Film

Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

11 grudnia 2020

Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

Zastanawiałam się czy oglądać ten film, bo tematyka wydała mi się absurdalna. Młody chłopiec, który zaprzyjaźnia się z wyimaginowanym przyjacielem… Hitlerem. Czułam, że może wyjść z tego prześmiewczy i niesmaczny obraz wojny, na której przecież walczyli nasi dziadkowie. Ale z drugiej strony, czy historie wojenne zawsze muszą być pełne patosu? A może, patrząc oczami dziecka, świat wtedy wyglądał zupełnie inaczej?

 

Ryzykowne scenariusze z bombami w tle

Długo zbierałam się, zanim zasiadłam do tego filmu. Gdy niedawno pojawił się na Canal+ postanowiłam go obejrzeć (kusił mnie i intrygował ten Oscar za najlepszy scenariusz adaptowany). Choć czułam, że może to być coś dziwnego i ciężkiego. I jakie było moje zdziwienie… Tym odkryciem chcę podzielić się z Wami.

„Jojo Rabbit” to film wojenny, który nie mieści się w żadnych ramach i to jest jego wielki atut. Coś jak „Bękarty wojny” Quentina Tarantino – które były świetną, nietuzinkową, choć totalnie nierealną i szaloną historią o żydowskim odwecie na hitlerowcach. Reżyser i jednocześnie scenarzysta „Jojo Rabbit” – Taika Waititi – również wykazał się odwagą, wyobraźnią, poczuciem humoru, jakże czarnym i inteligentnym, a jednocześnie subtelnością i tym, że nie przekroczył granic smaku. Pokazał nam wojenną opowieść z zupełnie innej perspektywy – dziecka. Tak wiem, taki temat pojawiał się już w wielu filmach, mówiących o wydarzeniach z tego okresu, ale nie w takim kontekście. Tym razem młody bohater nie jest ofiarą, jak to zwykle bywa. On stoi po tej drugiej, „złej” stronie barykady. I całe to zło go kręci.

jojo rabbit - oscarowe filmy w orange

Materiały prasowe

Młody gniewy Jojo vel. Rabbit

Jojo ma na oko może z dziesięć lat. Jest wychowywany w nazistowskich Niemczech. Od małego słyszy o tym, że bohaterem jest Adolf, a prawdziwy patriota nosi swastykę na ramieniu i walczy z wrogiem – potomkiem Szatana. Na ulicach widzi młodych mężczyzn ubranych w eleganckie mundury, chodzących z bronią i chwalących się swoimi wyczynami. I jak taki chłopiec, bawiący się na podwórku z kolegami w wojnę, wymachując patykami, ma nie marzyć o tym, by zostać prawdziwym żołnierzem? Tym bardziej, że ma taką możliwość.

Jojo jest zafascynowany tym, co dzieje się w kraju i chce stać się bohaterem. Takim prawdziwym. Poczuć się jak dorosły, przynależeć do elitarnej – według niego – organizacji i przypodobać się rówieśnikom, którzy dotychczas raczej się z niego tylko naśmiewają. Poza tym on wie, że ojciec walczy na froncie. Chce więc być jak tata, którego od dawna nie było w domu, i który jest gloryfikowany w opowieściach matki.

filmy w orange tv

Materiały prasowe

Wakacje z granatami i dziwnymi istotami

Film zaczyna się niebawem po tym, jak nasz młody Jojo wyjeżdża na letni obóz Hitlerjugend i tu robi się zaskakująco… zabawna część, przypominająca klimatem uroczych „Kochanków z księżyca” Wesa Andersona. Choć jak zobaczyłam na ekranie Rebel Wilson (grającą zwykle w kiepskich amerykańskich komediach), a także Sama Rockwella (który choć zdobył Oscara za wspaniałe „Trzy billboardy…”, to wg mnie – przerysowuje każdą postać, jaką gra) – miałam obawy. W którą stronę pójdzie ten film? Czy nie skończy się na żartach niskich lotów? Im jednak historia szła dalej, tym bardziej byłam zaciekawiona jak się potoczy. Wszelkie moje wątpliwości i obawy zostały rozwiewane, jak poranna mgła w lesie, w którym rozbito wakacyjne obozowisko.

