- rozmiar tekstu
- RSS
-
Zgodnie z naszą obietnicą otwieramy kolejne, interaktywne salony Smart Store Orange w dużych miastach. Po Warszawie (ul. Pańska 57/61), w tym tygodniu ruszyły dwa następne w Poznaniu (Roosevelta 19) i Szczecinie (Aleja Wyzwolenia 12/14). Do końca tego roku będą jeszcze w: Gdańsku, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu i Katowicach. Smart Store Orange to zupełnie inny model sklepu. Charakteryzuje się większą przestrzenią i możliwością przetestowania urządzeń. Nie znajdziecie w nim klasycznych stanowisk obsługi i przypisanych do nich sprzedawców. Konsultant będzie doradcą i podąży z Wami do strefy, która Was interesuje. Są trzy główne, czyli dom, rozrywka i firma. Chodzi nam o to, aby z jednej strony w salonie panowała przyjazna atmosfera, a z drugiej sprawnie przenosić Was w świat nowych technologii i rozwiązań. Możecie też „od ręki” – w recepcji salonu – aktualizować dane, sprawdzić wysokość rachunku czy usunąć drobne problemy z telefonem lub kartą SIM. Poniżej kilka zdjęć z otwarcia nowych Smart Store Orange. Zapraszam.
Poznań:
Szczecin
Wczoraj był pierwszy mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie. Sprawdzian dla piłkarzy, służb bezpieczeństwa, dziennikarzy i kibiców. Nie mi oceniać grę Wojtka Szczęsnego, czy pracę policji, ale chętnie napiszę kilka słów o mojej działce, czyli telekomunikacji. Sprowokowała mnie Gazeta Polska Codziennie, która alarmistycznie doniosła, że dziennikarze nie mogli korzystać z dostępu do Internetu na ich trybunie, chociaż Orange jest partnerem EURO 2012. I jak to możliwe – pytają? To proste i wystarczyło zapytać u źródła. To nie był mecz EURO 2012, a my jesteśmy partnerem technologicznym UEFA, a nie organizatora meczu Polska – Portugalia, który nota bene nie skorzystał z możliwości przygotowania dodatkowych usług np. pod specjalne potrzeby dziennikarzy. Dlatego Orange, jak każdy inny operator, obsługiwał na meczu normalnie swoich klientów na stadionie. Odpaliliśmy dodatkowe przenośne urządzenia, bo docelową infrastrukturę założymy dopiero w połowie marca. Dlaczego? To wynika z terminu zakończenia prac na stadionie przez tzw. wiodącego operatora telekomunikacyjnego, którym jest Plus. To on musi najpierw odpalić swoją infrastrukturę współdzieloną, pozwalając tym samym innym operatorom zbudować swoje BTS-y. Analogicznie my jesteśmy wiodącym operatorem na stadionie we Wrocławiu i wszystko jest gotowe od dwóch tygodni. T-Mobile i Play mają pod opieką Poznań i Gdańsk.
Opinie są chyba do siebie podobne. Stadion Narodowy jest rzeczywiście piękny i może stanowić dumę stolicy i naszą piłkarską wizytówkę. Dlatego osoby, które wczoraj widziały przechadzającego się po obiekcie Kaplera żartowały, że nie tylko zasłużył na premię, ale powinien dostać większą. Zadowoleni byli kibice (którzy w liczbie ponad 50 tysięcy – kompletu jednak nie było) znaleźli się na stadionie, zadowoleni organizatorzy, zadowolona policja, która podkreśla brak jakichkolwiek incydentów, a o to przy takiej liczbie widzów na meczu piłkarskim nie łatwo. Jak będziemy rozpatrywać szczegóły to pewnie kilka ciemniejszych plam na tym obrazie się znajdzie – ale tym razem chodzi o to by minusy nie przesłoniły plusów. Szkoda tylko, że niesieni dopingiem (wreszcie dopingiem) 50 tysięcy widzów białoczerwoni nie strzelili bramki. Znajdujący się – delikatnie mówiąc – w słabiutkiej formie Jeleń mógł wpisać się w historię Stadionu Narodowego jako strzelec pierwszego gol, ale zmarnował sytuację sam na sam. Teraz szansa na wejście do historii jest przed zawodnikami Grecji i Polski, w meczu otwarcia Mistrzostw Europy 2012.
Patrząc jednak na to co działo się wczoraj na boisku znów nie mamy specjalnych podstaw do optymizmu. Dobrze, że wczoraj Szczęsny bronił wszystko. Dobrze też, że tak krytykowana obrona przestała przypominać ser szwajcarski. Ofensywny Piszczek i stabilni Perquis z Wasilewskim zagrali bardzo przyzwoicie. Dość łatwo ogrywany Wawrzyniak jest jednak na swojej pozycji cały czas numerem jeden i słabszy występ tego nie zmieni. Jednak bez kontuzjowanego Lewandowskiego i nie najlepiej dysponowanego Błaszykowskiego nie mamy kim strzelać goli. Jeleń całkowicie bez formy i te sto dni dla niego to być albo nie być na Euro 2012. No i na koniec stałe fragmenty gry dla Polski, po których to przeciwnik błyskawicznie przejmuje piłkę stwarzając olbrzymie zagrożenie pod naszą bramką. Widziałem to nie tylko wczoraj, ale o ile dobrze pamiętam również we Wrocławiu w meczu z Włochami.
Teraz czas dla trenera, on ma znacznie mniej niż 100 dni. Dziewiątego maja rozpoczyna się pierwsze zgrupowanie przed Euro w Hiszpanii. Później Austria, w której zagramy z Łotwą i Słowacją. Na koniec 2 czerwca gramy z Andorą w Warszawie. Sześć dni później w meczu otwarcia czeka nas pojedynek z Mistrzem Europy z 2004 roku.
Dodano do koszyka.