Tak mnie naszło na mój ulubiony temat być może dlatego, że dziś w zespole rozmawialiśmy o hasłach. Wiecie jak wygląda bezpieczne hasło? Cóż – nijak. I nie, to nie jest niegrzeczne odpyskowanie. Najlepsze hasło to takie, którego… nie ma.

Świat bez kobiet? Ciekawe, jakby się – za przeproszeniem – rozmnażały?

Maksymilian Paradys (Seksmisja)

Cytat z mojego ukochanego filmu idealnie pasuje do tego tekstu. Bo równie dobrze można by zapytać: „Świat bez haseł? Ciekawe jakbym się – za przeproszeniem – logował?”. A jak Wam powiem, że coraz częściej logujecie się bez haseł? I nie chodzi wcale to, że zapamiętujecie je w przeglądarkach.

Michał, czy to na pewno Ty

Widzieliście może w ostatnich dniach podobny monit?

To właśnie przykład logowania bez hasła. Na zasadzie „coś, co masz” – próbując się zalogować dostajesz monit na telefon i tylko Ty możesz go zaakceptować. Co więcej – jeśli ktoś będzie gdzieś wpisywać Twoje hasło, być może nawet się o tym nie dowiesz. A w takiej sytuacji, gdy nie robiąc nic w sieci dostaniesz prośbę o potwierdzenie logowania – wiesz, że coś jest nie tak. Same plusy: szybkie ostrzeżenie, mniej roboty więc oszczędzony czas, no i bezpieczniej. Bez hasła.

Upewnić serwer, że ma czynienia z nami, możemy też używając np. haseł jednorazowych np. z Authenticatora, czy też klucza kryptograficznego. W tych wszystkich przypadków nie tylko bezpieczne hasło nie jest potrzebne. Żadne nie jest.

I o ile mam pewność, że „era paswordless” na pewno nadejdzie – to niestety jeszcze przez dłuższą chwilę będziemy musieli żyć z hasłami. Tak więc…

Zadbaj o bezpieczne hasło

Jak długie powinno być bezpieczne hasło? Tak, jasne – im dłuższe, tym lepsze, jednak jeszcze kilka lat temu mówiono, że powinno być co najmniej 8 znaków.

No nie. Przy dzisiejszych możliwościach zbruteforce’owanie całej bazy danych z ośmioznakowymi hasłami nie jest czymś nierealnym (zależnie od długości bazy rzecz jasna). Jednak im więcej znaków, czas potrzebny do złamania hasła rośnie bardziej wykładniczo, niż liniowo. Obecne wytyczne mówią już o tym, że bezpieczne hasło zaczyna się od 14 znaków, a czas na jego złamanie jest tak duży, że oszustom nawet nie opłaca się zaczynać. Tym bardziej, że – hmmm – niefrasobliwców na świecie jest wciąż wystarczająco wielu. W naszym przypadku takich, którzy wciąż tworzą hasła niewystarczająco długie. A przede wszystkich takich, którzy tworzą hasła nieprzesadnie skomplikowane.

Fraza, nie słowo

Jestem gotów postawić duże pieniądze, że gdyby teraz w dużych firmach puścić atak password spraying z hasłem Wiosna24!, napastnik nie wyszedłby z pustymi rękami (chyba, że w firmie prośbą lub groźbą udało się przekonać pracowników, że to głupie).

Ale przecież hasło musi być łatwe do zapamiętania, nie będę dawać jakiegoś fgRT%lk#39Z!gG

Oburzony internauta

A inny pomysł? Kto powiedział, że hasło musi być słowem, czy niezrozumiałą zbitką znaków? Wiem, jasne, hasło to po angielsku password, ale passphrase brzmi równie dobrze. A nawet jeszcze ciekawiej! Przyjrzyjmy się zatem zwrotowi:

Dlaczego?BoPoniewaz

Łatwy do zapamiętania? Łatwy. Długi? 19 znaków. Ma wielkie i małe litery plus choć jeden znak specjalny lub cyfrę? Ma. Składa się z kilku zrozumiałych słów, jednak takie ich ułożenie (+obecność znaku przestankowego) są niestandardowe i nieoczywiste.

