Oferta

Zmiany w POPzonie i tydzień do zlotu blogowego

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
18 czerwca 2010
Zmiany w POPzonie i tydzień do zlotu blogowego

W tym tygodniu wprowadziliśmy fajną zmianę w usłudze POPzona. Minuty, SMS-y i MMS-y można teraz wykorzystać do wszystkich w Orange, a nie jak dotychczas tylko do użytkowników oferty OPOP. Przypomnę zasadę 6 zł opłata aktywacyjna, 10 gr/minuta, 1 gr SMS i MMS, ważne 31 dni. Teraz o naszym spotkaniu blogowym. Dziękuję tym, co potwierdzili przyjazd. Żałuję, że niektórzy nie będą mogli  być z nami. Dlatego za chwilę wyślę zaproszenia do kilku osób z listy rezerwowej. Po weekendzie wszyscy dostaniecie dodakowe informacje o samym spotkaniu i rozpisaną logistykę. Zaprosiłem fajnych gości, będzie też co oglądać, a wieczorna zabawa szykuje się super.


Bezpieczeństwo

Chcesz iść na łatwiznę? Twitter Ci nie pozwoli

Rafał Jaczynski Rafał Jaczynski
18 czerwca 2010
Chcesz iść na łatwiznę? Twitter Ci nie pozwoli

Jak pisałem w jednej z wcześniejszych notek, znaczną część haseł, używanych przez internautów, można złamać przy użyciu techniki brute force w ciągu kilku sekund. By ustrzec swoich użytkowników przed mogącymi z tego wyniknąć kłopotami, administratorzy najpopularniejszego mikrobloga na świecie, Twittera, stworzyli listę haseł niedozwolonych.

Czarna lista haseł do Twittera liczy 370 pozycji. Administratorzy serwisu nie zdradzają, czy skorzystali z istniejącej bazy, czy oparli się na hasłach, wybieranych wcześniej przez własnych użytkowników. Jeśli właściwa jest ta druga odpowiedź, to biorąc pod uwagę sięgającą nawet kilkadziesiąt milionów liczbę byłych i obecnych użytkowników serwisu oraz ich przekrój społeczny, można to uznać za grupę dość reprezentatywną.

Jeśli hasło wpisane przez nas znajduje się na czarnej liście – zobaczymy komunikat „Too obvious” (zbyt oczywiste) i zostaniemy poproszeni o jego ponowne ustalenie. Wśród zabronionych haseł, oprócz „123456”, „qwerty”, czy „asdfgh”, znajdziemy również „twitter”, „trustno1” (nie ufaj nikomu), „internet” i... „orange” :) Jeśli więc nie chce się Wam wymyślać bardziej skomplikowanego hasła, z Twittera nie skorzystacie.

Powiecie: „To tylko mikroblog, nawet jeśli ktoś złamie hasło, to co złego może może się stać?”. Na samym Twitterze faktycznie niewiele, poza podszywaniem się pod nas rzecz jasna. Sprawa wygląda jednak inaczej, jeśli tym samym hasłem posługujemy się również w innych serwisach. Według wyników wielu badań robi tak – o zgrozo! – nawet ponad połowa użytkowników sieci. Jakby tego było mało, niewiele mniej niż 50 proc. internautów w ogóle nie zmienia haseł. Czym to grozi? Polecam choćby lekturę wcześniejszego wpisu o botnetach.

Niewątpliwie wygodnie byłoby mieć jeden klucz od mieszkania, samochodu, pokoju w pracy i jeszcze paru innych rzeczy, ale wygoda przestałaby się liczyć, gdyby ktoś nam ten klucz ukradł... Tak samo jest z hasłami: logowanie się w ten sam sposób do portali internetowych, komunikatorów, paneli użytkownika w usługach takich jak choćby Neostrada, czy też wreszcie do banku, na pewno ułatwia życie. Do momentu, kiedy ktoś przejmie nasze hasło...

