Bezpieczeństwo

Złoto przyciągało Justynę

13 lutego 2014

Złoto przyciągało Justynę

Sukces Justyny Kowalczyk będzie odmieniany przez wszystkie przypadki glorii i chwały! Zgadzam się również z Tomaszem Zimochem, że gdyby żył Leonardo Da Vinci to pokusiłby się o namalowanie obrazu naszej królowej biegów narciarskich.

Z jaką siłą ona wbijała te kijki w śnieg! Z jaką ochotą! Z jaką werwą! Pędziła przed siebie niczym taran i nikt i nic nie było jej w stanie zatrzymać. Jakby to złoto przyciągało ją do siebie i szeptało do ucha „czekam na mecie”. Ostatnim odepchnięciem przed finiszem przyciągnęła złoto, które jest tylko Polki.

 

To olimpijskie złoto urodziło się w bólu (złamanie), ale także warunków atmosferycznych bardziej przypominających przejście z wiosny na lato (choć jednakowe dla wszystkich zawodniczek). To olimpijskie złoto urodziło się drugi raz w karierze Justyny Kowalczyk.

Kamil wykonał pierwszy skok po złoto, Justyna dobiegła za kolejnym złotym krążkiem. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń…

 

Udostępnij: Złoto przyciągało Justynę

Odpowiedzialny biznes

Nie do ogarnięcia! Brąz skoczków, srebro Kowalczyk!

2 marca 2013

Nie do ogarnięcia! Brąz skoczków, srebro Kowalczyk!

Sukces Justyny Kowalczyk będzie odmieniany przez wszystkie przypadki glorii i chwały! Zgadzam się również z Tomaszem Zimochem, że gdyby żył Leonardo Da Vinci to pokusiłby się o namalowanie obrazu naszej królowej biegów narciarskich.

Z jaką siłą ona wbijała te kijki w śnieg! Z jaką ochotą! Z jaką werwą! Pędziła przed siebie niczym taran i nikt i nic nie było jej w stanie zatrzymać. Jakby to złoto przyciągało ją do siebie i szeptało do ucha „czekam na mecie”. Ostatnim odepchnięciem przed finiszem przyciągnęła złoto, które jest tylko Polki.

 

To olimpijskie złoto urodziło się w bólu (złamanie), ale także warunków atmosferycznych bardziej przypominających przejście z wiosny na lato (choć jednakowe dla wszystkich zawodniczek). To olimpijskie złoto urodziło się drugi raz w karierze Justyny Kowalczyk.

Kamil wykonał pierwszy skok po złoto, Justyna dobiegła za kolejnym złotym krążkiem. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń…

 

Udostępnij: Nie do ogarnięcia! Brąz skoczków, srebro Kowalczyk!

Odpowiedzialny biznes

Tour de Justyna

7 stycznia 2013

Tour de Justyna

Mógłbym w tym miejscu sporządzić całą litanię przymiotników na opisanie sukcesów Justyny Kowalczyk. Nie potrzeba. Wczoraj po wielkim zwycięstwie na Alpe Cermis, zrobiłem sobie małą retrospekcję i analizę jej kariery sportowej. I wpadłem na pewną jej wypowiedź. Otóż w jednym z wywiadów nasza bohaterka powiedziała, że ekspetów od biegów narciarskich w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki i tylko ich zdanie może mieć znaczenie. My, Polacy mamy taką przypadłość, że jak już sukcesy to połowa narodu jest wielkimi znawcami danej dyscypliny. Jeszcze jakiś czas temu chodziło powiedzenie, że Polacy to najlepiej znają się na dwóch sprawach: piłce nożnej i medycynie. Z innej beczki, Robert Kubica, wchodząc do świata Formuły 1, spowodował, że raptem co trzeci nad Wisłą potrafił obrać taktykę na Grand Prix, chociaż przed pojawieniem się Polaka, co dwudziesty może był w stanie wymienić trzy inne nazwiska kierowców poza Schumacherem.

Nie inaczej było też w skokach narciarskich. Adam Małysz to dla nas ikona niczym Manny Pacquiao na Filipinach. Przetarł najazd dla skoków. Teraz też powstaje swojego rodzaju fenomen. Wcześniej był Małysz i nikt po zanim. Teraz, kiedy legenda jeździ w Dakarze, w jego miejsce skacze grupa zawodników. Oczywiście, nie ma tak wielkich sukcesów, ale sześciu regularnie kwalifikuje się do głównego turnieju, czterech z nich do „trzydziestki”, a średnio „dwóch” potrafi zająć lokaty w czołowej „dziesiątce”. Przecież to był udany Turniej Czterech Skoczni.To wszystko sfera psychiki i odnoszę wrażenie, że Adam Małysz po prostu tych chłopaków blokował.

Wielkie turnieje za nami, zobaczymy, co przyniosą Mistrzostwa Świata w przyszłym miesiącu.

Udostępnij: Tour de Justyna

Odpowiedzialny biznes

Narty bez smaru, stawy zastane – wyniki z ery dinozaurów

4 grudnia 2012

Narty bez smaru, stawy zastane – wyniki z ery dinozaurów

Zimą troszkę powiało za polskim oknem, więc pomyślałem, że w sporcie czas na „podbiegunowe” dyscypliny. „Pstryk” na pilocie i dzięki telewizornii w moment znalazłem się w Kuusamo i w Oestersund. Tam śledziłem poczynania polskich reprezentantów zimy. Mróz, mróz. Wyniki jak z epoki lodowcowej, zahaczające o erę dinozaurów.

Pierwsze zawody Justyna Kowalczyk bardziej przeszła niż przebiegła. Ale to są początki, one są zawsze trudne, a sezon długi i cele inne. Trener Wierietielny przyznaje się do pewnych błędów związanych z początkiem terminarzu. W ostatni weekend Kowalczyk zaczęła truchtać i do podium dotruchtała.

88e45f03f7b3204b43dfdfe9092b30e56cd

Adam Małysz skończył 35. lat i założę się, że po przejechanym rajdzie Dakar mógłby wskoczyć w narty i skoczyć (podkreślam mocno to słowo) w granicach przyzwoitości. Do reprezentacji już nie wskoczy, ale może wskoczy jego mocne wsparcie do kadry, choć ono zawsze było, jest i będzie. Kamil Stoch załamuje ręce. Ja też. W lato się skakało, na treningach się skacze. O co chodzi? „Chyba kombinezony” – mówił po pierwszym Pucharze Świata. Po drugim weekendzie rzecz chyba już nie rozchodzi się o kombinezony. Za chwilę próba generalna w Soczi przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi.  Niech chociaż pojadą i obiekt sobie zobaczą.

Za to na trasach biatlonowych lepiej strzelają. Tylko z biegiem słabo. Nawet bardzo. Cieszy fakt, że trzy Polki w „dwudziestce”. Zawsze zastanawiał mnie fenomen tej dyscypliny. Sport, w gruncie rzeczy, niskonakładowy, a mimo to nie mogący przebić się w Polsce. Cóż to, przecież miejsc do biegania u nas dostatek. Biegać można cały rok, w zimę na „deskach”, w lato ćwiczyć na rolkach. I to strzelanie – też nie problem. A jakie emocje. Wszystko, choćby na strzelnicy, może zmienić się w kilka sekund. Już ja widzę takiego biathlonowego Adama Małysza. I rzesze kibiców, jeżdżące za nim, które liczą każdy celny strzał. Szkoda, że Tomek Sikora nie był tak doceniany.

karykatura Justyny Kowalczyk, autor: H.Cebula

Udostępnij: Narty bez smaru, stawy zastane – wyniki z ery dinozaurów

Odpowiedzialny biznes

Justyna czy Marit

16 lutego 2012

Justyna czy Marit

Po raz pierwszy w historii zawody Pucharu Świata w Narciarstwie Biegowym zostaną rozegrane w Polsce. Choć w zawodach wystartuje 225 najlepszych sportowców z 20 krajów, zarówno w kategorii mężczyzn jak i kobiet, wszyscy czekamy na pojedynek Justyny Kowalczyk i Marit Bioergen. Czy Justyna znowu zostanie liderką Pucharu Świata, czy też Marit uda się utrzymać przewagę? Czy nasi kibice dodadzą sił Justynie? Dzisiaj sprint techniką dowolną, a jutro biegi dystansowe (10 km kobiety i 15 km mężczyźni).

Na takiej imprezie sportowej integrującej chyba wszystkich Polaków, nie mogło zabraknąć Orange, który został Partnerem Technologicznym. Grupa TP zapewni dostęp do szerokopasmowego Internetu oraz zadba o łączność telefoniczną podczas zawodów, zarówno w miejscu imprezy jak i centrum prasowym i organizacyjnym. Wszystko musi działać jak najlepiej, żeby FIS, przekonał się, że w naszym kraju warto organizować duże imprezy narciarskie, a zawody w Szklarskiej Porębie zostały na stałe wpisane do kalendarza Pucharu Świata. Więcej informacji na Live Orange.

Udostępnij: Justyna czy Marit

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej