Inne

Okiem mamy: rodzicu to nie twoja wina

14 lutego 2022

Okiem mamy: rodzicu to nie twoja wina

Fundacja Orange przygotowała poradnik,  w którym pokazuje na czym polega problem, jego skala i skutki intensywnego korzystania z ekranów. Podpowiada też, jak reagować na ich nadużywanie przez dziecko.

W pandemii coraz więcej jesteśmy online: i my i dzieci. Prosty i codzienny dostęp do sieci to zwiększone zachwianie zdrowej równowagi między czasem spędzanym online i offline.

Fundacja pisze tak: dobrze rozmawiać z dzieckiem, wprowadzić korzystanie z domowych zasad ekranowych, rozwijać umiejętności psychospołeczne dziecka, modelować jego zachowania. O zasadach korzystania z ekranów w domu pisałam wielokrotnie. Ok? ale jak to zrobić, kiedy dziecko nie chce rozmawiać, kiedy jemu odpowiada to jak spędza czas i wcale nie chce ustalać innych zasad. Jak przetrwać okres „odstawienia” i różne, wcale nie miłe rekcje i słowa, których nie chcielibyśmy nigdy usłyszeć.

Ale jak to zrobić?

Kiedy moja koleżanka poprosiła, by syn ograniczył korzystanie z telefonów i grania online nie było chęci z jego strony. Zaproponowała mu więc zabawę, by wyobraził sobie, co by robił, gdyby po prostu smartfonu nie było. 10-latek odpowiedział jej, że … rzuciłby się z okna. Mamę zmroziło, bo nie była przygotowana na tak drastyczną odpowiedź. Co zrobiła w tej sytuacji? Przede wszystkim nie wzięła tej odpowiedzi jako uwagę skierowaną przeciwko niej i próbowała rozumieć dlaczego syn tak powiedział.

W takiej trudnej sytuacji ważne jest, by rodzica nie zalały wyrzuty sumienia i poczucia winy, bo to utrudnia pozostanie w życzliwym kontakcie z dzieckiem i słuchanie z otwartością tego, czym się dzieli. Nie jesteśmy w stanie organizować czas dziecku 24 h na dobę. Też pracujemy, mamy obowiązki, nawet jeśli jesteśmy w domu musimy odbierać telefony czy przygotować jakieś prezentacje, uczestniczyć w spotkaniach.

Druga sprawa to zrozumieć dziecko. Granie online daje dużo obiektywnie szybkich sukcesów. Gry są tak skonstruowane, by użytkownik otrzymywał nagrody, doładowania, skiny czy różne coiny tylko za to, że np. gra kolejne 10 min. Ja się wcale nie dziwię, że dzieci w tym siedzą. Mechanizmy gier online są bardzo wciągające. A dzieci w większości nie mają takich sukcesów w życiu realnym. Nie trenują, nie wszystkie mają wielkie talenty. A nawet jeśli tak jest i grają w piłkę w drużynie, czy grają na instrumencie wymaga to ciężkiej pracy i poświęceń, by zyskać pierwsze sukcesy i nagrody. Online jest dużo, duuużo łatwiej.

Jako rodzicie powinniśmy zrozumieć, co dziecko traci, rezygnując z online. Czasami są to wielomiesięczne albo nawet wieloletnie osiągnięcia w grach. To jego dokonania! Pamiętajmy o tym i nie zabierajmy tego dzieciom. Zazwyczaj także kiedy rozmawiamy z dzieckiem na temat ograniczeń w korzystaniu z ekranów nie jest to … spokojny dialog. Pewnie w nerwach, w mało komfortowej sytuacji zabieramy telefon lub grozimy. Stosujemy system nagród i kar. A dziecku trudno jest rozmawiać z kimś kto jest zdenerwowany i krzyczy. Nam rodzicom w takim nastroju również trudno jest wejść w kontakt z dzieckiem. Dobrze jednak znaleźć dobry moment na spokojną rozmowę. I nie koniecznie mędrkować czy straszyć, a być w kontakcie z dzieckiem, usłyszeć go i zrozumieć. Ważne, żeby rozmowa  była spokojna, empatyczna. Należy nazwać w niej problem, określić, co niepokojącego obserwujemy w zachowaniu dziecka. Pokazać mu swoją perspektywę, ale też wysłuchać dziecko, nie zamykać się na to, co ma do powiedzenia.