Wtedy taki człowiek ma szerokie pole do popisu: może zapoznać się z naszą prywatną pocztą, wysyłać w naszym imieniu pogróżki, kupić coś jako my w serwisie aukcyjnym i nie zapłacić, z czystej złośliwości zmienić parametry usług TP, z których korzystamy i wiele innych możliwości.  Ile wtedy czasu stracimy na „odkręcanie” spraw, ewentualne wizyty na policji... Wtedy zysk czasowy na łatwiejszych hasłach okazuje się iluzoryczny – tłumaczy Karol Więsek, ekspert ds. zabezpieczeń systemów teleinformatycznych w TP SA. – Jak sobie poradzić z zapamiętaniem haseł? Wybieraj hasła łatwe do zapamiętania, kojarzące się z czymś: „DzienDobryK0mputerku!”, „6.TrudneHaselko:Tak!”, „TuNieMaSpamu!?:-0”. Proste, prawda? Jeśli poradzimy sobie z zapamiętywaniem takich skojarzeń, to nawet systematyczne zmienianie haseł, przynajmniej do kluczowych serwisów, nie będzie problemem. Pamiętajmy, że nasze bezpieczeństwo w sieci zależy głównie od nas samych i warto być świadomym, odpowiedzialnym użytkownikiem – dodaje Karol Więsek.

Na koniec jak zawsze pytanie do Was – ilu haseł używacie i jak często je zmieniacie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.

 

Źródło: http://techcrunch.com/ 


Odpowiedzialny biznes

Polska nauka

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
17 czerwca 2010
Polska nauka

Gdzie my jesteśmy? My czyli Polacy. Być może te pytanie zadało sobie wielu kibiców po wczorajszym meczu Szwajcarii z Hiszpanią. Skoro Hiszpania rozklepała białoczerwonych 6 do 0 a mogła wygrać wyżej, a później ta sama drużyna przegrywa ze średnią Szwajcarią, to gdzie jest Polska. W czarnej dziurze tak sobie pomyślałem jesteśmy, która się pogłebia jeśli popatrzymy na "sukces" młodzieżówki, która przegrała z potężnym Luksemburgiem 0 do 1. A przecież z młodzieżówki może ktoś "zabłysnąć" na ME 2012.

Skoro rzeczywiście jesteśmy w tej czarnej dziurze to chyba musimy się wziąść do roboty, bo czasu z jednej strony jest mało, ale z drugiej to ponad 700 dni, gdzie każdy dzień może przynieść odkrycie talentu, każdy dzień może wzbogadzić taktykę, albo wytrenować skoczność zawodników z Paragwaju, szybkość Koreańczyków z północy, czy dyscyplinę Szwajcarów. Może wreszcie trafimy jakiegoś Podolskiego, a moze nie, może Jeleń będzie w pełni zdrowy, a może złamie sobie nogę miesiac przed Euro. To wszystko może się zdarzyć. Ale to od trenera, sztabu, Zwiazku zależy, czy ten czas przepracujemy dobrze, tak by znaleść 25-30 zawodników, którzy razem będą gryźć ziemię i nie przestarszą sie ani Niemców, ani Anglii ani Hiszpanii. Bo ich za dwa lata może zgubić pewność, że grają z leszczami i tylko kwestia czasu kiedy wpadnie bramka. Więc uczmy się od najlepszych bo nic nie jest dane na zawsze i beznadziejni w tym roku Grecy osiem lat temu zdobyli mistrzostwo Europy, a świetni dwa tygodnie temu Hiszpanie nie dali radę przeciętnej Szwajcarii, a Korea Północna no-name na piłkarskiej mapie świata przestraszyła nieco Brazylię.

Nie wierzmy wyłącznie w magię naszych stadionów i kibiców. Oni mogą zedrzeć gardła, zrobić tu sabat czarownic jakiego jeszcze Europa nie widziała. Ale wszystko rozegra sie na murawie, w nogach i głowach zawodników. Gospodarze nie mają nic za darmo, przekonała sie o tym na ME Belgia później Austria, teraz na najlepszej drodze do pożegnania sie z turniejem jest RPA. Za dwa lata za gospodarzami imprezy stanie cała Polska i Ukraina, ale w efekcie to będzie tylko mecz jedenastu na jedenastu i pytanie jakich naszych jedenastu zobaczymy. Jesli przez te 700 dni będą gryźć murawę, walczyć z innymi i z samym sobą na pewno będzie to inna ekipa niz dzisiaj i inaczej też zostanie zapamiętana przez cały naród. Polacy są pamiętliwi, dlatego wciąż pamiętają o Webmley, o Lato, Bońku, Szarmachu, Deynie, Lubańskim a nie pamiętają ..., ja też tych co przegrali nie specjalnie pamiętam

Scroll to Top