Czas przetestować nowego składaka Motoroli. Jak bardzo razr 50 ultra zmienił się względem poprzednika? Czy na wciąż mało zapełnionej półce opisanej "składane smartfony" nowa "żyleta" to sprzęt, na który warto zwrócić szczególną uwagę?
Gdy kilka miesięcy temu rzucałem okiem na szóste edycje Z Flipa i Z Folda, zaznaczyłem, że po kilka latach obecności składaków na rynku doszedłem do wniosku, że z urządzeń "zmiennokształtnych" preferuję składane nad rozkładane. Nie mogłem sobie więc odpuścić testu motoroli razr 50 Ultra, najnowszej topowej "żylety" od Moto. Choć tym razem mamy do czynienia z ewolucją, a nie rewolucją, to wciąż strasznie fajny sprzęt.
Co nowego w razr 50 ultra
Gdyby na model nowy i sprzed roku faktycznie tylko rzucić okiem, można by ich nie odróżnić. Z daleka, bo z bliska widać już pierwszą, kluczową zmianę - zewnętrzny ekran. Podczas, gdy model 40 miał jeszcze mały pasek pod ekran, to przód tegorocznego już wyłącznie ekran. Jaka jest faktyczna różnica? 0,4 cala - w liczbach bezwzględnych to 1080x1272 px przy ubiegłorocznym niemal kwadratowym 1066x1056. Różnice w funkcjonalności - jak dla mnie pomijalne. Różnice w estetyce - znaczące. Wspominany pasek w razr 40 wywoływał u mnie dysonans estetyczny. Teraz jest idealnie i szklana tafla ładnie zlewa się z pleckami z wegańskiej skóry w kolorze midnight blue.
Drugiej - a w zasadzie... pierwszej, bo ważniejszej - zmiany na pierwszy rzut oka nie widać. A mowa o aparatach, które nareszcie nie tylko w specyfikacji stały się godne flagowca. Tym razem mamy do czynienia z dwoma obiektywami 50 Mpix, głównym ze światłem f/1.7 i telefoto (zoom optyczny x2) f/2.0. Rok temu matryce były mniejsze (odpowiednio 13 i 12 Mpix), główny obiektyw miał nieco lepsze światło, ale przede wszystkim drugi nie miał zooma optycznego, lecz szeroki kąt 108˚. Skąd taki pomysł? Z własnych spostrzeżeń - a trochę telefonów wpada mi w ręce - mam wrażenie, że producenci (a to zapewne efekt zainteresowania kupujących) wolą stawiać na zoom. Taki obiektyw na pewno też pomaga zrobić zdjęcia portretowe z ładnym efektem boheh. Smartfon w trybie portretowym pozwala na zastosowanie czterech ustawień ogniskowej - 24, 35, 50 i 85 mm. W mojej opinii zdjęcia wychodzą najładniej z dwóch ostatnich, jednak jeśli obiekt to energetyczny przedszkolak, może się nie udać oddalić się na odpowiednią odległość i cyknąć fotkę zanim znudzi się czekaniem.
Z przodu bez zmian został aparat 32 Mpix, ale... kto składakiem robi selfie przednim aparatem?
Szybszy, cięższy, (wodo)odporniejszy
Dobra, z tym cięższym to trochę żarcik, bo specyfikacja wskazuje różnicę... pół grama. Szybkość działania to odczucie względne, ale fakt, że mimo rocznej różnicy w wieku przeskakujemy od razu o dwie iteracje procesora (razr 50 ultra ma na pokładzie Snapdragona 8s Gen 3) musi robić różnicę. No i wreszcie wodoodporność z certyfikatem IPX8. Tak więc w piasek nowej "motki" raczej nie wrzucajcie, ale pół godziny pod wodą wytrzyma. Z tym, że mowa raczej o wannie, czy basenie. Ze słoną wodą urządzenia elektroniczne co do zasady się nie lubią.
Bateria urosła niewiele, za to szybciej ją naładujemy - 45W zamiast 30W. Na ile starcza? Przy codziennym, nietestowym używaniu dawała u mnie radę dociągnąć do końca dnia. No i w końcu położenie smartfona na ładowarce indukcyjnej przyniesie jakiś efekt! 15W to wciąż niewiele, ale dotychczasowe 5W z płytki indukcyjnej nadawało się co najwyżej do wpisania w specyfikacji technicznej.
A przede wszystkim motorola razr 50 ultra to bardzo przyjemny telefon do codziennego korzystania. Z w pełni funkcjonalnego wielkiego zewnętrznego ekranu korzysta się intuicyjnie. Można na nim uruchomić każdą aplikację i wejść z nią w pełną interakcję - choć są takie, z których nie da się funkcjonalnie korzystać. Ja w taki sposób słuchałem audiobooków, uruchamiałem aplikację do uwierzytelniania dwuskładnikowego, wybierałem kartę w portfelu Google, czy odpisywałem na wiadomości. Rozkładałem ekran, głównie do czytania treści w internecie i oglądania wideo. Jest długi więc tekstu mieści się na nim więcej, a najlepiej wyglądają filmy w kinowych proporcjach 21:9. Ze składaków - nie mylić z rozkładakami, które oglądałem, z motoroli razr 50 ultra korzystało mi się najprzyjemniej.
Bohaterkę dzisiejszego tekstu znajdziecie oczywiście w naszym sklepie. Jeśli nie rozważacie inwestycji w najdroższy model producenta, warto przyjrzeć się też innym.