Call of Duty tkwi w moim sercu i we wspomnieniach od czasów, gdy kupiłem Playstation 3. Niestety wraz z dorastaniem moim, nie konsoli oraz większą liczbą obowiązków, pasja względem CoD'a malała.
Choć Call of Duty to jedna z najbardziej lubianych franczyz gamingowych na świecie, po jakimś czasie mnie znudziła. Musiało być jej przykro gdy ją zostawiłem. Ale! Po 10 latach wróciłem - co prawda dlatego, że pojawiła się promocja, ale o tym cicho :-) Skorzystałem z Płać z Orange i rozpocząłem na nowo moją przygodę. Oto moje pierwsze wrażenia. Ale uwaga - to nie jest recenzja.
Call of Duty na promocji
Niestety, ale Activision Blizzard bardzo mocno ceni swoje produkcje. Gry od tego producenta potrafią długo utrzymywać swoją pierwotną wartość. Na w miarę przystępną promocję na Call of Duty Modern Warfare 2 z 2022 roku czekałem od października. Gdy zauważyłem promocję w sklepie Microsoft, chwyciłem za telefon i skorzystałem z opcji "Płać z Orange", dzięki czemu odłożyłem płatność na czas otrzymania faktury za abonament telefoniczny od Orange. Pod koniec miesiąca przeznaczam swój budżet na inne "inwestycje", a grę mogę opłacić na początku kolejnego okresu rozliczeniowego. A że akurat miałem urodziny, skorzystałem z możliwości zakupu.
Czym jest magia Call of Duty?
Call of Duty jest jak "rozkład PKP". Ciągnie się to latami, w sumie bez wielkich zmian. Możesz wsiąść na rozrywkowy pokład w każdej chwili, bez potrzeby śledzenia wcześniejszej trasy, ale z drugiej strony nawet nie musisz bo i tak odwiedzisz te same miejsca. Ta seria, ze względu na swoją powtarzalność jest jednocześnie uwielbiana i... znienawidzona przez graczy. Każda kolejna odsłona to te same popularne mechaniki, jednak ponownie udoskonalone. Dlatego właśnie w pewnym momencie przestałem się interesować tematem. Po prostu stwierdziłem, że najciekawsza produkcja już przykuła moją uwagę, a do kolejnej wrócę, gdy będę na to gotowy. Pomyślałem - zobaczę co się zmieni.
No cóż... Dużo się nie zmieniło. To nadal ten sam stary Call od Duty. Przesiadłem się z Call of Duty Modern Warfare 3 na... Modern Warfare 2. Wiem, wiem - zastanawiacie się, czego się spodziewam, skoro się... cofnąłem? Nie do końca, ponieważ powróciłem do hitu sprzed kilkunastu lat, ale w odświeżonej wersji. Dostosowanej do potrzeb gracza z trzeciej dekady XXI wieku.
Pierwsze wrażenia po odpaleniu Call of Duty
Zaraz zaraz? To tu jest dubbing?! Tak. To moje pierwsze słowa, które padły przy odpaleniu gry. Byłem w szoku, że Call of Duty otrzymało pełną polską lokalizację. Ależ byłem zdziwiony, gdy bohaterka zapowiedzi nowego trybu płynnie przeskoczyła z ojczystego języka Don Kiszota na polski.
Drugie wrażenie - "o rany, jak tu trudno się połapać o co chodzi", a było to już na poziomie... menu. Poprzednie odsłony były niezwykle proste w zrozumieniu. Na starcie miałem trzy dostępne tryby i mogłem rozpocząć szybko zabawę. Tu zostałem zbombardowany informacjami o promocjach, nowych sezonach, seasson passach i innych elementach, które totalnie mnie nie interesowały. Weźcie to schowajcie, ja chcę grać!
Trzecie wrażenie, gdy przekopałem się już przez "kafelkozę":
Ależ ta gra jest śliczna!
Naprawdę! Call of Duty Modern Warfare jest bardzo ładną grą, co zawdzięcza innowacyjnym technikom teksturowania obrazu. Co ciekawe, w wielu dokumentach na temat projektowania grafiki komputerowej, można zobaczyć jak reporterzy odwiedzają studia Activision zajmujące się grafiką 3D.
Czwarte wrażenie - To nadal ta sama gra. Naprawdę! Oprócz modelu biznesowego dystrybucji gry (no i dubbingu) wiele się nie zmieniło. Fakt - wszystko jest na wyższym poziomie, jak np: grafika czy wyreżyserowane animacje, ale trzon rozgrywki pozostaje ten sam. Co ciekawe, zagrałem najpierw w tradycyjny tryb multiplayer, a dokładnie "TM". To nadal te same "perki", nagrody, ale niestety nie mapy. Ich struktura uległa trochę zmianie i są znacznie bardziej skomplikowane. Wyraźnie trudniej było mi się do nich przystosować, chociaż nadal spełniają standardy "Close quarter battle", czyli małych map, na których zachowana jest dynamika i prędkość rozgrywki. Nadal nie musimy długo czekać na wskrzeszenie, czy dogrywkę.
Piąte wrażenie, które zasługuje na własny nagłówek
To czym byłem pozytywnie zaskoczony, to kultura graczy. Wszyscy byli wobec siebie niezwykle mili, nawet zawodowcy o wysokim poziomie względem nowicjuszy. Na czacie głosowym nie uświadczyłem nawet jednego przekleństwa! Ludzie odzywali się tylko po to by sobie pomóc. Mam nadzieję, że nie tylko moje rozgrywki tak wyglądały, a całe środowisko. To bardzo ciekawa sytuacja. Do tej pory czat głosowy w grach z serii Call of Duty kojarzył mi się z chamskimi odzywkami, wulgaryzmami, czy brakiem kultury. Spytałem się kilku graczy czym może być spowodowana ta zmiana. Większość odpowiedziała mi jednoznacznie - za mobbing czy hejt można dostać bana.
Wow. To - choćby w świetle mojego tekstu o hejcie - bardzo mi się podoba.
Czy warto było wrócić?
Zdecydowanie tak! Chociażby dla samego porównania. Jestem jednak pewien, że będę raz na jakiś czas odpalał na swojej konsoli Call of Duty Modern Warfare 2 np: w trakcie przerwy od pracy. To produkcja, która pozwala na szybkie rozluźnienie się, dlatego że nie brakuje tu trybów, które trwają po kilka minut. Runda w Call of Duty to jak zagranie meczu w FIFA.