Udostępnij: Okiem mamy: rodzicu to nie twoja wina

Inne

Okiem mamy: spróbujmy być na 100%

28 stycznia 2022

Okiem mamy: spróbujmy być na 100%

Ferie to czas odpoczynku dla dzieci. Ze względu na pandemię być może część osób zdecyduje się zostać w domu, część wyjedzie. Niemniej jednak gdziekolwiek nie będziemy spróbujmy być razem. Spróbujmy być ze sobą na 100%.

To w ostatnim czasie istotny problem społeczny, który jest konsekwencją pandemii. Dorośli lawirują pomiędzy pracą zdalną, obowiązkami domowymi a opieką nad dziećmi. Wiem jak to jest kiedy w pracy od rana spotkania online, a dzieci w domu. Dzieci, które potrzebują uwagi, czasu i nierzadko wsparcia. Jedną ręką obsługujemy laptopa a drugą robimy śniadanie dla dziecka. W wielu sytuacjach korzystamy z technologii jednocześnie będąc z kimś w sytuacji relacyjnej. Siedzimy wspólnie przy stole, jesteśmy na spotkaniu, albo usypiamy dziecko. Niby jemy, a scrollujemy, niby rozmawiamy, a sprawdzamy powiadomienia i odpisujemy.

Być może ferie będą taką okazją, by pobyć ze sobą. A potem wejdzie nam to w nawyk i lepiej będziemy spędzać ze sobą czas, być być ze sobą i budować relacje.

Mamo, tato nuuudziii mi sieeeę

Kto słyszał takie wołanie i to nie tylko raz, ręka w górę. Chcesz mieć spokój, daj dziecku smartfona albo pozwól grać ile chce. To niekoniecznie dobre rozwiązanie. Jako rodzice powinniśmy być odpowiedzialni i stosować zasady korzystania z technologii mądrze. Na blogu wiele czasu poświęciliśmy temu zagadnieniu, wiec odeślę was do konkretnych, wcześniejszych moich wpisów.

Tak, dziecko może się nudzić jeśli chce. Okazać się może, że podczas takiej nudy stworzy coś nowego, wymyśli jakąś zabawę albo sięgnie po książkę, o której zapomniało. Ale… ważna informacja jest taka, że „nudzi mi się”, to próba nawiązania kontaktu z dorosłym, by pomógł mu poradzić sobie z tym napięciem. Dziecko potrzebuje być w polu uwagi rodzica. Dlatego odsyłanie dziecka do zabawek, czy podpowiadanie co mogłoby zrobić często nie pomaga. Dzieci chcą spędzać czas z nami.

Pomysły na ferie mogą być różne

Jeśli chcecie, by ferie były czasem dla was mam kilka podpowiedzi. Czas, który możecie spędzić z dziećmi spróbujcie poświęcić tylko im. Nie muszą to być 2-3 godziny jeśli nie macie takich możliwości. Może to być 30 min układania puzzli, byleby smartfon i laptop odłożyć. Można mieć koszyczek na półce, do którego wszyscy domownicy odkładają na czas zabawy swoje smartfony.

Nie bójmy się technologii. Jeśli dzieciaki lubią grać online dołączmy do nich. Ja próbowałam i nie ukrywam, że nie jest łatwo ogarnąć wszystkie te przyciski na konsoli. Ale miałam z tego tytułu dużo frajdy a moje dzieci ubaw z mamy, która sobie… nie radziła. Tak! rodzice nie umieją wszystkiego. To było świetne doświadczenie, kiedy okazało się, że mama nie jest Alfą i Omegą.

Sposobem na ferie mogą być także warsztaty z Fab Lab powered by Orange. Pisała o nich Tosia. Warsztaty odbywają się w każdy wtorek o godz. 10.00. Wystarczy kliknąć w link, nie trzeba się przygotowywać. Jedynie naszykować rzeczy dostępne w każdym domu np. klej, nożyczki, karton czy mazaki. Udział nie wymaga wcześniejszych zapisów i jest darmowy. Podczas  kolejnych spotkań będzie można zbudować bazę kosmiczną, nauczyć się animacji stop motion lub zbudować kartonowy głośnik pasywny. Wczoraj razem z moimi dziećmi wzięliśmy udział w warsztatach Fab Lab. Stworzyliśmy mechaniczną książkę tzw pop-up book. Udało się nam stworzyć przestrzenną książkę z trójwymiarowymi ilustracjami, a co najważniejsze pobyć razem

 

 

 

 

Udostępnij: Okiem mamy: spróbujmy być na 100%

Odpowiedzialny biznes

Okiem mamy: moje dziecko umie w internety a i tak jest wykluczone

20 grudnia 2021

Okiem mamy: moje dziecko umie w internety a i tak jest wykluczone

Dzieci oglądają filmy online, ale nie umieją przesłać w załączniku pracy domowej w czasie zdalnej nauki. Potrafią pomóc babci zainstalować komunikator, ale nie znają zasad bezpieczeństwa w sieci. Godzinami potrafią oglądać ulubionego you tubera, ale nie wiedzą jak kreatywnie i z korzyścią dla siebie z YT czerpać.