A gdy główny bohater, w chwilach trudności i słabości, rozmawiał ze swoim przyjacielem na niby – Hitlerem, to znając już cały kontekst, zniknęła kontrowersyjna otoczka. Jako widzowie zaczynamy rozumieć chłopca, współczuć mu, wspierać go. Uzmysławiamy sobie, jak wielka jest dziecięca wyobraźnia i potrzeba posiadania męskiego wzorca, bohatera, który i będzie opiekunem, doradcą i zaimponuje kolegom. Pięknie jest to pokazane w scenie, gdy matka chłopca (Scarlett Johansson)… przebiera się za ojca. Malowała sobie brodę i odgrywała scenki przed juniorem, w których to stawała się dla niego na zmianę mamą i tatą.

A co do dziecięcych pomysłów i sposobie na ucieczkę od okrutnego świata dorosłych, można przytoczyć też inny, niezwykły wojenny film – „Labirynt Fauna”. W tej mrocznej baśni Guillerma del Toro, mała dziewczynka, podczas wojny, tworzy w swojej głowie równoległy świat – pełen dziwnych stworzeń. Jest to odskocznia od problemów, a także miejsce, do którego tylko ona (taka jak tutaj Jojo) ma wstęp.

Co jeszcze poza przyjaźnią z Hitlerem zaskakuje w filmie? To, że chłopiec dowiaduje się przypadkiem, że w jego domu skrywa się największy wróg – Żyd! A dokładnie młoda Żydówka, która przebywa na strychu za zgodą jego matki. I o dziwo dziewczyna (Thomasin McKenzie) nie ma ciała pokrytego łuskami, jak to uczył się dotychczas młody buntownik. Jak to na niego wpłynie i jak potoczą się dalej losy tej nietuzinkowej rodziny – to trzeba koniecznie sprawdzić.

jojo rabbit orange

Materiały prasowe

Film  kryje w sobie wiele wartości oraz nawiązań do kinowych (i literackich) klasyków oraz sporo smaczków. Nie chce Wam zdradzać za dużo i psuć radości z oglądania.

Mali aktorzy z wielkim talentem

Po psychologicznej analizie głównego bohatera, której nie mogłam pominąć, muszę wspomnieć i o postaciach czy twórcach. Młody Jojo został zagrany przez debiutanta – Romana Griffina Davisa – po prostu genialnie. Chłopiec podczas kręcenia tego filmu miał około jedenastu lat, a wykazał się taką naturalnością i perfekcjonizmem! Zasłużona nominacja do Złotego Globu (i jakie zacne towarzystwo – Leonardo DiCaprio i Daniel Craig). Zobaczycie, ja już prognozuję, że młody Davis za parę lat będzie gwiazdą Hollywood. Tak jak stało się to m.in. w przypadku Abigail Breslin (zaistniałej w „Małej Miss”, później grającej np. w „Sierpień w hrabstwie Osage”), czy Nicholasa Houlta (tego zabawnego chłopca z „Był sobie chłopiec”, a dziś amanta w Fabryce snów).

Bezwarunkowo dzieciaki kradną show w „Jojo Rabbit”. To one brylują na ekranie. Jakże cudowny jest też przyjaciel głównego bohatera – Archie Yates (wcielający się w postać Yorkiego). Każde jego pojawianie się na ekranie wywołuje uśmiech na naszej twarzy. On i Jojo to tacy dwaj nieporadni outsiderzy, którzy nie pasują do tamtego świata, ale tak bardzo chcą się wykazać i tak bardzo potrafią nas rozśmieszyć czy wzruszyć.

filmy w orange

Materiały prasowe

No i dochodzimy do trochę starszej obsady, choć o niej już wspomniałam wcześniej, ale np. perełką jest drugoplanowa postać Deertza (Stephen Merchant), który do złudzenia przypomina Her Flicka z kultowego wojennego serialu komediowego – „Allo Allo”. Przypadek?

