Odpowiedzialny biznes

Broner odebrał Malignaggiemu pas WBA

23 czerwca 2013

Broner odebrał Malignaggiemu pas WBA

Adrien Broner wygrał niejednogłośnie na punkty z Paulem Malignaggim i odebrał mu pas mistrza świata federacji WBA w wadze półśredniej. Pojedynek w Nowym Jorku miał bardzo wyrównany przebieg i nie był łatwy do punktowania.

Dwóch sędziów dało zwycięstwo Bronerowi 115:113, 117:111, a jeden punktował 115:113 dla Malignaggiego.  „The Problem” wygrał zasłużenie, ale werdykt 117:111 to mimo wszystko lekka przesada.

Broner wyprowadził łącznie 524 ciosy, z których 246 doszło do celu (47% skuteczności). Z kolei Malignaggi wyprowadził aż 843 ciosy, ale tylko 214 trafiło do celu (25% skuteczności).

Udostępnij: Broner odebrał Malignaggiemu pas WBA

Odpowiedzialny biznes

Kliczko vs Pianeta: Włoch sprawi sensację?

3 maja 2013

Kliczko vs Pianeta: Włoch sprawi sensację?

W sobotę Władimir Kliczko skrzyżuje rękawice z Francesco Pianetą podczas gali w Mannheim. Czy niepokonany Włoch może sprawić sensację? W wadzie ciężkiej nie można niczego wykluczyć, ale odpowiedź na powyższe pytanie brzmi – nie.

Władimir Kliczko pod każdym względem dominuje nad swoim rywalem. Ukrainiec jest szybszy, mocniej  bije i ma większe doświadczenie. Pianeta jest niepokonany, ale do tej pory nie walczył z wymagającymi rywalami. Wprawdzie ma na rozkładzie byłego mistrza świata Olivera McCalla, ale Amerykanin w walce z Pianetą był już cieniem zawodnika sprzed lat.

Włoch twierdzi, że odbierze mistrzowskie pasy Kliczce, bo zna jego słabe strony. No cóż – pogadać każdy może. Już wielu śmiałków twierdziło, że ma patent na Kliczkę, ale między linami nie zmusili Ukraińca do większego wysiłku.

Przed sobotnim pojedynkiem rozmawiałem z Andrzejem Kostyrą, który stwierdził, że Kliczko wykona wyrok na Pianecie w okolicach 5-6 rundy. I to jest bardzo prawdopodobny scenariusz. Mam tylko nadzieję, że Pianeta nie przegra tego pojedynku już w szatni i że nie wejdzie do ringu tylko po wypłatę jak Jean Mormeck, który w walce z Kliczką zadał tylko trzy celne ciosy.

Udostępnij: Kliczko vs Pianeta: Włoch sprawi sensację?

Odpowiedzialny biznes

Przed walką półrocza: „Money” znowu zarobi

29 kwietnia 2013

Przed walką półrocza: „Money” znowu zarobi

Adrien Broner wygrał niejednogłośnie na punkty z Paulem Malignaggim i odebrał mu pas mistrza świata federacji WBA w wadze półśredniej. Pojedynek w Nowym Jorku miał bardzo wyrównany przebieg i nie był łatwy do punktowania.

Dwóch sędziów dało zwycięstwo Bronerowi 115:113, 117:111, a jeden punktował 115:113 dla Malignaggiego.  „The Problem” wygrał zasłużenie, ale werdykt 117:111 to mimo wszystko lekka przesada.

Broner wyprowadził łącznie 524 ciosy, z których 246 doszło do celu (47% skuteczności). Z kolei Malignaggi wyprowadził aż 843 ciosy, ale tylko 214 trafiło do celu (25% skuteczności).

Udostępnij: Przed walką półrocza: „Money” znowu zarobi

Odpowiedzialny biznes

Fury nadchodzi! Czy zdominuje wagę ciężką?

22 kwietnia 2013

Fury nadchodzi! Czy zdominuje wagę ciężką?

Tyson Fury w sobotę w Madison Square Garden znokautował (wysłał na emeryturę?) Steve’a Cunninghama i przybliżył się do walki o mistrzostwo świata w królewskiej kategorii. Czy Brytyjczyk może rozdawać karty w wadze ciężkiej?

Tyson Fury do ringu w MSG wchodził z etykietą chamskiego gościa, który wyraźnie jest na bakier z podstawami savoir vivre. Brytyjczyk wnosił między liny całkiem okazały rekord (20-0 14 KO). Ale tak naprawdę do soboty był jedną wielką niewiadomą.