Byłam dumna, kiedy moja 8 latka ustawiła mi w zestaw głośnomówiący i samodzielnie zsynchronizowała smartfon z autem. Małe dzieci i nastolatkowie nie znają świata bez internetu, aplikacji, komputerów czy gier online. Takie jest to pokolenie. Jednak to nie chodzi o to, by dziecko „siedziało” w social mediach, scrollowało strony internetowe czy grało online. Wydaje nam się, że dzieci są w tym cyfrowym świecie bardzo głęboko, cieszymy się, kiedy sprawnie potrafią posłużyć się smartfonem czy obsługują laptopa. Jednak gros dzieci jest wykluczonych cyfrowo. Zdzwiwiony?

Tak to jest wykluczenie społeczno-cyfrowe

Różne sposoby korzystania z internetu przekładają się na odmienny wpływ tego medium na życie użytkowników. Oczywiste jest że bardziej celowe i kreatywne zastosowania internetu przynoszą większą korzyść. Korzystanie z sieci skupione jedynie na rozrywce może częściej prowadzić do negatywnych konsekwencji i przynosić szkody. Takie jednostronne korzystanie z internetu nie tylko nie rozwija potencjału dzieci, ale może wręcz być dysfunkcyjne. Dobrze, byśmy my rodzice mieli tego świadomość.

W raporcie „Wykluczenie społeczno-cyfrowe w Polsce” eksperci wskazują na taki termin jak wykluczenie kompetencyjne. To właśnie dotyczy dzieci, które mają dostęp do smartfonów z internetem, ale ogranicza ich zakres korzystania z internetu,  mają deficyty wiedzy i umiejętności. Jeśli trwać będzie to długo, dzieci wejdą w nawyk bezsensownego scrollowania może dojść do innych form wykluczenia np edukacyjnego, kulturalnego a w późniejszym czasie nawet np. na rynku pracy. Bo nie będą umiały aplikować w sieci i szukać pracodawcy. Nie będą miały także kompetencji związanych z filtrowaniem i oceną rzetelności informacji. Nie będą umiały rozróżnić co jest prawdą a co fake’iem. Wyniki badań NASK o dezinformacji w sieci potwierdzają, że Polacy są podatni na fake newsy i wątpliwej jakości informacje w internecie. Co dość szokujące, 37% internautów w Polsce w ogóle nie weryfikuje wiarygodności informacji pozyskiwanych online.

Cieszmy się, że dzieci są „sprawne” technicznie i umieją w „internety” ale motywujmy ich do tego, by internet był dla nich cennym źródłem. Jesteśmy odpowiedzialni za to, jak korzystają z sieci. Uczmy ich, że to nie tylko rozrywka. Powodzenia!

ps jeśli interesuje was raport (mówi nie tylko o wykluczeniu dzieci, ale także seniorów czy osób z niepełnosprawnościami) znajdziecie go na stronie Miasteczka Myśli.

Udostępnij: Okiem mamy: moje dziecko umie w internety a i tak jest wykluczone

Oferta

Okiem mamy: czyli jak światłowód robi różnicę w pracy i nauce zdalnej

19 kwietnia 2021

Okiem mamy: czyli jak światłowód robi różnicę w pracy i nauce zdalnej

Pracuję, możecie wyjść już z internetu? Wyłącz kamerkę, bo mnie ścina! Maaamooo, on siedzi na YouTube a ja mam Teamsy! To były nerwowe i niestety „normalne” sytuacje w czasie pandemii w naszym domu. Szczególnie kiedy jednocześnie trwała praca i nauka zdalna. Jak kania dżdżu potrzebowaliśmy szybkiego internetu, koniecznie na stałym łączu. Cztery laptopy działające jednocześnie od 8 rano, potrzebują niezawodnej sieci. Niestety kablowego internetu nie było, a LTE przy takich obciążeniach ledwo dawało radę. Od miesiąca wszystko się zmieniło. Inwestycje Orange wreszcie dotarły do Brwinowa na ulicę, przy której mieszkam. Operator zbudował szybkie łącze internetowe w ramach drugiego konkursu Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.