Z wąsem mu do twarzy

No i jeszcze on – Adolf Hitler. Zagrał go sam reżyser – Taika Waititi. Patrząc na tę rolę, jak i na całą jego twórczości, widzimy że bawi się on kinem, a kręcenie filmów sprawia mu frajdę. Najważniejsze, że udziela się to również widzom. Warto jeszcze wspomnieć, że Waititi jest Nowozelandczykiem, który zaczynał od oryginalnego kina niszowego (nakręcił np. „Orzeł kontra rekin” – zabawna i specyficzna produkcja, która dziś uznana byłaby za film dla geeków), by w ostatnich latach robić bardziej komercyjne projekty. Odpowiada m.in. za reżyserię „Thora: Ragnaroka”, dorzucając do marvelowskiej bajki sporą dawkę humoru. Zdarza mu się kręcić też reklamy. W ostatnim czasie stworzył ciekawą świąteczną reklamę (popularnego napoju), będącą wręcz małym dziełem bardzo krótkiego metrażu. Chociaż można doszukiwać się tu powiązań czy inspiracji do filmu „Sekretne życie Waltera Mitty”.

Ale od filmów przeszłam do reklamy, a więc żebyście nie pomyśleli – „jaka piękna recenzja, taka nie za długa…” to kończę i podsyłam Wam na deser „Jojo Rabbit”. Film, którym można się delektować.

jojo rabbit movie

Dajcie znać w komentarzach jak się Wam podobało!
A więcej filmowych propozycji na grudzień polecam Wam tutaj.

PS. Takie kinowe hity, jak „Jojo Rabbit” znajdzie na Canal+, kanale dostępnym w pakietach Orange Love czy światłowodu z telewizją. Jeśli już go macie lub chcecie stać się nowym użytkownikiem – czeka Was niespodzianka! Przez najbliższe 2,5 miesiąca dodatkowo bezpłatnie odkodowane są kanały z oferty Canal+ Prestige – z serialami, sportem i dokumentami. Szczegóły dostępne są pod linkiem.

 

Udostępnij: Co obejrzeć w weekend? „Jojo Rabbit” poruszy, rozśmieszy i wzruszy

Oferta

Black Week w Orange VOD – przeceniamy filmy!

23 listopada 2020

Black Week w Orange VOD – przeceniamy filmy!

Kinomanów czeka cały tydzień filmowych promocji. Od 23 do 30 listopada w Orange VOD, usłudze na dekoderach Telewizji Orange i w aplikacji Orange TV Go, przeceniliśmy o 50% aż 60 filmów! Obejrzyjcie w niższych cenach m.in. takie kinowe hity, jak: „Balde Runner 2049”, „Baby Driver”, „Angry Birds Film”, „Hotel Transylwania 2”, „Tully”, „Vox Lux” czy „Podatek od miłości”.

 

W promocyjnej ofercie Black Week w Orange VOD każdy widz znajdzie coś dla siebie. Można obejrzeć produkcje nagrodzone na międzynarodowych festiwalach, doskonałe dramaty, filmy fantastyczne, kino akcji, przezabawne komedie, a także uwielbiane na całym świecie animacje i produkcje dla całych rodzin. Wszystkie filmy z oferty Black Week przeceniliśmy o połowę.

Oscarowe propozycje filmowe na długie wieczory

Polecamy nagrodzony dwoma Oscarami® film pt.: „Blade Runner 2049”. To sequel jednej z najważniejszych produkcji science-fiction w historii kinematografii – „Łowcy androidów” Ridleya Scotta. W nowej produkcji zachwyci Was scenariusz, rewelacyjne zdjęcia oraz znakomita gra aktorska Ryana Goslinga oraz Harrisona Forda.

