Oferta

Wakacyjny mPotwór z bonusem

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
27 czerwca 2014
Wakacyjny mPotwór z bonusem

Na powitanie wakacji zachęcam Was do skorzystania z promocji doładowań Orange i nju mobile, które możecie zrobić za pomocą aplikacji mPotwór. Maksymalny bonus wynosi 60 zł. To propozycja zdecydowanie dla osób częściej korzystających z telefonów. Jeśli doładujecie się 2 razy po 25 zł w ciągu jednego dnia dostaniecie bonus 40 zł;  2 x po 40 zł = bonus 50 zł; a 2 x po 50 zł = bonus 60 zł. Promocja trwa do 6 lipca lub wyczerpania kodów zasilających. Regulamin znajdziecie tutaj. Przypomnę, że płatność wykonujecie w systemie MasterCard Mobile, czyli kasa idzie bezpośrednio z Waszej karty płatniczej, a transakcję zatwierdzacie kodem CVC2/CVV2. Jak to działa pokazuje krótki film. Aplikację ściągniecie na telefony z Androidem, iOS i Windows Phone.

a2b1c8390f85fdb24f898483e85e99daf9f

 


Rozrywka

Orange Warsaw Festival 2014 coraz bardziej międzynarodowy

Kasia Barys Kasia Barys
27 czerwca 2014
Orange Warsaw Festival 2014 coraz bardziej międzynarodowy

Orange Warsaw Festival staje się coraz bardziej wydarzeniem "must be", nie tylko dla fanów w Polsce. Coraz więcej osób z zagranicy przyjeżdza do Polski specjalnie na OWF. I nie ma co się dziwić. Warszawa to piękne miasto, a line - up Orange Warsaw Festival na światowym poziomie. Coraz więcej także pisze się o festiwalu w zagranicznych mediach. Wiecie, że angielski portal zwrócił uwagę na niezwykły występ (i wygląd) Lilly Allen właśnie podczas wystepu na Stadionie Narodowym?

Ja spotkałam wielu obcokrajowców: Brazylijczyków, Włochów, Niemców, nawet Nigeryjczyka. A wy? Naprawdę Orange Warsaw Festival jest światowym festiwalem!

 


Odpowiedzialny biznes

Osobisty horror mundialowy

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
27 czerwca 2014
Osobisty horror mundialowy

„Cóż to będzie za mecz!” - przeczuwam, że ani Loew, ani Klinsmann nie myślą o remisie. Niemcy kontra USA - będzie się działo! Coś się jednak nie zgadza - opieram się o szwedzką kanapę, a jednak czuję, jakby to był stary kaloryfer. Chipsy jakieś suche, z coli ulotnił się gaz. W mieszkaniu nagle robi się chłodno, po chwili zimno, a za ścianą słyszę jakieś krzyki. Po chwili – cała seria huków - jakby ktoś bezlitośnie próbował wielkim młotem rozwalić ścianę nośną. Za oknem wiatr zastyga, za chwilę deszcz stłamsi wszystko co wydała ziemia. Wiewiórki uciekają w popłochu, psy wyją, koty się drą, a ja czuję, jakby ściany mieszkania powoli zacieśniały się sunąc w moim kierunku. Ciało dygocze, w głowie iskrzy się przenikliwy dźwięk.

Nieco otumaniony, skulony pod kocem, dostrzegam za oknem płonące drzewa, do mieszkania wdziera się dym. Resztkami sił zrzucam z siebie koc – choć zrzucam to za mocne słowo, raczej posuwistym, slowmotionowym ruchem odzieram się z koca - padam na podłogę i czołgając się niezdarnie jak Di Caprio w „Wilku z Wall Street” docieram do stolika. Wyciągam się tak niezdarnie, jak niemowlak, dłoń w końcu opada na blat, zaczynają płonąć okna, kruszy się sufit, pęka podłoga, krople potu wtłaczają się do oczu, kiedy opuszek palca ostatnim tchnieniem opada na przycisku pilota.

Wyłączyłem dźwięk komentarza.

Wzeszło słońce, ptaki zaczęły śpiewać, poczułem zapach szarlotki. Wszystkie te sensacje były jedynie wytworem mojego umysłu, konsekwencją meczowego komentarza. I tak, w tej cudownej ciszy, mecz obejrzałem do końca.

P.S. Polecam tę metodę podczas fazy pucharowej. Dla przypomnienia zestaw par:

  • Brazylia – Chile
  • Kolumbia – Urugwaj
  • Holandia – Meksyk
  • Kostaryka – Grecja
  • Francja – Nigeria
  • Niemcy – Algieria
  • Argentyna – Szwajcaria
  • Belgia – USA

Scroll to Top