Bezpieczeństwo

Bo WiFi było darmowe

Michał Rosiak Michał Rosiak
06 kwietnia 2017
Bo WiFi było darmowe

Michał Rosiak

Wydawać by się mogło, że memy z dopisanym na dole Piramidy Maslowa dostępem do darmowego WiFi to już wyjątkowy suchar, jednak regularnie medialne informacje udowadniają nam, że jeśli coś jest za darmo, wciąż potrafimy rzucić się na to bez opamiętania. Zastanawiam się, skąd to się bierze w świecie liczących często 4 i więcej GB pakietów internetowych zawartych w cenie abonamentu?

Do tego tekstu zainspirował mnie materiał Macieja Dzwonnika, opublikowany w trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej”. Opisuje on bazujący na prostej (wręcz prostackiej można by rzec) socjotechnice test 30-letniego gdynianina, który chciał sprawdzić, czy po latach kładzenia nam do głów podstaw dbałości o własne bezpieczeństwo w sieci, będzie nas trudniej oszukać. Czy fakt, że w ciągu kilku dni praktycznie zerowym kosztem zdobył dane 107 osób, powinien nas cieszyć, czy martwić? Czy te niewiele ponad 100 loginów i haseł do Facebooka lub Twittera mało, czy dużo?

Odpowiedź jest taka sama jak zawsze – to zależy ;) Zwykły login i hasło pojedynczego internauty do serwisu społecznościowego warte są na czarnym rynku grosze (czy raczej należałoby powiedzieć „centy”) i trzeba by ich wykraść sporo, by to się opłacało. Chyba, że przestępca jak po sznurku będzie próbował dostać się na konto mailowe ofiary, albo poszuka szczęścia w innych serwisach (kto nie dubluje haseł niech pierwszy rzuci kamieniem). W końcu szczegóły ma na koncie społecznościowym, gdzie może również znaleźć podpowiedzi do odzyskania hasła, czy numer telefonu, na który może wysłać odpowiednio spreparowany phishing. A stamtąd już malutki krok np. do banku...

Na czym polega taki atak? Jest trywialnie prosty. Idziemy z komputerem i małym (nawet mobilnym, podpinanym pod USB) routerem do uczęszczanego miejsca (np. centrum handlowego), uruchamiamy hotspot, w jego nazwie umieszczamy „free” (a najlepiej FREE!) i to w zasadzie tyle. Rybki szybko łapią się garściami, a odpowiednie oprogramowanie na komputerze napastnika, po tym jak ofiara automatycznie wpisze dane dostępowe do swojego Facebooka (wymagane do „logowania” do WiFi) zapisze je do pliku i może nawet da faktycznie skorzystać z internetu (a jeśli nie, to pewnie ofiara stwierdzi „jakiś badziewny ten net” i skorzysta z innego hotspotu).

A teraz wyobraźcie sobie, że – co niestety wciąż jest smutnym standardem – przychodząc np. na obiad do foodcourtu w takim centrum handlowym odpalamy laptopa i logujemy się do firmowej sieci (!). W Orange Polska warunkiem zdalnego dostępu jest skorzystanie z szyfrowanego połączenia VPN, do którego logujemy się tokenem kryptograficznym, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że takie podejście to wyjątek, gdy na wszystkim trzeba oszczędzać. A z loginem, hasłem przestępca ma szeroko otwarte wrota do firmowej sieci, w której może się rządzić jak panisko, wykradając dane, podkładając malware – katalog jest wyjątkowo szeroki. I co potem powiedzieć, jak tragedia już się stanie? „Ale to WiFi było darmowe”?

Komentarze

emitelek
emitelek 17:40 06-04-2017

To kolejne ostrzeżenie, aby „z rozwagą korzystać” z tego typu połączeń do sieci. Ale pisanie o „…4 i więcej GB pakietów internetowych zawartych w cenie abonamentu?” jest trochę nie na miejscu!!! A co z klientami usług na kartę??? Tak, są też pakiety i „super” oferty, ale widać, że są za MAŁE!!! Może czas zrobić konkurencyjną ofertę na neta dla karciarzy, bo inne sieci was przebijają??? 😛

Odpowiedz
    pablo_ck
    pablo_ck 20:11 06-04-2017

    Tutaj Cię popieram, OFnK jest spoko, ale brakuje jednak tej wyjątkowej oferty, prostej i taniej 🙂

    Odpowiedz
    Michał Rosiak
    Michał Rosiak 08:03 07-04-2017

    Fakt, ja mam spaczone spojrzenie na ofertę. Nie znam kompletnie prepaida. Jestem od zawsze fanem abo.