Zobaczcie też nagrodzony Oscarem®, trzymający w napięciu thriller science-fiction pt: „Nowy początek”, w którym zagrała Amy Adams. Kiedy Obcy przybywają na Ziemię, ktoś musi się z nimi porozumieć. Dokona tego jedna z najlepszych w kraju lingwistek – Louise Banks. To, co odkryje wstrząśnie ludzkością.

W ofercie promocyjnej znajdziecie doceniony przez widzów na całym świecie i nagrodzony dwoma Oscarami® – za najlepszy scenariusz oraz mistrzowską grę aktorską Casey’a Afflecka – film  „Manchester by the Sea”. To niezwykła, przejmująca historia o mocy rodzinnej miłości, o śmierci i żałobie, a także poświęcaniu się dla najbliższych.

Do śmiechu i do łez – najciekawsze biografie, dramaty, komedie

Obejrzyjcie doskonały film biograficzny pt.: „Borg/McEnroe. Między odwagą, a szaleństwem”  o największych ikonach światowego tenisa – Björnie Borgu i jego głównym rywalu Johnie McEnroe oraz o ich legendarnym pojedynku na Wimbledonie w 1980 roku. To historia dwóch mężczyzn, którzy zmienili oblicze tenisa i stali się legendami, ale też o cenie, jaką musieli za to zapłacić.

W naszej ofercie promocyjnej dostępny jest także mroczny dramat pt.: „Vox Lux”, w którym zagrali Natalie Portman i Jude Law. To opowieść o gwieździe pop, która po latach chce wrócić na szczyty sławy i zorganizować wielką trasę koncertową. Aby tego dokonać, musi zmierzyć się ze wspomnieniami tragicznych wydarzeń z przeszłości.

Jeśli lubicie wzruszające komedie, to polecamy m.in.: „Tully”, w której wystąpiła Charlize Theron. To świetnie napisany i jeszcze lepiej zagrany film o tym, że bycie matką, choć piękne, potrafi też mocno dać w kość.

Obejrzyjcie również „Podatek o miłości”, czyli przezabawną polską produkcję o miłości, którą można spotkać wszędzie, nawet w Urzędzie Skarbowym. W filmie wystąpiły m.in.: Roma Gąsiorowska, Magdalena Różczka czy Weronika Rosati.

Domowe kino familijne oraz bajki dla dzieci

W akcji Black Week nie zabraknie też kina dla młodszych widzów. Polecamy m.in. familijny przebój „Angry Birds Film” o temperamentnym Redzie, szybkim jak wiatr Chucku i nieco wybuchowym Bombie, którzy pomimo tego, że są zazwyczaj bardzo wkurzeni, to i tak podbiją Wasze serca.

Polecamy także dwie części kultowej animacji „Hotel Transylwania”, w której poznacie bardzo sympatyczną grupę wszelkiej maści potworów z legendarnym hrabią Draculą na czele.

Obejrzyjcie przezabawną bajkę pt.: „Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów”. Podstępny plan Cezara może doprowadzić do klęski Galów. Obok wioski Asteriksa i Obeliksa powstaje luksusowe osiedle dla bogaczy. Czy bohaterowie oprą się pokusie zarobku? Czy ich wioska stanie się tylko zwykłą atrakcją turystyczną?

Black week w orange vod

Które z tych filmowych propozycji – Black Week w Orange VOD – wybieracie do obejrzenia na najbliższy tydzień?

Udostępnij: Black Week w Orange VOD – przeceniamy filmy!

Oferta

Co obejrzeć w weekend? Zagraj to jeszcze raz Jokerze

20 listopada 2020

Co obejrzeć w weekend? Zagraj to jeszcze raz Jokerze

Jokerów było wielu, jednak ten jeden pokazał bohatera z zupełnie innej strony. Nie jako postać obdarzoną nadprzyrodzonymi mocami, ale jako zwykłego, wręcz chorego i biednego człowieka. Czemu powracam do tego filmu teraz? Bo nie tylko to oscarowy obraz, który zapisał się w historii kina, ale niedawno miał on swoją telewizyjną premierę w HBO i można kolejny raz go obejrzeć i przeanalizować w domowym zaciszu.