Wygląda jak hasło? Nie.

Czy to bezpieczne hasło? Jeśli chodzi o czas potrzebny do jego złamania? Tak. Na pewno bardziej, niż 1QAZxsw23EDC (serio, to drugie padnie w ułamek sekundy).

A jak długie jest Twoje bezpieczne hasło

A może w ogóle korzystasz z menedżera haseł? To wyjątkowo wygodna opcja, wystarczy pamiętać tylko jedno, wyjątkowo bezpieczne hasło, które będzie chronić nasz magazyn wszystkich haseł. Jeśli nie macie menedżera, ale też nie spamiętacie setki haseł, odrębnych dla każdego serwisu. Te od kilku kluczowych (służbowe, mail, bank/i, media społecznościowe) – warto jednak zapamiętać, czyniąc naprawdę długimi i bezpiecznymi.

A jeśli ciągle zastanawiacie się, jak to zrobić, ostatnio przygotowałem jednostronicowego PDF-a o tym jak bezpieczne hasło powinno wyglądać. Można ściągnąć, wydrukować i przykleić koło komputera. Tylko pamiętajcie – nie piszcie na tej kartce haseł.

W pierwszym kwartale tego roku uruchomiliśmy 38 nowych stacji bazowych, z których korzystać mogą użytkownicy sieci Orange. Nowe stacje już poprawiają zasięg i zwiększają pojemność sieci. Przekłada się to na lepszą jakość usług i wyższy komfort korzystania z sieci.

Rozwój sieci to niekończąca się opowieść. Ruch w sieci mobilnej ciągle rośnie więc i na mapie wciąż pojawiają się nowe stacje. W pierwszym kwartale tego roku było ich 38. Co oznacza, że na koniec marca klienci Orange mieli do dyspozycji 12 376 nadajników.

Nowe stacje pojawiły się zarówno w większych miastach m.in. w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu, ale także w mniejszych miejscowościach jak Pietrzykowo na Kaszubach, Góry – niech nazwa Was nie zmyli, bo to województwo kujawsko-pomorskie czy Salomin w woj. lubelskim. Nowe stacje działają też w miejscowościach przygranicznych jak Gołdap, Wołczkowo, Stulno czy Ścinawka Dolna. Lokalizacje wszystkich nowych stacji z pierwszego kwartału roku przedstawia mapa.

Wszystkie nowe stacje nadają sygnał sieci LTE, w różnych konfiguracjach w zależności od lokalnych potrzeb sieciowych. Na 21. z nich dostępny jest sygnał 5G w technologii DSS, a 2 nowe stacje – w Poznaniu oraz Raszynie – mają także 5G w paśmie C. 

Gry komputerowa to forma złożonej sztuki. To medium, które przedstawia historię, ale w sposób interaktywny. Nie tylko poprzez obraz, ale również dźwięk. Dobrze dobrany soundtrack potrafi niesamowicie zwiększyć doznania i potęgować uczucie „wsiąknięcia” w grę.

Niektóre produkcje cechują się tak dobrą ścieżką dźwiękową, że można jej słuchać w trakcie pracy, podróży czy wykonywania codziennych obowiązków. Niektóre są dobre nawet na imprezę, a kilka stało się wręcz memami, jak np. soundtrack z „Undertale”.

Choć o muzyce najwięcej możecie dowiedzieć się z wpisów mojej redakcyjnej koleżanki Kasi Barys, mnie ta dziedzina również nie jest obca. W trakcie przygotowywania większości wpisów słucham muzyki. Ta rutyna była dla mnie inspiracją do przygotowania tego wpisu.

Muzyka w grach komputerowych to najczęściej utwory wpisujące się w kategorię „filmową”. Swoją drogą, autorzy muzyki do gier komputerowych mają już tak duży wpływ na popkulturę, że od 2023 roku oni również otrzymują nominacje do nagrody Grammy!

Assassin’s Creed 2

Za każdym razem, gdy chcę w swoim życiu poczuć uniesienie, nadchodzi pora na soundtrack z gry Asssassin’s Creed 2. W skrócie można go opisać jako niezwykle „duchowy”. Jest prosty, ale też bardzo dobrze zaplanowany. Nie brakuje chóru, instrumentów smyczkowych, ale też elektronicznych gitar, czy basów. Każdy usytuowany tak, by w konkretnych momentach wywołać emocje u słuchacza. Na przykład utwór „Earth” zaczyna się spokojną chóralną harmonią, rozwija się do dynamicznego rockowego brzmienia, aby na samym końcu uspokoić nas czystym, kobiecym wokalem.

Nie bez powodu utwór „Ezio’s Family” stał się jednym z elementów rozpoznawczych marki. Do dziś nowe odsłony Assassin’s Creed wychodzą wraz z delikatnie odświeżonym motywem, dostosowanym do stylistyki kolejnych części produkcji. Nie wyobrażam sobie wyjazdu do Włoch bez dzieł Jaspera Kyda na słuchawkach. Jeżeli spacer po Wenecji – to tylko z soundtrack z Assassin’s Creed.

The Last of Us – soundtrack

Motyw przewodni do gry The Last Of skomponował Gustavo Santaolalla. Gra doczekała się serialowej adaptacji, w której utwory z produkcji Naughty Dog również były dostępne. Autor ścieżki dźwiękowej otrzymał nominację do nagrody Grammy’s.

To kolejny przykład filmowej ścieżki dźwiękowej, która dociera do najgłębszych zakamarków duszy. Słuchając ścieżki dźwiękowej „The Last of Us” odczuwamy tragedię, jakiej doświadczają bohaterowie zarówno gry, jak i serialu. Produkcję „The Last of Us” obejrzycie w HBO Max.

Red Dead Redemption 2

Soundtrack do gry Red Dead Redemption 2, skomponowany przez Daniela Lanoisa oraz The Wild Wild West, jest uznawany za jeden z najlepszych w historii gier. To zasługa doskonałego dopasowania do atmosfery dzikiego zachodu i epickich przygód głównego bohatera, Arthura Morgana. Muzyka przenosi graczy w malownicze krajobrazy amerykańskiego frontieru, podkreślając zarówno piękno natury, jak i brutalność życia w tamtych czasach. Kompozycje są zróżnicowane, obejmując zarówno spokojne melodie przy ognisku, jak i dynamiczne utwory towarzyszące walkom czy pościgom. Charakteryzują się bogatym instrumentarium, wykorzystującym zarówno tradycyjne instrumenty zachodnie jak banjo, czy harmonijkę ustną, jak i orkiestrację. Ścieżka dźwiękowa doskonale współgra z narracją gry, wzmacniając emocje i podkreślając kluczowe momenty, co sprawia, że grając w Red Dead Redemption 2, gracz czuje się jakby przeniósł się wprost do westernu.

Soundtrack z serii Legend Of Zelda

Ten przypadek jest inny, ponieważ na jego podstawie można zauważyć ewolucję muzyki w grach komputerowych. Legend of Zelda to jedna z najstarszych serii gier komputerowych, produkowanych do dzisiejszych czasów. W pierwszych grach z tej serii można było doświadczyć prostych 8-bitowych melodii, a wraz z rozwojem technologii prezentowane utwory stawały się prawdziwymi kompozycjami, które dziś można usłyszeć nawet w filharmoniach, na koncertach muzyki z gier komputerowych. Soundtrack z Legend od Zelda ma też walor edukacyjny. Przytoczę tu przykład głównego motywu „Temple of Time”. W grze „Ocarina of Time” w trakcie zwiedzania świątyni słyszymy podniosły, chóralny utwór stylizowany na czasy europejskiego średniowiecza. Klimat tego utworu jest iście „kościelny”. Natomiast w „Breath of The Wild”, ta sama melodia jest odgrywana szybciej i prościej. Straciła swoją podniosłość.

Dlaczego? Odpowiedź brzmi w kontekście historii. W klasyku z ery Nintendo 64, utwór miał pokazać podniosłość miejsca, natomiast w hicie z Nintendo Switch muzyka opowiada o przemijaniu oraz upadku niegdyś świętego miejsca dla bohatera. Ten przykład pokazuje jakim niesamowitym narzędziem jest muzyka w przekazywaniu historii.

Muzyka w serii „The Legend of Zelda” gra ważną rolę, szczególnie w odsłonie „Ocarina of Time”. Sam tytuł wskazuje już na wykorzystanie dźwięku w multimedialnej formie przekazu historii.

Seria Wiedźmin

W soundtrackach z serii Wiedźmin jest coś niezwykłego. Możliwe, że to kwestia bliskości kulturowej. Rzadko międzynarodowe treści wykorzystują elementy słowiańskiego folkloru, a seria gier Wiedźmin aż od nich kipi. Ścieżka dźwiękowa „Wiedźmin 3: Dziki Gon” została nagrodzona wieloma wyróżnieniami, co potwierdza jej znaczenie jako jednej z najlepszych w historii gier. Soundtrack stał się integralną częścią doświadczenia gracza i przyczynił się do powszechnego uznania Wiedźmina jako jednej z najlepszych gier RPG wszech czasów. Warto wspomnieć o utworze „Pieśń Priscilli”, który wśród fanów gier komputerowych stał się niemalże kultowy. Jestem fanem karaoke i w trakcie moich podróży po klubach w całej Polsce, nieraz natrafiłem na wokalistki śpiewające „Pieśń Priscilli”.

Muzykę do trzeciego Wiedźmina skomponował Marcin Przybyłowicz wraz z Mikołajem Stroińskim.

Od filmu do gry jest całkiem blisko

Cześć, tu Michał Rosiak. W tym materiale Bartka musiałem wtrącić swoje 3 złote (grosze to mało), bo zabrakło miejsca na mój ukochany i niezwykle charakterystyczny soundtrack.

Jeśli oglądaliście głównych kandydatów do ubiegłorocznych Oscarów, nazwisko Michaela Giacchino może nie być Wam obce. 56-letni Amerykanin odpowiedzialny jest za klimatyczny soundtrack do znakomitego „Śnieżnego Bractwa”. Obejrzycie w Netflix, polecam. To jednak tylko jedna z niewielu ścieżek jego autorstwa, swoją batutę maczał bowiem w przeszło stu produkcjach. Opus Magnum Giacchino to disneyowski „Odlot”, za który otrzymał Oscara, a z ciekawszych filmów odpowiedzialny jest także za całą serię przygód Spidermana, filmy Marvela, Coco, Łotra 1, Mission Impossible, dwie produkcje z serii Jurassic Park, czy wreszcie legendarny serial Lost: Zagubieni.

Skąd wziął się tutaj? Odpowiem pytaniem na pytanie: graliście w wojenne gry z serii Medal of Honor, czy Call of Duty? To też dzieła Giacchino, choć mnie najbardziej wbił się w głowę soundtrack do Black – produkcji, którą ogrywałem jeszcze na Playstation 2. Kilka lat usiłowałem go dorwać, aż wreszcie nadszedł Spotify ❤️ Nie wiem, jak Wy, ale ja w życiu bym nie powiedział, że to muzyka z gry.

A Ty? Masz swój ulubiony soundtrack?

Świetnych kompozycji wykorzystanych w grach komputerowych jest wiele. Przesłuchanie wszystkich jest fizycznie niemożliwe dla jednego człowieka. Przedstawiłem Wam jednak moje ulubione, które są warte uwagi. Na platformach streamingowych takich jak: Spotify, czy Tidal znajdziecie rekomendacje po wpisaniu kilku słów kluczowych jak np: „gry soundtrack”, czy „gaming soundtrack”. Zachęcam do poszukiwań. Dla audiofilów mam dobrą wiadomość. Niezależnie od gustu, możesz cieszyć się muzyką bez limitu danych. Sprawdź usługę Music Pass, o której dowiesz się więcej po kliknięciu w link.