze na jego ściankach można pisać magicznym, zmazywalnym pisakiem, dekorować go naklejkami w kształcie chmurek czy emoji.

Extrabox Joy są dostępne w dwóch zestawach:

  • Samsung A21s z opaską Samsung Fit2 w cenie: 849 zł (42,45 x 20 rat 0%) , z Planami Mobilnymi (35,45,55,75) oraz Pakietami Orange Love
  • iPhone SE 64GB z Apple Watch SE 40 mm (wersja eSIM) w cenie: 3499 zł (174,95 x 20 rat 0%), z Planami Mobilnymi (35,45,55,75) oraz Pakietami Orange Love

Pomóż swojemu dziecku bezpiecznie odkrywać mobilny świat

Ważnym elementem pakietu Extrabox Joy jest voucher na usługę Chroń Dzieci w Sieci  na 3 miesiące za 0zł. To aplikacja ochrony rodzicielskiej nowej generacji, stworzona przez rodziców dla rodziców. Aplikacja zasugeruje, do jakich treści w Internecie dziecko powinno mieć dostęp. Od rodzica  zależy czy akceptuje ten wybór, czy w prosty sposób wprowadzi zmiany. W prosty sposób można ustawić godziny dostępu do Internetu oraz czas korzystania z tabletu lub smartfonu. Dziecko będzie korzystało tylko z tych aplikacji, które wybierzecie wspólnie. Każda nowa aplikacja wymaga zgody rodzica. Ochrona działa niezależnie od sposobu dostarczania Internetu na urządzenie dziecka. Jest ono bezpieczne w sieci komórkowej oraz w prywatnych i publicznych sieciach WiFi.

Co zrobić, aby zamówić Extrabox Joy:

  1. W sklepie z telefonami wybierz ofertę: z abonamentem, bez abonamentu na raty, za gotówkę lub jeden z pakietów Orange Love.
  2. Dodaj Extrabox Joy (zestaw z Samsung A21s lub iPhone SE 64GB) do koszyka i dokonaj zakupu.
  3. Oczekuj na kuriera z Twoim Extrabox Joy.
  4. Otwórz i ciesz się #extra wrażeniami ze swoimi bliskimi i znajomymi.

Oferta jest ważna do wyczerpania zapasów a ilość sztuk ograniczona. Regulamin oferty oraz regulamin promocji na usługę Chroń Dzieci w Sieci dostępne są na stronie www.orange.pl/extrabox-joy.

 

Komentarze

Scroll to Top