    Odpowiedz
mike278
mike278 21:55 06-04-2017

A ja znowu Panie Michale przesadzam w drugą stronę (paranoiczną 😉 ) i opierniczam syna za wchodzenie na wifi w autobusie. (nieważne że bez logowania strony typu onet, telepolis czy inny portal). Nie, bo nie moje, skoro nie moje to nie wiem co w środku siedzi.

Odpowiedz
    pablo_ck
    pablo_ck 09:19 07-04-2017

    I tak trzymaj 🙂 Uważam że dzieciom powinno się dozować dostęp do Internetu. Internet zabija myślenie.

    Odpowiedz
      Piotr Domański
      Piotr Domański 09:34 07-04-2017

      Nie zgodzę się. Lem napisał (już nie pamiętam w której książce), że to przeszkody spawają, że rozum się rozwija. W internecie nie ma wielu przeszkód, a informacja i rozrywka jest łatwa i przyjemna. Jednak nie jest to wina internetu, lecz tego jak z niego (najczęściej) korzystamy. Możemy się, także w internecie bardziej wysilić. Tylko trzeba chcieć 😉

      Odpowiedz
        mike278
        mike278 12:35 07-04-2017

        Pablo bardziej kładę nacisk na fakt że w mojej ocenie wchodzenie z cudzego wifi jest niebezpieczne. Piotrze syn nie ma jakichś wielkich ograniczeń a i ja w cenzora bawić się nie zamierzam. Choć zdarza mi się pokazywać biedę intelektualną jakiegoś youtubera czy zwyczajną wtórnosc.

        Odpowiedz
          Michał Rosiak
          Michał Rosiak 10:36 10-04-2017

          Mike278, ja też zdecydowanie pod tym kątem. Internet to mnóstwo dobra i sporo zła, jak życie 😉 ale paranoidalności w kwestii korzystania z WiFi trzeba zaszczepiać. Tak samo jak np. dziecko nie weźmie cukierka od obcego, tak samo nie korzysta z nieznanego WiFi.

          Odpowiedz
MAURYCY
MAURYCY 12:55 07-04-2017

Jak już jesteśmy przy temacie darmowego wifi to mam takie pytanie. Załóżmy że podłączam się do darmowego fake wifi, z którego twórca kradnie wpisywane dane logowania na różne strony. Na pewno może przechwycić nasze dane podczas uzupełniania pól podczas logowania. A co z aplikacjami które nam się z automatu logują (skonfigurowane maile, allegro itp.) w których już kiedyś się logowaliśmy a teraz tylko się łączymy i pobieramy dane. Czy w takim wypadku oszust jest w stanie przechwycić nasze dane logowania podczas komunikacji z serwerem? Czy tylko to co fizycznie wpiszemy możemy stracić?

Odpowiedz
    Michał Rosiak
    Michał Rosiak 10:42 10-04-2017

    Może wykraść ciasteczka.

    Odpowiedz

Oferta

Druga premiera iPhone’a 7?

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
05 kwietnia 2017
Druga premiera iPhone’a 7?

Zbyszek Drohobycki

Od jesiennej premiery iPhone’a 7 minęło już kilka miesięcy, a to naprawdę sporo czasu w dziedzinie, w której trwa prawdziwy wyścig na technologie i nowoczesne produkty. W tym czasie na rynku pojawiło się i właśnie się pojawia (Samsung Galaxy S8) wiele urządzeń, które… cóż nie będę owijał w bawełnę, delikatnie spychają w cień topowy model Apple. Jest jednak pewien aspekt, który sprawia, że można mówić o drugiej, choć dość nietypowej premierze iPhone’a 7 Sądzę nawet, że zakup smartfona właśnie teraz może dać więcej satysfakcji, niż w dniu pierwszej premiery.

Zwłaszcza jeśli ma on kolor czerwony.

product(RED) Special Edition – czyli iPhone w dobrej sprawie

Jak pewnie wiecie, zaledwie kilka dni temu - 24 marca Apple przedstawił iPhone’a 7 i iPhone’a 7 Plus w specjalnej, a może lepszym określeniem byłoby – szczególnej wersji: product(RED) Special Edition.  Jak nie trudno się domyślić, iPhone’y w tej wersji są czerwone, co samo w sobie jest oczywiście wyjątkowe, ale nie oddaje to ani piękna ich koloru, ani tym bardziej powodów, dla których Apple zdecydował się na tak wyróżniającą się serię smartfonów.

Okazuje się, że sprawa jest naprawdę ważna. Chodzi o to, że część dochodu ze sprzedaży specjalnej serii czerwonych iPhone’ów zostanie przekazana fundacji (RED), która na całym świecie prowadzi program walki z HIV/AIDS oraz gruźlicą i malarią. Apple już od 10 lat wspiera (RED) i do tej pory przekazał jej 130 milionów dolarów, co sprawia, że jest największym darczyńcą tej organizacji. Dotąd jednak w specjalnych edycjach pojawiały się słuchawki, iPody czy Apple Watch, ale nigdy nie było iPhone’ów (Product)RED. W tym roku można je kupić po raz pierwszy w historii, a to sprawia, że mimo standardowej specyfikacji - niczym nie różniącej się od poprzednich siódemek, te czerwone stają się naprawdę wyjątkowe.

Czerwony iPhone w ofercie Orange

 Jak się domyślacie, tak wyjątkowych smartfonów nie mogło zabraknąć w Orange. Choć sami prowadzimy szereg własnych akcji charytatywnych, z przyjemnością wprowadzamy iPhone’a (Product)RED do naszej oferty.  Można je kupić już dzisiaj – na www.orange.pl, a niebawem także w wybranych salonach i Smart Store Orange. Do wyboru są iPhone’y 7 oraz iPhone’y 7 Plus, w obu przypadkach dostępne z pamięcią 128 lub 256 GB. Nie muszę chyba dodawać, że liczba urządzeń jest ograniczona – od premiery minęło zaledwie kilka dni więc chętnych na świecie nie brakuje, a myślę, że i w naszym kraju czerwony iPhone będzie miał wzięcie – nie tylko ze względu na ładny kolor.

 

Komentarze


Sieć

Przybyło nam stacji bazowych z 4G LTE

Piotr Domański Piotr Domański
05 kwietnia 2017
Przybyło nam stacji bazowych z 4G LTE

Piotrek Domański

Chciałbym powrócić do jednego z najpopularniejszych zeszłorocznych tematów - liczby stacji bazowych, dzięki którym możecie korzystać z 4G LTE w sieciach Orange i nju. Temat ostatnio nieco przycichł - zima była ciężka, co nie ułatwiało prac  przy masztach. Jednak już działamy pełną parą.

Gdy pisałem o podsumowaniu roku 2016 wspomniałem, że dostęp do 4G LTE na częstotliwościach 800 i 2600 MHz macie na ponad 1600 masztów. Na koniec marca 2017 sama liczba naszych stacji (fachowo rzecz ujmując eNodeB) nadających na częstotliwości 800 MHz sięgnęła blisko 3200.  Z nieco ponad 350 stacji odbieracie sygnał na 2600 MHz. W sumie (łącznie z tymi, nadającymi na 1800 MHz) z 4G LTE w Orange możecie korzystać w oparciu o ponad 9400 stacji bazowych.

Jednak ilość to nie wszystko - liczy się także jakość. Już ponad 1100 stacji bazowych, z których możecie u nas korzystać pozwala na agregację pasm nośnych (CA), co przekłada się na znacznie lepsze możliwości sieci. Ponad 130 z nich - umieszczonych w najbardziej zatłoczonych miejscach obsługuje trzy pasma nośne zapewniając transfer maksymalny do 300 Mb/s.

Nie obejdzie się bez ciekawostki - ponad 300 stacji bazowych wykorzystuje w paśmie 2600 MHz technologię transmisji wieloantenowej MIMO 4x4. To ta sama, którą jako pierwszy smartfon obsługuje Samsung S8. Dlaczego akurat pasmo 2600 MHz? To pasmo pojemnościowe, które charakteryzuje się ono wysokim poziomem tłumienia, a przez to niskim zasięgiem. Technologia MIMO 4x4 pozwala go poszerzyć, a w telefonach, które ją obsługują poprawia także szybkość transferu.

Jeżeli nie do końca wiecie o co chodzi z “pasmem pokryciowym” i “tłumieniem” w czwartek na bloga trafi tekst właśnie na ten temat ;-)

Komentarze

Scroll to Top