 

Z Jokerem przez wieki i skojarzenia

Pamiętacie Bukę z „Muminków”? Wszyscy się jej bali w dzieciństwie i zastanawiali się kim jest, skąd się wzięła, czego chce. Jedną z interpretacji było, że Buka wcale nie jest zła, ona po prostu nie zaznała miłości, której tak bardzo pragnęła… Trochę jest tak i w przypadku Jokera. Czarny charakter z Batmana – postać z komiksów i filmów, odwieczny wróg człowieka-nietoperza, zło w czystej postaci. Nikt jednak wcześniej nie zastanawiał się, dlaczego Joker jest tym kim jest. Skąd w nim tyle nienawiści? Żeby zrozumieć kogoś, trzeba poznać jego przeszłość. Tak w 2019 roku powstał spin-off – film, który skupił się na bohaterze drugoplanowym w dotychczasowej sadze i pokazał jego historię jako tę przewodnią.

Joker od zawsze był barwną postacią w kinie i w komiksie, bohaterem kojarzącym się z figurą z talii kart albo z cyrkowym clownem, którego często się boimy. Dlaczego? Koulrofobia, bo tak nazywa się lęk przed clownami, mogła wziąć się m.in. z tego, że w kryminalnej historii Stanów Zjednoczonych pojawił się morderca przebierający się właśnie za cyrkowego komika. A czerwona farba, którą miał karykaturalnie pomalowane usta w strasznym grymasie, mogła przypominać krew. To wszystko nawiązuje do obrazu Jokera jakiego znaliśmy – szaleniec w śmiesznym przebraniu, z makijażem, z artystyczną  manierą, który chciałby rozdawać karty w mieści Gotham. Ale od czego to się zaczęło?

Sama komiksowa postać Jokera została stworzona w pracowni DC Comics przez Jerry’ego Robinsona, Billa Fingera i Boba Kane’a. Bohater po raz pierwszy pojawił się w komiksie „Batman vol. 1 #1” w 1940 roku. Był wtedy wzorowany na postaci Gwynplaine’a, z powieści Victora Hugo pod tytułem „Człowiek śmiechu” (jak również i takiej ekranizacji). Tytułowy człowiek śmiechu to chłopak ze zdeformowaną twarzą. Później okazuje się, że jego wygląd był skutkiem okrutnych praktyk pewniej bandy, która celowo oszpecała i okaleczała dzieci, by zmusić ich do występowania i żebrania na jarmarkach.   

Filmowy Joker miał też wiele strasznych oblicz. Pierwszy raz pojawił w serialu telewizyjnym z lat 60. XX wieku, a w rolę wcielił się Cesar Romero. Następnie na ekranach kin zobaczyliśmy Jacka Nicholsona ze złowieszczym uśmiechem czy nieżyjącego już Heatha Ledgera. Na nim rola ta odcisnęła mocne piętno. W każdym z tych filmów Joker był jednak postacią drugoplanową, dodatkiem, kolorowym ptakiem zła, przeciwnikiem Batmana. W 2006 roku magazyn „Wizard” okrzyknął właśnie Jokera superzłoczyńcą wszech czasów. Zacny tytuł jak na czarny charakter. Kwestią czasu było powstanie film już tylko o nim.

joker film

Materiały prasowe

Nowa era smutnego bohatera

Kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski, że trwają prace nad kinową „biografią” Jokera, wszyscy czekali z niecierpliwością. Ja również. Napawałam się każdym newsem, każdą minutą nowych zwiastunów. Kinomani wiedzieli, że albo będzie to wielkie dzieło albo… gigantyczna klapa. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Były też obawy. Za reżyserię miał odpowiadać twórca największych komediowych hitów Hollywood (m.in. serii o „Kac Vegas”) – Todd Phillips. Czy nie wyjdzie śmiesznie? Choć Heath Ledger, jako Joker, mawiał „Why so serious?” to jednak w tej sytuacji jakoś nikt nie liczył na zabawną parodię. Bo przecież skądś wzięło się zło i nie mogła to być miła i lekka opowieść.