Wreszcie wszyscy są zadowoleni

W domu można uczyć się i pracować, ale do tego konieczny jest szybki internet. Od marca mam podpisaną umowę na Orange Love. Do FunBoxa 6 podłączone mam 4 laptopy, 2 smart tv, domofon i jeśli jest potrzeba także smartfony dzieci. Codziennie dzieciaki mają lekcje online, jednocześnie łączą się na Teamsy, korzystają z testów na eduelo.pl. Ja pracuje zdalnie kolejny miesiąc (a nawet można już powiedzieć, że kolejny rok…). Łączę się na Zoom, Skype, dziennie „obrabiam” dziesiątki maili z załącznikami. Wreszcie praca wre – dzieci mogą mieć włączoną kamerkę podczas lekcji, bo nie zrywa internetu. Są obecne i aktywne na wszystkich lekcjach, co oczywiście ma znaczenie na poziom ich nauki. Do tej pory było tak, że nieraz musiałam wybierać, które lekcje moich dzieci są dla nich w danej sytuacji ważniejsze. Dzieciaki mogą także pogadać i zobaczyć się na Skypie z przyjaciółmi ze szkoły. Wcześniej nie było to możliwe. A i mnie lepiej się pracuje, gdy w 100% mogę uczestniczyć w służbowych spotkaniach online. Dużo łatwiej prowadzić prezentację czy spotkanie, kiedy widać uczestników i kiedy oni widzą mnie.

Nie tylko nauka i praca

Zdecydowałam się na Orange Love standard. To idealna oferta dla mojej rodziny, gdzie możemy korzystać z usług stacjonarnych i mobilnych w jednym pakiecie. I to w korzystnej cenie. Najbardziej zależało mi na światłowodzie.  Ten mam w szybkości 600 mb/s. Telewizji linearnej raczej nie oglądamy lub bardzo sporadycznie, więc taki pakiet telewizyjny z 113 kanałami był dla nas wystarczający. Korzystamy za to z oferty Netflix czy HBO Go. W ofercie od Orange mamy HBO na pół roku bez opłat.  Z Orange Love nie bez znaczenia jest teraz jakość odpoczynku. Wieczorami albo w weekend możemy obejrzeć kino familijne bez żadnego lagowania i „kręcącego się kółka”.  Jest nawet jeszcze lepiej, możemy obejrzeć zupełnie dwa różne filmy, a synowie mogą w tym samym czasie grać w Minecrafta 🙂 A wkrótce podłączymy PS5, więc to już będzie szaleństwo. Mąż przeniósł nju do Love i teraz korzysta z cotygodniowych atrakcji w Mój Orange, ostatnio z wyzerowanego video passa i 10 GB gratis.

Słup na działce, internet w domu

Nie ukrywam, że na światłowód w ulicy czekaliśmy długo. Potrzebę zgłosiłam na początku pandemii i dopiero po roku zaczęło coś się dziać. Na szczęście, kiedy już była taka możliwość techniczna konsultant Orange zadzwonił z ofertą i terminem instalacji. Jednego dnia ekipa zamontowała słup. Potem, kilka dni później instalatorzy przyłączyli kabel do domu. Zamówiłam darmową opcję instalacji dekoderów, jeden z 4K po kablu a drugi zwykły po Wi-Fi. Przy 5 osobach w domu konieczny był też Multiroom.

Z Orange Światłowodu korzysta już ponad 725 tys. klientów – teraz także i ja. W dzisiejszych czasach, nie wyobrażam sobie już życia bez stałego netu. I jakoś w domu teraz spokojniej 🙂

 

Udostępnij: Okiem mamy: czyli jak światłowód robi różnicę w pracy i nauce zdalnej

Bezpieczeństwo

Dzieciaki uwielbiają gry to dobrze czy źle?

22 lutego 2021

Dzieciaki uwielbiają gry to dobrze czy źle?

Gry komputerowe i na smartfonach spędzają sen z powiek rodzicom dzieci w każdym wieku. Gry są dostępne na każdym urządzeniu, a ponieważ wiele z nich jest bezpłatnych to stają się nie jedną z wielu, a podstawową formą spędzaniu czasu. I to coraz młodszych dzieci. Sama jako mama to zauważam. Teraz kiedy przychodzi kolega w odwiedziny do syna, dzieci nie grają w planszówki czy układają lego. Siedzą obok siebie i grają na smartfonach.

Czy wiesz, że…?

  • 60% dzieci w wieku 4-14 lat używa komputera do grania, a 94% nastolatków w wieku 12-17 lat gra w gry wideo
  • gra prawie 90% chłopców, ale tylko 40% dziewcząt
  • ponad połowa chłopców gra codziennie.
  • 62% dzieci poniżej 7 roku życia korzysta z gier na smartfonie lub tablecie
  • ponad połowa dzieci gra w gry nieodpowiednie do ich wieku

(źródło: https://akademia.nask.pl/publikacje/Dzieci-w-%C5%9Bwiecie-gier-komputerowych.pdf

Co możemy zrobić?

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się dowiedzieć jak najwięcej o grach, które lubi dziecko. Nie negujcie, nie krytykujcie „z góry”. Są świetne gry fabularne czy strategiczno-przygodowe, ale z drugiej strony są też bójki czy strzelanki. Są gry, w których jest wielu uczestników, tzw masówki, które pozwalają na zabawę tysiącom osób jednocześnie. Dobrze towarzyszyć dziecku w graniu choćby na początku, kiedy zaczyna się ta fascynacja, dopytywać dziecko o zasady gry i zachowania graczy. Postarajcie się zrozumieć zafascynowanie swojego dziecka daną grą komputerową. Okażcie zainteresowanie, dzięki temu zdobędziecie jego zaufanie i będziecie pierwszą osobą, do której się zwróci w razie problemów.  Około 46% polskich rodzin spędza czas, grając wspólnie na konsoli, smartfonie czy komputerze. Granie jako rozrywka dla całej rodziny pomaga rodzicom lepiej poznać i zrozumieć zainteresowania ich dzieci. I co by nie powiedzieć, jest to wspólne spędzanie czasu. Dla mnie jest to ok.

Proponuję rozmowę z dzieckiem, na temat jakie gry lubi. Warto wytłumaczyć mu, które są dla niego odpowiednie. Ważnym elementem jest właśnie dostosowanie tematyki i rodzaju gry do wieku. Trzecia sprawa to ustalenie ilości czasu przed ekranem. Psycholodzy uważają że dzieci do trzeciego roku życia w ogóle nie powinny grać w gry komputerowe czy w smartfonach – są na to gotowe dopiero sześcio, siedmiolatki. Jednak także w przypadku starszych dzieci warto zachować zdrowy rozsądek i zadbać o to, aby gry nie stanowiły głównej rozrywki, nie zabierały zbyt wiele czasu. My na przykład mamy w domu ustalony limit tygodniowy grania, nie codzienny. Więcej o tym, ile czasu może spędzać dziecko przed ekranem znajdziecie tutaj: https://www.orange.pl/razemwsieci/ile-czasu-przed-ekranem

Bezpieczeństwo przede wszystkim. Umówcie się z dzieckiem, że będzie zgłaszało przypadki agresywnego zachowania w sieci, groźby, wulgarny język czy nieodpowiednie treści. Przyjmijcie także moją radę i nie dawajcie dziecku własnego smartfona do grania. Często w komórce mamy podpięte karty kredytowe. Nawet kilkuletnie dziecko z taką zapamiętaną kartą bez problemu dokona płatności w grze. Co oczywiste w telefonie dziecka także nie podpinajmy karty. Ja np. zaznaczyłam w ustawieniach, że za każdym razem niezbędna jest autoryzacja hasłem lub odciskiem palca kolejnych płatności.

Zastanówcie się, czy używanie gier to dobry sposób na nagradzanie lub karanie dziecka. Używanie nowych technologii do kontroli zachowania może nie okazać się dobrym pomysłem.  Badania wskazują, że system kar i nagród (którego nie jestem zwolennikiem) nie sprawia, że dzieci w dłuższej perspektywie zaprzestają zachowań, za które są karane. Tak, wiem, że szlaban na komputer działa od razu i dziecko sprzątnie pokój, ale to oznacza także, że dziecko przed ekranem może spędzić dużo więcej czasu. Bo jak zabrać dziecku nagrodę np. za dobre stopnie. Niech gra do woli 🙂 Druga kwestia, jeśli granie jest nagrodą to zdecydowanie zwiększamy atrakcyjność tego typu rozrywki.