Fury od dawna jest wymieniany wśród potencjalnych kandydatów do zdetronizowania braci Kliczko. Jego warunki fizyczne i rekord mogą robić wrażenie.  Ale drugiej strony na „liście ofiar” Brytyjczyka próżno było szukać dużych nazwisk. No może poza Dereckiem Chisorą. Konfrontacja z Cunninghamem miała być dla wyszczekanego Brytyjczyka egzaminem dojrzałości w wadze ciężkiej.

Fury wprawdzie zdał egzamin, ale za walkę z „USS” zasłużył co najwyżej na dwóję z plusem. Olbrzym z Wielkiej Brytanii tradycyjnie nie był dżentelmenem między linami. Fury stroił głupie miny, prowokował i zaczepiał rywala. Sorry, ale muszę to napisać – jak się patrzy na tego gościa, to ma się wątpliwości, czy potrafiłby on odróżnić bazylię od Brazylii.

Wróćmy jednak do walki. Fury od początku był bardzo pewny siebie i myślał, że szybko upoluje rywala. Aż tu nagle psikus i to on zaliczył wieczorek zapoznawczy z deskami. Nokdaun zaserwował mu facet, który nigdy nie miał młotka w ręku. Wstyd.

Fury ostatecznie posłał „USS” na deski i dopisał kolejne zwycięstwo do swojego rekordu. Ale w sobotę wysłał też w świat sygnał, że wielkim pięściarzem to on nie jest. Fury jest surowy technicznie, dość ociężały i na dodatek wyszło na jaw, że ma szklaną szczękę.

Jestem jeszcze Wam winny odpowiedź na tytułowe pytanie. Bracia Kliczko mogą spać spokojnie, bo Fury nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia. Dla Brytyjczyka raczej nie ma przyszłości w królewskiej dywizji. Fury pewnie obije  jeszcze niejednego rywala, ale co z tego… Władimir Kliczko wybije mu boks z głowy.

Udostępnij: Fury nadchodzi! Czy zdominuje wagę ciężką?

Odpowiedzialny biznes

Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

19 lutego 2013

Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Może i to powrót dinozaurów. Może obaj powinni już siedzieć w kapciach przed telewizorem. Może. Do mnie te argumenty jednak nie trafiają. Andrzej Gołota i Przemysław Saleta, bo o nich mowa, zasłużyli sobie na pożegnalną walkę.

Gołota to bez dwóch zdań żywa legenda polskiego boksu. Saleta nigdy nie toczył tak spektakularnych walk jak „Andrew”, ale w wadze ciężkiej też zaznaczył swoją obecność. Złośliwi powiedzą, że Saleta prawdziwy boks widział, gdy komentował walki Gołoty. Cóż, długo by można było dyskutować na ten temat. Zostawmy to.

Gdyby do ich walki doszło w 2000 r. lub 2005 r. atmosfera na trybunach i przed telewizorami osiągnęłaby temperaturę wrzenia. Teraz należy spojrzeć na ich pojedynek nieco chłodniejszym okiem. W końcu w ringu zobaczymy dwóch 45-latków. Prawie emerytów.

Miałem przyjemność obserwować z bliska jeden z treningów Gołoty. „Andrew” mimo swoich lat, zrobił na mnie spore wrażenie. Dynamika, lewa ręka, kombinacja ciosów itd. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że wraca stary-dobry Gołota, ale 23 lutego wiele osób może przecierać oczy ze zdumienia.

Salety nie widziałem na żywo w akcji, ale na treningach na pewno bąków nie zbijał. To nie w jego stylu. Na co możemy liczyć w Ergo Arenie? Fajerwerków w ringu nie będzie, ale kawałek dobrego boksu powinniśmy zobaczyć. Ciśnienie na pewno podskoczy, bo w ringu zameldują się dwa nośne nazwiska.

Na wstępie pisałem, że obaj zasłużyli sobie na pożegnalną walkę. Dla Gołoty to może nie być ostatni pojedynek. „Andrew” zdążył już coś wspomnieć o rewanżu z Adamkiem. To mogłaby być… No dobra, nie wybiegajmy za daleko w  przyszłość. Zobaczymy, co Gołota pokaże w ringu i dopiero wtedy zaczniemy spekulować, co dalej.

Udostępnij: Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej