Bezpieczeństwo

Były domeny – nie ma domen, czyli groźny cyber-squatting

Rafał Jaczynski Rafał Jaczynski
15 lutego 2011
Były domeny – nie ma domen, czyli groźny cyber-squatting

Gdy niedawno jeden z ministrów zasugerował, że zmiana domen witryn byłych obozów zagłady na terenie Polski z .pl na .eu wpłynie na to, że nie będą już nazywane „polskimi”, wystarczyły niecałe 2 godziny, by owe domeny zniknęły z wolnego rynku. Trochę to śmieszne, trochę smutne, ale – co istotne z naszego punktu widzenia – może się również okazać groźne.

Można oczywiście pokpiwać z faktu, że minister nie pomyślał, że najpierw domeny warto by było kupić, a dopiero potem o tym poinformować. Z drugiej strony nie od każdego możemy wydawać świadomości istnienia cyber-squattingu, czyli „podbierania” domen w celu ich późniejszego odsprzedania z zyskiem. A gdzie wspominany na początku element ryzyka? W osobie nabywcy, a w zasadzie w jego zamiarach. O ile poprzez usługę whois możemy się zazwyczaj dowiedzieć, kto został właścicielem domeny, nie wiemy jednak, czy faktycznie chce na nich tylko zarobić? Równie dobrze może stworzyć witrynę do złudzenia przypominającą tę oficjalną, z drobną „promocją” w postaci złośliwego oprogramowania. Taki „prezent” przy wejściu na stronę momentalnie szuka niezałatanych luk bezpieczeństwa w przeglądarce, a gdy tylko je znajdzie, instaluje na naszym komputerze złośliwe oprogramowanie. Interakcja użytkownika, jeśli już wszedł na zainfekowaną stronę, nie jest potrzebna!

Co zatem zrobić, by uniknąć zarażenia? Przede wszystkim uważać, gdzie wchodzimy. Poza tym – co powtarzamy na blogu do znudzenia, a jak wynika z badań, wcale nie jest takie oczywiste – na bieżąco uaktualniać oprogramowanie antywirusowe i domowego firewalla. O instalacji nie wspomnę, bo przecież każdy świadomy internauta od nich zaczyna instalowanie oprogramowania na komputerze.

 

 


Sieć

Z Populacji zapraszamy na Facebooka

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
15 lutego 2011
Z Populacji zapraszamy na Facebooka

Jak tu nie powiedzieć, że fenomen Facebooka wcześniej czy później pożre wszystko i wszystkich? Dlatego zdecydowaliśmy się nie walczyć z panem Srebrną Górą i od początku marca zamykamy populację.pl, zapraszając jednocześnie Was do przenosin na nasz fanpage na FB, gdzie znajdziecie wiele ciekawych konkursów, informacji i promocji. Ponadto każdy przechodzący z populacji.pl dostanie mały bonus. Swoją drogą antyweb.pl, wychodząc od naszej męskiej decyzji, zastanawia się czy to, co zrobiliśmy będzie początkiem większej migracji dużych marek w Polsce na Facebooka i zarazem rezygnacją w własnych projektów interaktywnych. Ciekawi mnie Wasza opinia, czy Facebook pochłonie nas całkowicie?


Odpowiedzialny biznes

Serce i Rozum na Walentynki

Ryszard Kaminski Ryszard Kaminski
14 lutego 2011
Serce i Rozum na Walentynki

Lubicie Walentynki? Już chyba 20 lat trwa dyskusja czy je obchodzić. A dla kogo to ważny temat? Głównie piszą o nim media kobiece. Tu na przykład znajdziecie 8 powodów dlaczego warto, a tutaj co może zrobić kobieta gdy jej ukochany uważa, że to komercyjny przeszczep z Ameryki. Poważnie tematem zajęła się też "Polityka" (niestety w necie tylko skrót). Jednak i tu autorką jest kobieta.

Czyli co, facetów to nie interesuje? A może obchodzą bo muszą? Czekam na Wasze opinie. Ja nie jestem wielkim fanem tego święta, ale uważam, że to dobry moment by zrobić dla ukochanej osoby coś miłego.

A tu zabawny przykład z naszego podwórka. Czyli jak Serce i Rozum składają walentynkowe życzenia i pomagają w tym innym. Jeśli chcecie skorzystać z ich pomocy to tutaj chłopaki są do Waszej dyspozycji. Dobrej zabawy.

Scroll to Top