Kinowy „Joker” zaskoczył jednak wszystkich. To nie była historia o superbohaterze, nie było mutantów, dziwnych wypadków czy tajemniczych laboratoriów. Tam był po prostu chłopak – Arthur Fleck – z biednej rodziny, który nie miał w życiu łatwo. Opiekował się chorą matką, szukał swojego ojca, by choć raz poczuć jego miłość i usłyszeć z jego ust, że jest dumny z takiego syna. Obsesyjnie pragnął akceptacji. Chciał też dawać ludziom radość w tym szarym świecie, prowokować ich do uśmiechu. Bycie komikiem było nie tylko marzeniem o karierze, maską przykrywającą codzienne problem, ale i sposobem na życie. Na udowodnienie innym, że nie jest się nieudacznikiem. Jednak samotność, wyalienowanie, bieda, poczucie niesprawiedliwości i skrzywdzenia – to wszystko sprawiało, że nasz bohater coraz bardziej stawał się smutny. Rodził się w nim gniew i powoli zapadał w obłęd…

Krytyków i widzów zadziwiła aż tak poważna tematyka, dogłębna analiza człowieka, tragizm postaci i obserwowanie tego, jak rodziło się zło. Powstał poruszający dramat psychologiczny, a jednocześnie mroczny, brutalny thriller, momentami na graniczący z turpizem i kinem artystycznym. „Joker” bardziej przypomina niszowe produkcje niż hollywoodzkie kino, czy dotychczasowe portrety postaci komiksowych. Nie było walk, pościgów i efektów specjalnych, bogatej palety barw, pięknych aktorów czy lekkich żartów. Pojawiło się coś innego, poważniejszego i bardziej mrocznego.

Oczywiście to wszystko nie wyglądałoby tak, gdyby nie główny bohater, w którego wcielił się po mistrzowsku Joaquin Phoenix („Gladiator”, „Ona”). Stwierdzenie, że jest on w tej roli straszny, to naprawdę komplement. Oglądało się go z przerażeniem i zachwytem. W niektórych momentach miało się ochotę Flecka po ludzku przytulić, pocieszyć, otrzeć łzę. A za chwilę widziało się prawdziwe szaleństwo w jego oczach i nam na plecach pojawiały się ciarki… Jak z komika stał się bezwzględnym mordercą? To trzeba zobaczyć. Nic dziwnego, że obraz zdobył tyle nagród i Oscarów, a niektórzy już okrzyknęli go „arcydziełem współczesnej kinematografii” – widząc w tym filmowy traktat o tolerancji i wiele odniesień do tego, co dzieje się obecnie na świecie.

Choć na wielkich ekranach „Joker” gościł ponad rok temu, to długo musieliśmy czekać na jego telewizyjną premierę. Od kilku dni można go oglądać w HBO i w HBO GO (dostępne w pakietach TV Orange). Gdy tylko zobaczyłam to – postanowiłam, że napiszę Wam o nim. Wiem, że pewnie większość czytelników już widziała ten film, dlatego postarałam się nie robić typowej recenzji, ale skupić się na trochę innej jego stronie. Przedstawić Wam smaczki i narobić smaku, by każdy poczuł znów pragnienie zobaczenia filmu ponownie w domowym zaciszu. Przeanalizować wszystko jeszcze raz, dostrzegając nowe aspekty. A jeśli ktoś nie zdążył obejrzeć w kinie – to to jest właśnie ten moment na Jokera.

joker hbo orange

Materiały prasowe

 

A czy według Was „Joker” zasłużył na Oscary? A może powinien zgarnąć ich więcej niż dwa? W jakich kategoriach byście docenili ten film?

Więcej filmowych artykułów przeczytacie też tutaj.

Udostępnij: Co obejrzeć w weekend? Zagraj to jeszcze raz Jokerze

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej