Skutki środowych porażek pewnie bardziej pasują do Twojego, czarnego koła Bartek. Dziś zamiast tłustego mamy czarny czwartek, bo po raz kolejny siatkarze wracają z Igrzysk bez medalu, i po raz kolejny polska drużyna pożegnała się z marzeniami o piłkarskiej Lidze Mistrzów. 0:3 z Rosją, 1:3 z Helsingborgiem (a w dwumeczu 1:6!)… Przez mgłę przebił się jedynie promyk nadziei w postaci Anity Włodarczyk, która wygrała eliminacje w rzucie młotem. Ale żeby nie było nam za słodko, czwórka kajakarska kobiet była czwarta (tak jak w Sydney, Atenach i Pekinie…), zapaśniczka Monika Michalik przegrała decydującą walkę o brąz, a Paweł Wojciechowski, mistrz świata w skoku o tyczce, nie zdołał awansować do finału. Bartek, dziś mam kibicowski kryzys - dobrze, że nie widzisz mojej miny.
Czwartek jednak trwa i wszystko może się jeszcze odmienić. Kto wie, może swoją jutrzejszą relację będziesz mógł zatytułować: „czwartek biało-czerwony”. O 12:45 Polacy pobiegną w eliminacjach 4x400 m, a wśród nich Kacper Kozłowski, który na łamach naszego bloga prosi Was o wsparcie:
Rzeczywiście uwielbiam wertować Internet i media w ogóle. W ostatnim czasie - oczywiście oprócz wywiadu Wojciecha Pawłowskiego dla telewizji Udinese - furorę zrobił nieudany skok do wody Stephena Fecka. Jeśli natrafiliście w Internecie na jakiś nietypowy materiał, dołączcie link w komentarzu. Wszystko, co może poprawić humor, jest dzisiaj wyjątkowo mile widziane.