Last but not least. Spędzajmy czas z dzieckiem aktywnie, pokazujmy mu różne formy rozrywki – także poza ekranami, bawmy się z nim i rozmawiajmy. Kolorowy i różnorodny świat gier komputerowych bardzo łatwo nęci dzieci i młodzież. Ważne jest, żeby znaleźć czas na inne hobby, takie jak: spotkania z przyjaciółmi, sport czy wycieczki rodzinne.

Na co zwrócić uwagę przede wszystkim?

– na język używany w samych grach lub przez jej uczestników

– na zachowania uczestników ale także zachowania wymagane czy obowiązujące w grze np. brutalność czy przemoc

– czytajcie proszę etykiety gier i zwracajcie uwagę na PEGI. To klasyfikacja wiekowa gier wideo ze względu na wiek uczestnika.  I nie ma tutaj co odpuszczać dzieciakowi, tylko rzeczywiście tego pilnować. Dodatkowo na grach znajdują się ikonki obrazujące jakie treści zawiera gra np. przemoc, sex, hazard, strach, czy wulgarny język. Więcej o tym, co znaczą inne ikonki i symbole przeczytacie na stronie Fundacji Orange: https://fundacja.orange.pl/blog/wpis/gry-dla-dzieci-jak-rozpoznac-te-najlepsze

– uwaga na mikropłatności za dodatkowe funkcjonalności w grach. Mikrotransakcje przestają być mikro, kiedy stają się nagminne. W grze umieszczane są sklepy, w których używa się specjalnej waluty zdobywanej za prawdziwe pieniądze, a gracze nakłaniani są do zakupu kont premium umożliwiających im kontynuowanie gry. Do pewnego czasu nie wiedziałam co to są skiny, teraz już wiem; na szczęście dziecko zapytało mnie o zgodę na płatność. Większość rodziców może się nie zorientować, a z tego co wiem rzadko kiedy producenci gier wyrażają zgodę na zwrot pieniędzy. Gry są coraz bardziej agresywne pod tym kątem, w wielu przypadkach czujność rodzica jest uśpiona. W tym przypadku włączona opcja kontroli rodzicielskiej nie pomoże

– reklamy – pamiętajcie, że pojawiają się automatycznie, a mogą być w formie czy treści zupełnie  nieodpowiednie dla dziecka

– obserwujcie dziecko, czy jego zachowanie się zmienia. Zbyt długie granie, w dodatku w niewłaściwe gry,  powodować może agresję, wycofanie, a nawet uzależnienie. Od razu reagujcie. Pierwszymi symptomami uzależnienia może być unikanie znajomych i utrata dotychczasowych przyjaciół, brak innej aktywności poza graniem; rezygnacja z dotychczasowych zainteresowań; nocne granie; zaburzenia koncentracji uwagi, pamięci. W takich przypadkach warto skorzystać z Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 http://www.116111.pl/ Bezpłatna infolinia dla dzieci i młodzieży działa codziennie w godzinach 12–22

Nie taki diabeł straszny…

Jeśli gry są odpowiednio dobrane do wieku i możliwości dziecka, mogą być dla niego doskonałym źródłem nauki i rozrywki.  Dr Rożek podczas konferencji Dnia Bezpiecznego Internetu mówił „Co gry robią dzieciom”. I okazuje się, że robią wiele dobrego. Moje dzieci mając 8-9 lat, znają bardzo ciekawe słownictwo w języku angielskim, wiele razy mnie tym zaskoczyli. Gry mogą rozwijać, zręcznościowe powodują tworzenie nowych połączeń neuronowych oraz poprawiają koordynację wzrokowo-ruchową. Wiele gier ćwiczy wyobraźnię przestrzenną, koncentrację na szczegółach. Gry uczą negocjacji, inwestycji, zarządzania.  Są też już gry nastawione na rozwijanie empatii. To są umiejętności bardzo przydatne w dorosłym życiu. Polecam do obejrzenia retransmisję konferencji z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu. Streszczał ją na blogu już Michał, ja szczególnie zapraszam do obejrzenia wypowiedzi dr Rożka (od 1 godziny materiału)

 

Gry to bardzo ważny temat. Mogę zapowiedzieć, że będzie tej tematyki więcej na blogu. Bądźcie czujni i śledźcie bloga jeszcze dzisiaj, będzie niespodzianka 🙂

Udostępnij: Dzieciaki uwielbiają gry to dobrze czy źle?

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej