Innowacje

Żegnaj Javo, nie będziemy płakać

11 lutego 2016

Żegnaj Javo, nie będziemy płakać

Jeszcze tylko rok cierpień. Rok przez który co poniektórzy będą musieli wyjść wreszcie z ery kamienia łupanego. Ostatni rok przez który cyber-przestępcy będą mogli czerpać do woli ze źródła zwanego: „Java w przeglądarkach”.
Mija przeszło 20 lat od chwili, gdy charakterystyczny obrazek z parującą kawą pojawił się w naszych przeglądarkach. Dwie dekady przez które Java walczyła o palmę pierwszeństwa w nie całkiem chlubnej rywalizacji o najbardziej dziurawe oprogramowanie, z takimi „asami” jak Adobe Reader, czy Flash. 20 lat aplikacji, która dla badaczy bezpieczeństwa IT była niczym wielogłowy smok – łatało się jedną dziurę, a rosły trzy inne…
No ale ma też swoje plusy, do tego stopnia, że w latach 90 wydawało się, że zdominuje świat. W końcu to marzenie programisty – napisać jedną webaplikację, która zadziała w każdej przeglądarce i na każdym systemie operacyjnym! No i efekt mamy taki, że mimo rosnącej świadomości zagrożeń (łagodnie mówiąc) cyber-przestrzeń wciąż pełna jest rozwiązań, opartych na przeglądarkowej Javie: bo jak są to po co zmieniać, bo to będzie kosztowało, bo nie trzeba…
Rzecz w tym jednak, że wreszcie trzeba, a dzięki męskiej decyzji firmy Oracle, sukcesora Sun Microsystems, jeden z najpopularniejszych wektorów ataku odejdzie w niebyt. Zajmie mu to chwilę, bowiem premierę wersji 9 Java Development Kitu (po instalacji którego przeglądarkowe pluginy Javy popełnią samobójstwo) przewidziano dopiero na 23 marca 2017. Rok powinien wystarczyć nawet najbardziej upartym firmom, by pozbyć się aplikacji, gdzie częstokroć między komendami rozpoczynającymi i kończącymi kod są głównie dziury. Na szczęście Oracle nie umywa rąk – jeśli ktoś nie ma czasu/chęci/ludzi/pieniędzy by przepisać aplikację na HTML5, zawsze będzie mógł skonwertować aplikację na wersję niezależną od przeglądarki.
A kiedy zamkniemy klapę nad grobem przeglądarkowej Javy, nikt nie zapłacze.

Udostępnij: Żegnaj Javo, nie będziemy płakać

Bezpieczeństwo

Kawa lekko zwietrzała

18 września 2012

Kawa lekko zwietrzała

Dość. Starczy. Pozbyłem się Javy. W erze „internetu łupanego” ikona z charakterystycznym parującym kubkiem kawy była elementem niezbędnym, jeśli chcieliśmy korzystać ze statycznych stron, które pokazują trochę tekstu i zdjęć. Teraz, choć jest zainstalowana na bez mała paru miliardach komputerów na świecie, rzadko się przydaje. Chyba, że sieciowym przestępcom.

Tak naprawdę to większość zwykłych użytkowników sieci nie potrzebuje Javy, ale jednocześnie nie ma w ogóle świadomości, że trzyma ją na swoich komputerach. Tymczasem niepozorny programik przez ostatnie tygodnie narobił na świecie mnóstwo złego. Sieciowi przestępcy znaleźli w nim nieodkryte do tej pory luki bezpieczeństwa i skwapliwie je wykorzystywali, atakując komputery, podczas gdy inżynierowie firmy Oracle pracowali nad poprawką bezpieczeństwa. Jakby tego było mało, gdy łata została rozesłana do wszystkich użytkowników, okazało się, że tak naprawdę – że pozwolę sobie na analogię budowlaną – pokrywa dziury cieniutką warstewką papieru i maluje farbą. Niekoniecznie musi poprawiać to szczelność całego systemu. Choć ponoć ostatecznie wszystko zostało załatane, nikt nie powiedział, że niebawem nie okaże się, że w Javie znaleziono kolejną podatność i przejmuje ona palmę pierwszeństwa od jeszcze niedawnego „króla podatności”, czyli Acrobat Readera.

Co zatem zrobić? Przede wszystkim zadać sobie pytanie, czy w ogóle potrzebujemy Javy. Jeśli Wasza odpowiedź na to pytanie brzmi: „nie”, „nie wiem” lub „co to u licha jest Java?” – oznacza, że jej nie potrzebujecie. Wtedy polecam wyszukanie w Google frazy: „Jak odinstalować Javę w (i tu nazwa używanej przez Was przeglądarki)”. Pamiętajcie, że jedyną interakcją z Waszej strony niezbędną, by paść ofiarą ataku, jest wejście przeglądarką z niezałataną Javą na podstawioną przez przestępców stronę. Niczego nie musicie klikać – to taka „promocja”, kryminaliści wszystko zrobią za Was. Niestety istnieje możliwość, że dowiecie się o tym dopiero, gdy z Waszego konta bankowego znikną pieniądze.

Za taki zwietrzały napój (Java oznacza w amerykańskim slangu kawę) to ja podziękuję. Wolę tę z mojego domowego ekspresu.

Grafika: La Vanguardia

Udostępnij: Kawa lekko zwietrzała

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej